Polska wygrała z Czarnogórą. Nasza drużyna najlepsza w grupie
Polacy przystępowali do spotkania z Czarnogórą w roli zdecydowanego faworyta. Mecz jednak nie ułożył się dla naszej reprezentacji dobrze. Biało-czerwoni grali asekuracyjnie, ospale i często "na alibi". Rozgrywanie piłki wzdłuż boiska mogło irytować kibiców, którzy coraz bardziej się niecierpliwili.
Jakby tego było mało, Czarnogóra mogła, a nawet powinna objąć prowadzenie. W 15. minucie Nikola Vukčević uderzył z dystansu, ale stojący na drodze piłki Bećiraj nieoczekiwanie trącił ją jeszcze głową. Tylko dzięki świetnej i efektownej paradzie Łukasza Fabiańskiego Polska cały czas remisowała.
Polacy otworzyli wynik spotkania tuż przed przerwą. Stefan Savić sfaulował kapitana naszej reprezentacji Roberta Lewandowskiego dziewiętnaście metrów od bramki, a sam poszkodowany perfekcyjnym uderzeniem nie dał żadnych szans bramkarzowi, który tylko odprowadził piłkę wzrokiem.
Drugą połowę o wiele lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy mogli doprowadzić do wyrównania. Jednak Polacy także mieli swoje okazje. Jednak zarówno Lewandowski, jak i Piszczek, znajdując się niemal sam na sam z bramkarzem nie potrafili tego wykorzystać.
Czarnogóra doprowadziła do remisu w 63. minucie, gdy po dośrodkowaniu Kojasevicia doskonale główkował Mugosa, który nie dał żadnych szans Fabiańskiemu. Po kontaktowej bramce gospodarze uwierzyli, że są w stanie wygrać. Polska wyraźnie się pogubiła, a w nasze szeregi wkradł się chaos. Wiadomo jednak, że gra się do końca. Biało-czerwoni strzelili zwycięską bramkę na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Przepięknym podaniem do Piszczka popisał się Zieliński, a obrońca reprezentacji Polski, celnym lobem nad Bozoviciem wykończył akcję.
Dzięki zwycięstwu Polacy umocnili się na prowadzeniu w grupie E. Warto dodać, że w drugim meczu Rumunia zremisowała z Danią, co należy uznać za idealny wynik dla biało-czerwonych.#REKLAMA_POZIOMA#