Północnokoreańscy żołnierze giną masowo na Ukrainie
Północnokoreańscy żołnierze dotarli do rosyjskiego obwodu w październiku 2024 r. Wraz z nimi przybył także sprzęt - pojazdy przeciwpancerne i wyrzutnie rakiet. W Kursku do około 48 tys. Rosjan dołączyć miało 12 tys. Koreańczyków z Północy.
Do połowy stycznia 3,8 tys. zabito, raniono bądź - co mniej prawdopodobne - pojmano. Zdaniem Zełenskiego północnokoreańskie dowództwo robi wszystko, by tuszować wszelkie informacje dotyczące udziału wojsk Kim Dzong Una w wojnie na Ukrainie, dlatego zazwyczaj zabijają rannych. Czasem ranni sami postanawiają zakończyć swoje życie.
Samobójstwo w rozkazie
Te informacje potwierdza Li Song Kwun, jeden z posłów biorących udział w posiedzeniu, który powiedział, że żołnierze, podobno z elitarnego Korpusu Szturmowego Korei Północnej, otrzymali rozkaz popełnienia samobójstwa zamiast pójścia do niewoli.
"W szczególności notatki znalezione przy zmarłych żołnierzach wskazują, że władze Korei Północnej naciskały na nich, aby popełnili samobójstwo np. wysadzając się w powietrze przed schwytaniem"
– powiedział Li.
W tym tempie konieczne posiłki
"Forbes" ocenia, że w tym tempie 11. Korpus Koreańskiej Armii Ludowej może potrzebować wkrótce posiłków. Nie wiadomo obecnie, czy Pjongjang zobowiązał się do wysłania do Rosji kolejnych żołnierzy.
"Reżim z pewnością jest jednak zmotywowany, by dalej wysyłać ludzi"
- pisze portal.
Władze w Seulu twierdziły wcześniej, że przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un wysłał ponad 10 tys. żołnierzy jako mięso armatnie, aby pomóc Moskwie w walce z Kijowem w zamian za rosyjską pomoc techniczną dla objętych surowymi sankcjami programów zbrojeniowych i satelitarnych Pjongjangu.
Północnokoreańscy żołnierze giną masowo na Ukrainie
Ataki piechoty z Północy pozbawione są najczęściej jednak wsparcia ze strony pojazdów opancerzonych, ale nie jest to typowe tylko dla tych bojowników. Rosjanie mają ten sam problem - ukraińskie drony uniemożliwiają czołgom dotarcie do linii frontu. Pojazdy trafiane są z odległości wielu kilometrów. Cały ciężar walki spoczywa więc na piechocie.