Inwazja papug w Polsce jest tylko kwestią czasu- twierdzą eksperci

Pojawienie się w Polsce na wolności dużych, zielonych papug jest kwestią czasu - twierdzą eksperci. W innych krajach ptak ten już dziś szkodzi w rolnictwie i ekosystemach. W unijnym programie badania egzotycznej inwazji uczestniczą zoologowie z Poznania.
Dr Jyoti Prasad Pattnaik Inwazja papug w Polsce jest tylko kwestią czasu- twierdzą eksperci
Dr Jyoti Prasad Pattnaik / Wikipedia, licencja CC BY-SA 4.0
Aleksandretty obrożne pochodzą z Afryki i Indii. Te spore, barwne ptaki zaczęto sprowadzać do Europy ok. 40 lat temu. Zyskały popularność, gdyż są inteligentne, łatwo się oswajają i chętnie uczą naśladować brzmienie różnych dźwięków. Szacuje się, że w latach 1996-2002 do krajów UE sprowadzono ich 137 tys.

 Z powodu nieuwagi lub niefrasobliwości ludzi papugi zaczęły się jednak wymykać. Obecnie na wolności żyją już w 35 krajach na pięciu kontynentach, zaś w samej Europie ich populacje można spotkać w ponad stu miastach. Najwięcej ich jest w Wielkiej Brytanii (kilka lat temu wielkość populacji szacowano na 10-20 tys. osobników), Belgii (8,5 tys.), Holandii i Niemczech (po 5,5 tys.). Aleksandretty nie brakuje też w Grecji, Słowenii, Turcji czy Izraelu.

Doświadczenia z zachodu i południa Europy pokazują, że papugi na wolności świetnie się adaptują. Są wszystkożerne. Szybko odkryły, do czego służą karmniki (wypierając z nich bogatki i modraszki) i dobrze znoszą mrozy.

Mówi się, że do minus 20 st. C dają radę! Proszę zwrócić uwagę, że w miastach jest cieplej, są rury ogrzewnicze... Potencjał dla papug zatem jest - tłumaczy dyrektor Instytut Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego (UP) w Poznaniu, prof. Piotr Tryjanowski.


Ornitolodzy zwracają uwagę, że aleksandretty są dziuplakami, a jednocześnie trzymają się blisko człowieka i często żyją w okolicach, gdzie brakuje starych drzew i dziupli. Drążą więc otwory w izolacjach budynków, stając się utrapieniem administratowów i właścicieli domów w wielu europejskich miastach.

Tam, gdzie występują naturalnie, aleksandretty uważane są za jedne z większych ptasich szkodników. W Indiach niszczą zasiewy i plantacje słoneczników czy daktylowców. Jedyne europejskie dane na temat ich szkodliwości pochodzą z plantacji winorośli w angielskim hrabstwie Surrey, gdzie w jednej winiarni spowodowały straty wycenione na ok. 5 tys. funtów w skali roku. Na Wyspach Brytyjskich dają się we znaki na tyle, że prawnie zezwolono tam tępić papugi w miejscach, gdzie mogą wyrządzać szkody lub powodować zagrożenie - zwraca uwagę ornitolog.

Zagrożenie wiąże się m.in. z tym, że aleksandretty mogą być nosicielami m.in. bakterii wywołujących (także u ludzi) ornitozę, czyli ostrą chorobę zakaźną układu oddechowego, i pierwotniaków wywołujących kryptosporydiozę (chorobę układu pokarmowego). Przenoszą też wirusa wywołującego u drobiu chorobę Newcastle. Jej atak oznacza utratę całej hodowli.

Powodują też problemy ekologiczne, gdyż w poszukiwaniu miejsc do lęgów konkurują z gatunkami europejskimi, np. dzięciołami, szpakami i kowalikami. Wygrywają jako większe i silniejsze, ale też dlatego, że rozpoczynają lęgi w lutym, zajmując dziuple ptakom, które rozmnażają się nieco później.

Jak można przeczytać na stronach unijnego projektu DAISIE (Delivering Alien Invasive Species In Europe, http://www.europe-aliens.org ), na razie nieznane są metody zapobiegania inwazji lub jej ograniczania. Naturalnych wrogów w Europie papuga ma nie więcej, niż inne gatunki (jastrząb i krogulec, a wrony, kawki czy węże mogą jej wyjadać jaja i pisklęta).

Dotychczasowe doświadczenia europejskie z aleksandrettą są tak trudne, że papuga trafiła na listę stu najbardziej uciążliwych gatunków inwazyjnych, opracowaną w ramach DAISIE. Dynamikę inwazji i jej konsekwencje obserwują też ornitolodzy Wielkiej Brytanii, Belgii, Niemiec i inni krajów w ramach innego programu, ParrotNet EU COST Action.

Dołączył do nich poznański Instytut Zoologii UP, gdyż - zdaniem ekspertów - spore jest prawdopodobieństwo, że aleksandretty skolonizują także Polskę. Sprzyja im ocieplenie i coraz łagodniejsze, krótsze zimy.

Z naukowego punktu widzenia jest to o tyle ciekawe, że można powiedzieć: czekamy na inwazję, a nie tylko badamy skutki post factum. Można dzięki temu sprawdzać np. modele prognostyczne - tłumaczy dyrektor tego instytutu, prof. Tryjanowski.

 

Na razie przede wszystkim monitorujemy internet, bo w Polsce było kilkanaście obserwacji według Komisji Faunistycznej" - mówi ornitolog z UP. W jego ocenie świadomość problemu w zasadzie nie istnieje, nawet wśród osób zawodowców. "Dopiero rozpoczynamy akcję informacyjną - dodaje.


Prof. Tryjanowski chce też sprawdzać, jak postrzegane są w Polsce papugi.

Czy w miejscach, gdzie ekspansji (jeszcze) nie ma, postrzeganie papug jest korzystniejsze: bo ładne, kolorowe i nie robią problemów... Bo tam, gdzie jest ich za wiele, opinie społeczne są już raczej na nie - mówi.

Aleksandretty to kolejny gatunek, który z rąk hodowców wymknął się na wolność i powoduje zamieszanie. W Polsce coraz większy problem stanowi żółw czerwonolicy - długowieczny gad z Ameryki, hodowany u nas tysiącami. Znudzeni właściciele często wypuszczają pupili, którzy trafiają m.in. w okolice, w których żyją nasze żółwie błotne. W konkurencji o pokarm i miejsca odpoczynku żółw czerwonolicy wygrywa. Do tego może przenosić pasożyty i choroby na rodzime gatunki. Na razie nie stwierdzono na szczęście, żeby rozmnażał się u nas na wolności.

Przykład skrajnie problematycznej inwazji egzotycznych "pupili" pochodzi z USA. Chodzi o ponad trzymetrowe pytony z Azji, o których słychać głównie w kontekście inwazji w Parku Narodowym Everglades na Florydzie. Pierwszego pytona zauważono tam w 1979 r., plagę ogłoszono w 2001. Ich populacja wymknęła się spod kontroli, liczebność węży ocenia się na dziesiątki tysięcy. Gady szybko się rozmnażają i sieją spustoszenie wśród ptaków, często reprezentujących gatunki zagrożone. Ich sukces może wyjaśniać zmniejszenie populacji małych ssaków, np. łasicy czy szopa pracza.

Obok ocieplenia inwazje gatunków uważa się za jedne z tych zmian w środowisku, które najtrudniej jest odwrócić.

PAP - Nauka w Polsce, Anna Ślązak

 

POLECANE
Brytyjski Daily Mail zdecydował. Polskie miasto pierwsze w rankingu z ostatniej chwili
Brytyjski Daily Mail zdecydował. Polskie miasto pierwsze w rankingu

Polskie miasta to najlepsze city-breaki dla Brytyjczyków. Poznań został liderem rankingu Daily Mail.

Tłum Wojowników Maryi wypełnił archikatedrę w Szczecinie Wiadomości
Tłum Wojowników Maryi wypełnił archikatedrę w Szczecinie

Ogólnopolskie Spotkanie Wojowników Maryi w Szczecinie. Kapłani i Wojownicy odnowili w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu śluby jasnogórskie.

Były minister sprawiedliwości z PO skazany. Sąd ogłosił wyrok z ostatniej chwili
Były minister sprawiedliwości z PO skazany. Sąd ogłosił wyrok

Były minister sprawiedliwości z Platformy Obywatelskiej Cezary Grabarczyk skazany na rok w zawieszeniu – zdecydował w poniedziałek Sąd Okręgowy w Łodzi.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

W centrum miasta dojdzie we wtorek 13 maja do sporych utrudnień ze względu na planowane na ulicy Chałubińskiego zgromadzenie publiczne. Utrudnień należy się spodziewać koło południa i potrwają one – jak twierdzą służby miejskie – około dwie godziny.

Groźby maczetą na orliku pod Krakowem. 22-latek z zarzutami Wiadomości
Groźby maczetą na orliku pod Krakowem. 22-latek z zarzutami

Groźby z maczetą na orliku w Zielonkach pod Krakowem. 22-letni mężczyzna ma usłyszeć zarzuty. Dwaj niepełnoletni napastnicy trafią przed Sąd Rodzinny.

Kreml odpowiada Europie: Z nami nie można rozmawiać za pomocą ultimatum z ostatniej chwili
Kreml odpowiada Europie: Z nami nie można rozmawiać za pomocą ultimatum

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w poniedziałek, że z Rosją nie można rozmawiać językiem ultimatum. W ten sposób odniósł się do słów europejskich liderów, którzy zagrozili Rosji nałożeniem kolejnych sankcji.

Zwłoki mężczyzny w walizce. Ujawniono tożsamość zmarłego z ostatniej chwili
Zwłoki mężczyzny w walizce. Ujawniono tożsamość zmarłego

W Ustce odnaleziono walizkę z ciałem mężczyzny. Prokuratura potwierdza zabójstwo, a policja szuka sprawcy.

Karol Nawrocki: Nigdy nie będę lokajem spraw niemieckich Wiadomości
Karol Nawrocki: Nigdy nie będę lokajem spraw niemieckich

- Nigdy nie będę lokajem ani kamerdynerem spraw niemieckich - podkreślił kandydat na prezydenta Karol Nawrocki na spotkaniu z wyborcami w Kielcach.

Nowy sondaż prezydencki. Tak chcą głosować Polacy z ostatniej chwili
Nowy sondaż prezydencki. Tak chcą głosować Polacy

Wyścig o fotel prezydenta nabiera tempa. Najnowszy sondaż IBRiS dla Polskiego Radia 24 pokazuje spadki u liderów i wzrosty u pozostałych kandydatów. Kto zyskał, a kto stracił?

Przerażające zjawisko. Ważny komunikat warszawskiego zoo pilne
"Przerażające zjawisko". Ważny komunikat warszawskiego zoo

Działający przy warszawskim zoo Ptasi Azyl zwrócił się w mediach społecznościowych z ważnym apelem.

REKLAMA

Inwazja papug w Polsce jest tylko kwestią czasu- twierdzą eksperci

Pojawienie się w Polsce na wolności dużych, zielonych papug jest kwestią czasu - twierdzą eksperci. W innych krajach ptak ten już dziś szkodzi w rolnictwie i ekosystemach. W unijnym programie badania egzotycznej inwazji uczestniczą zoologowie z Poznania.
Dr Jyoti Prasad Pattnaik Inwazja papug w Polsce jest tylko kwestią czasu- twierdzą eksperci
Dr Jyoti Prasad Pattnaik / Wikipedia, licencja CC BY-SA 4.0
Aleksandretty obrożne pochodzą z Afryki i Indii. Te spore, barwne ptaki zaczęto sprowadzać do Europy ok. 40 lat temu. Zyskały popularność, gdyż są inteligentne, łatwo się oswajają i chętnie uczą naśladować brzmienie różnych dźwięków. Szacuje się, że w latach 1996-2002 do krajów UE sprowadzono ich 137 tys.

 Z powodu nieuwagi lub niefrasobliwości ludzi papugi zaczęły się jednak wymykać. Obecnie na wolności żyją już w 35 krajach na pięciu kontynentach, zaś w samej Europie ich populacje można spotkać w ponad stu miastach. Najwięcej ich jest w Wielkiej Brytanii (kilka lat temu wielkość populacji szacowano na 10-20 tys. osobników), Belgii (8,5 tys.), Holandii i Niemczech (po 5,5 tys.). Aleksandretty nie brakuje też w Grecji, Słowenii, Turcji czy Izraelu.

Doświadczenia z zachodu i południa Europy pokazują, że papugi na wolności świetnie się adaptują. Są wszystkożerne. Szybko odkryły, do czego służą karmniki (wypierając z nich bogatki i modraszki) i dobrze znoszą mrozy.

Mówi się, że do minus 20 st. C dają radę! Proszę zwrócić uwagę, że w miastach jest cieplej, są rury ogrzewnicze... Potencjał dla papug zatem jest - tłumaczy dyrektor Instytut Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego (UP) w Poznaniu, prof. Piotr Tryjanowski.


Ornitolodzy zwracają uwagę, że aleksandretty są dziuplakami, a jednocześnie trzymają się blisko człowieka i często żyją w okolicach, gdzie brakuje starych drzew i dziupli. Drążą więc otwory w izolacjach budynków, stając się utrapieniem administratowów i właścicieli domów w wielu europejskich miastach.

Tam, gdzie występują naturalnie, aleksandretty uważane są za jedne z większych ptasich szkodników. W Indiach niszczą zasiewy i plantacje słoneczników czy daktylowców. Jedyne europejskie dane na temat ich szkodliwości pochodzą z plantacji winorośli w angielskim hrabstwie Surrey, gdzie w jednej winiarni spowodowały straty wycenione na ok. 5 tys. funtów w skali roku. Na Wyspach Brytyjskich dają się we znaki na tyle, że prawnie zezwolono tam tępić papugi w miejscach, gdzie mogą wyrządzać szkody lub powodować zagrożenie - zwraca uwagę ornitolog.

Zagrożenie wiąże się m.in. z tym, że aleksandretty mogą być nosicielami m.in. bakterii wywołujących (także u ludzi) ornitozę, czyli ostrą chorobę zakaźną układu oddechowego, i pierwotniaków wywołujących kryptosporydiozę (chorobę układu pokarmowego). Przenoszą też wirusa wywołującego u drobiu chorobę Newcastle. Jej atak oznacza utratę całej hodowli.

Powodują też problemy ekologiczne, gdyż w poszukiwaniu miejsc do lęgów konkurują z gatunkami europejskimi, np. dzięciołami, szpakami i kowalikami. Wygrywają jako większe i silniejsze, ale też dlatego, że rozpoczynają lęgi w lutym, zajmując dziuple ptakom, które rozmnażają się nieco później.

Jak można przeczytać na stronach unijnego projektu DAISIE (Delivering Alien Invasive Species In Europe, http://www.europe-aliens.org ), na razie nieznane są metody zapobiegania inwazji lub jej ograniczania. Naturalnych wrogów w Europie papuga ma nie więcej, niż inne gatunki (jastrząb i krogulec, a wrony, kawki czy węże mogą jej wyjadać jaja i pisklęta).

Dotychczasowe doświadczenia europejskie z aleksandrettą są tak trudne, że papuga trafiła na listę stu najbardziej uciążliwych gatunków inwazyjnych, opracowaną w ramach DAISIE. Dynamikę inwazji i jej konsekwencje obserwują też ornitolodzy Wielkiej Brytanii, Belgii, Niemiec i inni krajów w ramach innego programu, ParrotNet EU COST Action.

Dołączył do nich poznański Instytut Zoologii UP, gdyż - zdaniem ekspertów - spore jest prawdopodobieństwo, że aleksandretty skolonizują także Polskę. Sprzyja im ocieplenie i coraz łagodniejsze, krótsze zimy.

Z naukowego punktu widzenia jest to o tyle ciekawe, że można powiedzieć: czekamy na inwazję, a nie tylko badamy skutki post factum. Można dzięki temu sprawdzać np. modele prognostyczne - tłumaczy dyrektor tego instytutu, prof. Tryjanowski.

 

Na razie przede wszystkim monitorujemy internet, bo w Polsce było kilkanaście obserwacji według Komisji Faunistycznej" - mówi ornitolog z UP. W jego ocenie świadomość problemu w zasadzie nie istnieje, nawet wśród osób zawodowców. "Dopiero rozpoczynamy akcję informacyjną - dodaje.


Prof. Tryjanowski chce też sprawdzać, jak postrzegane są w Polsce papugi.

Czy w miejscach, gdzie ekspansji (jeszcze) nie ma, postrzeganie papug jest korzystniejsze: bo ładne, kolorowe i nie robią problemów... Bo tam, gdzie jest ich za wiele, opinie społeczne są już raczej na nie - mówi.

Aleksandretty to kolejny gatunek, który z rąk hodowców wymknął się na wolność i powoduje zamieszanie. W Polsce coraz większy problem stanowi żółw czerwonolicy - długowieczny gad z Ameryki, hodowany u nas tysiącami. Znudzeni właściciele często wypuszczają pupili, którzy trafiają m.in. w okolice, w których żyją nasze żółwie błotne. W konkurencji o pokarm i miejsca odpoczynku żółw czerwonolicy wygrywa. Do tego może przenosić pasożyty i choroby na rodzime gatunki. Na razie nie stwierdzono na szczęście, żeby rozmnażał się u nas na wolności.

Przykład skrajnie problematycznej inwazji egzotycznych "pupili" pochodzi z USA. Chodzi o ponad trzymetrowe pytony z Azji, o których słychać głównie w kontekście inwazji w Parku Narodowym Everglades na Florydzie. Pierwszego pytona zauważono tam w 1979 r., plagę ogłoszono w 2001. Ich populacja wymknęła się spod kontroli, liczebność węży ocenia się na dziesiątki tysięcy. Gady szybko się rozmnażają i sieją spustoszenie wśród ptaków, często reprezentujących gatunki zagrożone. Ich sukces może wyjaśniać zmniejszenie populacji małych ssaków, np. łasicy czy szopa pracza.

Obok ocieplenia inwazje gatunków uważa się za jedne z tych zmian w środowisku, które najtrudniej jest odwrócić.

PAP - Nauka w Polsce, Anna Ślązak


 

Polecane
Emerytury
Stażowe