Każdy film powinien mieć małpę w scenariuszu

Satyra na temat świata sztuki nowoczesnej i stosunków społecznych w zachodnim świecie. Gatunkowo pomiędzy komedią a thillerem, z dużą dawką surrealizmu. Budzi skrajne emocje, drażni, prowokuje i na pewno zmusza do myślenia. Taki jest film „The Square” szwedzkiego reżysera Rubena Östlunda, tegoroczny zdobywca złotej palmy w Cannes, który właśnie wchodzi na ekrany kin w Polsce.
 Każdy film powinien mieć małpę w scenariuszu
/ mat. prasowe
Magdalena Zarzycka

Ruben Östlund w zupełnie wyjątkowy sposób sportretował współczesny świat, doprowadzając do czołowego zderzenia politycznej poprawności z tym, co w każdym z nas dzikie i zwierzęce. Reżyser stawia bohaterów i widzów w dziwnych sytuacjach, zmusza do zastanowienia się nad tym, jak sami byśmy postąpili. Ciągle mówi sprawdzam. Czy faktycznie byśmy zrobili to, co nam się wydaje, że byśmy zrobili? Na ile jesteśmy szczerzy sami ze sobą? Mocną, wyróżniającą film stroną są jego dziwne, surrealistyczne wręcz sceny, które bawią i rozśmieszają, a czasem mocno przerażają.

Gdzie są granice sztuki
Pierwszy plan filmu to groteska, satyra na świat sztuki nowoczesnej i konwenanse z nią związane. Jak daleko może posunąć się twórca sztuki nowoczesnej? Gdzie jest granica sztuki i wolności twórcy? Czy można stwierdzić, że coś przekroczyło granice i kto te granice ustala? Czy artyści mogą zrobić wszystko, bez jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje czyny? Te m.in. pytania stawia przed widzem reżyser. Zmusza artystów do zastanowienia się nad tym, co robią - czy rzeczywiście poprzez swoją twórczość mówią o czymś ważnym i ciekawym, czy rzeczywiście stawiają pytania o dzisiejszy świat? A może tylko grają role, odnajdują się w konwencji jaka obowiązuje w ich środowisku - i nic ponadto? . Już w pierwszej scenie filmu – wywiadzie z dyrektorem muzeum sztuki nowoczesnej widać pierwsza rysę na autentyczności entourage zblazowanej „wysokiej sztuki”.  Gdy dziennikarka pyta go o komicznie wręcz zawiłe słownictwo opisujące cykl spotkań w muzeum wyraźnie widać, że dyrektor sam go nie rozumie i nie wie jak wytłumaczyć co oznacza zacytowana nowomowa, pod którą się podpisał….

Wyśmiana poprawność polityczna
Tytułowy „The Square”, kwadrat, to nowa wystawa czy też instalacja w muzeum sztuki nowoczesnej w Sztokholmie. Mówi o tolerancji i solidarności, równości ludzi, zaufaniu i trosce. Tymczasem wymyślona przez PR-owców  strategia jej promocji jest nierealną groteską, całkowicie sprzeczną ze znaczeniem prezentowanej sztuki. Sam zaś główny bohater filmu, kustosz wystawy Christian (doskonała kreacja Claesa Banga), gdy ktoś kradnie mu telefon i portfel odkrywa, że trudno mu kierować się w życiu zasadami zgodnymi z przesłaniem wystawy, którym publicznie hołduje – tolerancji i wzajemnego szacunku. Ruben Östlund zdaje się pytać: czyż nie jest tak, że wszyscy uważamy się za porządnych ludzi, ale jak wydarza się coś trudnego i nieprzewidzianego kierujemy się wyłącznie instynktem przetrwania?
Reżyser stawia świat sztuki nowoczesnej, z jej często nie mającym żadnego związku ze światem zewnętrznym przekazem, której głównymi odbiorcami są zamożne warstwy społeczne, naprzeciw czy też obok niezamożnej, często wykluczonej części społeczeństwa. Tę barykadę mentalną i społeczną, niezrozumienie i odseparowywanie się od siebie punktuje i wyśmiewa jednocześnie. Przy czym pokazuje, że twórcy i odbiorcy sztuki traktując siebie jako oświeconych, tolerancyjnych i solidarnych, w prawdziwym życiu często nie zachowują się zgodnie ze swoimi przekonaniami. Zderzenie społecznych konwencji z realnymi zachowaniami ludzi, przesadnej poprawności politycznej z prawdziwymi reakcjami, pokazanie różnic między przekonaniem a zachowaniem - to jest główny temat „The Square”.

Małpa na ekranie
Film zaskakuje co chwilę. Kiedy już mamy wrażenie, że fabuła jest przewidywalna i spokojnie rozsiadamy się w fotelu, nagle wydarza się coś, co wytrąca nas z rytmu. Tradycyjna narracja zostaje bez ostrzeżenia przełamana absurdem. Reżyser nie zostawia nas na długo w spokoju. Dodatkowo w obraz wplatane są przyciągające uwagę elementy dźwiękowe oraz plastyczne – piękne sceny jak obrazy, jak artystyczne zdjęcia. Ruben Östlund w wieloraki sposób steruje emocjami widza od początku do końca filmu, w sumie przez prawie 2,5 godziny.
W dwóch najbardziej zaskakujących scenach filmy grają małpy - jedna prawdziwa, druga udawana perfekcyjnie przez człowieka. Ujawnia się tutaj zamiłowanie reżysera „The Square” do małp człekokształtnych, które, jak uważa, powinny być w każdym filmie, bo, tłumaczy, ludzie uwielbiają oglądać małpy;   przypominają nas tyle że z zupełnie innej perspektywy - wyłączając kulturę, a zostawiając same instynkty. Uwielbiający humor i groteskę Ruben używa małpy jako symbolu. Oto nagle pojawia się, jak gdyby nigdy nic, szympans w pokoju jednej z bohaterek. Bez żadnego myślowego wstępu, zapowiedzi. Po prostu się pojawia, przebiega z przedpokoju do salonu, siada na kanapie i rysuje. Dzieje się to na oczach zszokowanego Christiana, czekającego na kochankę, który jednak nie komentuje sytuacji.
Najważniejszą, przerażającą i dziwną sceną w filmie to wytworna kolacja, podczas której w ramach artystycznego performance'u występuje półnagi artysta udający małpę. Zagrał go Terry Notary, aktor, akrobata i kaskader, znany w Hollywood z tego, że do perfekcji opanował udawanie małp i uczy tego innych. Filmowy Oleg z każdym ruchem staje się coraz bardziej agresywny, zaczepia, a wręcz zmusza do ucieczki poszczególnych gości kolacji, aż prawie dochodzi do gwałtu. Reakcje zebranych, eskalacja agresji plus piękna scenografia – wszystko to tworzy majstersztyk. To niezapomniana, niesamowicie zagrana scena pytająca o granice sztuki, ukazująca psychologię tłumu i prawdziwe reakcje społeczne w różnych okolicznościach wpisana zostanie do panteonu najmocniejszych scen współczesnego kina.
„The Square” to film intrygujący, nietuzinkowy, inny niż wszystkie. Zostawia widza z całym mnóstwem pytań do przedyskutowania z samym sobą, poczynając od tych o altruizm i humanizm w dzisiejszych czasach. A przy tym nie jest ciężki i śmiertelnie poważny. To obraz, który się zapamiętuje i rozpamiętuje. A to w dzisiejszej kinematografii autentyczna rzadkość.

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (36/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.
 

 

POLECANE
Ceny papierosów od 2025 roku mocno w górę. Tyle będzie kosztować paczka Wiadomości
Ceny papierosów od 2025 roku mocno w górę. Tyle będzie kosztować paczka

Od marca 2025 roku palacze w Polsce będą musieli liczyć się z wyższymi cenami papierosów, e-papierosów z powodu podwyżek akcyzy.

Raz popiera, a raz krytykuje Zielony Ład. Przypomniano Trzaskowskiemu jego słowa polityka
Raz popiera, a raz krytykuje Zielony Ład. Przypomniano Trzaskowskiemu jego słowa

"Będę domagał się od rządu przyjęcia unijnego Zielonego Ładu dla Polski i rozpoczęcia stopniowego odchodzenia od węgla – najpóźniej do 2030 roku w ogrzewaniu domów i do 2040 roku w elektroenergetyce" – obiecywał w swoim programie z 2020 roku Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej.

Taniec z gwiazdami. Powrót w wielkim stylu z ostatniej chwili
"Taniec z gwiazdami". Powrót w wielkim stylu

Agnieszka Kaczorowska powraca do programu "Taniec z gwiazdami" po sześciu latach przerwy.

Znany youtuber Budda wychodzi na wolność. Jest decyzja z ostatniej chwili
Znany youtuber "Budda" wychodzi na wolność. Jest decyzja

Prokuratura Krajowa przekazała, że w poniedziałek uchylony został areszt dla Kamila L., ps. Budda, i jego partnerki. Dodała, że zastosowano m.in. poręczenie majątkowe – odpowiednio 2 mln zł i 1 mln zł.

Wiadomości
Czym się różni serwer od hostingu?

Zastanawiasz się, czym jest serwer, a czym hosting? Jakie są różnice między tymi pojęciami? Te terminy często pojawiają się w kontekście stron internetowych, ale ich znaczenie bywa mylone. W tym artykule wyjaśnię, czym różni się serwer od hostingu oraz jaką rolę pełnią w działaniu stron www.

Gwiazda serialu Pierwsza miłość zdradziła rodzinną tajemnicę Wiadomości
Gwiazda serialu "Pierwsza miłość" zdradziła rodzinną tajemnicę

Aneta Zając, aktorka znana z serialu "Pierwsza miłość", wyznała, że w jej rodzinnym domu "nie ma świąt bez Kevina".

Wiadomości
Windows 11 Home czy Pro? Jak wybrać najlepszą wersję dla siebie?

System operacyjny Microsoft Windows 11 jest obecny na rynku od ponad trzech lat. Przez ten czas platforma zyskała zaufanie użytkowników, stopniowo wypierając zasłużoną Dziesiątkę. Podobnie jak w przypadku Windows 10, Jedenastka dostępna jest w dwóch odsłonach, Home oraz Pro. Czym różnią się one między sobą i którą z nich warto wybrać?

Niemcy: brutalny gwałt na Polce. Sprawca ją pobił i sfilmował Wiadomości
Niemcy: brutalny gwałt na Polce. Sprawca ją pobił i sfilmował

Według doniesień niemieckich mediów w Hanowerze w Niemczech miało dojść do brutalnego gwałtu na Polce. Sprawca pochodzący z Iraku pobił ją i sfilmował. W zeszłym tygodniu sędzia wydał nakaz aresztowania dla zatrzymanego 36-letniego Mohammeda K.

Żona Baszara al-Asada nie chce żyć w Moskwie Wiadomości
Żona Baszara al-Asada nie chce żyć w Moskwie

Obalony przez rebeliantów były prezydent Syrii Baszar al-Asad wraz z rodziną uciekł do Moskwy. Według mediów, jego żona Asma al-Asad nie jest zadowolona z życia w stolicy Rosji. Miała złożyć wniosek o opuszczenie kraju.

Wiadomości
5 powodów, dla których warto używać kątowników tekturowych w logistyce

W logistyce liczy się precyzja i dbałość o każdy etap procesu – od pakowania, przez transport, aż po dostawę do klienta. To właśnie drobne detale decydują o tym, czy produkty dotrą na czas, w nienaruszonym stanie i zrobią dobre wrażenie, dlatego firmy na całym świecie szukają rozwiązań, które nie tylko ułatwiają życie, ale też pomagają budować profesjonalny wizerunek. Czasami najprostsze rozwiązania mają największy wpływ – przekonaj się, jak jeden z takich elementów może zrewolucjonizować cały ten proces.

REKLAMA

Każdy film powinien mieć małpę w scenariuszu

Satyra na temat świata sztuki nowoczesnej i stosunków społecznych w zachodnim świecie. Gatunkowo pomiędzy komedią a thillerem, z dużą dawką surrealizmu. Budzi skrajne emocje, drażni, prowokuje i na pewno zmusza do myślenia. Taki jest film „The Square” szwedzkiego reżysera Rubena Östlunda, tegoroczny zdobywca złotej palmy w Cannes, który właśnie wchodzi na ekrany kin w Polsce.
 Każdy film powinien mieć małpę w scenariuszu
/ mat. prasowe
Magdalena Zarzycka

Ruben Östlund w zupełnie wyjątkowy sposób sportretował współczesny świat, doprowadzając do czołowego zderzenia politycznej poprawności z tym, co w każdym z nas dzikie i zwierzęce. Reżyser stawia bohaterów i widzów w dziwnych sytuacjach, zmusza do zastanowienia się nad tym, jak sami byśmy postąpili. Ciągle mówi sprawdzam. Czy faktycznie byśmy zrobili to, co nam się wydaje, że byśmy zrobili? Na ile jesteśmy szczerzy sami ze sobą? Mocną, wyróżniającą film stroną są jego dziwne, surrealistyczne wręcz sceny, które bawią i rozśmieszają, a czasem mocno przerażają.

Gdzie są granice sztuki
Pierwszy plan filmu to groteska, satyra na świat sztuki nowoczesnej i konwenanse z nią związane. Jak daleko może posunąć się twórca sztuki nowoczesnej? Gdzie jest granica sztuki i wolności twórcy? Czy można stwierdzić, że coś przekroczyło granice i kto te granice ustala? Czy artyści mogą zrobić wszystko, bez jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje czyny? Te m.in. pytania stawia przed widzem reżyser. Zmusza artystów do zastanowienia się nad tym, co robią - czy rzeczywiście poprzez swoją twórczość mówią o czymś ważnym i ciekawym, czy rzeczywiście stawiają pytania o dzisiejszy świat? A może tylko grają role, odnajdują się w konwencji jaka obowiązuje w ich środowisku - i nic ponadto? . Już w pierwszej scenie filmu – wywiadzie z dyrektorem muzeum sztuki nowoczesnej widać pierwsza rysę na autentyczności entourage zblazowanej „wysokiej sztuki”.  Gdy dziennikarka pyta go o komicznie wręcz zawiłe słownictwo opisujące cykl spotkań w muzeum wyraźnie widać, że dyrektor sam go nie rozumie i nie wie jak wytłumaczyć co oznacza zacytowana nowomowa, pod którą się podpisał….

Wyśmiana poprawność polityczna
Tytułowy „The Square”, kwadrat, to nowa wystawa czy też instalacja w muzeum sztuki nowoczesnej w Sztokholmie. Mówi o tolerancji i solidarności, równości ludzi, zaufaniu i trosce. Tymczasem wymyślona przez PR-owców  strategia jej promocji jest nierealną groteską, całkowicie sprzeczną ze znaczeniem prezentowanej sztuki. Sam zaś główny bohater filmu, kustosz wystawy Christian (doskonała kreacja Claesa Banga), gdy ktoś kradnie mu telefon i portfel odkrywa, że trudno mu kierować się w życiu zasadami zgodnymi z przesłaniem wystawy, którym publicznie hołduje – tolerancji i wzajemnego szacunku. Ruben Östlund zdaje się pytać: czyż nie jest tak, że wszyscy uważamy się za porządnych ludzi, ale jak wydarza się coś trudnego i nieprzewidzianego kierujemy się wyłącznie instynktem przetrwania?
Reżyser stawia świat sztuki nowoczesnej, z jej często nie mającym żadnego związku ze światem zewnętrznym przekazem, której głównymi odbiorcami są zamożne warstwy społeczne, naprzeciw czy też obok niezamożnej, często wykluczonej części społeczeństwa. Tę barykadę mentalną i społeczną, niezrozumienie i odseparowywanie się od siebie punktuje i wyśmiewa jednocześnie. Przy czym pokazuje, że twórcy i odbiorcy sztuki traktując siebie jako oświeconych, tolerancyjnych i solidarnych, w prawdziwym życiu często nie zachowują się zgodnie ze swoimi przekonaniami. Zderzenie społecznych konwencji z realnymi zachowaniami ludzi, przesadnej poprawności politycznej z prawdziwymi reakcjami, pokazanie różnic między przekonaniem a zachowaniem - to jest główny temat „The Square”.

Małpa na ekranie
Film zaskakuje co chwilę. Kiedy już mamy wrażenie, że fabuła jest przewidywalna i spokojnie rozsiadamy się w fotelu, nagle wydarza się coś, co wytrąca nas z rytmu. Tradycyjna narracja zostaje bez ostrzeżenia przełamana absurdem. Reżyser nie zostawia nas na długo w spokoju. Dodatkowo w obraz wplatane są przyciągające uwagę elementy dźwiękowe oraz plastyczne – piękne sceny jak obrazy, jak artystyczne zdjęcia. Ruben Östlund w wieloraki sposób steruje emocjami widza od początku do końca filmu, w sumie przez prawie 2,5 godziny.
W dwóch najbardziej zaskakujących scenach filmy grają małpy - jedna prawdziwa, druga udawana perfekcyjnie przez człowieka. Ujawnia się tutaj zamiłowanie reżysera „The Square” do małp człekokształtnych, które, jak uważa, powinny być w każdym filmie, bo, tłumaczy, ludzie uwielbiają oglądać małpy;   przypominają nas tyle że z zupełnie innej perspektywy - wyłączając kulturę, a zostawiając same instynkty. Uwielbiający humor i groteskę Ruben używa małpy jako symbolu. Oto nagle pojawia się, jak gdyby nigdy nic, szympans w pokoju jednej z bohaterek. Bez żadnego myślowego wstępu, zapowiedzi. Po prostu się pojawia, przebiega z przedpokoju do salonu, siada na kanapie i rysuje. Dzieje się to na oczach zszokowanego Christiana, czekającego na kochankę, który jednak nie komentuje sytuacji.
Najważniejszą, przerażającą i dziwną sceną w filmie to wytworna kolacja, podczas której w ramach artystycznego performance'u występuje półnagi artysta udający małpę. Zagrał go Terry Notary, aktor, akrobata i kaskader, znany w Hollywood z tego, że do perfekcji opanował udawanie małp i uczy tego innych. Filmowy Oleg z każdym ruchem staje się coraz bardziej agresywny, zaczepia, a wręcz zmusza do ucieczki poszczególnych gości kolacji, aż prawie dochodzi do gwałtu. Reakcje zebranych, eskalacja agresji plus piękna scenografia – wszystko to tworzy majstersztyk. To niezapomniana, niesamowicie zagrana scena pytająca o granice sztuki, ukazująca psychologię tłumu i prawdziwe reakcje społeczne w różnych okolicznościach wpisana zostanie do panteonu najmocniejszych scen współczesnego kina.
„The Square” to film intrygujący, nietuzinkowy, inny niż wszystkie. Zostawia widza z całym mnóstwem pytań do przedyskutowania z samym sobą, poczynając od tych o altruizm i humanizm w dzisiejszych czasach. A przy tym nie jest ciężki i śmiertelnie poważny. To obraz, który się zapamiętuje i rozpamiętuje. A to w dzisiejszej kinematografii autentyczna rzadkość.

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (36/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe