600 elitarnych żołnierzy próbowało odbić Zaporoską Elektrownię Atomową. "The Times" zdradza kulisy akcji

Prawie 600 żołnierzy elitarnych ukraińskich oddziałów uczestniczyło 19 października zeszłego roku w próbie odbicia z rąk Rosjan Zaporoskiej Elektrowni Atomowej - ujawnia w sobotę brytyjski dziennik "The Times", opisując szczegóły akcji, do której Kijów oficjalnie się nigdy nie przyznał.
Elektrownia w Enerhodarze 600 elitarnych żołnierzy próbowało odbić Zaporoską Elektrownię Atomową.
Elektrownia w Enerhodarze / Wikipedia CC BY-SA 3.0 / Ralf1969

Ukraińskie siły, składające się z członków wybranych jednostek wywiadu wojskowego HUR - batalionu Szaman, pułku Kraken oraz Ukraińskiej Legii Cudzoziemskiej, rozmieszczone na pokładach ponad 30 niewielkich łodzi patrolowych wypłynęły w nocy z północnego brzegu Dniepru, aby po drugiej stronie rzeki przeprowadzić szturm na znajdującą się wówczas od pół roku pod kontrolą Rosjan elektrownię.

"Rosjanie zbudowali bardzo gęstą obronę"

"Pomysł był taki, że to będzie bitwa tylko piechoty. Nie mogliby użyć przeciwko nam artylerii, ponieważ jest to elektrownia atomowa" - opowiada gazecie jeden z biorących udział w akcji ukraińskich żołnierzy. Ale chociaż nawet najmłodsi z jego towarzyszy broni byli już zahartowani w boju, żaden z nich nie spodziewał się oporu, z jakim przyjdzie im się zmierzyć. "Rosjanie zbudowali bardzo gęstą obronę, wszystko zaminowali. Kiedy się zbliżaliśmy, podciągnęli nawet czołgi i artylerię i zaczęli nas ostrzeliwać tuż przy wodzie" - relacjonuje.

Gdy łodzie motorowe sił specjalnych przeprawiły się przez szeroki na ponad 4 km odcinek rzeki, Ukraińcy przy pomocy dostarczonych przez USA precyzyjnych systemów rakietowych HIMARS uderzyli w rosyjskie pozycje na brzegu rzeki. "To jest nasza artyleria i HIMARS-y w akcji. Tutaj (Rosjanie) ostrzeliwują nas w wodzie, na Dnieprze" - opowiadał oficer, pokazując "The Timesowi" nagranie z ataku i wyjaśniając, jak załoga jego łodzi badała rosyjską obronę na brzegu w poszukiwaniu słabych punktów.

Amerykańskie źródło wojskowe, zapytane, czy USA dostarczyły cele dla HIMARS-ów przed operacją, potwierdziło, że "wrażliwe na czas" dane wywiadowcze zostały dostarczone ukraińskim siłom specjalnym, choć odmówiło podania konkretnych szczegółów. "Dzielimy się z nimi informacjami, ale to oni są odpowiedzialni za wybór, ustalenie priorytetów i ostateczne decyzje o ataku" - powiedziało źródło.

Gdy ukraińskie łodzie zbliżyły się do południowego brzegu Dniepru, rosyjskie działa otworzyły ogień, zmuszając żołnierzy do zmiany kierunku. "Mieliśmy łodzie, wiele łodzi. Wielokrotnie atakowaliśmy ich pozycje, od naszego brzegu do ich brzegu. Oni wciąż nas ostrzeliwali, (był to) naprawdę ciężki ostrzał" - opowiada uczestnik akcji.

Przedostała się tylko garstka

Garstka ukraińskich żołnierzy w mniejszych łodziach zdołała przedostać się o świcie na południowy brzeg i zaangażowała się w trzygodzinną wymianę ognia z Rosjanami na obrzeżach miasta Enerhodar, które sąsiaduje z elektrownią. Główne siły nie były jednak w stanie wylądować. "Przeniknięcie tak dużej grupy było niemożliwe. Mniejsze grupy, owszem, posuwaliśmy się do przodu, penetrowaliśmy i walczyliśmy z nimi. Ale z dużą grupą było to niemożliwe, bo czaili się wszędzie" - relacjonuje oficer sił specjalnych.

Jego zespół próbował atakować czołgi na linii brzegowej, ale trudno było strzelać z broni przeciwpancernej podczas poruszania się po wodzie z dużą z prędkością. Większe łodzie manewrowały, aby spróbować zaatakować Enerhodar z przeciwnej flanki, ale ciągły grad ognia ostatecznie zmusił wszystkich Ukraińców do wycofania się. "Wiele istnień ludzkich zostało uratowanych dzięki dowódcy tej operacji. Kiedy zdał sobie sprawę, że będzie to bardzo, bardzo trudne i poniesiemy ciężkie ofiary, zamiast głupio powiedzieć: +Idźcie naprzód!+, zdecydował, że możemy się wycofać" - podkreśla.

Operacja bardzo niebezpieczna i kontrowersyjna

Jak pisze "The Times", nawet ukraińscy urzędnicy, którzy nie mają wątpliwości co do konieczności odzyskania elektrowni, przyznają, iż operacja z 19 października była bardzo niebezpieczna i kontrowersyjna. Ale zarazem zaznaczają, że jeszcze większe ryzyko stanowi dalsze pozostawanie w elektrowni Rosjan. Jak powiedział Petro Kotin, szef przedsiębiorstwa Enerhoatom, operatora ukraińskich elektrowni atomowych, Rosjanie wykorzystują centra kontroli jako koszary, instalują stanowiska karabinów na dachach budynków elektrowni, budują fortyfikacje w pobliżu miejsc składowania materiałów radioaktywnych i trzymają ciężarówki z amunicją na terenie elektrowni.

Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa siłownia jądrowa w Europie, jest okupowana od początku marca ubiegłego roku. Na terenie obiektu stacjonują żołnierze agresora, są tam też obecni pracownicy rosyjskiego państwowego koncernu Rosatom. W ostatnich miesiącach wojska najeźdźcy wielokrotnie ostrzeliwały teren elektrowni, stwarzając w ten sposób - w ocenie władz w Kijowie - zagrożenie radiacyjne o trudnych do przewidzenia konsekwencjach.(PAP)


 

POLECANE
Media: Zatrzymano Ukraińca podejrzanego ws. uszkodzenia gazociągów Nord Stream z ostatniej chwili
Media: Zatrzymano Ukraińca podejrzanego ws. uszkodzenia gazociągów Nord Stream

Włoska policja zatrzymała obywatela Ukrainy podejrzanego o koordynację ataków na gazociągi Nord Stream 1 i 2 – poinformowała w czwartek niemiecka prokuratura generalna. Zarzuca mu się m.in. doprowadzenie do eksplozji i sabotaż.

Grafzero: Kiedy będziesz gotowy, idź Wojciech Gunia - recenzja z ostatniej chwili
Grafzero: "Kiedy będziesz gotowy, idź" Wojciech Gunia - recenzja

W dzisiejszym filmie zapraszam Was do świata polskiej literatury grozy. „Kiedy będziesz gotowy, idź” to najnowsza książka Wojciecha Guni – autora, który od lat buduje unikalną pozycję w nurcie weird fiction i polskiego horroru.

Nowy Pokój Socjalny. Donald w krainie jachtów z ostatniej chwili
Nowy Pokój Socjalny. Donald w krainie jachtów

Atmosfera stawała się nieznośna. W gęstym powietrzu można było siekierę powiesić. Mijały kolejne sekundy. Sekundy łączyły się w minuty, a minuty w kwadranse. Te zaś stawały się godzinami, dniami, tygodniami…

Szpital w Koninie jednak będzie przyjmował pacjentów z ostatniej chwili
Szpital w Koninie jednak będzie przyjmował pacjentów

– Nie będziemy odsyłać pacjentów do innych ośrodków – zadeklarowała w czwartek dyrektor szpitala w Koninie (woj. wielkopolskie) Krystyna Brzezińska.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

W Cisnej odbyło się uroczyste podpisanie umowy na zabezpieczenie osuwiska przy DW 893. Szacowana wartość inwestycji to ponad 15 mln złotych. Zakończenie do końca 2026 r.

Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja z ostatniej chwili
Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja

Od 1 stycznia 2026 r. stawki akcyzy na wyroby alkoholowe wzrosną o 15 proc. , a od 1 stycznia 2027 r. - o 10 proc. – poinformowało w czwartek Ministerstwo Finansów. Resort zapowiedział też podwyżkę opłaty cukrowej.

Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją z ostatniej chwili
Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją

Prezydent USA Donald Trump wycofuje się z negocjacji pokojowych między Ukrainą i Rosją – napisał w czwartek brytyjski dziennik „Guardian” powołując się na urzędników z amerykańskiej administracji.

Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. Chudszy od rządowego o 90 stron z ostatniej chwili
Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. "Chudszy" od rządowego o 90 stron

W czwartek po południu do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny energii. Jak przekazał szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki, kwestie cen prądu mieszczą się na 8 stronach. Dla porównania, rządowy projekt liczył niemal 100 stron.

ZUS wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał pilny komunikat

W pierwszym półroczu 2025 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych odzyskał łącznie 150,5 mln zł. To efekt intensywnych kontroli zwolnień lekarskich oraz obniżenia świadczeń wypłacanych po zakończeniu zatrudnienia. ZUS coraz częściej ujawnia przypadki, w których zwolnienia L4 wykorzystywane są do dorabiania, podróży czy prowadzenia działalności gospodarczej.

Ustawa wiatrakowa wróciła do Sejmu. Hennig-Kloska: Rząd się nie podda z ostatniej chwili
Ustawa wiatrakowa wróciła do Sejmu. Hennig-Kloska: "Rząd się nie podda"

– Rząd się nie podda. Ministerstwo Klimatu i Środowiska dalej będzie pracować nad ustawą o rozwoju turbin wiatrowych na lądzie – skomentowała czwartkowe weto prezydenta minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.

REKLAMA

600 elitarnych żołnierzy próbowało odbić Zaporoską Elektrownię Atomową. "The Times" zdradza kulisy akcji

Prawie 600 żołnierzy elitarnych ukraińskich oddziałów uczestniczyło 19 października zeszłego roku w próbie odbicia z rąk Rosjan Zaporoskiej Elektrowni Atomowej - ujawnia w sobotę brytyjski dziennik "The Times", opisując szczegóły akcji, do której Kijów oficjalnie się nigdy nie przyznał.
Elektrownia w Enerhodarze 600 elitarnych żołnierzy próbowało odbić Zaporoską Elektrownię Atomową.
Elektrownia w Enerhodarze / Wikipedia CC BY-SA 3.0 / Ralf1969

Ukraińskie siły, składające się z członków wybranych jednostek wywiadu wojskowego HUR - batalionu Szaman, pułku Kraken oraz Ukraińskiej Legii Cudzoziemskiej, rozmieszczone na pokładach ponad 30 niewielkich łodzi patrolowych wypłynęły w nocy z północnego brzegu Dniepru, aby po drugiej stronie rzeki przeprowadzić szturm na znajdującą się wówczas od pół roku pod kontrolą Rosjan elektrownię.

"Rosjanie zbudowali bardzo gęstą obronę"

"Pomysł był taki, że to będzie bitwa tylko piechoty. Nie mogliby użyć przeciwko nam artylerii, ponieważ jest to elektrownia atomowa" - opowiada gazecie jeden z biorących udział w akcji ukraińskich żołnierzy. Ale chociaż nawet najmłodsi z jego towarzyszy broni byli już zahartowani w boju, żaden z nich nie spodziewał się oporu, z jakim przyjdzie im się zmierzyć. "Rosjanie zbudowali bardzo gęstą obronę, wszystko zaminowali. Kiedy się zbliżaliśmy, podciągnęli nawet czołgi i artylerię i zaczęli nas ostrzeliwać tuż przy wodzie" - relacjonuje.

Gdy łodzie motorowe sił specjalnych przeprawiły się przez szeroki na ponad 4 km odcinek rzeki, Ukraińcy przy pomocy dostarczonych przez USA precyzyjnych systemów rakietowych HIMARS uderzyli w rosyjskie pozycje na brzegu rzeki. "To jest nasza artyleria i HIMARS-y w akcji. Tutaj (Rosjanie) ostrzeliwują nas w wodzie, na Dnieprze" - opowiadał oficer, pokazując "The Timesowi" nagranie z ataku i wyjaśniając, jak załoga jego łodzi badała rosyjską obronę na brzegu w poszukiwaniu słabych punktów.

Amerykańskie źródło wojskowe, zapytane, czy USA dostarczyły cele dla HIMARS-ów przed operacją, potwierdziło, że "wrażliwe na czas" dane wywiadowcze zostały dostarczone ukraińskim siłom specjalnym, choć odmówiło podania konkretnych szczegółów. "Dzielimy się z nimi informacjami, ale to oni są odpowiedzialni za wybór, ustalenie priorytetów i ostateczne decyzje o ataku" - powiedziało źródło.

Gdy ukraińskie łodzie zbliżyły się do południowego brzegu Dniepru, rosyjskie działa otworzyły ogień, zmuszając żołnierzy do zmiany kierunku. "Mieliśmy łodzie, wiele łodzi. Wielokrotnie atakowaliśmy ich pozycje, od naszego brzegu do ich brzegu. Oni wciąż nas ostrzeliwali, (był to) naprawdę ciężki ostrzał" - opowiada uczestnik akcji.

Przedostała się tylko garstka

Garstka ukraińskich żołnierzy w mniejszych łodziach zdołała przedostać się o świcie na południowy brzeg i zaangażowała się w trzygodzinną wymianę ognia z Rosjanami na obrzeżach miasta Enerhodar, które sąsiaduje z elektrownią. Główne siły nie były jednak w stanie wylądować. "Przeniknięcie tak dużej grupy było niemożliwe. Mniejsze grupy, owszem, posuwaliśmy się do przodu, penetrowaliśmy i walczyliśmy z nimi. Ale z dużą grupą było to niemożliwe, bo czaili się wszędzie" - relacjonuje oficer sił specjalnych.

Jego zespół próbował atakować czołgi na linii brzegowej, ale trudno było strzelać z broni przeciwpancernej podczas poruszania się po wodzie z dużą z prędkością. Większe łodzie manewrowały, aby spróbować zaatakować Enerhodar z przeciwnej flanki, ale ciągły grad ognia ostatecznie zmusił wszystkich Ukraińców do wycofania się. "Wiele istnień ludzkich zostało uratowanych dzięki dowódcy tej operacji. Kiedy zdał sobie sprawę, że będzie to bardzo, bardzo trudne i poniesiemy ciężkie ofiary, zamiast głupio powiedzieć: +Idźcie naprzód!+, zdecydował, że możemy się wycofać" - podkreśla.

Operacja bardzo niebezpieczna i kontrowersyjna

Jak pisze "The Times", nawet ukraińscy urzędnicy, którzy nie mają wątpliwości co do konieczności odzyskania elektrowni, przyznają, iż operacja z 19 października była bardzo niebezpieczna i kontrowersyjna. Ale zarazem zaznaczają, że jeszcze większe ryzyko stanowi dalsze pozostawanie w elektrowni Rosjan. Jak powiedział Petro Kotin, szef przedsiębiorstwa Enerhoatom, operatora ukraińskich elektrowni atomowych, Rosjanie wykorzystują centra kontroli jako koszary, instalują stanowiska karabinów na dachach budynków elektrowni, budują fortyfikacje w pobliżu miejsc składowania materiałów radioaktywnych i trzymają ciężarówki z amunicją na terenie elektrowni.

Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa siłownia jądrowa w Europie, jest okupowana od początku marca ubiegłego roku. Na terenie obiektu stacjonują żołnierze agresora, są tam też obecni pracownicy rosyjskiego państwowego koncernu Rosatom. W ostatnich miesiącach wojska najeźdźcy wielokrotnie ostrzeliwały teren elektrowni, stwarzając w ten sposób - w ocenie władz w Kijowie - zagrożenie radiacyjne o trudnych do przewidzenia konsekwencjach.(PAP)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe