Marian Panic: Die Zeit - „Dalsze sankcje nie zmienią rosyjskiej polityki”
- twierdzi Sommer.Pod wpływem wciąż zaostrzającej się, wściekle restrykcyjnej amerykańskiej polityki wobec Rosji grozi nam dziś nowa faza zlodowacenia wzajemnych stosunków. Moim jednak zdaniem w żywotnym, niecierpiącym zwłoki interesie Niemiec leży przeciwstawienie się owemu pogrążania się w trwałej epoce lodowcowej w relacjach z Rosją. Dlatego tak niezmiernie ważne jest to, że pani kanclerz nie chce zrywać owego drutu do Moskwy i wciąż szuka okazji do rozmów. Gdy chodzi o Rosję, to Niemcy muszą wreszcie odpiąć się od waszyngtońskiego holownika
- uważa.Amerykańska polityka wobec Rosji jest zupełnie oderwana od rzeczywistości (…) Nowe restrykcje (w związku z atakiem chemicznym na Skripala) i dodatkowe pomysły sankcyjne rozważane w Kongresie (które mają jakoby skłonić Moskwę do zmiany swojej polityki globalnej) schlebiają co prawda amerykańskiemu zadufaniu w sobie, jednak nie wnoszą niczego do strategicznych koncepcji ich polityki zagranicznej
Iluzja numer jeden: twarde podejście do Rosji z coraz ostrzejszymi sankcjami może spowodować zmianę kursu rosyjskiej polityki zagranicznej (…) Iluzja numer dwa: silniejszy nacisk z zewnątrz sprzyjać będzie przechodzeniu Rosji do demokracji liberalnej i socjalnej gospodarki rynkowej (…) Iluzja numer trzy: Jest możliwe stworzenie w Europie nośnej, zapewniającej pokój strukturę bezpieczeństwa przeciw Rosji
- autor wymienia rzekome iluzje polityczne.
- opiniuje gazeta.Obsesja numer jeden: aktualne zagrożenie zachodu jest jakoby porównywalne z tamtym zagrożeniem z czasów zimnej wojny. Przypomnijmy zatem, że wówczas prawie pół milionowa, uzbrojona w broń atomową Armia Czerwona stacjonowała we Wschodnich Niemczech. W zestawieniu z tym ogólna liczba 40 do 60 tys. rosyjskich żołnierzy biorących udział w manewrach Zapad tuż przy wschodniej granicy NATO, nie stanowi żadnego porównania (…) Obsesja numer dwa: Rosja niszczy liberalny porządek światowy. Oczywiście, Rosja ten porządek odrzuca, interpretując go jako amerykańską hegemonię. Owszem, prowadzi „wojnę hybrydową” czyli wojnę bez użycia środków militarnych; a więc dezinformację, haking, mieszanie się w nasze wewnętrzne sprawy, zwłaszcza w czasie wyborów. Ale (…) kto tego nie robi? (…) Obsesja numer trzy: Putin zdecydowany jest na ekspansję terytorialną. Owszem, łyknął Krym, gdy nadarzyła się ku temu okazja. Ale tak jak większość jego narodu traktuje on ten podarowany przez Chruszczowa Ukrainie półwysep jako integralną część Rosji, za którą w XIX i XX wieku Rosjanie przelali sporo krwi. Przede wszystkim chodziło mu o zabezpieczenie rosyjskiej bazy militarno-morskiej w Sewastopolu na wypadek ukraińskich ataków. (…) Dzisiaj wydaje się bardziej oczywiste niż kiedykolwiek: Putin nie zmierza do ekspansji, szuka jedynie bezpieczeństwa, nawet jeśli dotyczy to wyimaginowanych zagrożeń
- kończy swoje wywody Sommer.Przy czym pewnych iluzji powinniśmy się jednak wystrzegać, tych mianowicie, że nawet krystalicznie czysta, demokratyczna Rosja zechce oddać z powrotem Krym. Możemy więc ową aneksję/przejęcie/powrót do rosyjskiej macierzy półwyspu w dalszym ciągu piętnować jako pogwałcenie prawa międzynarodowego, ale nie powinno nas to powstrzymywać przed prowadzeniem dojrzałej, pewnej siebie dyplomacji, tak jak to było podczas zimnej wojny, kiedy to Związek Sowiecki ciemiężył pół Europy w tym również połowę Niemiec
źródło: zeit.de/k
#REKLAMA_POZIOMA#