Andrzej Wajda - odszedł człowiek kontrowersyjny, artysta, którego niełatwo ocenić

Umarł Andrzej Wajda. Odszedł niespodziewanie, choć przekroczył w tym roku dziewięćdziesiątkę. Odszedł wprawdzie nie w pełni sił twórczych, ale nadal aktywny. Jego ostatnie dzieło, ,,Powidoki”, historia zmagań wybitnego malarza Władysława Strzemińskiego z narzuconą w prlu (jak pisał i mawiał Zbigniew Herbert) formułą realizmu socjalistycznego, to polski kandydat do Oscara. Odszedł człowiek bardzo kontrowersyjny, artysta, którego niełatwo ocenić, choć nazywany jest – kto właściwie pierwszy wymyślił to określenie ?– królem polskiego kina.
T. Gutry Andrzej Wajda - odszedł człowiek kontrowersyjny, artysta, którego niełatwo ocenić
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
O umarłych, zwłaszcza kilka dni wcześniej, nie wypada pisać źle, z drugiej strony o każdym trzeba pisać uczciwie. Jak zatem pisać dziś o Andrzeju Wajdzie?

Wydaje mi się, że najlepiej – osobiście, z perspektywy zwykłego widza. Właśnie jako widz spróbuję spojrzeć na jego – trudno zaprzeczyć – ogromny dorobek. Zacząć jednak trzeba od garści faktów. Urodził się w Suwałkach 6 marca 1926 roku jako syn oficera Wojska Polskiego, który zginął potem w Charkowie w 1940. Późniejszy reżyser uczestniczył w tajnych kompletach, po wojnie zaś, w latach 1946-1950, studiował malarstwo na krakowskiej ASP, początkowo jako wolny słuchacz, ze względu na brak świadectwa maturalnego, a po 3 latach na pełnych prawach. Następnie został adeptem łódzkiej reżyserii; dyplom uzyskał w 1960 roku, jednak działalność twórczą zaczął wcześniej: w filmie debiutował w 1954 ,,Pokoleniem” na podst. prozy Bohdana Czeszki, w teatrze zaś ,,Kapeluszem pełnym deszczu” wg Michaela Vincente Gazzo. Jego dorobek sceniczny obejmuje prawie 40 sztuk, realizowanych w Gdyni, Gdańsku, Krakowie (Stary Teatr), Warszawie (Teatr Powszechny), Moskwie, New Haven czy Sztokholmie, m.in.: ,,Hamleta”, adaptacji powieści Dostojewskiego, ,,Rozmów z katem” Kazimierza Moczarskiego, tragedii Sofoklesa, dramatów Wyspiańskiego. Na filmografię składa się podobna ilość dzieł (trzy razy więcej, niż było dane stworzyć genialnemu Wojciechowi Jerzemu Hasowi), początkowo zaliczanych do tzw. polskiej szkoły filmowej, odnoszącej się do tradycji polskiego romantyzmu i stylistyki włoskich neorealistów (,,Kanał”, ,,Popiół i diament”, ,,Lotna”), potem ewoluujących ku stylowi indywidualnemu (,,Brzezina”, ,,Ziemia obiecana”, ,,Panny z Wilka”, ,,Człowiek z marmuru”, ,,Bez znieczulenia”, ,,Kronika wypadków miłosnych”), by potem jego cechy zatracić (,,Pan Tadeusz”, ,,Zemsta”, ,,Tatarak”). Nie da się więc mówić o kinie polskim po 1950 roku, nie wspominając o Wajdzie – to nie ulega kwestii (również dlatego, że szefował przez ponad dekadę – 1972-1983 – Zespołowi Filmowemu X, a od 1978 do 1983 był Prezesem Stowarzyszenia Filmowców Polskich).

Do dziś pamiętam swój pierwszy kontakt z twórczością ekranową Wajdy. Bardzo szczególny kontakt, ponieważ... początkowo doń nie doszło. Jako bodaj piętnastolatek (1978) czekałem na emisję ,,Człowieka z marmuru” w TVP, jednak nie doczekałem się jej. Miała miejsce kilka dni później, lecz trudno mi dziś ocenić, ilu scen zostałem pozbawiony przez cenzurę. Tak czy inaczej, swego ,,pierwszego Wajdę” oglądałem w stanie niemal gorączki emocjonalnej.

  W tym miejscu chcę się pokusić – z zachowaniem proporcji – o to, co zrobił przed laty Vladimir Nabokov w odniesieniu do arcydzieł prozy rosyjskiej. Oto mój osobisty ranking filmów zmarłego przed kilkoma dniami twórcy:

1. ,,Panny z Wilka”,
2. ,,Ziemia obiecana”,
3. ,,Korczak”,
4. ,,Wesele”,
5. ,,Brzezina”,
6. ,,Bez znieczulenia”,
7. ,,Kronika wypadków miłosnych”,
8. ,,Niewinni czarodzieje”,
9. ,,Danton”,
10. ,,Człowiek z marmuru” / ,,Piłat i inni”.

Zaznaczam: jest to mój osobisty ranking, zatem uwzględniający mój gust filmowy, moją wrażliwość i mój system wartości. Ponieważ uważam, że sztuka musi służyć zarówno pięknu, jak i prawdzie oraz dobru, nie ma na tej liście dzieł tzw. kontrowersyjnych, a mówiąc wprost, nie do końca uczciwych (,,Kanał”, ,,Popiół i diament”). Przeważają na niej adaptacje wybitnej literatury: opowiadań Jarosława Iwaszkiewicza (1 i 5), powieści Władysława Stanisława Reymonta (2), dramatów Stanisława Wyspiańskiego (4) i Stanisławy Przybyszewskiej (9), powieści Tadeusza Konwickiego (7) i Michaiła Bułhakowa (10). I tu chciałbym postawić pierwszą tezę: Wajda, zarówno filmowiec, jak i reżyser teatralny, to znakomity adaptator, człowiek, który świetnie rozpoznawał ,,filmowość” utworów literackich. Czuł język, dramaturgię fabuły, istotę wnętrz postaci i relacje między nimi. Czuł i potrafił przenieść na ekran. Będąc jednocześnie scenografem, malował – przy współpracy mistrzów kamery (Jerzy Lipman, Jerzy Wójcik, Witold Sobociński, Edward Kłosiński, ostatnio Paweł Edelman) – świat z kart książek. Zaludniał ten świat bohaterami odgrywanymi przez aktorów wielkich już wtedy, gdy stykał się z nimi (Maja Komorowska, Tadeusz Łomnicki, Zbigniew Zapasiewicz, Andrzej Seweryn), bądź ,,wykluwających się” dopiero, przy czym często to on pomagał im wydobyć z siebie głębię talentu (Krystyna Janda, Jan Nowicki, Daniel Olbrychski, Jerzy Radziwiłowicz, w pewnej mierze Tadeusz Janczar). Za tajemnicę talentu Wajdy uznałbym właśnie umiejętność nadawania postaciom książkowym filmowego życia, z całą skomplikowaną, pełną niuansów i pasji psychologią, tworzenie z nich, ze słów, które wypowiadają, z obrazu i muzyki pełnej, wiarygodnej całości. Trudno zapomnieć dramaty Maliny, Stacha, Bolka i małej Oli z ,,Brzeziny”, zgorzknienie Witolda z ,,Panien z Wilka”, tragedie zwykłych, często anonimowych ludzi z ,,Ziemi obiecanej” czy wyniesionego do rangi bohatera socjalizmu, po czym odrzuconego i skazanego na zapomnienie Mateusza Birkuta z ,,Człowieka z marmuru”, wreszcie swoistą czystość, uniesienia, naiwność i również tragizm, choć zupełnie inny, Aliny i Witka z ,,Kroniki wypadków milosnych”.

Nie sposób w tak krótkim tekście napisać o wszystkim (zatem w zasadzie pomijam dokonania sceniczne Twórcy). Nie chcę – jak wcześniej zapowiedziałem – rozliczać twórcy ,,Popiołu i diamentu” z jego stosunku do prawdy historycznej. Nie czas na to. Ten temat musi poczekać, musi się ,,uleżeć tytuń, ucukrować figa” (III cz. ,,Dziadów” Adama Mickiewicza), oczywiście, nie nazbyt długo. Co według mnie zasługuje na ocalenie z wielkiego dorobku Andrzeja Wajdy? Co ważnego mówi nam twórczość Zmarłego? Myślę, że trzeba tu wspomnieć o prawdzie o wnętrzu człowieka – często wypowiadanej dosadnie, ostro, czasem (rzadziej) bardzo subtelnie. Filmy Wajdy zawierają obraz bolesny przemijania, rozpadu, wdzierania się historii w ludzkie życie, obrazy tragizmu i bezbronności jednostki wobec tego potwora dziejów (dlatego odrzucam Wajdę bawiącego się – proszę mi to wybaczyć – w dialektykę). Warto więc patrzeć na filmy twórcy ,,Brzeziny” przez pryzmat dokumentu o Iwaszkiewiczu (i inspiracjach jego ,,Panien z Wilka”), ,,Pogoda domu niechaj będzie z tobą”, oraz zdania, które Tadeusz Konwicki wypowiada w zakończeniu ,,Kroniki wypadków miłosnych” (notabene piękny to obraz samoświadomości własnego ubytku sił twórczych, że oddał swą książkę innemu reżyserowi): ,,Już nie ma krainy mego dzieciństwa”. Nie ma. I nie tylko dlatego, że dzieciństwo minęło. Również dlatego, że splądrowały ją (jak pisał Herbert) ,,łobuzy od historii”.

Paweł Gabryś-Kurowski

Wersja cyfrowa artykułu, który ukazał się w najnowszym numerze "TS" (43/2016). Cały numer do kupienia tutaj

 

 

POLECANE
Nie żyje znany polski muzyk z ostatniej chwili
Nie żyje znany polski muzyk

Zmarł Janusz "Yasieq" Olszówka – muzyk, pedagog i producent Ryczących Dwudziestek, jednego z najstarszych śląskich zespołów szant.

Zabójstwo Klaudii z Torunia. Ważny krok w śledztwie z ostatniej chwili
Zabójstwo Klaudii z Torunia. Ważny krok w śledztwie

Opinia biegłych psychiatrów trafiła do prokuratury – może przesądzić o dalszym losie podejrzanego 19-latka z Wenezueli.

Po latach sporu Paweł Rabiej przyznaje, że nie powinien obrażać Ordo Iuris nazywając je sektą gorące
Po latach sporu Paweł Rabiej przyznaje, że nie powinien obrażać Ordo Iuris nazywając je "sektą"

Sześć lat po kontrowersyjnych słowach o „sekcie Ordo Iuris”, Paweł Rabiej przyznaje, że przekroczył granice debaty publicznej. Wraz z prezesem Instytutu, Jerzym Kwaśniewskim, apeluje dziś o większy szacunek w dyskusjach politycznych.

Mejza zatrzymany przez policję. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
Mejza zatrzymany przez policję. Jest oświadczenie

Poseł PiS Łukasz Mejza jechał trasą S3 w powiecie polkowickim (Dolnośląskie) z prędkością 200 km/h. Poseł zadeklarował w oświadczeniu, że „jeśli będzie taka możliwość prawna, to ureguluje mandat za przekroczenie prędkości od razu”. „A jak nie, to natychmiast, zrzeknę się immunitetu i poniosę pełną odpowiedzialność” – dodał.

Nie godzę się na to. Prezydent Nawrocki zdecydowanie o porządku prawnym w Polsce z ostatniej chwili
"Nie godzę się na to". Prezydent Nawrocki zdecydowanie o porządku prawnym w Polsce

Prezydent Karol Nawrocki wręczył akty powołania na stanowiska sędziów i asesorów sądowych. W trakcie uroczystości podkreślił znaczenie wierności Rzeczypospolitej, poszanowania konstytucji oraz jedności środowiska sędziowskiego. Posłuchaj.

Konfederacja w koalicji z KO? Zaskakujące doniesienia z ostatniej chwili
Konfederacja w koalicji z KO? Zaskakujące doniesienia

"Jeden z czołowych polityków PO kilka dni temu podczas kolacji z posłem Konfederacji rozmawiał o wejściu do koalicji części tego opozycyjnego obozu" – pisze dziennikarz Telewizji Republika Piotr Nisztor.

„Znikają w raju”. Tajemnicza fala porwań gorące
„Znikają w raju”. Tajemnicza fala porwań

Na pozór to egzotyczny raj – palmy, plaże, słońce i tanie życie. Ale za fasadą turystycznego spokoju kryje się mroczny świat gangów, które polują na cudzoziemców. W Kambodży w zastraszającym tempie rośnie liczba porwań obywateli Korei Południowej – od 80 w 2022 roku do aż 303 przypadków w pierwszej połowie 2025 r.

Likwidacja partii politycznej. Jest już data z ostatniej chwili
Likwidacja partii politycznej. Jest już data

Po niemal dekadzie istnienia Nowoczesna zniknie z politycznej sceny. 24 października odbędzie się konwencja, na której partia zostanie oficjalnie rozwiązana. Następnego dnia politycy ugrupowania mają dołączyć do nowej formacji tworzonej wspólnie z Platformą Obywatelską i Inicjatywą Polską – donosi Radio ZET.

Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

Awaria numeru 112. Jest reakcja MSWiA z ostatniej chwili
Awaria numeru 112. Jest reakcja MSWiA

We wtorek w godz. 8:00-9:30 występowały problemy z dodzwonieniem się na numery alarmowe z telefonów niektórych operatorów komórkowych. Problem został już rozwiązany.

REKLAMA

Andrzej Wajda - odszedł człowiek kontrowersyjny, artysta, którego niełatwo ocenić

Umarł Andrzej Wajda. Odszedł niespodziewanie, choć przekroczył w tym roku dziewięćdziesiątkę. Odszedł wprawdzie nie w pełni sił twórczych, ale nadal aktywny. Jego ostatnie dzieło, ,,Powidoki”, historia zmagań wybitnego malarza Władysława Strzemińskiego z narzuconą w prlu (jak pisał i mawiał Zbigniew Herbert) formułą realizmu socjalistycznego, to polski kandydat do Oscara. Odszedł człowiek bardzo kontrowersyjny, artysta, którego niełatwo ocenić, choć nazywany jest – kto właściwie pierwszy wymyślił to określenie ?– królem polskiego kina.
T. Gutry Andrzej Wajda - odszedł człowiek kontrowersyjny, artysta, którego niełatwo ocenić
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
O umarłych, zwłaszcza kilka dni wcześniej, nie wypada pisać źle, z drugiej strony o każdym trzeba pisać uczciwie. Jak zatem pisać dziś o Andrzeju Wajdzie?

Wydaje mi się, że najlepiej – osobiście, z perspektywy zwykłego widza. Właśnie jako widz spróbuję spojrzeć na jego – trudno zaprzeczyć – ogromny dorobek. Zacząć jednak trzeba od garści faktów. Urodził się w Suwałkach 6 marca 1926 roku jako syn oficera Wojska Polskiego, który zginął potem w Charkowie w 1940. Późniejszy reżyser uczestniczył w tajnych kompletach, po wojnie zaś, w latach 1946-1950, studiował malarstwo na krakowskiej ASP, początkowo jako wolny słuchacz, ze względu na brak świadectwa maturalnego, a po 3 latach na pełnych prawach. Następnie został adeptem łódzkiej reżyserii; dyplom uzyskał w 1960 roku, jednak działalność twórczą zaczął wcześniej: w filmie debiutował w 1954 ,,Pokoleniem” na podst. prozy Bohdana Czeszki, w teatrze zaś ,,Kapeluszem pełnym deszczu” wg Michaela Vincente Gazzo. Jego dorobek sceniczny obejmuje prawie 40 sztuk, realizowanych w Gdyni, Gdańsku, Krakowie (Stary Teatr), Warszawie (Teatr Powszechny), Moskwie, New Haven czy Sztokholmie, m.in.: ,,Hamleta”, adaptacji powieści Dostojewskiego, ,,Rozmów z katem” Kazimierza Moczarskiego, tragedii Sofoklesa, dramatów Wyspiańskiego. Na filmografię składa się podobna ilość dzieł (trzy razy więcej, niż było dane stworzyć genialnemu Wojciechowi Jerzemu Hasowi), początkowo zaliczanych do tzw. polskiej szkoły filmowej, odnoszącej się do tradycji polskiego romantyzmu i stylistyki włoskich neorealistów (,,Kanał”, ,,Popiół i diament”, ,,Lotna”), potem ewoluujących ku stylowi indywidualnemu (,,Brzezina”, ,,Ziemia obiecana”, ,,Panny z Wilka”, ,,Człowiek z marmuru”, ,,Bez znieczulenia”, ,,Kronika wypadków miłosnych”), by potem jego cechy zatracić (,,Pan Tadeusz”, ,,Zemsta”, ,,Tatarak”). Nie da się więc mówić o kinie polskim po 1950 roku, nie wspominając o Wajdzie – to nie ulega kwestii (również dlatego, że szefował przez ponad dekadę – 1972-1983 – Zespołowi Filmowemu X, a od 1978 do 1983 był Prezesem Stowarzyszenia Filmowców Polskich).

Do dziś pamiętam swój pierwszy kontakt z twórczością ekranową Wajdy. Bardzo szczególny kontakt, ponieważ... początkowo doń nie doszło. Jako bodaj piętnastolatek (1978) czekałem na emisję ,,Człowieka z marmuru” w TVP, jednak nie doczekałem się jej. Miała miejsce kilka dni później, lecz trudno mi dziś ocenić, ilu scen zostałem pozbawiony przez cenzurę. Tak czy inaczej, swego ,,pierwszego Wajdę” oglądałem w stanie niemal gorączki emocjonalnej.

  W tym miejscu chcę się pokusić – z zachowaniem proporcji – o to, co zrobił przed laty Vladimir Nabokov w odniesieniu do arcydzieł prozy rosyjskiej. Oto mój osobisty ranking filmów zmarłego przed kilkoma dniami twórcy:

1. ,,Panny z Wilka”,
2. ,,Ziemia obiecana”,
3. ,,Korczak”,
4. ,,Wesele”,
5. ,,Brzezina”,
6. ,,Bez znieczulenia”,
7. ,,Kronika wypadków miłosnych”,
8. ,,Niewinni czarodzieje”,
9. ,,Danton”,
10. ,,Człowiek z marmuru” / ,,Piłat i inni”.

Zaznaczam: jest to mój osobisty ranking, zatem uwzględniający mój gust filmowy, moją wrażliwość i mój system wartości. Ponieważ uważam, że sztuka musi służyć zarówno pięknu, jak i prawdzie oraz dobru, nie ma na tej liście dzieł tzw. kontrowersyjnych, a mówiąc wprost, nie do końca uczciwych (,,Kanał”, ,,Popiół i diament”). Przeważają na niej adaptacje wybitnej literatury: opowiadań Jarosława Iwaszkiewicza (1 i 5), powieści Władysława Stanisława Reymonta (2), dramatów Stanisława Wyspiańskiego (4) i Stanisławy Przybyszewskiej (9), powieści Tadeusza Konwickiego (7) i Michaiła Bułhakowa (10). I tu chciałbym postawić pierwszą tezę: Wajda, zarówno filmowiec, jak i reżyser teatralny, to znakomity adaptator, człowiek, który świetnie rozpoznawał ,,filmowość” utworów literackich. Czuł język, dramaturgię fabuły, istotę wnętrz postaci i relacje między nimi. Czuł i potrafił przenieść na ekran. Będąc jednocześnie scenografem, malował – przy współpracy mistrzów kamery (Jerzy Lipman, Jerzy Wójcik, Witold Sobociński, Edward Kłosiński, ostatnio Paweł Edelman) – świat z kart książek. Zaludniał ten świat bohaterami odgrywanymi przez aktorów wielkich już wtedy, gdy stykał się z nimi (Maja Komorowska, Tadeusz Łomnicki, Zbigniew Zapasiewicz, Andrzej Seweryn), bądź ,,wykluwających się” dopiero, przy czym często to on pomagał im wydobyć z siebie głębię talentu (Krystyna Janda, Jan Nowicki, Daniel Olbrychski, Jerzy Radziwiłowicz, w pewnej mierze Tadeusz Janczar). Za tajemnicę talentu Wajdy uznałbym właśnie umiejętność nadawania postaciom książkowym filmowego życia, z całą skomplikowaną, pełną niuansów i pasji psychologią, tworzenie z nich, ze słów, które wypowiadają, z obrazu i muzyki pełnej, wiarygodnej całości. Trudno zapomnieć dramaty Maliny, Stacha, Bolka i małej Oli z ,,Brzeziny”, zgorzknienie Witolda z ,,Panien z Wilka”, tragedie zwykłych, często anonimowych ludzi z ,,Ziemi obiecanej” czy wyniesionego do rangi bohatera socjalizmu, po czym odrzuconego i skazanego na zapomnienie Mateusza Birkuta z ,,Człowieka z marmuru”, wreszcie swoistą czystość, uniesienia, naiwność i również tragizm, choć zupełnie inny, Aliny i Witka z ,,Kroniki wypadków milosnych”.

Nie sposób w tak krótkim tekście napisać o wszystkim (zatem w zasadzie pomijam dokonania sceniczne Twórcy). Nie chcę – jak wcześniej zapowiedziałem – rozliczać twórcy ,,Popiołu i diamentu” z jego stosunku do prawdy historycznej. Nie czas na to. Ten temat musi poczekać, musi się ,,uleżeć tytuń, ucukrować figa” (III cz. ,,Dziadów” Adama Mickiewicza), oczywiście, nie nazbyt długo. Co według mnie zasługuje na ocalenie z wielkiego dorobku Andrzeja Wajdy? Co ważnego mówi nam twórczość Zmarłego? Myślę, że trzeba tu wspomnieć o prawdzie o wnętrzu człowieka – często wypowiadanej dosadnie, ostro, czasem (rzadziej) bardzo subtelnie. Filmy Wajdy zawierają obraz bolesny przemijania, rozpadu, wdzierania się historii w ludzkie życie, obrazy tragizmu i bezbronności jednostki wobec tego potwora dziejów (dlatego odrzucam Wajdę bawiącego się – proszę mi to wybaczyć – w dialektykę). Warto więc patrzeć na filmy twórcy ,,Brzeziny” przez pryzmat dokumentu o Iwaszkiewiczu (i inspiracjach jego ,,Panien z Wilka”), ,,Pogoda domu niechaj będzie z tobą”, oraz zdania, które Tadeusz Konwicki wypowiada w zakończeniu ,,Kroniki wypadków miłosnych” (notabene piękny to obraz samoświadomości własnego ubytku sił twórczych, że oddał swą książkę innemu reżyserowi): ,,Już nie ma krainy mego dzieciństwa”. Nie ma. I nie tylko dlatego, że dzieciństwo minęło. Również dlatego, że splądrowały ją (jak pisał Herbert) ,,łobuzy od historii”.

Paweł Gabryś-Kurowski

Wersja cyfrowa artykułu, który ukazał się w najnowszym numerze "TS" (43/2016). Cały numer do kupienia tutaj

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe