Grzegorz J. Kałuża: Kult cargo w dorzeczu Wisły
Sympatycy Platformy Obywatelskiej są właśnie wyznawcami takiego kultu. Wiedzą, że działacze tej partii byli umoczeni w wiele afer i mają lepkie ręce, ale są namaszczeni przez mityczną boginię Unię, więc nie wolno ich usuwać z urzędów. Boją się też, że rząd Beaty Szydło powiesi zbyt wiele biało - czerwonych flag, a zbyt mało tych niebieskich z gwiazdkami. Wtedy boginii Unia się obrazi i zabierze ich plemieniu dobrobyt. Supermarkety opustoszeją, a misjonarze zachodniej kultury i mody już nie przyjadą do ich wioski. Tubylcy utracą szansę na zaznanie smaku konserw białego człowieka, trzeba będzie znowu polować w dżungli i łowić ryby.
Spory z brukselskimi biurokratami, działającymi na zlecenie Niemiec i Francji, nie budzą mojego lęku - poza krajami Beneluxu, które uznały niemiecką dominację, tak postępuje cała reszta Europy - każdy wykłóca się o swoje. Martwi mnie jedynie ogrom pracy wychowawczej, jaki będzie trzeba podjąć, aby tych tubylców plemienia Platformy uczynić w przyszłości świadomymi obywatelami Rzeczpospolitej i wyplenić "kult cargo" w dorzeczu Wisły.