Jesteśmy świadkami wydarzenia bez precedensu. Ogromnego ruchu społecznego pośród Polaków, którzy przekraczając polityczne i światopoglądowe podziały, organizują się w wielki mechanizm pomocy uchodźcom z Ukrainy.
Za nami miesiąc wojny na Ukrainie. To poza niewidzianymi w naszym regionie od dekad starciami militarnymi również największy od czasów II wojny światowej kryzys uchodźczy, który jest wielkim wyzwaniem dla naszego państwa. To właśnie temu, jak radzimy sobie z tym kryzysem, poświęcony jest najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”.
Na Ukrainie dzieją się rzeczy straszne. Straszne. Oczywiście, że obie strony, jak to na wojnie, stosują zabiegi propagandowe. I oczywiście, że (szczęście w nieszczęściu) Ukraińcy, jak się wydaje, są w tym zakresie o wiele sprawniejsi od Rosjan. I oczywiście nie zmienia to faktu, że to rosyjska armia napadała na Ukrainę.
Dziś Światowy Dzień Czytania Tolkiena. – Jak najbardziej jest sens rozmawiać, zastanowić się, co leżało u źródeł literackiej twórczości prof. J.R.R. Tolkiena i jakie elementy współczesnych ekranizacji stanowią wypaczenie jego wizji – mówi Marcin Bąk, publicysta, dziennikarz Telewizji Republika, miłośnik literatury Tolkiena, w rozmowie z Mateuszem Kosińskim.
Premier Mateusz Morawiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Czech Petr Fiala i premier Słowenii Janez Janša nieoczekiwanie udali się z wizytą do atakowanego Kijowa. Analogia z podróżą śp. Lecha Kaczyńskiego do stolicy Gruzji w 2008 roku nasuwa się sama.
Tak się składa, że wiele naszych informacji o islamie pochodzi od kolonialistów. Może, nie dokładnie tak. Czytamy i badamy naturalnie źródła oryginalne, dokumenty, które pochozą od samych muzułmanów, niezbędne, aby zrozumieć światy islamu.
Do tej społecznej akcji wrócił – w kontekście napaści Rosji na Ukrainę – prezes IPN. Dr Karol Nawrocki zaapelował do samorządów, aby usuwały z przestrzeni publicznej relikty komunizmu.
„Watykan w cieniu ruskiego świata” – tak, nawiązując do tytułu znanej książki Józefa Mackiewicza, trzeba określić to, co się dzieje w związku z wojną na Ukrainie w Stolicy Apostolskiej.
„Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem” – mówi Kodeks karny. Jak łatwo można jednak przekroczyć granice obrony koniecznej? Wszystko zależy od interpretacji sędziów. W Polsce, niestety, bardzo łatwo. Obrona konieczna w krajowym sądownictwie wciąż musi być niemalże matematycznie adekwatna, a nie przede wszystkim skuteczna.
Polska stała się krajem frontowym NATO bezpośrednio zagrożonym wojną. Rosyjskie rakiety spadają tuż przy polskiej granicy. Przyjęliśmy ponad 1,7 miliona uchodźców z Ukrainy. Wysyłamy pomoc humanitarną i wojskową na Ukrainę. Na całym świecie Polacy podejmują akcje popierające Ukrainę i zachęcające do udzielania jej pomocy humanitarnej.
Bez względu na to, jak zakończy się wojna na Ukrainie, nie ulega wątpliwości, że dotychczasowy porządek w Europie i na świecie czeka znacząca przebudowa. Wszystko bowiem, co mogło pójść nie tak w tej sprawie, z punktu widzenia Rosji, ale i Niemiec ziściło się, czyniąc całą operację – delikatnie mówiąc – zarówno wizerunkową, jak i ekonomiczną katastrofą.
Wraz z wybuchem wojny na Ukrainie runęła światowa układanka geopolityczna. Jak w nowym rozdaniu odnajdzie się Polska?
Tak, wiem, są teraz ważniejsze sprawy, ale w tym akurat felietonie mogę się z ważniejszych spraw czuć zwolniony i zajmować się mniej ważnymi. Taką szansę dał mi lata już temu ówczesny redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność” pan Jerzy Kosiński i taką sposobność do ucieczki od tematów powszechnie uznawanych za ważne bardzo sobie cenię.
Polski rząd liczy, że w obliczu wojny na Ukrainie Unia Europejska odblokuje należące się nam pieniądze na pocovidowy Fundusz Odbudowy. I tym samym zdejmie te (nazwijmy rzeczy po imieniu) sankcje nałożone z powodu ogólnego niezadowolenia tym, kto rządzi w Warszawie od 2015 roku. Liczyć oczywiście można. Oby się jednak nasza władza nie przeliczyła.
Polska przyjęła do siebie ponad 1,5 miliona uchodźców z Ukrainy. Spotkali się oni z ogromną i oddolną pomocą. Brakuje wręcz słów, by opisać to, jak zareagowało polskie społeczeństwo. I tylko na Zachodzie przecierają oczy ze zdumienia, bo przecież nikt, kto zna Polaków, nie sądził chyba, że mogło być inaczej.
Synkretyczne mrzonki o wzajemnym łączeniu się islamu i naszej cywilizacji można między bajki włożyć. A co z możliwością współistnienia? Wybitny intelektualista katolicki Zbigniew Stawrowski podchodzi do sprawy mahometanizmu w bardziej realistyczny i pragmatyczny sposób, bez globalistycznego synkretyzmu czy samogettoizacji.
– Sprawa Katynia jest stale obecna w naszej świadomości i nie może być wymazana z pamięci Europy – mówił Jan Paweł II podczas modlitwy wigilijnej 23 grudnia 1993 r.
Agresja Rosji na Ukrainę ujawnia – by posłużyć się językiem religijnym – „zamysły serc”. I trzeba z tego wyciągać wnioski.
Piszę ten tekst dwunastego dnia wojny Ukrainy z rosyjskim najazdem. To znamienny moment, bo w dwunastym dniu naszej heroicznej walki z napaścią Niemiec w 1939 r. zostaliśmy zdradzeni i pozostawieni samym sobie.
Staliśmy się krajem frontowym NATO bezpośrednio zagrożonym wojną. Przyjęliśmy ponad 1 milion uchodźców z Ukrainy. Wysyłamy pomoc humanitarną i wojskową na Ukrainę. Na całym świecie Polacy podejmują akcje popierające Ukrainę i zachęcające do udzielania pomocy humanitarnej Ukrainie.