"MEN łamie prawo!" - konferencja prasowa KROPS pod MEN

Agnieszka Pawlik-Regulska, prezes Stowarzyszania Nauczycieli i Pracowników Oświaty „Nauczyciele dla Wolności” i koordynator KROPS, rozpoczynając konferencję poinformowała o złożeniu 21 sierpnia do MEN petycji podpisanej przez ponad 100 organizacji, w której domagają się one niewprowadzania edukacji zdrowotnej i pozostawienia w szkole wychowania do życia w rodzinie oraz poszanowania praw rodziców. Prezes przypomniała, że w listopadzie ubiegłego roku KROPS wysłał do MEN ponad stustronicową analizę ekspercką podstaw programowych nowego przedmiotu, a 1.12.2024 zorganizował w Warszawie manifestację pod hasłem „TAK dla edukacji, NIE dla deprawacji”, która zapoczątkowała falę protestów rodziców, nauczycieli, licznych samorządów i wpłynięcie do MEN 250 tysięcy sprzeciwów wobec edukacji zdrowotnej.
Analiza rozporządzenia MEN
O wysłaniu do MEN przez KROPS analizy eksperckiej nowego rozporządzenia mówiła Hanna Dobrowolska, ekspert oświatowy Ruchu Ochrony Szkoły i koordynator KROPS. Obnażyła ona cyniczną mistyfikację prawną nowego rozporządzenia wskazującego delegację ustawową nowego rozporządzenia, którym jest Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Zapisy ustawy zobowiązują bowiem ministra edukacji do wprowadzenia do programów nauczania szkolnego „wiedzy o życiu seksualnym człowieka, o zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny, życia w fazie prenatalnej oraz metodach i środkach świadomej prokreacji”. Tymczasem analiza podstaw programowych edukacji zdrowotnej pozwala stwierdzić, że jest to w istocie przedmiot antyrodzinny, antyrodzicielski i antyprokreacyjny, a także antyzdrowotny, demoralizujący i deprawującym. Nazwa edukacja zdrowotna to tylko groźny szyld, który ma wprowadzić w błąd opinię publiczną i Polaków. Powołanie się Minister na ustawę, która ma chronić rodzinę i małżeństwo, gdy żaden z definiowanych w podstawie programowej celów kształcenia nie odpowiada żadnemu z celów delegacji ustawowej, jest naruszeniem prawa. Pomija się wskazane w ustawie treści dotyczące zasad świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, zamiast podkreślenia wartości rodziny uczeń klasy czwartej dowiaduje się, że może być ona źródłem opresji, tak jak pojawienie się rodzeństwa, słowo ojcostwo nie pojawia się w ogóle, a słowo macierzyństwo tylko w kontekście urlopu zdrowotnego, tematyka życia seksualnego człowieka w projektowanej podstawie jest ukierunkowana głównie na sferę fizyczną. Zwracamy się do ministerstwa, żeby nie posługiwało się fałszem prawnym, który próbuje ukryć prawdę o przedmiocie edukacja zdrowotna, nie realizuje ustawy, a wręcz jest z nią sprzeczna. Jest to bowiem naruszenie prawa i próba całkowitego wprowadzenia w błąd opinii publicznej i polskiego narodu. Nie ma na to naszej zgody.
Treść analizy tutaj: https://www.ratujmyszkole.pl/nasza-analiza-nowego-rozporzadzenia-w-sprawie-edukacji-zdrowotnej/
Wprowadzenie edukacji zdrowotnej, wycofanie WDŻ
Radca prawny Marek Puzio, starszy analityk Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, koordynator KROPS podkreślił, iż wprowadzenie do systemu oświaty edukacji zdrowotnej z jednoczesnym usunięciem zajęć z wychowania do życia w rodzinie pozostaje w sprzeczności z ustawą z 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, która w artykule 4 zobowiązuje do tego, aby do szkolnych programów nauczania wprowadzić treści dotyczące między innymi wartości rodziny i życia. Ponadto Prawo oświatowe w artykule pierwszym stanowi, że szkoła ma obowiązek wspomagać wychowawczą funkcję rodziny. Wraz z usunięciem treści obecnych w ramach wychowania do życia w rodzinie, w Polsce rodzice zostaną pozbawieni możliwości zapewnienia swoim dzieciom w szkołach takiego wychowania w sferze seksualności, które jest osadzone w kontekście małżeństwa, rodziny, rodzicielstwa, czyli tych wartości, które są chronione w artykule 18 Konstytucji Rzeczypospolitej. Edukacja zdrowotna wprowadza model edukacji seksualnej, który możemy określić jako permisywny. Zachęca się do czerpania przyjemności z własnej seksualności już od najmłodszych lat. Już na poziomie klas 4-6 szkoły podstawowej mówi się uczniom o zachowaniach autoseksualnych jako o normie medycznej, starsi uczniowie klas 7-8 uczą się o świadomej zgodzie, ale także omawiają elementy świadomego i dojrzałego przygotowania się do podjęcia aktywności seksualnej. To jest wiek 12-14 lat, czyli poniżej wieku tak zwanej świadomej zgody, który jest w kodeksie karnym określony na poziomie lat 15. Domagamy się pozostawienia w szkolnych programach nauczania treści obecnych w ramach zajęć z wychowania do życia w rodzinie i niewprowadzania w to miejsce permisywnej, rozwiązłej edukacji seksualnej.
Rodzina
Marcin Perłowski, dyrektor Centrum Życia i Rodziny, członek Rady KROPS, przypomniał, że to rodzina jest podstawową komórką życia społecznego, rodzina, która dobrze funkcjonuje, jest napełniona wzajemną miłością, życzliwością, zrozumieniem. Jest więc tym, co daje Polsce dobrych obywateli, a społeczeństwo się rozwija. Tymczasem edukacja zdrowotna tworzy model człowieka, który traktuje sferę seksualną w sposób głęboko przedmiotowy, wręcz – techniczny, i jest tego uczony od najmłodszych lat. Nie otrzyma on informacji o wzajemnej odpowiedzialności między mężczyzną a kobietą, oczywiście opartej i głęboko zakorzenionej w małżeństwie, nie jest uczony tego, że jest to też sfera poszanowania drugiej osoby. Jest to pewien model bardzo egoistycznego spojrzenia na kwestie seksualności, ale widzimy też człowieka, który jest uczony tak naprawdę podejścia bardzo zdystansowanego do życia rodzinnego. Zwracamy uwagę na to, że jest to kolejny krok w celu pozostawienia rodziców samych sobie, dotychczas rodzice mieli pomoc w tym, jak mogą uczyć dzieci życia rodzinnego i była to pomoc poprzez wychowanie dla życia w rodzinie. W nowym przedmiocie tej pomocy zostają pozbawieni, a w zamian za to otrzymują program, który będzie wyrywał ich dziecko z życia rodzinnego i z poszanowania dla rodziny. Dlatego stanowczo sprzeciwiamy się tym rozwiązaniom, które proponuje nam Ministerstwo Edukacji Narodowej.
WDŻ
Znaczenie przedmiotu WDŻ w całościowym rozwoju człowieka zaznaczył Michał Czerwiński, który od 5 lat jest nauczycielem tego przedmiotu. Zdementował też zarzuty, że WDŻ nie uwzględnia edukacji seksualnej. Seksualność jest obecna jako bardzo ważny element budowania relacji. Ważny, dobry i piękny, związany z budowaniem trwałego i wiernego związku. WDŻ pełni właściwą i zgodną z polskim prawem funkcję również w przypadku dzieci, które nie mają miłości czy serdecznych relacji w rodzinnym domu, gdyż nauka o prawidłowej rodzinie i rodzicielstwie jest szansą, iż w przyszłości one same taką rodzinę i takie relacje mogą stworzyć.
Medyczny charakter edukacji zdrowotnej?
Aspekty medyczne i zdrowotne dotyczącej edukacji zdrowotnej omówiła doktor nauk medycznych Małgorzata Kępińska, specjalista neonatologii i pediatrii, delegat oddziału mazowieckiego Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, reprezentująca na konferencji prasowej Zarząd Główny KSLP, które opublikowało swoją odpowiedź na „bezwzględne” poparcie Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej dla utrzymania obowiązkowego charakteru nowego przedmiotu „Edukacja Zdrowotna” (EZ) w polskich szkołach podstawowych i średnich (Stanowisko Nr 4/25/P-IX, 14.01.2025):
Zwróciła ona uwagę, iż zgodnie z normą amerykańskiej Akademii Pediatrii przedmiot WDŻ rozwijał edukację seksualną typu A . Jest to edukacja bezpieczna, mówiąca o abstynencji, czyli poczekaniu na dorosłość z rozpoczęciem życia seksualnego, na prawdziwą miłość i małżeństwo w odróżnieniu od edukacji seksualnej typu C – „jeśli chcesz to wejdź, tylko się zabezpiecz". Edukacja typu A promuje wartość rodziny i drugiego człowieka, wzajemne z nim relacje, odpowiedzialność za niego. W ramach edukacji szkolnej mówi, że wartością jest życie. Młody człowiek słyszy te pozytywne wartości już od wieku szkolnego, kiedy jest najbardziej podatny na wiedzę, na wartości którymi pragniemy go wypełnić. Wyniki badań Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej z 26-letniej tradycji przedmiotu WDŻ, wskazują, że jest on czynnikiem chroniącym przed wczesną inicjacją seksualną, alkoholizmem, braniem narkotyków, niechęcią do posiadania dzieci, co jest tak ważne wobec niżu demograficznego. Jest to bardzo niepokojące, że gremia, które powinny odpowiadać za rozwój Polski, polskiego społeczeństwa, jakby nie widzą tu zagrożenia i wprowadzają zaburzenia w pozytywnym myśleniu o prokreacji, widząc niż demograficzny.
Agnieszka Pawlik Regulska podkreśliła, iż Towarzystwo Pediatryczne nie zostało zaproszone do zespołu przygotowującego podstawy programowe edukacji zdrowotnej. Przypomniała również, iż zrzeszone w KROPS Polskie Stowarzyszenie Niezależne Lekarzy i Naukowców zmaga się z wnioskiem prezydenta m. st. Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który wniósł do sądu wniosek o likwidację tego stowarzyszenia.
https://www.ratujmyszkole.pl/stajemy-w-obronie-wolnosci-slowa-i-prawa-do-zrzeszania-sie/
- Jeśli papież tymczasowo nie może sprawować urzędu
- [wywiad] Kard. Radcliffe: Okazywanie miłości młodym przez Jana Pawła II, zmieniło Kościół na zawsze
- Nie żyje bp Kazimierz Romaniuk – legenda biblistyki i pierwszy biskup warszawsko-praski
- Religia w szkole: Episkopat Polski wysłał list do Donalda Tuska
- Orędzie papieskie na Wielki Post: podążajmy wspólnie w nadziei
Pismo do premiera
Wiesław Zawadzki w imieniu Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia zrzeszającej 40 organizacji prorodzinnych odczytał tezy pisma skierowanego do Prezesa Rady Ministrów w sprawie Wychowania do życia w rodzinie. Podkreślił, że irracjonalne jest likwidowanie przedmiotu, który funkcjonuje od 26 lat i ma akceptowalne oraz zweryfikowane podstawy programowe, podręczniki a przede wszystkim wysoko wykwalifikowaną kadrę nauczycieli. Projektowana podstawa programowa nowego przedmiotu niezgodna jest z zapisami prawnymi, brak w niej pozytywnych wartości, brak zachęty uczniów do samo wychowania i odpowiedzialności za dokonywane wybory. Również w sferze seksualnym nie uwzględnia zagadnień dotyczących życia człowieka w fazie prenatalnej i jego ochrony. Likwidacja przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie nasili napięcia społeczne, wielu tysiącom nauczycieli wykwalifikowanych do jego prowadzenia grozi utrata pracy, a nowy przedmiot wymaga stworzenia nowych podręczników i nowej kadry pochodzącej z przypadkowej rekrutacji i przeszkolonej w przyspieszonym trybie. Likwidacja wychowania do życia w rodzinie jest nieracjonalna: merytorycznie, organizacyjnie i ekonomicznie. Jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest kontynuacja przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. Problematyka zdrowotna od dawna jest obecna w podstawach programowych wielu przedmiotów, w tym między innymi biologii i WDŻ. Doceniamy znaczenie kwestii zdrowotnej w edukacji, ale nie ma żadnych trudności aby dodatkowe uzasadnione tematy zostały włączone do zakresu nauczania tych przedmiotów. Jest to rozwiązanie prostsze tańsze i niekonfliktowe – zakończył Wiesław Zawadzki.
Tutaj list PFROŻ do prezesa Rady Ministrów: https://federacjazycia.pl/aktualnosci/listo-do-premiera-donalda-tuska-zamiar-likwidacji-wdz-jest-nieracjonalny-konfliktujacy-spolecznie-nieuzasadniony-merytorycznie/
Podsumowanie
Na koniec Agnieszka Pawlik-Regulska podkreśliła, że edukacja zdrowotna to przedmiot antyrodzinny, antyrodzicielski i antydemograficzny, a nawet antyzdrowotny. Zwróciła również uwagę, że metodycy podstawę programową tego przedmiotu oceniają jako bubel metodyczny, ukazując jej wybiórczość i brak głęboko przemyślanej koncepcji, a wiele środowisk krytykuje zbyt duże tempo wprowadzania nowego przedmiotu, co sprawia, że brakuje odpowiednio wykwalifikowanej kadry. Zamiast 3-semestralnych studiów podyplomowych poprzez portal pracuj.pl werbowani są specjaliści ds. szkoleń, którzy mają na szybko szkolić nauczycieli do nauczania edukacji zdrowotnej. Takie przygotowanie merytoryczne budzi bardzo poważne wątpliwości i obnaża nie troskę MEN o dobro uczniów, ale chęć przeprowadzenia na siłę, po trupach swojego ideologicznego zamysłu. Równocześnie MEN chce zlikwidować obecny w polskiej szkole już 26 lat przedmiot WDŻ, który realizuje w pełni wspomnianą delegację ustawową i jest ewenementem na skalę światową. Dzięki któremu mamy w Polsce wyższy wiek inicjacji seksualnej, mniej zachorowań na choroby weneryczne czy przestępstw na tle seksualnym. Likwidując WDŻ, MEN chce również pozbawić pracy kilkanaście tysięcy świetnie wykwalifikowanych i zaangażowanych nauczycieli.
Informacja resortu oświaty, iż edukacja zdrowotna ma wypełnić omówione przed chwilą zapisy Ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży nosi znamiona perfidnej manipulacji opinią społeczną, gdyż projektowana edukacja zdrowotna – co wykazujemy w naszej analizie – jest antyrodzinna, antymałżeńska i antyprokreacyjna i jako taka nie realizuje delegacji ustawowej, a wręcz jest z nią sprzeczna. MEN wykazuje się zatem albo dyletanctwem i brakiem profesjonalizmu, albo min. Nowacka po raz kolejny chce podeptać prawo, posługując się „fałszywą flagą”, na co absolutnie się nie zgadzamy. Wprowadzenie edukacji zdrowotnej i likwidacja wdż to nie wyraz troski o rzeczywiste zdrowie i dobro polskich uczniów. To kolejny etap wprowadzania polskiej szkoły w chaos organizacyjny i działania na szkodę uczniów i nauczycieli, co zapoczątkowane zostało ograniczeniem prac domowych, czego fatalne owoce już zbieramy. Gdyby MEN wyrażało prawdziwą troskę o zdrowie uczniów to zamiast forsować kontrowersyjną edukację zdrowotną, natychmiast zakazałoby np. odgórnie używania smartfonów w szkołach, co zrobiło już większość państw europejskich, m.in. Francja, Hiszpania, Szwecja, zamiast wpychać dzieci, również poprzez brak prac domowych, w ten niebezpieczny cyfrowy nałóg.
- Jako rodzice i nauczyciele, których głosu MEN nie chce słuchać, znowu nie ogłaszając konsultacji społecznych w tak ważnej, delikatnej i należącej do sfery wychowania kwestii, dzisiaj tutaj wyrażamy swój sprzeciw wobec wprowadzenia do szkół edukacji zdrowotnej i żądamy pozostawienia w szkole zajęć z wychowania do życia w rodzinie – podsumowała prezes Stowarzyszenia „Nauczyciele dla Wolności”.
Petycja do MEN
Na koniec zaapelowała, aby ludzie wysyłali do MEN petycje czy innych formy sprzeciwu wobec deprawacyjnej edukacji zdrowotnej i żądania pozostawienia WDŻ, których wzory można pobrać ze strony KROPS: www.ratujmyszkole.pl
https://www.ratujmyszkole.pl/bronmy-wdz-wez-udzial-w-konsultacjach/
Po zakończeniu konferencji przedstawiciele KROPS złożyli na dziennik podawczy MEN petycję o pozostawienie wdż, której wzór jest do pobrania na stronie www.ratujmyszkole.pl.
KROPS, mp