Porucznik Anna Michalska odwołana z funkcji rzecznika Straży Granicznej
Przypomnijmy, że porucznik Michalska pełniła obowiązki rzecznik Straży Granicznej od 2021 roku, czyli roku, podczas którego rozpoczął się kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej zainicjowany sztucznie przez białoruskie i rosyjskie służby.
„Obecnie Michalska jest zatrudniona na etacie porucznika i jest w dyspozycji komendanta głównego Straży Granicznej, który podejmie decyzję co do jej przyszłości w tej formacji” – przekazała stacja.
TVN24 podkreśla również, że obowiązki rzecznika będzie teraz pełnił kmdr ppor. Andrzej Juźwiak, który do tej pory był rzecznikiem Morskiego Oddziału Straży Granicznej.
CZYTAJ TAKŻE: Kamiński ujawnił szokujące informacje: „Związano mnie pasami do łóżka...”
Porucznik Michalska ofiarą hejtu
W 2021 roku, podczas napiętej sytuacji na granicy z Białorusią, porucznik Michalska w rozmowie z gazetą „Sieci” przyznała, że wylała się na nią ogromna fala hejtu.
– Jeśli jest to krytyka motywująca, jeśli mogę z niej wyciągnąć jakieś wnioski, to oczywiście staram się to robić, ale jeśli jest to zwykły hejt, to po prostu jest mi przykro i zastanawiam się, skąd w ludziach tyle nienawiści – mówiła.
Była rzecznik zwracała także uwagę na film „Zielona Granica” reżyserii Agnieszki Holland, który był jej zdaniem „kompletnie oderwaną od rzeczywistości wizją reżyserki”.
– Pomagaliśmy i pomagamy wszystkim, którzy tego potrzebują (…) To pomówienia i mijanie się z prawdą. Nikt nie prosił nas o merytoryczne konsultacje do filmu – mówiła ppor. Anna Michalska.
CZYTAJ TAKŻE: Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Książę Harry i Meghan Markle wywołali skandal
Operacja „Śluza”. Kontekst
Imigranci na granicy polsko-białoruskiej pojawili się w ramach operacji hybrydowej białoruskich i rosyjskich służb, kryptonim „Śluza”. Szczegóły operacji hybrydowej „Śluza” przeciwko Polsce ujawnił w przestrzeni publicznej białoruski niezależny dziennikarz Tadeusz Giczan. Operacja ma polegać na sprowadzaniu przez białoruskie służby imigrantów z Rosji i Azji za grube pieniądze. Następnie imigranci są zmuszani do atakowania polskich żołnierzy, funkcjonariuszy i polskiej granicy oraz jej zabezpieczeń.
Po polskiej stronie w charakterze tzw. pożytecznych idiotów występują usiłujący udrożnić szlak przemytu ludzi politycy opozycji, celebryci, aktywiści i niektórzy samorządowcy, często wykorzystywani w rosyjskiej i białoruskiej propagandzie (która również usiłuje pokazać polskich funkcjonariuszy i żołnierzy w jak najgorszym świetle, wręcz jako „nazistów”), ale też wspierani przez niemieckie media i instytucje unijne. Ich działalność prowadzi często do tragedii, kiedy to Straż Graniczna musi ratować imigrantów na podlaskich bagnach, czy też wręcz do ich śmierci. Uznawana jest jednak za „świetne” narzędzie walki politycznej przeciwko znienawidzonemu Prawu i Sprawiedliwości.
CZYTAJ TAKŻE: Niemiecka rafineria zatruwa polskie powietrze