„To byłby cud, gdyby odnaleźli się żywi”. Trwają poszukiwania podwodnej łodzi Titan
Wiadomo, że Titanem podróżuje pięć osób, m.in.miliarder Hamish Harding, Shahzada Dawood oraz jego syn Suleman, którzy należą do jednej z najbogatszych pakistańskich rodzin. Na pokładzie łodzi był 96-godzinny zapas tlenu. Wciąż trwa intensywna akcja ratunkowa. Niestety eksperci nie mają złudzeń, że sytuacja coraz mocniej się komplikuje. Pewną nadzieję dawały odgłosy uderzeń, które ekipa ratunkowa miała usłyszeć w środę. Na początku uważano, że to jeden z członków załogi może nadawać ten sygnał, niestety tych doniesień nie udało się potwierdzić.
– Jeśli coś poszło nie tak, istnieje duża szansa, że jest bardzo źle. Jeśli zbiornik ciśnieniowy uległ krytycznej awarii, to jakby wybuchła mała bomba. Istnieje możliwość, że wszystkie urządzenia zabezpieczające mogą zostać zniszczone – powiedział profesor robotyki morskiej na uniwersytecie w Sydney Stefan Williams.
Dramatyczna akcja ratunkowa
W akcję ratunkową zaangażowało się ostatnio 10 dodatkowych statków oraz kilka zdalnych łodzi podwodnych. Eksperci nie mają jednak złudzeń, że przebywanie w pobliżu wraka Titanica niesie ze sobą wiele zagrożeń. Nie jest wykluczone, że poszukiwana łódź podwodna mogła zaplątać się w jakiś element konstrukcji bądź w sieci rybackie. Dodatkowo niepocieszającym jest fakt, że kadłub Titana zbudowany jest z włókna węglowego, który uważany jest za materiał niedostatecznie przetestowany. Eksperci biorą jeszcze pod uwagę możliwość, że na Titanie mogło dojść do awarii zasilania lub elektroniki. Wciąż jednak zastanawiające jest, dlaczego statek do tej pory nie wypłynął na powierzchnię. Frank Owen, ekspert ds. poszukiwań i ratownictwa podwodnego, podkreślił, że nawet jeżeli łódź wypłynęłaby na powierzchnię, to wcale nie oznacza, że załoga jest uratowana. Właz maszyny został bowiem zaryglowany od zewnątrz, co oznacza, że poszkodowani nie będą mogli wyjść ze środka i tak czy inaczej zabraknie im powietrza. Kolejnym scenariuszem branym pod uwagę jest ten, w którym Titan miałby uderzyć w dno oceaniczne i roztrzaskać się.
Rodzina i przyjaciele zaginionych nie kryją przerażenia.
– To byłby cud, gdyby odnaleźli się żywi – powiedziała przyjaciółka Hamisha Hardinga.
John Mauger z amerykańskiej straży przybrzeżnej zapewnił, że akcja poszukiwawcza będzie kontynuowana, „dopóki istnieje szansa na przeżycie” pasażerów, a ekipy ratunkowe będą na siłach, by dokonywać poszukiwań.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nieoficjalnie: Ukraińcy zaatakowali most między Krymem i obwodem chersońskim