Trafił Kosa na Krzysztofa Noworytę [producenta filmu Niezwyciężeni]: Idziemy pod prąd! [+video]

Wczoraj premierę miał film animowany przygotowany dla IPN-u przez Fish Ladder i Juice. „Niezwyciężeni” w reżyserii Michała Misińskiego, bo o nim mowa, ma prezentować 50-letnią historię Polski. Animacja skierowana jest również do widza zachodniego, a jednym z narratorów jest znany m.in. z „Gry o Tron” Sean Bean. Zapraszamy na rozmowę Mateusza Kosińskiego z Krzysztofem Noworytą, producentem i współautorem filmu
 Trafił Kosa na Krzysztofa Noworytę [producenta filmu Niezwyciężeni]: Idziemy pod prąd! [+video]
/ screen YouTube


Mateusz Kosińki: Film skierowany jest do widza z zagranicy,  ale czy również do nas, niczym sienkiewiczowskie dzieła „ku pokrzepieniu serc”?


Krzysztof Noworyta: Założenie IPN wyrażone przez koordynatora projektu Rafała Pękałę od początku było jasne – potrzebujemy edukacyjnego filmu o wysokiej jakości artystycznej, który będzie naszym towarem eksportowym. Film ma więc dwie wersje – polską i angielską, dwóch świetnych narratorów, to Mirosław Zbrojewicz w wersji polskiej i Sean Bean w wersji angielskiej. Cel obu wersji jest ten sam -  edukacja, opowiedzenie naszej historii, która jest nieznana lub mało znana. Cel jest jeden, ale pola działania są dwa – Polska i zagranica, wszędzie tam gdzie uda się IPN-owi dotrzeć. Naszym zadaniem, jako twórców, było nadanie jakości, zarówno jeśli chodzi o obraz, jak i narrację. To jakość opowieści była kluczem do sukcesu, a nie tylko sama historia. 

To nie pierwsza tego typu krótka animacja, która ma za zadanie przedstawienie historii Polski. Czy ta forma jest tańsza w kosztach produkcji od klasycznego filmu? Może skoro kino historyczne, również przez brak funduszy, nam nie idzie, postawmy na ten rodzaj sztuki?

Klucz do sukcesu nie jest w wyborze techniki, ale w tym co chcemy opowiedzieć, jakiego bohatera chcemy zaprezentować. Moim zdaniem w opowiadaniu o polskiej historii brakuje obok jakości,  braku syntezy – jasności co chcemy przekazać, kim jest nasz bohater. Film, który zrobiliśmy dla IPN-u odpowiada na te pytanie. 

O czym jest ten film? O narodzie, który jest uparty, który przez 50 lat stawiał opór na każdym kroku. Żadna akcja wroga nie została bez odpowiedzi. Bohater filmu uosabia wielość wysiłku Polaków, różnorodność, wszechstronność, odwagę i pomysłowość na każdym kroku. 

Jeśli myślimy o tym, żeby opowiadać historię ludziom którzy jej nie znają, musimy się zastanowić kim jest nasz bohater, budować go w świadomości ludzi Zachodu. To nie jest tak, że świat czeka na naszą historię. Każdy opowiada swoją historię. 

„Niezwyciężeni” nie powstali w reakcji na coś, nie reagujemy na narrację Rosjan, Amerykan, czy jakiegokolwiek innego narodu. Jako wolni ludzie, z taką historią jaką mamy, opowiemy ją teraz, w taki sposób, jaki chcemy. 

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Czy poprzez popkulturę można promować wielkie wartości jak patriotyzm? Czy nie jest to jednak sprowadzenie do poziomu taniej rozrywki?

Absolutnie. To jedyna droga, zaistnieć w masowej wyobraźni, nie ma innego odbiorcy. Świat się unifikuje, kody kulturowe stają się wspólne. Trzeba opowiadać swoją historię z posmakiem popkulturowym. Jesteśmy dobrzy w kinie artystycznym, w kinie wysokich tonów, ale brakuje nam pewnej lekkości. Ten film ma formę popkulturowy, ale jest na serio. To nie gra komputerowa, to nie mruganie okiem, to wszystko się naprawdę wydarzyło. My opowiadamy o tym budując symbole.

Jak  np. spotkanie Karski – Roosevelt.  Gdybyśmy mieli film live action z aktorami, to byśmy mieli rozmowę dwóch panów, w gabinecie owalnym, w Białym Domu. Tutaj mamy inną sytuację, nieprzyjemną, chłodną przestrzeń, która oddaje osamotnienie Karskiego. 

Film jest właśnie pełen symboliki, poza Karskim to również miażdżące żołnierza ściany, które symbolizują dwa totalitaryzmy. Czy w animacji łatwiej zanurzyć się w konwencji symbolicznej, niż  realistycznej?

Symbol o wiele mocniej działa, to absolutna przewaga animacji. Naszą ambicją jest pokazać, że o polskiej historii można mówić w sposób nowatorski, ciekawy, porywający, emocjonalny, nie gubiąc nic z głębi tej historii, z jej ciężaru gatunkowego. Kluczowe jest to, jakie emocje przekazujemy. Dla nas najważniejsze były dwie rzeczy – synteza historii, która będzie klarowna i zrozumiała, a po drugie zrobienie tego w najwyższej jakości, jeśli chodzi o obraz, muzykę, narratora. Tylko wtedy to zadziała. To nie jest tak, że widza w Polsce się oszuka, zaoszczędzając na jakości. Wszyscy mamy dostęp do filmów z całego świata. Jeśli chcemy grać w pierwszej lidze, to musimy używać metod, które są w niej używane. Nie ma innej drogi. Jakość jest naszą bronią.

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Dzisiaj część historyków i publicystów krytykuje martyrologiczne podejście do historii, zwłaszcza II wojny światowej. Wasz film zdaje się iść pod prąd temu nurtowi.

Ten film nie jest absolutnie martyrologiczny. Moje pokolenie ma przesyt martyrologii. My pokazujemy reakcję na ten ból. Mało o tym mówmy, mówimy kto nam coś zrobił, ale nie pokazujemy jak odpowiedzieliśmy. Dlatego tu symbolem jest gen. Maczek, który nigdy nie był pokazany w formie bohaterskiej, jako ktoś silny. My go przywracamy, pokazujemy, że Maczek to facet, który wsiada na czołg, pędzi i aż bije od niego ta moc i wola walki.

Założeniem pomysłu narracyjnego, nad którym siedzieliśmy bardzo długo, było pytanie – co definiuje polski los przez te 50-lat? Słowem kluczem był „opór”. Każda reakcja wroga spotkała się z reakcją. Zniszczono państwo – zbudowaliśmy je pod ziemią, wymordowaliście nam kadry oficerów – odbudowaliśmy się na zachodzie. Chcieliście podbić Anglię – wystawiliśmy najlepszych lotników. Szyfrowaliście – złamaliśmy wasz kod. Nieustanna reakcja. 

Jeśli pan mówi, że idziemy pod prąd, to się bardzo z tego cieszę, bo trzeba iść pod prąd, zmienić paradygmat. Mam nadzieję, że to otworzy dyskusję o tym jak skutecznie budować opowieść o Polsce dla obcokrajowców. Powtarzam – skutecznie.

Również zdajecie się iść pod prąd dominującej na Zachodzie narracji historycznej– pojawia się zwrot „niemieckie obozy”, „polscy Żydzi walczyli w getcie”, „zostaliśmy zdradzeni przez mocarstwa zachodnie”. Możecie być oskarżeni o bycie odchyłem prawicowym.  

Jak już powiedziałem – ten film nie jest w reakcji na coś. Od lat reagujemy, pojawił się artykuł w „New York Times” – reagujemy, pojawił się artykuł we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”– reagujemy. Tutaj nie reagujemy. Rafał Pękała – koordynator projektu z IPN-u  powiedział jasno – Panowie, chcę mieć film, który opowie, że nie dla wszystkich wojna skończyła się w 1945 r. I tyle. Od tego zaczęła się rozmowa. O tym dokładnie jest ten film. Ja jako producent, Rafał Pękała, wszystkich zaangażowanych mentalność jest taka, że czujemy się równi z naszymi kolegami z Wielkiej Brytanii, Francji, Rosji, czy USA. Tak jakbyśmy siedzieli przy stoliku i powiedzieli – „a my historię widzimy tak, to jest nasza wersja”. 

Szokujące jest to, że Polacy po raz pierwszy mówią „Rosjanie”, „Niemcy”, że nazywamy niemieckie obozy niemieckimi obozami, a zdradę zdradą. Perspektywa Zachodu jest taka, a nasza jest inna. Część emocjonalnego ładunku, który ma ten film polega na tym, że te rzeczy są po prostu nazwane. One nie są powiedziane z żalem, z pretensją. Bo to inny ważny aspekt tej pracy. Gdy pracowaliśmy nad tekstem narratora, nad którym siedzieliśmy długo, gdy pracowaliśmy z aktorami, to nasze wytyczne były jasne – chcemy mieć narratora, który to przeżył, ale ma dystans, wojna się skończyła.  

Ten film ma syntezę, czytelną strukturę. My, jako Polacy, mamy tendencję do analizowania anegdot, wątków. Klucz do sukcesu, do serc innych ludzi leży w syntezie. Synteza nie równia się spłaszczeniu, a uproszczeniu, sprowadzenia historii do esencji. Esencją jest to, że pragnienie wolności umożliwiało Polakom czynienie rzeczy wielkich, niemożliwych, jak ruch oporu w Auschwitz. 

Film to nie wszystko, on ma prowadzić na stronę internetową, gdzie możemy obejrzeć film scena po scenie z przekazem edukacyjnym. Na tym portalu można pogłębić wiedzę o tym, czym jest ten film. Każda scena jest tak zaprojektowana, że niesie bogactwo historyczne, merytoryczne. Po to jest ten film. 



Krzysztof Noworyta – producent kreatywny w Fish Ladder / Platige Image. Specjalizuje się w tworzeniu koncepcji i budowaniu narracji na potrzeby projektów promujących historię i kulturę Polski, wystaw, widowisk, projektów artystycznych, edukacyjnych oraz doświadczeń VR. 
Jest współautorem koncepcji wystawy stałej Muzeum Historii Polski i Muzeum Józefa Piłsudskiego, które są aktualnie realizowane. Jest również współautorem koncepcji kampanii „Legendy Polskie” i „Starość Aksolotla” dla Grupy Allegro.

Przed dołączeniem do Platige/Fish Ladder przez 4 lata pracował w sektorze publicznym jako kierownik działu programowego Narodowym Centrum Kultury odpowiadając za realizację kluczowych programów Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z zakresu popularyzacji historii i kultury Polski. 

Magister sztuki, absolwent Akademii Teatralnej w Warszawie

 

POLECANE
Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja z ostatniej chwili
Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja

Od 1 stycznia 2026 r. stawki akcyzy na wyroby alkoholowe wzrosną o 15 proc. , a od 1 stycznia 2027 r. - o 10 proc. – poinformowało w czwartek Ministerstwo Finansów. Resort zapowiedział też podwyżkę opłaty cukrowej.

Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją z ostatniej chwili
Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją

Prezydent USA Donald Trump wycofuje się z negocjacji pokojowych między Ukrainą i Rosją – napisał w czwartek brytyjski dziennik „Guardian” powołując się na urzędników z amerykańskiej administracji.

Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. Chudszy od rządowego o 90 stron z ostatniej chwili
Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. "Chudszy" od rządowego o 90 stron

W czwartek po południu do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny energii. Jak przekazał szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki, kwestie cen prądu mieszczą się na 8 stronach. Dla porównania, rządowy projekt liczył niemal 100 stron.

ZUS wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał pilny komunikat

W pierwszym półroczu 2025 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych odzyskał łącznie 150,5 mln zł. To efekt intensywnych kontroli zwolnień lekarskich oraz obniżenia świadczeń wypłacanych po zakończeniu zatrudnienia. ZUS coraz częściej ujawnia przypadki, w których zwolnienia L4 wykorzystywane są do dorabiania, podróży czy prowadzenia działalności gospodarczej.

Ustawa wiatrakowa wróciła do Sejmu. Hennig-Kloska: Rząd się nie podda z ostatniej chwili
Ustawa wiatrakowa wróciła do Sejmu. Hennig-Kloska: "Rząd się nie podda"

– Rząd się nie podda. Ministerstwo Klimatu i Środowiska dalej będzie pracować nad ustawą o rozwoju turbin wiatrowych na lądzie – skomentowała czwartkowe weto prezydenta minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.

Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu z ostatniej chwili
Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu

Konieczna jest uzupełniająca opinia biegłych badających wypadki drogowe – uznał w czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku, w procesie apelacyjnym Włodzimierza Cimoszewicza. Były premier w pierwszej instancji został nieprawomocnie uniewinniony od zarzutu potrącenia rowerzystki na przejściu dla pieszych.

Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego Słowika z ostatniej chwili
Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego "Słowika"

Policjanci zatrzymali trzech byłych gangsterów, którzy próbowali wymusić 100 tys. zł od warszawskiego przedsiębiorcy. Do zatrzymania doszło w hotelu podczas przekazania gotówki. Wśród zatrzymanych jest Andrzej Z. ps. "Słowik", jeden z najbardziej znanych przywódców w Polsce.

PZPN wydał pilny komunikat. Poważne zarzuty z ostatniej chwili
PZPN wydał pilny komunikat. Poważne zarzuty

PZPN zawiesił piłkarza Sokoła Kleczew za podejrzenie match-fixingu. Sprawa trafiła do organów ścigania – informuje w czwartek PZPN.

UEFA surowo ukarała… Raków. Co z Maccabi Hajfa? z ostatniej chwili
UEFA surowo ukarała… Raków. Co z Maccabi Hajfa?

Raków Częstochowa został ukarany przez UEFA grzywną w wysokości 40 tys. euro za incydenty z udziałem kibiców podczas meczu eliminacji Ligi Konferencji Europy z Maccabi Hajfa, rozegranego 14 sierpnia w węgierskim Debreczynie. Na razie federacja nie mówi o wymiarze kary dla izraelskiego klubu, którego kibice wywiesili podczas meczu z Rakowem skandaliczny transparent i prowokowali polskich kibiców.  

Wiadomości
Mateusz Morawiecki na Forum w Karpaczu odpowie na pytanie, czy Polska może być liderem regionu

XXXIV Forum Ekonomiczne w Karpaczu będzie areną jednej z najważniejszych debat o przyszłości Polski. Już we wtorek, 2 września, byli premierzy i ministrowie gospodarki, w tym Mateusz Morawiecki i Grzegorz W. Kołodko, zmierzą się z kluczowym pytaniem: Czy Polska, po dekadach dynamicznego wzrostu, wciąż ma potencjał, by zostać gospodarczą potęgą regionu? Dyskusja zapowiada się niezwykle interesująco, bo wnioski po niej mogą natchnąć do obrania kierunku rozwoju naszego kraju na najbliższe lata.

REKLAMA

Trafił Kosa na Krzysztofa Noworytę [producenta filmu Niezwyciężeni]: Idziemy pod prąd! [+video]

Wczoraj premierę miał film animowany przygotowany dla IPN-u przez Fish Ladder i Juice. „Niezwyciężeni” w reżyserii Michała Misińskiego, bo o nim mowa, ma prezentować 50-letnią historię Polski. Animacja skierowana jest również do widza zachodniego, a jednym z narratorów jest znany m.in. z „Gry o Tron” Sean Bean. Zapraszamy na rozmowę Mateusza Kosińskiego z Krzysztofem Noworytą, producentem i współautorem filmu
 Trafił Kosa na Krzysztofa Noworytę [producenta filmu Niezwyciężeni]: Idziemy pod prąd! [+video]
/ screen YouTube


Mateusz Kosińki: Film skierowany jest do widza z zagranicy,  ale czy również do nas, niczym sienkiewiczowskie dzieła „ku pokrzepieniu serc”?


Krzysztof Noworyta: Założenie IPN wyrażone przez koordynatora projektu Rafała Pękałę od początku było jasne – potrzebujemy edukacyjnego filmu o wysokiej jakości artystycznej, który będzie naszym towarem eksportowym. Film ma więc dwie wersje – polską i angielską, dwóch świetnych narratorów, to Mirosław Zbrojewicz w wersji polskiej i Sean Bean w wersji angielskiej. Cel obu wersji jest ten sam -  edukacja, opowiedzenie naszej historii, która jest nieznana lub mało znana. Cel jest jeden, ale pola działania są dwa – Polska i zagranica, wszędzie tam gdzie uda się IPN-owi dotrzeć. Naszym zadaniem, jako twórców, było nadanie jakości, zarówno jeśli chodzi o obraz, jak i narrację. To jakość opowieści była kluczem do sukcesu, a nie tylko sama historia. 

To nie pierwsza tego typu krótka animacja, która ma za zadanie przedstawienie historii Polski. Czy ta forma jest tańsza w kosztach produkcji od klasycznego filmu? Może skoro kino historyczne, również przez brak funduszy, nam nie idzie, postawmy na ten rodzaj sztuki?

Klucz do sukcesu nie jest w wyborze techniki, ale w tym co chcemy opowiedzieć, jakiego bohatera chcemy zaprezentować. Moim zdaniem w opowiadaniu o polskiej historii brakuje obok jakości,  braku syntezy – jasności co chcemy przekazać, kim jest nasz bohater. Film, który zrobiliśmy dla IPN-u odpowiada na te pytanie. 

O czym jest ten film? O narodzie, który jest uparty, który przez 50 lat stawiał opór na każdym kroku. Żadna akcja wroga nie została bez odpowiedzi. Bohater filmu uosabia wielość wysiłku Polaków, różnorodność, wszechstronność, odwagę i pomysłowość na każdym kroku. 

Jeśli myślimy o tym, żeby opowiadać historię ludziom którzy jej nie znają, musimy się zastanowić kim jest nasz bohater, budować go w świadomości ludzi Zachodu. To nie jest tak, że świat czeka na naszą historię. Każdy opowiada swoją historię. 

„Niezwyciężeni” nie powstali w reakcji na coś, nie reagujemy na narrację Rosjan, Amerykan, czy jakiegokolwiek innego narodu. Jako wolni ludzie, z taką historią jaką mamy, opowiemy ją teraz, w taki sposób, jaki chcemy. 

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Czy poprzez popkulturę można promować wielkie wartości jak patriotyzm? Czy nie jest to jednak sprowadzenie do poziomu taniej rozrywki?

Absolutnie. To jedyna droga, zaistnieć w masowej wyobraźni, nie ma innego odbiorcy. Świat się unifikuje, kody kulturowe stają się wspólne. Trzeba opowiadać swoją historię z posmakiem popkulturowym. Jesteśmy dobrzy w kinie artystycznym, w kinie wysokich tonów, ale brakuje nam pewnej lekkości. Ten film ma formę popkulturowy, ale jest na serio. To nie gra komputerowa, to nie mruganie okiem, to wszystko się naprawdę wydarzyło. My opowiadamy o tym budując symbole.

Jak  np. spotkanie Karski – Roosevelt.  Gdybyśmy mieli film live action z aktorami, to byśmy mieli rozmowę dwóch panów, w gabinecie owalnym, w Białym Domu. Tutaj mamy inną sytuację, nieprzyjemną, chłodną przestrzeń, która oddaje osamotnienie Karskiego. 

Film jest właśnie pełen symboliki, poza Karskim to również miażdżące żołnierza ściany, które symbolizują dwa totalitaryzmy. Czy w animacji łatwiej zanurzyć się w konwencji symbolicznej, niż  realistycznej?

Symbol o wiele mocniej działa, to absolutna przewaga animacji. Naszą ambicją jest pokazać, że o polskiej historii można mówić w sposób nowatorski, ciekawy, porywający, emocjonalny, nie gubiąc nic z głębi tej historii, z jej ciężaru gatunkowego. Kluczowe jest to, jakie emocje przekazujemy. Dla nas najważniejsze były dwie rzeczy – synteza historii, która będzie klarowna i zrozumiała, a po drugie zrobienie tego w najwyższej jakości, jeśli chodzi o obraz, muzykę, narratora. Tylko wtedy to zadziała. To nie jest tak, że widza w Polsce się oszuka, zaoszczędzając na jakości. Wszyscy mamy dostęp do filmów z całego świata. Jeśli chcemy grać w pierwszej lidze, to musimy używać metod, które są w niej używane. Nie ma innej drogi. Jakość jest naszą bronią.

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Dzisiaj część historyków i publicystów krytykuje martyrologiczne podejście do historii, zwłaszcza II wojny światowej. Wasz film zdaje się iść pod prąd temu nurtowi.

Ten film nie jest absolutnie martyrologiczny. Moje pokolenie ma przesyt martyrologii. My pokazujemy reakcję na ten ból. Mało o tym mówmy, mówimy kto nam coś zrobił, ale nie pokazujemy jak odpowiedzieliśmy. Dlatego tu symbolem jest gen. Maczek, który nigdy nie był pokazany w formie bohaterskiej, jako ktoś silny. My go przywracamy, pokazujemy, że Maczek to facet, który wsiada na czołg, pędzi i aż bije od niego ta moc i wola walki.

Założeniem pomysłu narracyjnego, nad którym siedzieliśmy bardzo długo, było pytanie – co definiuje polski los przez te 50-lat? Słowem kluczem był „opór”. Każda reakcja wroga spotkała się z reakcją. Zniszczono państwo – zbudowaliśmy je pod ziemią, wymordowaliście nam kadry oficerów – odbudowaliśmy się na zachodzie. Chcieliście podbić Anglię – wystawiliśmy najlepszych lotników. Szyfrowaliście – złamaliśmy wasz kod. Nieustanna reakcja. 

Jeśli pan mówi, że idziemy pod prąd, to się bardzo z tego cieszę, bo trzeba iść pod prąd, zmienić paradygmat. Mam nadzieję, że to otworzy dyskusję o tym jak skutecznie budować opowieść o Polsce dla obcokrajowców. Powtarzam – skutecznie.

Również zdajecie się iść pod prąd dominującej na Zachodzie narracji historycznej– pojawia się zwrot „niemieckie obozy”, „polscy Żydzi walczyli w getcie”, „zostaliśmy zdradzeni przez mocarstwa zachodnie”. Możecie być oskarżeni o bycie odchyłem prawicowym.  

Jak już powiedziałem – ten film nie jest w reakcji na coś. Od lat reagujemy, pojawił się artykuł w „New York Times” – reagujemy, pojawił się artykuł we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”– reagujemy. Tutaj nie reagujemy. Rafał Pękała – koordynator projektu z IPN-u  powiedział jasno – Panowie, chcę mieć film, który opowie, że nie dla wszystkich wojna skończyła się w 1945 r. I tyle. Od tego zaczęła się rozmowa. O tym dokładnie jest ten film. Ja jako producent, Rafał Pękała, wszystkich zaangażowanych mentalność jest taka, że czujemy się równi z naszymi kolegami z Wielkiej Brytanii, Francji, Rosji, czy USA. Tak jakbyśmy siedzieli przy stoliku i powiedzieli – „a my historię widzimy tak, to jest nasza wersja”. 

Szokujące jest to, że Polacy po raz pierwszy mówią „Rosjanie”, „Niemcy”, że nazywamy niemieckie obozy niemieckimi obozami, a zdradę zdradą. Perspektywa Zachodu jest taka, a nasza jest inna. Część emocjonalnego ładunku, który ma ten film polega na tym, że te rzeczy są po prostu nazwane. One nie są powiedziane z żalem, z pretensją. Bo to inny ważny aspekt tej pracy. Gdy pracowaliśmy nad tekstem narratora, nad którym siedzieliśmy długo, gdy pracowaliśmy z aktorami, to nasze wytyczne były jasne – chcemy mieć narratora, który to przeżył, ale ma dystans, wojna się skończyła.  

Ten film ma syntezę, czytelną strukturę. My, jako Polacy, mamy tendencję do analizowania anegdot, wątków. Klucz do sukcesu, do serc innych ludzi leży w syntezie. Synteza nie równia się spłaszczeniu, a uproszczeniu, sprowadzenia historii do esencji. Esencją jest to, że pragnienie wolności umożliwiało Polakom czynienie rzeczy wielkich, niemożliwych, jak ruch oporu w Auschwitz. 

Film to nie wszystko, on ma prowadzić na stronę internetową, gdzie możemy obejrzeć film scena po scenie z przekazem edukacyjnym. Na tym portalu można pogłębić wiedzę o tym, czym jest ten film. Każda scena jest tak zaprojektowana, że niesie bogactwo historyczne, merytoryczne. Po to jest ten film. 



Krzysztof Noworyta – producent kreatywny w Fish Ladder / Platige Image. Specjalizuje się w tworzeniu koncepcji i budowaniu narracji na potrzeby projektów promujących historię i kulturę Polski, wystaw, widowisk, projektów artystycznych, edukacyjnych oraz doświadczeń VR. 
Jest współautorem koncepcji wystawy stałej Muzeum Historii Polski i Muzeum Józefa Piłsudskiego, które są aktualnie realizowane. Jest również współautorem koncepcji kampanii „Legendy Polskie” i „Starość Aksolotla” dla Grupy Allegro.

Przed dołączeniem do Platige/Fish Ladder przez 4 lata pracował w sektorze publicznym jako kierownik działu programowego Narodowym Centrum Kultury odpowiadając za realizację kluczowych programów Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z zakresu popularyzacji historii i kultury Polski. 

Magister sztuki, absolwent Akademii Teatralnej w Warszawie


 

Polecane
Emerytury
Stażowe