Paweł Jędrzejewski: NATO coraz silniejsze, Rosja coraz słabsza

Wojna na Ukrainie spełnia wiele warunków, które czynią ją - paradoksalnie - korzystną dla Stanów Zjednoczonych, dla Zachodniej Europy, dla krajów wschodniej flanki NATO, przyszłościowo - dla perspektyw światowego pokoju i bezpieczeństwa.
Logotyp NATO Paweł Jędrzejewski: NATO coraz silniejsze, Rosja coraz słabsza
Logotyp NATO / pxfuel.com

Według Władimira Putina, jednym z oficjalnych powodów napaści na Ukrainę było jej powstrzymanie przed przystąpieniem do NATO. Jeżeli rzeczywiście taki był cel Rosji, to można powiedzieć, że cel został osiągnięty przed kilkoma dniami w Wilnie na szczycie NATO. Nie tylko, że ostateczna decyzja szczytu NATO (ze względu na stanowisko Prezydenta USA) wykluczyła przyjęcie Ukrainy - obecnie - do tej organizacji, ale wypowiedź Joe Bidena ściśle powiązała fakt nieprzyjęcia z trwającą wojną. Dopóki trwa wojna, Ukraina nie zostanie zaakceptowana w Sojuszu Północnoatlantyckim. Wielu komentatorów postrzega to jako, niestety, bardzo wyraźny sygnał dla Rosjan: nie możecie zaprzestać wojny, bo gdy zawrzecie pokój w jakiejkolwiek formie, wtedy na pewno Ukraina zostanie przyjęta do NATO. Wniosek: w interesie Rosji jest, aby wojna trwała.  I wtedy najważniejsze pytanie nasuwa się samo: jak teraz da się w ogóle prowadzić z Rosją rozmowy pokojowe? A przecież ten pokój musi kiedyś przyjść. 

NATO, pod presją Niemiec, odmówiło już raz Ukrainie w roku 2008. Okazało się to wielkim błędem. Odmówiło wówczas także Gruzji. Oba te państwa zostały zaatakowane przez Rosję. Ukraina dwukrotnie: w 2014 i 2022. Natomiast żadne państwo należące do NATO nie było nigdy, przez cały czas trwania sojuszu, celem rosyjskiej agresji. Wniosek jest oczywisty: przynależność od NATO zapewnia bezpieczeństwo. Choć trzeba także uwzględnić fakt, że coś, co nie zdarzyło się w przeszłości, może zdarzyć się w przyszłości.

Argumentacja Bidena jest taka, że gdyby teraz przyjąć Ukrainę do NATO, to zgodnie z artykułem piątym "wszyscy bylibyśmy w stanie wojny z Rosją". Powstaje więc pytanie: czy w tej wyjątkowej, całkiem bezprecedensowej sytuacji nie można by zawiesić "artykułu 5", żeby nie wchodzić w wojnę? Nadal zbroić Ukrainę, dostarczać jej amunicji, szkolić żołnierzy, ale uczynić ją członkiem NATO już teraz. Otwarcie dla Ukrainy drzwi do NATO odebrałoby Putinowi poczucie, że prowadząc wojnę, może zapobiec przyjęciu Ukrainy do sojuszu. Przecież Ukraina już by w nim była.

 

Co kryje się za postawą Bidena? 

Decyzje Bidena budzą zdziwienie. Pomaga Ukrainie, bez pomocy USA Ukraina nie byłaby w stanie się bronić, ale jest to jednak pomoc ograniczona, bo administracja w Waszyngtonie nie dostarcza takich broni lub takich wersji uzbrojenia, które pozwoliłyby na zwycięstwo stronie ukraińskiej. Przykłady? "The Washington Post" informuje, że gdy po miesiącach zwlekania administracja USA zgodziła się dostarczyć Ukrainie system artylerii rakietowej HIMARS, to "potajemnie zmodyfikowała je, aby nie mogły strzelać rakietami dalekiego zasięgu". Biden odmawia także - informuje prasa amerykańska - dostarczenia taktycznego systemu rakietowego ATACMS o zasięgu 300 km i wysłania myśliwców F-16, choć pozwala ukraińskim pilotom szkolić się na F-16. "The Washington Post" pisze, że "generał armii Christopher Cavoli, naczelny dowódca sił sojuszniczych w Europie, powiedział niedawno grupie senatorów i kongresmenów na odprawie za zamkniętymi drzwiami, że gdyby Stany Zjednoczone dostarczyły F-16 i pociski dalekiego zasięgu, Ukraina mogłaby wygrać wojnę."

Postawa prezydenta USA wobec wojny Rosji przeciwko Ukrainie była od początku zagadkowa. Na miesiące przed rosyjską napaścią administracja amerykańska pod kierownictwem Bidena dawała sygnały Rosji, że nie zareaguje mocno na agresję Moskwy. Były "miękkie" wypowiedzi Bidena, zniesienie sankcji z Nord Stream 2, opór przed wystarczającym uzbrojeniem Ukrainy i katastrofalne wyjście z Afganistanu, które Putin odczytał, jako dowód na słabość Stanów.

Teraz wszystko wydaje się bardziej jasne. Wojna na Ukrainie spełnia wiele warunków, które czynią ją - paradoksalnie - korzystną dla Stanów Zjednoczonych, dla Zachodniej Europy, dla krajów wschodniej flanki NATO, dla perspektyw światowego pokoju i bezpieczeństwa. Chciałbym być dobrze zrozumiany: oczywiście, że lepiej, gdyby tej wojny nie było, bo jest potworną tragedią, bo giną w niej ludzie, ale skoro Rosja ją rozpoczęła, a bohaterska, zdecydowana postawa Ukrainy uniemożliwiła Putinowi zwycięstwo, trzeba dostrzec korzyści wynikające z tej przymusowej, niechcianej sytuacji. 

 

Poligon doświadczalny nowych broni i systemów

Po pierwsze, wojna stwarza idealne warunki do realnego testowania nowych systemów broni. W "The New York Times" czytamy: „Ukraina stała się poligonem doświadczalnym dla najnowocześniejszej broni i systemów informatycznych oraz nowych sposobów ich wykorzystania”. Dla USA jest to jedyna możliwość uzyskania wiedzy na temat skuteczności militarnej narzędzi, którymi dysponuje, całkowicie bez narażania życia własnych żołnierzy. A na nic opinia publiczna nie jest w USA tak wyczulona, jak na wiadomości o śmierci "amerykańskich chłopców".

Przykładowo: ukraińska armia stosuje nowy system informacji czasu rzeczywistego, znany jako Delta — oparty na chmurze, który umożliwia korzystanie z laptopów, tabletów i telefonów komórkowych w celu udostępniania lokalizacji i możliwości sił rosyjskich. Media amerykańskie informują, że ukraińskie siły zbrojne testują nowe drony morskie, wśród nich wybuchowe okręty nawodne bez załogi, działające w koordynacji z dronami powietrznymi, by niszczyć duże rosyjskie okręty wojenne. Testowanie tych systemów może mieć kluczowe znaczenie dla odparcia chińskiego ataku morskiego na Tajwan. Jednocześnie USA wysyłają Ukrainie eksperymentalne pociski przeciwko dronom, niszczące irańskie samodetonujące drony Shahed-136. 

 

Odnowienie i rozbudowa arsenału

Po drugie, jest rzeczą oczywistą, że miliardy dolarów, które USA przeznaczają na zbrojenie Ukrainy, są wydawane w USA, a nie na Ukrainie. Te sumy idą albo na już istniejącą broń z magazynów armii i marynarki amerykańskiej, albo na produkcję nowej broni przekazywanej Ukrainie. Jest to kolosalny wzmacniający zastrzyk finansowy, ożywiający przemysł zbrojeniowy. Z kolei sprzęt wojskowy przekazywany Ukrainie przez europejskich członków NATO, pozwala tym państwom na wymianę starszego sprzętu na nowszy, a państwom postsowieckim na zastępowanie starych systemów uzbrojenia z czasów ZSRR nowoczesnymi systemami, które są zgodne z wymaganiami NATO. Co najmniej duża część, może nawet większość z nich jest produkowana w USA. Korzyści z tego faktu dla gospodarki amerykańskiej są oczywiste. Zyski są obustronne. Zwiększa się bezpieczeństwo poszczególnych państw, NATO staje się silniejsze, amerykańskie firmy zarabiają. A bez amerykańskich firm zbrojeniowych nie ma nie tylko europejskiego, ale też światowego bezpieczeństwa. Znakomitym przykładem zrozumienia tych powiązań jest Polska, która intensywnie kupuje amerykańskie samoloty bojowe, czołgi, systemy przeciwlotnicze i artylerię rakietową. To właściwa polityka.

 

Historyczne wzmocnienie NATO

Po trzecie, Sojusz Północnoatlantycki, który przez 74 lata zapewniał skutecznie bezpieczeństwo swoim członkom, został - w wyniku agresji Putina na Ukrainę - wzmocniony przystąpieniem do niego Finlandii, której położenie jest strategicznie kluczowe. Przed kilkoma dniami otworzyły się perspektywy przyjęcia do NATO także Szwecji. Prawdopodobnie będzie to możliwe już jesienią. Są to bardzo ważne, historyczne zmiany, działające na korzyść bezpieczeństwa Europy, a szczególnie krajów bałtyckich i Polski. A bez zapewnienie bezpieczeństwa, czyli bez silnego NATO i USA, wszystko traci sens.

Wnioski? Przyczyn postawy administracji waszyngtońskiej możemy się tylko domyślać. Przedłużanie wojny może być logicznym skutkiem unikania przez Stany bezpośredniej konfrontacji z Rosją. I wtedy odmowa przyjęcia Ukrainy do NATO w trakcie trwania wojny byłaby jedynie kolejnym unikiem. Można też wyjaśniać to "cynizmem w dobrej sprawie" administracji Bidena, bo wymienione korzyści  z wojny na Ukrainie dla NATO i USA są ściśle powiązane z jej dalszym trwaniem. Twarde fakty potwierdzają oba przypuszczenia. Zresztą one się wzajemnie wcale nie wykluczają. Bo przecież konflikt jest nadal ograniczony do terytorium Ukrainy. Natomiast nie ma wątpliwości, że im dłużej trwa wojna, tym NATO jest silniejsze, a Rosja - słabsza.


 

POLECANE
#CoPoTusku. Daniel Foubert: Tylko polski supremacjonizm uratuje Europę tylko u nas
#CoPoTusku. Daniel Foubert: Tylko polski supremacjonizm uratuje Europę

Polski supremacjonizm to jedyna droga do cywilizacyjnego ocalenia – nie jesteśmy przedmurzem Zachodu, lecz ostatnim murem przed całkowitym upadkiem. Przestańmy hamować naszą kulturową wyższość i uczyńmy z niej broń.

Komunikat dla mieszkańców Gdańska z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Gdańska

Władze Gdańska ogłosiły ważną decyzję dotyczącą przebudowy ulicy Spacerowej - jednej z głównych tras między Oliwą a Osową i obwodnicą Trójmiasta. Głównym celem inwestycji jest poprawa komunikacji miejskiej, bezpieczeństwa rowerzystów oraz zmniejszenie korków.

Sędzia Iustitii miała zostać zatrzymana podczas jazdy pod wpływem środków odurzających z ostatniej chwili
Sędzia Iustitii miała zostać zatrzymana podczas jazdy pod wpływem środków odurzających

O zatrzymaniu przez policję, a w konsekwencji wszczęciu postępowania karnego i dyscyplinarnego wobec jednej z wiceprezes Sądu Okręgowego w Szczecinie poinformował w piątek rzecznik prasowy sądu. Jak nieoficjalnie podał Onet, chodzi sędzię Joanna W.-K. To prawnik działająca na rzecz stowarzyszenia sędziów Iustitia.

Kultowy serial z lat 80. znów w telewizji Wiadomości
Kultowy serial z lat 80. znów w telewizji

Popularny bohater z lat 80. już w sierpniu znowu pojawi się w telewizji. Serial "MacGyver" pokaże stacja Stopklatka.

Dramat na torach: Auto uwięzione między szlabanami, nie z winy kierowcy [WIDEO] Wiadomości
Dramat na torach: Auto uwięzione między szlabanami, nie z winy kierowcy [WIDEO]

W piątek rano na przejeździe kolejowym w Woli Filipowskiej (woj. małopolskie) doszło do nietypowego wypadku na przejeździe kolejowym. Samochód dostawczy dostał się między zamknięte szlabany na torach. Nie znalazł się tam jednak z winy kierowcy. Wkrótce potem uderzył w niego pociąg, jadący z dużą prędkością. Całe zdarzenie nagrała kamera monitoringu. 

„Największy patriotyczny czyn narodu” Prezes PiS oddał hołd bohaterom z ostatniej chwili
„Największy patriotyczny czyn narodu” Prezes PiS oddał hołd bohaterom

Powstanie Warszawskie było największym patriotycznym czynem w dziejach naszego narodu; było czynem wielkiego bohaterstwa - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w piątek. Musimy kształtować młodą elitę, zbroić się i wiedzieć, że jedynym realnym sojusznikiem jest USA - dodał.

Wiadomości
„Polski etos romantyczny” – książka na trudne czasy. Romantyzm jako źródło narodowej tożsamości

Romantyzm jako fundament polskiej tożsamości, kultury i myśli obywatelskiej. Nowa publikacja „Polski etos romantyczny” to nie tylko zbiór naukowych analiz, ale także głos w aktualnym sporze o sens patriotyzmu, wolności i duchowości we współczesnej Polsce.

Nie żyje bohaterka Powstania Warszawskiego Ludwika Mendelska Wiadomości
Nie żyje bohaterka Powstania Warszawskiego Ludwika Mendelska

W wieku 92 lat zmarła Ludwika Mendelska, uczestniczka Powstania Warszawskiego, znana z działalności w polowym szpitalu. O jej śmierci poinformowała kampania BohaterON.

Wiadomości
Dieta z wyborem menu, czyli wolność wyboru na talerzu

Współczesna dieta nie musi już oznaczać sztywnego jadłospisu i konieczności rezygnowania z ulubionych smaków. Coraz więcej osób decyduje się na dietę z wyborem menu, która oferuje elastyczność, różnorodność i pełną kontrolę nad tym, co ląduje na ich talerzu. To odpowiedź na potrzeby tych, którzy cenią wygodę cateringu dietetycznego, ale nie chcą rezygnować z indywidualnych preferencji żywieniowych.

Sędzia NSA apeluje do prawników: Nie dajmy się zastraszyć władzy wykonawczej z ostatniej chwili
Sędzia NSA apeluje do prawników: Nie dajmy się zastraszyć władzy wykonawczej

Sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego Anna Dalkowska skrytykowała ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, zarzucając mu brak konkretnego planu reformy wymiaru sprawiedliwości. Jej zdaniem, działania zapowiadane przez ministra są nie tylko bezprawne, ale też mogą prowadzić do zastraszenia środowiska sędziowskiego i utraty zaufania obywateli do państwa.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: NATO coraz silniejsze, Rosja coraz słabsza

Wojna na Ukrainie spełnia wiele warunków, które czynią ją - paradoksalnie - korzystną dla Stanów Zjednoczonych, dla Zachodniej Europy, dla krajów wschodniej flanki NATO, przyszłościowo - dla perspektyw światowego pokoju i bezpieczeństwa.
Logotyp NATO Paweł Jędrzejewski: NATO coraz silniejsze, Rosja coraz słabsza
Logotyp NATO / pxfuel.com

Według Władimira Putina, jednym z oficjalnych powodów napaści na Ukrainę było jej powstrzymanie przed przystąpieniem do NATO. Jeżeli rzeczywiście taki był cel Rosji, to można powiedzieć, że cel został osiągnięty przed kilkoma dniami w Wilnie na szczycie NATO. Nie tylko, że ostateczna decyzja szczytu NATO (ze względu na stanowisko Prezydenta USA) wykluczyła przyjęcie Ukrainy - obecnie - do tej organizacji, ale wypowiedź Joe Bidena ściśle powiązała fakt nieprzyjęcia z trwającą wojną. Dopóki trwa wojna, Ukraina nie zostanie zaakceptowana w Sojuszu Północnoatlantyckim. Wielu komentatorów postrzega to jako, niestety, bardzo wyraźny sygnał dla Rosjan: nie możecie zaprzestać wojny, bo gdy zawrzecie pokój w jakiejkolwiek formie, wtedy na pewno Ukraina zostanie przyjęta do NATO. Wniosek: w interesie Rosji jest, aby wojna trwała.  I wtedy najważniejsze pytanie nasuwa się samo: jak teraz da się w ogóle prowadzić z Rosją rozmowy pokojowe? A przecież ten pokój musi kiedyś przyjść. 

NATO, pod presją Niemiec, odmówiło już raz Ukrainie w roku 2008. Okazało się to wielkim błędem. Odmówiło wówczas także Gruzji. Oba te państwa zostały zaatakowane przez Rosję. Ukraina dwukrotnie: w 2014 i 2022. Natomiast żadne państwo należące do NATO nie było nigdy, przez cały czas trwania sojuszu, celem rosyjskiej agresji. Wniosek jest oczywisty: przynależność od NATO zapewnia bezpieczeństwo. Choć trzeba także uwzględnić fakt, że coś, co nie zdarzyło się w przeszłości, może zdarzyć się w przyszłości.

Argumentacja Bidena jest taka, że gdyby teraz przyjąć Ukrainę do NATO, to zgodnie z artykułem piątym "wszyscy bylibyśmy w stanie wojny z Rosją". Powstaje więc pytanie: czy w tej wyjątkowej, całkiem bezprecedensowej sytuacji nie można by zawiesić "artykułu 5", żeby nie wchodzić w wojnę? Nadal zbroić Ukrainę, dostarczać jej amunicji, szkolić żołnierzy, ale uczynić ją członkiem NATO już teraz. Otwarcie dla Ukrainy drzwi do NATO odebrałoby Putinowi poczucie, że prowadząc wojnę, może zapobiec przyjęciu Ukrainy do sojuszu. Przecież Ukraina już by w nim była.

 

Co kryje się za postawą Bidena? 

Decyzje Bidena budzą zdziwienie. Pomaga Ukrainie, bez pomocy USA Ukraina nie byłaby w stanie się bronić, ale jest to jednak pomoc ograniczona, bo administracja w Waszyngtonie nie dostarcza takich broni lub takich wersji uzbrojenia, które pozwoliłyby na zwycięstwo stronie ukraińskiej. Przykłady? "The Washington Post" informuje, że gdy po miesiącach zwlekania administracja USA zgodziła się dostarczyć Ukrainie system artylerii rakietowej HIMARS, to "potajemnie zmodyfikowała je, aby nie mogły strzelać rakietami dalekiego zasięgu". Biden odmawia także - informuje prasa amerykańska - dostarczenia taktycznego systemu rakietowego ATACMS o zasięgu 300 km i wysłania myśliwców F-16, choć pozwala ukraińskim pilotom szkolić się na F-16. "The Washington Post" pisze, że "generał armii Christopher Cavoli, naczelny dowódca sił sojuszniczych w Europie, powiedział niedawno grupie senatorów i kongresmenów na odprawie za zamkniętymi drzwiami, że gdyby Stany Zjednoczone dostarczyły F-16 i pociski dalekiego zasięgu, Ukraina mogłaby wygrać wojnę."

Postawa prezydenta USA wobec wojny Rosji przeciwko Ukrainie była od początku zagadkowa. Na miesiące przed rosyjską napaścią administracja amerykańska pod kierownictwem Bidena dawała sygnały Rosji, że nie zareaguje mocno na agresję Moskwy. Były "miękkie" wypowiedzi Bidena, zniesienie sankcji z Nord Stream 2, opór przed wystarczającym uzbrojeniem Ukrainy i katastrofalne wyjście z Afganistanu, które Putin odczytał, jako dowód na słabość Stanów.

Teraz wszystko wydaje się bardziej jasne. Wojna na Ukrainie spełnia wiele warunków, które czynią ją - paradoksalnie - korzystną dla Stanów Zjednoczonych, dla Zachodniej Europy, dla krajów wschodniej flanki NATO, dla perspektyw światowego pokoju i bezpieczeństwa. Chciałbym być dobrze zrozumiany: oczywiście, że lepiej, gdyby tej wojny nie było, bo jest potworną tragedią, bo giną w niej ludzie, ale skoro Rosja ją rozpoczęła, a bohaterska, zdecydowana postawa Ukrainy uniemożliwiła Putinowi zwycięstwo, trzeba dostrzec korzyści wynikające z tej przymusowej, niechcianej sytuacji. 

 

Poligon doświadczalny nowych broni i systemów

Po pierwsze, wojna stwarza idealne warunki do realnego testowania nowych systemów broni. W "The New York Times" czytamy: „Ukraina stała się poligonem doświadczalnym dla najnowocześniejszej broni i systemów informatycznych oraz nowych sposobów ich wykorzystania”. Dla USA jest to jedyna możliwość uzyskania wiedzy na temat skuteczności militarnej narzędzi, którymi dysponuje, całkowicie bez narażania życia własnych żołnierzy. A na nic opinia publiczna nie jest w USA tak wyczulona, jak na wiadomości o śmierci "amerykańskich chłopców".

Przykładowo: ukraińska armia stosuje nowy system informacji czasu rzeczywistego, znany jako Delta — oparty na chmurze, który umożliwia korzystanie z laptopów, tabletów i telefonów komórkowych w celu udostępniania lokalizacji i możliwości sił rosyjskich. Media amerykańskie informują, że ukraińskie siły zbrojne testują nowe drony morskie, wśród nich wybuchowe okręty nawodne bez załogi, działające w koordynacji z dronami powietrznymi, by niszczyć duże rosyjskie okręty wojenne. Testowanie tych systemów może mieć kluczowe znaczenie dla odparcia chińskiego ataku morskiego na Tajwan. Jednocześnie USA wysyłają Ukrainie eksperymentalne pociski przeciwko dronom, niszczące irańskie samodetonujące drony Shahed-136. 

 

Odnowienie i rozbudowa arsenału

Po drugie, jest rzeczą oczywistą, że miliardy dolarów, które USA przeznaczają na zbrojenie Ukrainy, są wydawane w USA, a nie na Ukrainie. Te sumy idą albo na już istniejącą broń z magazynów armii i marynarki amerykańskiej, albo na produkcję nowej broni przekazywanej Ukrainie. Jest to kolosalny wzmacniający zastrzyk finansowy, ożywiający przemysł zbrojeniowy. Z kolei sprzęt wojskowy przekazywany Ukrainie przez europejskich członków NATO, pozwala tym państwom na wymianę starszego sprzętu na nowszy, a państwom postsowieckim na zastępowanie starych systemów uzbrojenia z czasów ZSRR nowoczesnymi systemami, które są zgodne z wymaganiami NATO. Co najmniej duża część, może nawet większość z nich jest produkowana w USA. Korzyści z tego faktu dla gospodarki amerykańskiej są oczywiste. Zyski są obustronne. Zwiększa się bezpieczeństwo poszczególnych państw, NATO staje się silniejsze, amerykańskie firmy zarabiają. A bez amerykańskich firm zbrojeniowych nie ma nie tylko europejskiego, ale też światowego bezpieczeństwa. Znakomitym przykładem zrozumienia tych powiązań jest Polska, która intensywnie kupuje amerykańskie samoloty bojowe, czołgi, systemy przeciwlotnicze i artylerię rakietową. To właściwa polityka.

 

Historyczne wzmocnienie NATO

Po trzecie, Sojusz Północnoatlantycki, który przez 74 lata zapewniał skutecznie bezpieczeństwo swoim członkom, został - w wyniku agresji Putina na Ukrainę - wzmocniony przystąpieniem do niego Finlandii, której położenie jest strategicznie kluczowe. Przed kilkoma dniami otworzyły się perspektywy przyjęcia do NATO także Szwecji. Prawdopodobnie będzie to możliwe już jesienią. Są to bardzo ważne, historyczne zmiany, działające na korzyść bezpieczeństwa Europy, a szczególnie krajów bałtyckich i Polski. A bez zapewnienie bezpieczeństwa, czyli bez silnego NATO i USA, wszystko traci sens.

Wnioski? Przyczyn postawy administracji waszyngtońskiej możemy się tylko domyślać. Przedłużanie wojny może być logicznym skutkiem unikania przez Stany bezpośredniej konfrontacji z Rosją. I wtedy odmowa przyjęcia Ukrainy do NATO w trakcie trwania wojny byłaby jedynie kolejnym unikiem. Można też wyjaśniać to "cynizmem w dobrej sprawie" administracji Bidena, bo wymienione korzyści  z wojny na Ukrainie dla NATO i USA są ściśle powiązane z jej dalszym trwaniem. Twarde fakty potwierdzają oba przypuszczenia. Zresztą one się wzajemnie wcale nie wykluczają. Bo przecież konflikt jest nadal ograniczony do terytorium Ukrainy. Natomiast nie ma wątpliwości, że im dłużej trwa wojna, tym NATO jest silniejsze, a Rosja - słabsza.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe