Maryna Mniszchówna - jedyna Polka na rosyjskim tronie

Jedyna Polka na rosyjskim tronie – walczyła o prawo do zasiadania na nim, posuwając się nawet do krzywoprzysięstwa. Jest też związana z nią romantyczna legenda: miała poślubić wygnańca i razem z nim sięgnąć po władzę w wielkim państwie. Maryna Mniszchówna przeżyła zaledwie 27 lat, ale w obu państwach jest pamiętana do dziś.
 Maryna Mniszchówna - jedyna Polka na rosyjskim tronie
/ Wikimedia Commons
Leszek Masierak

Mająca swoje początki w Czechach rodzina Mniszchów zrobiła w końcówce rządów Jagiellonów w Polsce błyskawiczną karierę. Protoplasta polskiej linii Mikołaj Mniszech rok po przeprowadzce z Moraw do Korony otrzymał od Zygmunta I starostwo radzyńskie, a zmarł jako podkomorzy koronny i burgrabia krakowskiego zamku. Jego synowie – Mikołaj i Jerzy byli zausznikami Zygmunta Augusta. To oni stali za romansem króla z Barbarą Giżanką i słynnym seansem spirytystycznym, podczas którego mistrz Twardowski miał wywołać ducha ukochanej przez Zygmunta Barbary Radziwiłłówny. Stali też na czele kamaryli dworskiej, która po śmierci królewskiej w Knyszynie rabowała, co tylko się dało z dóbr ich dobroczyńcy i pana. Mniszchowie robili też znakomite interesy na małżeństwach – wspomniany Mikołaj ożenił się z Barbarą Kamieniecką, córką hetmana wielkiego. Jerzy Mniszech natomiast wziął za żonę Jadwigę Tarło, córkę sekretarza królewskiego Mikołaja, a razem z małżonką otrzymał w wianie dobra w województwie ruskim. Wśród nich był zamek w Laszkach Murowanych, jeden z najpiękniejszych na Rusi. Tam właśnie najprawdopodobniej w 1588 roku (dokładna data nie jest znana) przyszła na świat bohaterka tej opowieści – czwarta córka Jerzego i Jadwigi, Maryna.

Odebrała typową edukację domową – umiała czytać, pisać, śpiewać, haftować i szyć. Choć niskiego wzrostu, uważana była za ładną – szczupła, ciemnowłosa, z dużymi brązowymi oczami. Lata, w których przyszło jej dorastać, były dość spokojne, lecz i w samym kraju, i poza jego granicami narastały już burze. W Rzeczpospolitej król coraz częściej wadził się z magnatami i szlachtą – po kilku latach ów spór przyjmie postać rokoszu. U wschodniego sąsiada było jeszcze gorzej. Car Borys Godunow nie tylko kłócił się z niemal wszystkimi bojarami, lecz także musiał zwalczać bunty chłopskie. A przyznać trzeba, że chłopi mieli powody do gniewu. Przede wszystkim byli głodni. W 1601 roku w centralnych prowincjach Rosji nie zabrano z pól nawet jednego kłosa zboża – wymarzło i wymokło na pniu. Podobnie było w roku następnym, tym razem z powodu olbrzymiej suszy. Rosję ogarniała Wielka Smuta, która miała potrwać kilkanaście lat. Maryna miała w wydarzeniach owych odegrać bardzo znaczącą rolę.

Carewicz z bajki

W 1603 roku na dworze księcia Adama Wiśniowieckiego w Brahiniu pojawił się wędrowny mnich Jurij Otrepiew. Gdy zachorował, wezwano spowiednika. Chory wyznał wówczas księdzu, że tak naprawdę na imię ma Dymitr i jest synem cara Iwana Groźnego, cudem uratowanym z zamachu kilkanaście la wcześniej. Nie wiadomo, czy Wiśniowiecki uwierzył w te opowieść, lecz wiadomo, że z grupą spokrewnionych i zaprzyjaźnionych magnatów postanowił wykorzystać okazję. Zawiózł więc rzekomego carewicza do króla Zygmunta III, po drodze zatrzymując się w Samborze, w dobrach Jerzego Mniszecha. Tam Dymitr po raz pierwszy zobaczył Marynę i jak legenda głosi, zakochał się w niej bez pamięci. Wydaje się, że i ona nie była mu przeciwna. – Samozwaniec był młodym, dość przystojnym mężczyzną, choć szpeciły go nieco dwie brodawki na twarzy. Podkreślano natomiast piękno jego dłoni.

Dla Jerzego Mniszecha taki związek wydawał się wręcz darem niebios. Życie na magnackiej stopie kosztowało fortunę, rosły długi, przede wszystkim podatkowe. Tymczasem rzekomy carewicz obiecywał przyszłemu teściowi wielkie bogactwa – milion złotych dukatów, oraz księstwa smoleńskie i siewierskie w wyłączne władanie. Sama Maryna jako oprawę należną carskiej małżonce miała otrzymać Psków i Nowogród Wielki. Mniszech zmobilizował wszystkich zaprzyjaźnionych możnowładców, uzyskał też cichą akceptację królewską i pod koniec 1604 roku armia Dymitra, składająca się z 2, 5 tysiąca Polaków i 2 tysięcy Kozaków zaporoskich, przekroczyła granicę moskiewską. Do tego wojska zaciągały się wszystkie niespokojne duchy, których w owych czasach nie brakowało w Rzeczpospolitej. Jak stwierdził sam król: „Krainy nasze ledwie znieść mogą rojów wrzącej i niespokojnej młodzieży – gdzież lepsze pole do rycerskiej zabawy?”. Ale nie zabawy przede wszystkim oczekiwano, lecz łupów i godności, jakie miały być ofiarowane przez nowego cara. Początkowo wyprawa przebiegała ze zmiennym szczęściem, wojska Dymitra na przemian wygrywały bitwy i były pobijane. Sytuację zmieniła śmierć Borysa Godunowa pod koniec kwietnia 1605 roku. Samozwaniec ruszył na Moskwę, wkroczył do miasta, a caryca Marfa, żona Iwana Groźnego, rozpoznała w nim cudownie ocalonego syna. 30 lipca został koronowany jako Dymitr I.

Przyszedł wtedy czas na carski mariaż. 27 listopada w Krakowie, w obecności króla Zygmunta, jego siostry Anny Wazówny oraz królewicza Władysława, odbyły się zaślubiny per procura – Dymitra zastępował jego poseł Afanazy Własiew. Maryna wyglądała podobno przepięknie w szarozielonej jedwabnej sukni haftowanej srebrem i perłami. Po weselnej uczcie nastał czas oczekiwania na dogodniejsze drogi i dopiero wiosną roku następnego orszak z przyszłą carową (oraz carskim teściem) wyruszył na wschód. 12 maja 1606 roku Maryna uroczyście wjechała do Moskwy. Sześć dni później jako pierwsza kobieta w dziejach Rosji została koronowana na carycę (wspólnie z mężem sprawującą władzę). Ceremonię przeprowadzono w Soborze Uspienskim na Kremlu, a poprowadził ją patriarcha Moskwy Ignacy, który udzielił też młodej parze prawosławnego ślubu (ten w Krakowie był katolicki).

Małżeńskie szczęście Maryny trwało zaledwie kilkanaście dni. 27 maja w Moskwie wybuchł bunt, którym sterowali niezadowoleni z rządów Dymitra bojarzy, na czele z braćmi Szujskimi. Zaatakowano nie tylko cara i jego dwór. Z obecnych wówczas w Moskwie Polaków i Litwinów życie ocalili jedynie ci, którzy zdołali zabarykadować się w swoich domach i bronić się aż do czasu nadejścia pomocy ze strony bojarów, którzy po pozbyciu się Dymitra wcale nie pragnęli wojny z Polską. Samozwaniec został okrutnie zamordowany, jego ciało zostało zmasakrowane, następnie poćwiartowane i spalone. Prochy załadowano do armaty i wystrzelono na zachód – tam, skąd przybył. Marynie natomiast udało się wydostać z carskich komnat. Podobno dzięki niskiemu wzrostowi ukryła się pod spódnicami swojej ochmistrzyni Barbary Kazanowskiej. Razem ze sporą grupą Polaków została jednak wkrótce schwytana, pozbawiona wszystkich kosztowności i uwięziona. Nowy car Wasyl IV Szujski zesłał byłą już carycę, wraz z ojcem, do Jarosławia nad górną Wołgę. Mieli tam spędzić prawie dwa lata.

#REKLAMA_POZIOMA#

#NOWA_STRONA#

Dymitr ponownie ocalony

Wiosną 1608 roku Maryna i jej ojciec zostali uwolnieni po rozejmie pomiędzy carem a królem Zygmuntem. Ale ani ambitna córka, ani chciwy ojciec nie zamierzali wracać z podkulonym ogonem w rodzinne strony. W Rosji pojawił się tymczasem nowy Samozwaniec, po raz kolejny cudownie ocalony Dymitr, który opanował spore połacie kraju i oblegał Moskwę. Wykorzystała to Maryna, która nie zamierzała rezygnować z korony. 20 września przybyła do obozu nowego Samozwańca w podmoskiewskim Tuszynie i urządziła efektowne widowisko, „rozpoznając” swojego męża w osobniku, który nijak Dymitra nie przypominał. Najwyraźniej jednak trochę gryzło ją sumienie, bowiem po jakimś czasie wzięła z Łżedymitrem potajemny ślub.

Drugi Samozwaniec okazał się kiepskim wodzem i politykiem, nie potrafił zdobyć Moskwy ani trzymać w ryzach swych wojsk. W styczniu 1610 uciekł przed zbuntowanymi żołnierzami do Kaługi, a rządy w obozie w Tuszynie przejęła Maryna. Najwyraźniej potrafiła negocjować z żołnierstwem, bo opanowała nieco sytuację. Po powrocie małżonka oblężenie Moskwy ponowiono, lecz wkrótce na scenie pojawił się nowy gracz – polska armia pod wodzą Stanisława Żółkiewskiego. Polacy pobili Szujskich pod Kłuszynem, w sierpniu wkroczyli na Kreml, a bojarzy zgodzili się na obranie królewicza Władysława nowym carem. To w oczywisty sposób podkopało pozycję Łżedymitra i jego żony – ich wojsko topniało jak śnieg na wiosnę. Samozwaniec zginął w grudniu w wyniku kłótni z własnym giermkiem. Maryna po raz drugi pozostała wdową i to ciężarną. W styczniu 1611 roku urodziła syna, Iwana Dymitriowicza.

Smutny finał romansu

Dążenia do odzyskania władzy przez Marynę (choć tym razem w imieniu małoletniego syna) poparli Kozacy dońscy, dowodzeni przez atamana Iwana Zaruskiego. Sama Maryna została jego kochanką – nie jest wykluczone, że właśnie on był prawdziwym ojcem młodego Iwana. Para wraz dzieckiem pod opieką tysięcy mołojców wyruszyła na południe Rosji, gdzie utworzono de facto niezależne państwo kozackie ze stolicą w Astrachaniu. Jednak tradycyjnie już Kozacy byli armią mało zdyscyplinowaną i skłonną do szybkiej zmiany zdania. W maju 1614 roku w Astrachaniu wybuchł bunt, którego Zaruski nie potrafił stłumić. Wraz z Maryną i dzieckiem próbował ucieczki, w drodze zostali jednak rozpoznani i pojmani. Kozacy wydali całą trójkę nowemu carowi, Michałowi I Romanowowi. Władca nie zamierzał okazywać litości. Zaruskiego wbito na pal, trzyletniego Iwana publicznie powieszono na Placu Czerwonym. Ocalała jedynie Maryna, lecz było to jedynie odroczenie wyroku. Byłą carycę wywieziono do Kołomny i uwięziono w zamkowej baszcie. Nie przetrwała tam długo – zmarła wiosną 1615 roku. Przyczyna jej śmierci nie została wyjaśniona, lecz najbardziej prawdopodobne wydaje się otrucie. Nie wiadomo, gdzie pochowano pierwszą i jedyną Polkę na carskim tronie, lecz duch Maryny podobno w księżycowe noce błąka się w okolicach ruin zamku w Laszkach Murowanych. Ale to już zupełnie inna historia...

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (41/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Węgry są sojusznikiem. Pierwszy zagraniczny wywiad prezydenta elekta Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
"Węgry są sojusznikiem". Pierwszy zagraniczny wywiad prezydenta elekta Karola Nawrockiego

Prezydent elekt Karol Nawrocki udzielił węgierskiemu tygodnikowi "Mandiner" pierwszego wywiadu zagranicznego po wygranych wyborach prezydenckich w Polsce. Nawrocki podkreślił konieczność wzmacniania Grupy Wyszehradzkiej (V4) i wschodniej flanki NATO.

Giertych oskarża PiS o fałszerstwo. Czarnek ripostuje: „To ostatnie podrygi martwej ostrygi” pilne
Giertych oskarża PiS o fałszerstwo. Czarnek ripostuje: „To ostatnie podrygi martwej ostrygi”
Plaża za 1500 euro? Tylko dla najbogatszych turystów Wiadomości
Plaża za 1500 euro? Tylko dla najbogatszych turystów

Wakacje to czas, kiedy wielu z nas marzy o odpoczynku na pięknej plaży. Jednak nie wszędzie relaks nad morzem jest tani. W niektórych miejscach ceny potrafią zaskoczyć - i to bardzo.

Wielki powrót czarnej pszczoły. Wymarły gatunek znowu w Polsce Wiadomości
Wielki powrót czarnej pszczoły. Wymarły gatunek znowu w Polsce

Do niedawna entomolodzy uważali czarną pszczołę za wymarły gatunek w Polsce. Obecnie żyje przede wszystkim na południu Europy, np. w Hiszpanii, Portugalii, Francji i we Włoszech.

Tragiczny poranek w Małopolsce. Wypadek busa wiozącego młodzież z ostatniej chwili
Tragiczny poranek w Małopolsce. Wypadek busa wiozącego młodzież

Wczesnym rankiem, w niedzielę 8 czerwca, na drodze wojewódzkiej nr 980 w miejscowości Rzepiennik Suchy (powiat tarnowski, gmina Rzepiennik Strzyżewski) doszło do poważnego zdarzenia drogowego z udziałem busa przewożącego uczestników Ogólnopolskiego Spotkania Młodych Lednica 2000.

Komunikat dla mieszkańców Gdańska Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Gdańska

Już w najbliższy poniedziałek mieszkańcy dzielnicy Przymorze w Gdańsku muszą przygotować się na poważne zmiany w organizacji ruchu drogowego. Wszystko za sprawą zaplanowanego remontu jednej z najczęściej uczęszczanych ulic w tej części miasta - ul. Obrońców Wybrzeża.

Turyści do domu! - w Hiszpanii trwają masowe protesty Wiadomości
"Turyści do domu!" - w Hiszpanii trwają masowe protesty

"Tourists go home (turyści do domu) - takie napisy można przeczytać na jednym z murów w centrum Madrytu, który w czerwcu zapełnia się przybyszami z innych krajów, w tym z Polski.

NATO rozbudowuje siły lądowe w Laponii Wiadomości
NATO rozbudowuje siły lądowe w Laponii

Do Szwecji, której wojsko stanowić będzie trzon nowych wysuniętych sił NATO rozlokowanych w fińskiej części Laponii, dołączyła Wielka Brytania. Swój udział rozważa także Francja - podało radio Yle.

Rewolucja w rządzie. Nadciąga tsunami dymisji - wiemy, kiedy nastąpi z ostatniej chwili
Rewolucja w rządzie. Nadciąga tsunami dymisji - wiemy, kiedy nastąpi

Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski (Lewica) zapowiedział w rozmowie w TVP w likwidacji czas, kiedy nastąpi rewolucyjna rekonstrukcja rządu Donalda Tuska.

Protesty w Los Angeles po zatrzymaniu imigrantów. Biały Dom wysyła Gwardię Narodową Wiadomości
Protesty w Los Angeles po zatrzymaniu imigrantów. Biały Dom wysyła Gwardię Narodową

W Los Angeles drugi dzień z rzędu doszło do gwałtownych zamieszek, które wybuchły po przeprowadzeniu operacji przez służby migracyjne ICE. Federalni zatrzymali kilkudziesięciu nielegalnych imigrantów, głównie w hurtowniach i magazynach w dzielnicy przemysłowej. Interwencja wywołała reakcję środowisk lewicowych i proimigracyjnych aktywistów.

REKLAMA

Maryna Mniszchówna - jedyna Polka na rosyjskim tronie

Jedyna Polka na rosyjskim tronie – walczyła o prawo do zasiadania na nim, posuwając się nawet do krzywoprzysięstwa. Jest też związana z nią romantyczna legenda: miała poślubić wygnańca i razem z nim sięgnąć po władzę w wielkim państwie. Maryna Mniszchówna przeżyła zaledwie 27 lat, ale w obu państwach jest pamiętana do dziś.
 Maryna Mniszchówna - jedyna Polka na rosyjskim tronie
/ Wikimedia Commons
Leszek Masierak

Mająca swoje początki w Czechach rodzina Mniszchów zrobiła w końcówce rządów Jagiellonów w Polsce błyskawiczną karierę. Protoplasta polskiej linii Mikołaj Mniszech rok po przeprowadzce z Moraw do Korony otrzymał od Zygmunta I starostwo radzyńskie, a zmarł jako podkomorzy koronny i burgrabia krakowskiego zamku. Jego synowie – Mikołaj i Jerzy byli zausznikami Zygmunta Augusta. To oni stali za romansem króla z Barbarą Giżanką i słynnym seansem spirytystycznym, podczas którego mistrz Twardowski miał wywołać ducha ukochanej przez Zygmunta Barbary Radziwiłłówny. Stali też na czele kamaryli dworskiej, która po śmierci królewskiej w Knyszynie rabowała, co tylko się dało z dóbr ich dobroczyńcy i pana. Mniszchowie robili też znakomite interesy na małżeństwach – wspomniany Mikołaj ożenił się z Barbarą Kamieniecką, córką hetmana wielkiego. Jerzy Mniszech natomiast wziął za żonę Jadwigę Tarło, córkę sekretarza królewskiego Mikołaja, a razem z małżonką otrzymał w wianie dobra w województwie ruskim. Wśród nich był zamek w Laszkach Murowanych, jeden z najpiękniejszych na Rusi. Tam właśnie najprawdopodobniej w 1588 roku (dokładna data nie jest znana) przyszła na świat bohaterka tej opowieści – czwarta córka Jerzego i Jadwigi, Maryna.

Odebrała typową edukację domową – umiała czytać, pisać, śpiewać, haftować i szyć. Choć niskiego wzrostu, uważana była za ładną – szczupła, ciemnowłosa, z dużymi brązowymi oczami. Lata, w których przyszło jej dorastać, były dość spokojne, lecz i w samym kraju, i poza jego granicami narastały już burze. W Rzeczpospolitej król coraz częściej wadził się z magnatami i szlachtą – po kilku latach ów spór przyjmie postać rokoszu. U wschodniego sąsiada było jeszcze gorzej. Car Borys Godunow nie tylko kłócił się z niemal wszystkimi bojarami, lecz także musiał zwalczać bunty chłopskie. A przyznać trzeba, że chłopi mieli powody do gniewu. Przede wszystkim byli głodni. W 1601 roku w centralnych prowincjach Rosji nie zabrano z pól nawet jednego kłosa zboża – wymarzło i wymokło na pniu. Podobnie było w roku następnym, tym razem z powodu olbrzymiej suszy. Rosję ogarniała Wielka Smuta, która miała potrwać kilkanaście lat. Maryna miała w wydarzeniach owych odegrać bardzo znaczącą rolę.

Carewicz z bajki

W 1603 roku na dworze księcia Adama Wiśniowieckiego w Brahiniu pojawił się wędrowny mnich Jurij Otrepiew. Gdy zachorował, wezwano spowiednika. Chory wyznał wówczas księdzu, że tak naprawdę na imię ma Dymitr i jest synem cara Iwana Groźnego, cudem uratowanym z zamachu kilkanaście la wcześniej. Nie wiadomo, czy Wiśniowiecki uwierzył w te opowieść, lecz wiadomo, że z grupą spokrewnionych i zaprzyjaźnionych magnatów postanowił wykorzystać okazję. Zawiózł więc rzekomego carewicza do króla Zygmunta III, po drodze zatrzymując się w Samborze, w dobrach Jerzego Mniszecha. Tam Dymitr po raz pierwszy zobaczył Marynę i jak legenda głosi, zakochał się w niej bez pamięci. Wydaje się, że i ona nie była mu przeciwna. – Samozwaniec był młodym, dość przystojnym mężczyzną, choć szpeciły go nieco dwie brodawki na twarzy. Podkreślano natomiast piękno jego dłoni.

Dla Jerzego Mniszecha taki związek wydawał się wręcz darem niebios. Życie na magnackiej stopie kosztowało fortunę, rosły długi, przede wszystkim podatkowe. Tymczasem rzekomy carewicz obiecywał przyszłemu teściowi wielkie bogactwa – milion złotych dukatów, oraz księstwa smoleńskie i siewierskie w wyłączne władanie. Sama Maryna jako oprawę należną carskiej małżonce miała otrzymać Psków i Nowogród Wielki. Mniszech zmobilizował wszystkich zaprzyjaźnionych możnowładców, uzyskał też cichą akceptację królewską i pod koniec 1604 roku armia Dymitra, składająca się z 2, 5 tysiąca Polaków i 2 tysięcy Kozaków zaporoskich, przekroczyła granicę moskiewską. Do tego wojska zaciągały się wszystkie niespokojne duchy, których w owych czasach nie brakowało w Rzeczpospolitej. Jak stwierdził sam król: „Krainy nasze ledwie znieść mogą rojów wrzącej i niespokojnej młodzieży – gdzież lepsze pole do rycerskiej zabawy?”. Ale nie zabawy przede wszystkim oczekiwano, lecz łupów i godności, jakie miały być ofiarowane przez nowego cara. Początkowo wyprawa przebiegała ze zmiennym szczęściem, wojska Dymitra na przemian wygrywały bitwy i były pobijane. Sytuację zmieniła śmierć Borysa Godunowa pod koniec kwietnia 1605 roku. Samozwaniec ruszył na Moskwę, wkroczył do miasta, a caryca Marfa, żona Iwana Groźnego, rozpoznała w nim cudownie ocalonego syna. 30 lipca został koronowany jako Dymitr I.

Przyszedł wtedy czas na carski mariaż. 27 listopada w Krakowie, w obecności króla Zygmunta, jego siostry Anny Wazówny oraz królewicza Władysława, odbyły się zaślubiny per procura – Dymitra zastępował jego poseł Afanazy Własiew. Maryna wyglądała podobno przepięknie w szarozielonej jedwabnej sukni haftowanej srebrem i perłami. Po weselnej uczcie nastał czas oczekiwania na dogodniejsze drogi i dopiero wiosną roku następnego orszak z przyszłą carową (oraz carskim teściem) wyruszył na wschód. 12 maja 1606 roku Maryna uroczyście wjechała do Moskwy. Sześć dni później jako pierwsza kobieta w dziejach Rosji została koronowana na carycę (wspólnie z mężem sprawującą władzę). Ceremonię przeprowadzono w Soborze Uspienskim na Kremlu, a poprowadził ją patriarcha Moskwy Ignacy, który udzielił też młodej parze prawosławnego ślubu (ten w Krakowie był katolicki).

Małżeńskie szczęście Maryny trwało zaledwie kilkanaście dni. 27 maja w Moskwie wybuchł bunt, którym sterowali niezadowoleni z rządów Dymitra bojarzy, na czele z braćmi Szujskimi. Zaatakowano nie tylko cara i jego dwór. Z obecnych wówczas w Moskwie Polaków i Litwinów życie ocalili jedynie ci, którzy zdołali zabarykadować się w swoich domach i bronić się aż do czasu nadejścia pomocy ze strony bojarów, którzy po pozbyciu się Dymitra wcale nie pragnęli wojny z Polską. Samozwaniec został okrutnie zamordowany, jego ciało zostało zmasakrowane, następnie poćwiartowane i spalone. Prochy załadowano do armaty i wystrzelono na zachód – tam, skąd przybył. Marynie natomiast udało się wydostać z carskich komnat. Podobno dzięki niskiemu wzrostowi ukryła się pod spódnicami swojej ochmistrzyni Barbary Kazanowskiej. Razem ze sporą grupą Polaków została jednak wkrótce schwytana, pozbawiona wszystkich kosztowności i uwięziona. Nowy car Wasyl IV Szujski zesłał byłą już carycę, wraz z ojcem, do Jarosławia nad górną Wołgę. Mieli tam spędzić prawie dwa lata.

#REKLAMA_POZIOMA#

#NOWA_STRONA#

Dymitr ponownie ocalony

Wiosną 1608 roku Maryna i jej ojciec zostali uwolnieni po rozejmie pomiędzy carem a królem Zygmuntem. Ale ani ambitna córka, ani chciwy ojciec nie zamierzali wracać z podkulonym ogonem w rodzinne strony. W Rosji pojawił się tymczasem nowy Samozwaniec, po raz kolejny cudownie ocalony Dymitr, który opanował spore połacie kraju i oblegał Moskwę. Wykorzystała to Maryna, która nie zamierzała rezygnować z korony. 20 września przybyła do obozu nowego Samozwańca w podmoskiewskim Tuszynie i urządziła efektowne widowisko, „rozpoznając” swojego męża w osobniku, który nijak Dymitra nie przypominał. Najwyraźniej jednak trochę gryzło ją sumienie, bowiem po jakimś czasie wzięła z Łżedymitrem potajemny ślub.

Drugi Samozwaniec okazał się kiepskim wodzem i politykiem, nie potrafił zdobyć Moskwy ani trzymać w ryzach swych wojsk. W styczniu 1610 uciekł przed zbuntowanymi żołnierzami do Kaługi, a rządy w obozie w Tuszynie przejęła Maryna. Najwyraźniej potrafiła negocjować z żołnierstwem, bo opanowała nieco sytuację. Po powrocie małżonka oblężenie Moskwy ponowiono, lecz wkrótce na scenie pojawił się nowy gracz – polska armia pod wodzą Stanisława Żółkiewskiego. Polacy pobili Szujskich pod Kłuszynem, w sierpniu wkroczyli na Kreml, a bojarzy zgodzili się na obranie królewicza Władysława nowym carem. To w oczywisty sposób podkopało pozycję Łżedymitra i jego żony – ich wojsko topniało jak śnieg na wiosnę. Samozwaniec zginął w grudniu w wyniku kłótni z własnym giermkiem. Maryna po raz drugi pozostała wdową i to ciężarną. W styczniu 1611 roku urodziła syna, Iwana Dymitriowicza.

Smutny finał romansu

Dążenia do odzyskania władzy przez Marynę (choć tym razem w imieniu małoletniego syna) poparli Kozacy dońscy, dowodzeni przez atamana Iwana Zaruskiego. Sama Maryna została jego kochanką – nie jest wykluczone, że właśnie on był prawdziwym ojcem młodego Iwana. Para wraz dzieckiem pod opieką tysięcy mołojców wyruszyła na południe Rosji, gdzie utworzono de facto niezależne państwo kozackie ze stolicą w Astrachaniu. Jednak tradycyjnie już Kozacy byli armią mało zdyscyplinowaną i skłonną do szybkiej zmiany zdania. W maju 1614 roku w Astrachaniu wybuchł bunt, którego Zaruski nie potrafił stłumić. Wraz z Maryną i dzieckiem próbował ucieczki, w drodze zostali jednak rozpoznani i pojmani. Kozacy wydali całą trójkę nowemu carowi, Michałowi I Romanowowi. Władca nie zamierzał okazywać litości. Zaruskiego wbito na pal, trzyletniego Iwana publicznie powieszono na Placu Czerwonym. Ocalała jedynie Maryna, lecz było to jedynie odroczenie wyroku. Byłą carycę wywieziono do Kołomny i uwięziono w zamkowej baszcie. Nie przetrwała tam długo – zmarła wiosną 1615 roku. Przyczyna jej śmierci nie została wyjaśniona, lecz najbardziej prawdopodobne wydaje się otrucie. Nie wiadomo, gdzie pochowano pierwszą i jedyną Polkę na carskim tronie, lecz duch Maryny podobno w księżycowe noce błąka się w okolicach ruin zamku w Laszkach Murowanych. Ale to już zupełnie inna historia...

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (41/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe