[Tylko u nas] Witold Popiel [Artra]: "Stan wojenny brutalnie wytrącił mnie z utrwalonego rytmu"

. W 1980 roku miałem wystawę na Zamku w Lublinie i tamtejsze muzeum kupiło dwa moje obrazy. Dla młodego artysty taki zakup, to był zastrzyk gotówki na rok życia. Mogłem pozwolić sobie na wiele rzeczy. Jednak polityka oraz stan wojenny zamroził nie tylko moje, ale życie wielu innych artystów. Niektórzy radzili sobie doskonale w tamtym okresie i nie mieli skrupułów ani zahamowań moralnych, współpracując z ówczesną władzą. Mnie, dopiero w 1983 roku udało się wyjechać do Szwecji, gdzie zorganizowano pierwszą po przełomie wystawę moich prac – mówi Witold Popiel, malarz , muzyk.
 [Tylko u nas] Witold Popiel [Artra]: "Stan wojenny brutalnie wytrącił mnie z utrwalonego rytmu"
/ Materiały prasowe
– Powrót po 40 latach robi wrażenie…

– Zespół ma długą historię i może warto powiedzieć o nim słów kilka. Poza tym nie podzielam opinii wielu wpływowych osób, które twierdzą, że czasy PRL, w których tworzyliśmy, to był czarny okres dla kultury polskiej. Uważam, że było na odwrót.

– Dlaczego?

– Kultura wówczas kwitła. Mieliśmy w Polsce fantastyczny, autorski teatr Grotowskiego. Ważne dzieła tworzył Kantor, w Warszawie działał Szajna. Wielkie znaczenie i wpływ na polskich muzyków miał Jazz Jamboree. Była Warszawska Jesień. Także wtedy nastąpiła eksplozja polskiej muzyki współczesnej. W szarym PRL sztuka stanowiła oazę wolności, enklawę myśli twórczej. Ale to nie było getto, bo nasze życie wyglądało inaczej niż życie Czechów czy Rosjan. U nich kultura rozwijała się do lat 60, etapami i pod kontrolą władzy ludowej. Potem wszystko się zmieniło. Moi przyjaciele z tamtych stron przyjeżdżali do Polski, żeby poczuć wolność artystyczną.

– Wiele osób nie zgodzi się z tobą…

– W Polsce nie było monopolu Czerwonych Gitar. Istniało wiele ważnych projektów o zasięgu światowym. Z różnych dziedzin, często przenikających się wzajemnie. Więc kultura rozwijała się w najlepsze. Dzisiaj możliwości są większe, artyści mają ogromny potencjał, ale twórczej przestrzeni jaka była w PRL już nie ma.

– Dlaczego postanowiliście zarejestrować „Kroniki miejskie” na żywo?

– To pojawiło się spontanicznie. A ponieważ mieliśmy z Leszkiem bardzo długą przerwę, nasze doświadczenie okazało się najlepszym źródłem dla wspólnej podróży artystycznej. Jesteśmy malarzami i te wątki malarskie znalazły istotne odzwierciedlenie w obecnej muzyce. Również eksperymenty teatralne lub spektakle poetyckie przydały się w tym projekcie. W rezultacie to wszystko przekuło się w nasz nowy muzyczny język. I osiągnęło kulminację właśnie podczas koncertu.

– Ta muzyka nie jest łatwa i nie wiem czy trafi do masowego odbiorcy.

– Mam tego świadomość. Jestem pierwszym i surowym odbiorcą własnej twórczości. Dlatego z zaufaniem kieruję ją do ludzi, którzy potrafią przekroczyć bariery mentalne. Muzyka jest trudna tylko dla przeciętnego odbiorcy.

– Jesteś wybitnym artystą, ale o twoich dzieł malarskich nie mówi się w mediach?

– Nie mam poczucia niespełnienia. Całe życie pracowałem na własny rachunek. Dla mnie tworzenie jest drogą i sposobem na życie. Nigdy nie zależało mi na karierze. Gdy wchodziłem w rynek sztuki stan wojenny brutalnie wytrącił mnie z utrwalonego rytmu. W 1980 roku miałem wystawę na Zamku w Lublinie i tamtejsze muzeum kupiło dwa moje obrazy. Dla młodego artysty taki zakup, to był zastrzyk gotówki na rok życia. Mogłem pozwolić sobie na wiele rzeczy. Jednak polityka oraz stan wojenny zamroził nie tylko moje, ale życie wielu innych artystów. Niektórzy radzili sobie doskonale w tamtym okresie i nie mieli skrupułów ani zahamowań moralnych, współpracując z ówczesną władzą. Mnie, dopiero w 1983 roku udało się wyjechać do Szwecji, gdzie zorganizowano pierwszą po przełomie wystawę moich prac.



Rozmawiał: Bartosz Boruciak

 

POLECANE
Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka Wiadomości
Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka

W Polsce nadal chłodno, ale może nastąpić poprawa warunków pogodowych. Synoptycy przewidują w większości kraju słonecznej pogody.

Izrael wznowił bombardowanie Strefy Gazy. Są ofiary śmiertelne Wiadomości
Izrael wznowił bombardowanie Strefy Gazy. Są ofiary śmiertelne

Izrael wznowił ataki na Strefę Gazy. Celem był szpital w Chan Junus. Władze Hamasu informują o ofiarach śmiertelnych.

Eksmisja 6-latka w Warszawie. Trzaskowski skłamał podczas debaty? pilne
Eksmisja 6-latka w Warszawie. Trzaskowski skłamał podczas debaty?

Podczas debaty Karol Nawrocki przywołał sprawę eksmisji 6-letniego dziecka, które ma zostać wyrzucone z mieszkania komunalnego przez warszawskich urzędników. Rafał Trzaskowski zrzucił odpowiedzialność w tej sprawie na sądy. Jednak okazuje się, że to warszawski ratusz pozwał dziecko i chce jego eksmisji. Dokument został upubliczniony w internecie.

On chce być prezydentem tylko niektórych Polaków tylko u nas
On chce być prezydentem tylko niektórych Polaków

Dziś Rafał Trzaskowski był obecny na debacie TVP, ale nie zapominajmy, że w ostatni piątek zbojkotował debatę w TV Republika. O czym to świadczy?

Papież Leon XIV odwrócił się od tęczowej flagi. To nagranie obiega świat z ostatniej chwili
Papież Leon XIV odwrócił się od tęczowej flagi. To nagranie obiega świat

''Papież Leon XIV patrzy na tęczową flagę zła — i całkowicie ją ignoruje, patrząc w inną stronę. To może być jeden z najbardziej uznanych papieży w historii'' — pisze jeden z najpopularniejszych profili katolickich na platformie X, publikując nagranie z nowym papieżem Leonem XIV.

Nawrocki kontra Trzaskowski w debacie TVP. Padły mocne słowa z ostatniej chwili
Nawrocki kontra Trzaskowski w debacie TVP. Padły mocne słowa

Karol Nawrocki nie przebierał w słowach, odnosząc się do kwestii reprywatyzacji w Warszawie. – Jest pan skuteczniejszy niż mafia reprywatyzacyjna – mówił do Rafała Trzaskowskiego.

Stanowski uderzył w Wysocką-Schnepf podczas debaty TVP z ostatniej chwili
Stanowski uderzył w Wysocką-Schnepf podczas debaty TVP

Od godz. 20 w TVP trwa debata prezydencka z Dorotą Wysocką-Schnepf jako prowadzącą, którą ostro skrytykował Krzysztof Stanowski.

Karol Nawrocki wygrywa w obu turach. Nowy sondaż AtlasIntel z ostatniej chwili
Karol Nawrocki wygrywa w obu turach. Nowy sondaż AtlasIntel

Karol Nawrocki z wynikiem 28,6% wygrałby pierwszą turę wyborów prezydenckich. Co więcej, wygrałby także drugą turę – wynika z sondażu AtlasIntel.

Debata prezydencka TVP. Ostatnie starcie przed wyborami z ostatniej chwili
Debata prezydencka TVP. Ostatnie starcie przed wyborami

W poniedziałek o godz. 20 rozpoczęła się debata prezydencka na antenie TVP w likwidacji. Biorą w niej udział wszyscy kandydaci.

Anonimowy Sędzia: Sędzia Iustitii łamie konstytucję wypowiadając się z pogardą nt. jednego z kandydatów w wyborach tylko u nas
Anonimowy Sędzia: Sędzia Iustitii łamie konstytucję wypowiadając się z pogardą nt. jednego z kandydatów w wyborach

Trochę się już przyzwyczailiśmy do polityków w togach, którzy angażują się w spór polityczny. Spotykają się z politykami towarzysko. Do tej pory jednak nikt w tak jawny sposób nie wypowiedział się w trakcie kampanii wyborczej wskazując dezaprobatę wobec jednego z kandydatów.

REKLAMA

[Tylko u nas] Witold Popiel [Artra]: "Stan wojenny brutalnie wytrącił mnie z utrwalonego rytmu"

. W 1980 roku miałem wystawę na Zamku w Lublinie i tamtejsze muzeum kupiło dwa moje obrazy. Dla młodego artysty taki zakup, to był zastrzyk gotówki na rok życia. Mogłem pozwolić sobie na wiele rzeczy. Jednak polityka oraz stan wojenny zamroził nie tylko moje, ale życie wielu innych artystów. Niektórzy radzili sobie doskonale w tamtym okresie i nie mieli skrupułów ani zahamowań moralnych, współpracując z ówczesną władzą. Mnie, dopiero w 1983 roku udało się wyjechać do Szwecji, gdzie zorganizowano pierwszą po przełomie wystawę moich prac – mówi Witold Popiel, malarz , muzyk.
 [Tylko u nas] Witold Popiel [Artra]: "Stan wojenny brutalnie wytrącił mnie z utrwalonego rytmu"
/ Materiały prasowe
– Powrót po 40 latach robi wrażenie…

– Zespół ma długą historię i może warto powiedzieć o nim słów kilka. Poza tym nie podzielam opinii wielu wpływowych osób, które twierdzą, że czasy PRL, w których tworzyliśmy, to był czarny okres dla kultury polskiej. Uważam, że było na odwrót.

– Dlaczego?

– Kultura wówczas kwitła. Mieliśmy w Polsce fantastyczny, autorski teatr Grotowskiego. Ważne dzieła tworzył Kantor, w Warszawie działał Szajna. Wielkie znaczenie i wpływ na polskich muzyków miał Jazz Jamboree. Była Warszawska Jesień. Także wtedy nastąpiła eksplozja polskiej muzyki współczesnej. W szarym PRL sztuka stanowiła oazę wolności, enklawę myśli twórczej. Ale to nie było getto, bo nasze życie wyglądało inaczej niż życie Czechów czy Rosjan. U nich kultura rozwijała się do lat 60, etapami i pod kontrolą władzy ludowej. Potem wszystko się zmieniło. Moi przyjaciele z tamtych stron przyjeżdżali do Polski, żeby poczuć wolność artystyczną.

– Wiele osób nie zgodzi się z tobą…

– W Polsce nie było monopolu Czerwonych Gitar. Istniało wiele ważnych projektów o zasięgu światowym. Z różnych dziedzin, często przenikających się wzajemnie. Więc kultura rozwijała się w najlepsze. Dzisiaj możliwości są większe, artyści mają ogromny potencjał, ale twórczej przestrzeni jaka była w PRL już nie ma.

– Dlaczego postanowiliście zarejestrować „Kroniki miejskie” na żywo?

– To pojawiło się spontanicznie. A ponieważ mieliśmy z Leszkiem bardzo długą przerwę, nasze doświadczenie okazało się najlepszym źródłem dla wspólnej podróży artystycznej. Jesteśmy malarzami i te wątki malarskie znalazły istotne odzwierciedlenie w obecnej muzyce. Również eksperymenty teatralne lub spektakle poetyckie przydały się w tym projekcie. W rezultacie to wszystko przekuło się w nasz nowy muzyczny język. I osiągnęło kulminację właśnie podczas koncertu.

– Ta muzyka nie jest łatwa i nie wiem czy trafi do masowego odbiorcy.

– Mam tego świadomość. Jestem pierwszym i surowym odbiorcą własnej twórczości. Dlatego z zaufaniem kieruję ją do ludzi, którzy potrafią przekroczyć bariery mentalne. Muzyka jest trudna tylko dla przeciętnego odbiorcy.

– Jesteś wybitnym artystą, ale o twoich dzieł malarskich nie mówi się w mediach?

– Nie mam poczucia niespełnienia. Całe życie pracowałem na własny rachunek. Dla mnie tworzenie jest drogą i sposobem na życie. Nigdy nie zależało mi na karierze. Gdy wchodziłem w rynek sztuki stan wojenny brutalnie wytrącił mnie z utrwalonego rytmu. W 1980 roku miałem wystawę na Zamku w Lublinie i tamtejsze muzeum kupiło dwa moje obrazy. Dla młodego artysty taki zakup, to był zastrzyk gotówki na rok życia. Mogłem pozwolić sobie na wiele rzeczy. Jednak polityka oraz stan wojenny zamroził nie tylko moje, ale życie wielu innych artystów. Niektórzy radzili sobie doskonale w tamtym okresie i nie mieli skrupułów ani zahamowań moralnych, współpracując z ówczesną władzą. Mnie, dopiero w 1983 roku udało się wyjechać do Szwecji, gdzie zorganizowano pierwszą po przełomie wystawę moich prac.



Rozmawiał: Bartosz Boruciak


 

Polecane
Emerytury
Stażowe