Sławek Łosowski [KOMBI]: "Specjalność zakładu KOMBI to dbałość o ładne melodie"

Staramy się, żeby piosenki czy utwory instrumentalne miały też dobry bit. To klasyczny sposób na pozyskanie nowego słuchacza. Moje najnowsze kompozycje są w większości melodyjne, czyli takie jak zwykle robię. Przybywa nam fanów, którzy mają mniej lat niż KOMBI. Ale nie robimy nic szczególnego, aby ich pozyskać, tylko gramy we własnym kombiowym stylu. Ten styl to zachowanie charakteru zespołu i moich brzmień z poprzednich lat, ale też wykorzystanie współczesnych trendów w aranżacji. Nowe piosenki są bardzo dobrze przyjmowane i to nas cieszy – mówi Sławek Łosowski, muzyk, kompozytor, klawiszowiec, założyciel i lider zespołu KOMBI, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Sławek Łosowski Sławek Łosowski [KOMBI]:
Sławek Łosowski / Materiały prasowe Fot. Jarosław Dobrowolski

„Ale co z tego” najnowszy singiel Kombi potwierdza tezę, że idziecie z duchem czasu, pamiętając o swoim korzeniu. Tak brzmi współcześnie Kombi, jak wasz najnowszy utwór?

– „Ale co z tego” jest zapowiedzią naszej nadchodzącej płyty. Album brzmi mniej więcej tak , jak nasze dwa najnowsze utwory czyli „Minerał życia” i „Ale co z tego”. Od spokojnych nastrojowych ballad do żywych a czasem też wesołych i prześmiewczych utworów.

Czyli płyta będzie różnorodna.

– Tak. Zgadza się. Będą piosenki nastrojowe i wolne oraz dynamiczne i taneczne. Wszystkie piosenki będą łączyć elektroniczne brzmienia, które zagrałem i ręcznie ukręciłem na moich analogowych syntezatorach i samplerze. Będzie to typowo elektroniczne KOMBI. Sekcja rytmiczna również, czyli bas syntezatorowy Moog itp. oraz elektroniczne bębny Roland i Simmons. A wokal naturalny, chociaż z wokalem też będą elektroniczne zabawy (śmiech). Nie zapominam też o improwizacji i solówkach. Mam za sobą lata grania muzyki improwizowanej, więc w tych utworach gdzie jest to jest uzasadnione będą sola lub mikrosolóweczki.

„Ale co z tego” jest ukłonem w stronę nowego słuchacza, który może nie znać twojego zespołu?

– Specjalność zakładu KOMBI to poza rozpoznawalnym brzmieniem dbałość o ładne melodie aby dało się zapamiętać nasze piosenki. Staramy się, żeby piosenki czy utwory instrumentalne miały też dobry bit. To klasyczny sposób na pozyskanie nowego słuchacza. Moje najnowsze kompozycje są w większości melodyjne, czyli takie jak zwykle robię. Przybywa nam fanów, którzy mają mniej lat niż KOMBI. Ale nie robimy nic szczególnego, aby ich pozyskać, tylko gramy we własnym kombiowym stylu. Ten styl to zachowanie charakteru zespołu i moich brzmień z poprzednich lat, ale też wykorzystanie współczesnych trendów w aranżacji. Nowe piosenki są bardzo dobrze przyjmowane i to nas cieszy.

Pojawiają się opinie, że obecnie muzyki się nie pisze, tylko produkuje. Ty sprawnie łączysz obie te funkcje. Gdzie znaleźć złoty środek?

– To jest trudne pytanie. Każdy ma swoją receptę, żeby znaleźć złoty środek. Jeżeli chodzi o mnie, to sam produkuję muzykę KOMBI. Dzięki temu nasza muzyka jest autorska i możemy panować nad sytuacją. Dbam o to, żeby nasze brzmienie było wciąż rozpoznawalne. Jeżeli wprowadziłbyś do naszej muzyki zbyt wiele nowych pierwiastków, to wtedy już nie byłaby to muzyka KOMBI. Pilnuję charakteru kombiowego jak starożytni świętego ognia (śmiech).

Do współpracy przy warstwie lirycznej zaprosiłeś Patrycję Kosiarkiewicz. Jak się poznaliście?

Nasz menedżer otrzymał od młodych twórców - naszych przyjaciół - kilka nazwisk najbardziej cenionych obecnie autorów. W tej grupie była Patrycja i do niej pierwszej zadzwonił, a ona od razu odpowiedziała tak. Okazało się, że z Patrycją mamy podobne spojrzenie na muzykę. Jej różnorodne teksty współgrają z moimi kompozycjami. Jestem zachwycony tą współpracą. A do tego Patrycja pisze   szybko. Działa jak Pershing (śmiech). Byłem zaskoczony jej tempem. Przed laty czasem bardzo długo czekałam na teksty. Patrycja pisze prosto z serca, pięknie i szybko. 

Patrycja ma współczesną frazę. To było twoje odgórne zalecenie, żeby napisała taki tekst, żeby był dla wszystkich zrozumiały?

– Przy sześciu piosenkach niczego nie sugerowałem. Natomiast przy jednej mieliśmy dylemat co do tematu, ale udało się wypracować kompromis. Nigdy nie narzucałem autorom tekstów, co mają pisać. Jestem tylko wrażliwy na to, żeby tekst mocno siedział w muzyce. No i może na to, żeby autor nie uprawiał jakiejś psychoanalizy. Poza Patrycją na płytę jeden tekst napisał Jacek Bończyk i jeden ja.

To może wspólna płyta długogrająca albo Ep-ka z Patrycją?

– W zakresie autorskim prawie wspólna płyta ukaże się jeszcze w tym roku.

Będziecie stawiać wyłącznie na single?

– KOMBI dostosowuje się do praktyki na muzycznym rynku. Jesteśmy elastyczni. Trzy, cztery single, a po nich nasza najnowsza płyta jeszcze w tym roku. Nasi fani czekają na fizyczne wydanie i dlatego fizyczna płyta musi wyjść.

Jak to jest łączyć analogowe brzmienie z cyfrowym współcześnie?

– Moje brzmienia opieram na syntezatorach analogowych .Jednak nie bronię się przed cyfrą i mam też sprzęt cyfrowy. Nie jestem ideologicznie nastawiony do sprzętu. Chociaż postrzega się mnie jako faceta, który gra na wyłącznie na zabytkowych analogach. Pomimo wszystko korzystam również z brzmień cyfrowych, gdy pasują do konkretnych miejsc w utworze. Również przetwarzam brzmienia na różny sposób. Ostatnio nagrałem skrzypiące drzwi szafy, tak mi się to brzmienie podobało (śmiech). A wracając do cyfry, to przegrywam cyfrowe brzmienia przez analogowe preampy i inne urządzonka. Cyfra nabiera wtedy nieco ciepła i charakteru jak przejdzie przez analogowe sprzęty.

„Ale co z tego” i „Minerał życia” dadzą świeży radiowy oddech zespołowi Kombi?

– To się okaże. Wydaje się, że „Ale co z tego” ma duże możliwości. Naszym fanom bardzo się podoba. Kilka lat temu dziennikarz mnie zapytał, czy „Słodkiego, miłego życia” stałoby się dziś hitem. Odpowiedziałem, że nie. A dlaczego? Za długi wstęp, solo na bębnach, solóweczka na syntezatorze – to się nie kwalifikuje do grania we współczesnych radiach. „Ale co z tego” ma dość zwartą formę. Liczymy głównie na internet. Natomiast mamy też informacje z kilku rozgłośni radiowych, że piosenka bardzo im się podoba i są zainteresowane jej graniem. A co dalej? Pożyjemy, zobaczymy. 

Rozmawiał: Bartosz Boruciak

 


 

POLECANE
Raport PSP: Ponad 700 zgłoszeń w związku groźnymi burzami Wiadomości
Raport PSP: Ponad 700 zgłoszeń w związku groźnymi burzami

Do godz. 19 strażacy odebrali ponad 700 zgłoszeń związanych z usuwaniem skutków gwałtownych zjawisk atmosferycznych - poinformował w sobotę rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski.

Spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Padła data Wiadomości
Spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Padła data

- Trwają przygotowania do spotkania prezydentów obu krajów, które ma się odbyć podczas szczytu G7 w Kanadzie – powiedział w Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy.

Płońsk: Staranowali autem drzwi supermarketu, który następnie okradli. Są zatrzymani Wiadomości
Płońsk: Staranowali autem drzwi supermarketu, który następnie okradli. Są zatrzymani

Policjanci z Płońska ujęli pięciu obywateli Rumunii podejrzanych o włamanie do jednego z tamtejszych supermarketów. Sprawcy staranowali autem drzwi ewakuacyjne, zniszczyli stoisko z elektroniką i ukradli m.in. ponad 50 telefonów komórkowych. Wobec wszystkich sąd zastosował areszt.

Kto ze strony Chin pojedzie na rozmowy z USA? Padło nazwisko Wiadomości
Kto ze strony Chin pojedzie na rozmowy z USA? Padło nazwisko

- Wicepremier Chin He Lifeng złoży wizytę w Wielkiej Brytanii w dniach 8-13 czerwca na zaproszenie rządu brytyjskiego, gdzie odbędzie się pierwsze spotkanie mechanizmu konsultacji gospodarczych i handlowych z USA - przekazało w sobotę chińskie ministerstwo spraw zagranicznych.

Potentat produkcji paneli słonecznych składa wniosek o upadłość niemieckich spółek Wiadomości
Potentat produkcji paneli słonecznych składa wniosek o upadłość niemieckich spółek

Szwajcarski producent paneli słonecznych Meyer Burger ogłasza upadłość swoich niemieckich spółek zależnych. Producent zmaga się z konkurencją z Chin.

Szansa na przekroczenie prędkości światła gorące
Szansa na przekroczenie prędkości światła

Prof. Nikodem Popławski to potężny umysł, choć słowa tego należy używać zawsze z wielką pokorą. Jego koncepcja o tym, że czarne dziury tworzą nowe wszechświaty, została uznana przez "National Geographic" i czasopismo "Science" za jedną z dziesięciu najważniejszych w roku. To o nim Morgan Freeman w swoim słynnym cyklu programów „Curiosity” powiedział, że jest drugim Kopernikiem. Jego badaniom poświęcił cały odcinek. Przeprowadziliśmy w Nowym Jorku wywiad, który dziś pod linkiem poniżej ma swoją premierę.

Zaskakujący wynalazek brytyjskich naukowców. Bez mikroskopu się nie obejdzie z ostatniej chwili
Zaskakujący wynalazek brytyjskich naukowców. Bez mikroskopu się nie obejdzie

Fizycy z brytyjskiego Uniwersytetu Loughborough zbudowali "najmniejsze skrzypce świata", które można obejrzeć tylko pod mikroskopem. Instrument ma wymiary 13x35 mikronów.

Ruch Obrony Granic: przed chwilą policja niemiecka podrzuciła w Gubinie sześciu Somalijczyków Wiadomości
Ruch Obrony Granic: przed chwilą policja niemiecka podrzuciła w Gubinie sześciu Somalijczyków

- Przed chwilą policja niemiecka podrzuciła 6 Somalijczyków - poinformował jeden z członków Ruchu Obrony Granic, który w ramach patrolu obywatelskiego działa w Gubinie.

Popularny program Polsatu znika z anteny Wiadomości
Popularny program Polsatu znika z anteny

Poranny program „Halo, tu Polsat” zniknął z ramówki. Widzowie nie zobaczą go w najbliższym czasie, ponieważ stacja zdecydowała o wakacyjnej przerwie, która potrwa do sierpnia. Ostatni odcinek wyemitowano 1 czerwca.

Działacze PiS z odezwą do Kaczyńskiego. Chodzi o przywództwo w partii polityka
Działacze PiS z odezwą do Kaczyńskiego. Chodzi o przywództwo w partii

W trakcie Zjazdu Okręgowego PiS w Szczecinie działacze zwrócili się z apelem do Jarosława Kaczyńskiego. Politycy poparli jego kandydaturę na prezesa partii.

REKLAMA

Sławek Łosowski [KOMBI]: "Specjalność zakładu KOMBI to dbałość o ładne melodie"

Staramy się, żeby piosenki czy utwory instrumentalne miały też dobry bit. To klasyczny sposób na pozyskanie nowego słuchacza. Moje najnowsze kompozycje są w większości melodyjne, czyli takie jak zwykle robię. Przybywa nam fanów, którzy mają mniej lat niż KOMBI. Ale nie robimy nic szczególnego, aby ich pozyskać, tylko gramy we własnym kombiowym stylu. Ten styl to zachowanie charakteru zespołu i moich brzmień z poprzednich lat, ale też wykorzystanie współczesnych trendów w aranżacji. Nowe piosenki są bardzo dobrze przyjmowane i to nas cieszy – mówi Sławek Łosowski, muzyk, kompozytor, klawiszowiec, założyciel i lider zespołu KOMBI, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Sławek Łosowski Sławek Łosowski [KOMBI]:
Sławek Łosowski / Materiały prasowe Fot. Jarosław Dobrowolski

„Ale co z tego” najnowszy singiel Kombi potwierdza tezę, że idziecie z duchem czasu, pamiętając o swoim korzeniu. Tak brzmi współcześnie Kombi, jak wasz najnowszy utwór?

– „Ale co z tego” jest zapowiedzią naszej nadchodzącej płyty. Album brzmi mniej więcej tak , jak nasze dwa najnowsze utwory czyli „Minerał życia” i „Ale co z tego”. Od spokojnych nastrojowych ballad do żywych a czasem też wesołych i prześmiewczych utworów.

Czyli płyta będzie różnorodna.

– Tak. Zgadza się. Będą piosenki nastrojowe i wolne oraz dynamiczne i taneczne. Wszystkie piosenki będą łączyć elektroniczne brzmienia, które zagrałem i ręcznie ukręciłem na moich analogowych syntezatorach i samplerze. Będzie to typowo elektroniczne KOMBI. Sekcja rytmiczna również, czyli bas syntezatorowy Moog itp. oraz elektroniczne bębny Roland i Simmons. A wokal naturalny, chociaż z wokalem też będą elektroniczne zabawy (śmiech). Nie zapominam też o improwizacji i solówkach. Mam za sobą lata grania muzyki improwizowanej, więc w tych utworach gdzie jest to jest uzasadnione będą sola lub mikrosolóweczki.

„Ale co z tego” jest ukłonem w stronę nowego słuchacza, który może nie znać twojego zespołu?

– Specjalność zakładu KOMBI to poza rozpoznawalnym brzmieniem dbałość o ładne melodie aby dało się zapamiętać nasze piosenki. Staramy się, żeby piosenki czy utwory instrumentalne miały też dobry bit. To klasyczny sposób na pozyskanie nowego słuchacza. Moje najnowsze kompozycje są w większości melodyjne, czyli takie jak zwykle robię. Przybywa nam fanów, którzy mają mniej lat niż KOMBI. Ale nie robimy nic szczególnego, aby ich pozyskać, tylko gramy we własnym kombiowym stylu. Ten styl to zachowanie charakteru zespołu i moich brzmień z poprzednich lat, ale też wykorzystanie współczesnych trendów w aranżacji. Nowe piosenki są bardzo dobrze przyjmowane i to nas cieszy.

Pojawiają się opinie, że obecnie muzyki się nie pisze, tylko produkuje. Ty sprawnie łączysz obie te funkcje. Gdzie znaleźć złoty środek?

– To jest trudne pytanie. Każdy ma swoją receptę, żeby znaleźć złoty środek. Jeżeli chodzi o mnie, to sam produkuję muzykę KOMBI. Dzięki temu nasza muzyka jest autorska i możemy panować nad sytuacją. Dbam o to, żeby nasze brzmienie było wciąż rozpoznawalne. Jeżeli wprowadziłbyś do naszej muzyki zbyt wiele nowych pierwiastków, to wtedy już nie byłaby to muzyka KOMBI. Pilnuję charakteru kombiowego jak starożytni świętego ognia (śmiech).

Do współpracy przy warstwie lirycznej zaprosiłeś Patrycję Kosiarkiewicz. Jak się poznaliście?

Nasz menedżer otrzymał od młodych twórców - naszych przyjaciół - kilka nazwisk najbardziej cenionych obecnie autorów. W tej grupie była Patrycja i do niej pierwszej zadzwonił, a ona od razu odpowiedziała tak. Okazało się, że z Patrycją mamy podobne spojrzenie na muzykę. Jej różnorodne teksty współgrają z moimi kompozycjami. Jestem zachwycony tą współpracą. A do tego Patrycja pisze   szybko. Działa jak Pershing (śmiech). Byłem zaskoczony jej tempem. Przed laty czasem bardzo długo czekałam na teksty. Patrycja pisze prosto z serca, pięknie i szybko. 

Patrycja ma współczesną frazę. To było twoje odgórne zalecenie, żeby napisała taki tekst, żeby był dla wszystkich zrozumiały?

– Przy sześciu piosenkach niczego nie sugerowałem. Natomiast przy jednej mieliśmy dylemat co do tematu, ale udało się wypracować kompromis. Nigdy nie narzucałem autorom tekstów, co mają pisać. Jestem tylko wrażliwy na to, żeby tekst mocno siedział w muzyce. No i może na to, żeby autor nie uprawiał jakiejś psychoanalizy. Poza Patrycją na płytę jeden tekst napisał Jacek Bończyk i jeden ja.

To może wspólna płyta długogrająca albo Ep-ka z Patrycją?

– W zakresie autorskim prawie wspólna płyta ukaże się jeszcze w tym roku.

Będziecie stawiać wyłącznie na single?

– KOMBI dostosowuje się do praktyki na muzycznym rynku. Jesteśmy elastyczni. Trzy, cztery single, a po nich nasza najnowsza płyta jeszcze w tym roku. Nasi fani czekają na fizyczne wydanie i dlatego fizyczna płyta musi wyjść.

Jak to jest łączyć analogowe brzmienie z cyfrowym współcześnie?

– Moje brzmienia opieram na syntezatorach analogowych .Jednak nie bronię się przed cyfrą i mam też sprzęt cyfrowy. Nie jestem ideologicznie nastawiony do sprzętu. Chociaż postrzega się mnie jako faceta, który gra na wyłącznie na zabytkowych analogach. Pomimo wszystko korzystam również z brzmień cyfrowych, gdy pasują do konkretnych miejsc w utworze. Również przetwarzam brzmienia na różny sposób. Ostatnio nagrałem skrzypiące drzwi szafy, tak mi się to brzmienie podobało (śmiech). A wracając do cyfry, to przegrywam cyfrowe brzmienia przez analogowe preampy i inne urządzonka. Cyfra nabiera wtedy nieco ciepła i charakteru jak przejdzie przez analogowe sprzęty.

„Ale co z tego” i „Minerał życia” dadzą świeży radiowy oddech zespołowi Kombi?

– To się okaże. Wydaje się, że „Ale co z tego” ma duże możliwości. Naszym fanom bardzo się podoba. Kilka lat temu dziennikarz mnie zapytał, czy „Słodkiego, miłego życia” stałoby się dziś hitem. Odpowiedziałem, że nie. A dlaczego? Za długi wstęp, solo na bębnach, solóweczka na syntezatorze – to się nie kwalifikuje do grania we współczesnych radiach. „Ale co z tego” ma dość zwartą formę. Liczymy głównie na internet. Natomiast mamy też informacje z kilku rozgłośni radiowych, że piosenka bardzo im się podoba i są zainteresowane jej graniem. A co dalej? Pożyjemy, zobaczymy. 

Rozmawiał: Bartosz Boruciak

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe