Im więcej czasu mija od rozpoczęcia bandyckiego napadu Rosji na Ukrainę, tym bardziej naszym oczom ukazuje się ogrom wpływów Rosji zarówno na Europę, jak i na świat. Z początku wydawać by się mogło, że tak oczywista zbrodnia popełniona na drugim narodzie w czasach, gdy hasła tolerancji, równości i wszechobecnego pacyfizmu wyłaniają się z każdej możliwej przestrzeni publicznej, musi spotkać się nie tylko z powszechnym potępieniem, ale także i ze stanowczą reakcją.
Chwilę temu patrzyłem na swojego najmłodszego Syna, kiedy spał mi na rękach. Z jakichś powodów bardzo lubi spać wtulony w tatę. Żona jest oczywiście w wielu zakresach bezkonkurencyjna, ale akurat w tej dziedzinie ja jestem specjalistą. Czasem wręcz płacze wniebogłosy u Mamy, a kiedy ja go biorę na ręce, zasypia w dwie minuty. Wypracowałem sobie unikalną metodę usypiania naszych Synów (no dobrze, ze Średnim nie było tak łatwo), którzy, z obopólną przyjemnością, nie powiem, uwielbiali i uwielbiają spać tacie na brzuchu.
Chociaż rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już blisko dwa tygodnie, to wciąż wydaje się nierozstrzygnięta. Wciąż nie znamy też odpowiedzi na wiele pytań. Jesteśmy za to świadkami coraz brutalniejszych działań Rosji. Te na szczęście nie pozostały bez reakcji Zachodu.
Chciałbym przytoczyć kilka opinii osób wybitnych, po części po stronie katolickiej i konserwatywnej, na temat islamu i tego, co mamy z tym fantem zrobić.
11 marca 2013 r. w Warszawie odszedł towarzysz generał Florian Siwicki, trzeci po Jaruzelskim i Kiszczaku członek związku przestępczego o charakterze zbrojnym, tzw. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, funkcjonariusz bolszewicko-faszystowskiej junty wojskowej, która 13 grudnia 1981 r. ponownie zniewoliła Polaków. W uznaniu wytrwałej walki przeciwko narodowi spoczął na szczególnej polskiej nekropolii: Powązkach Wojskowych w Warszawie, na tzw. drugiej „Łączce”.
Ta wojna zmieniła już bardzo wiele nie tylko w sferze geopolitycznej, ale także – jak się zdaje – religijnej. Jedną z tych zmian jest następujące zerwanie promoskiewskiej Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej z Moskwą.
Kilka dni temu, słuchając krótkiej wypowiedzi rosyjskiego sportowca, który podczas międzynarodowych zawodów zapytany o wojnę na Ukrainę stwierdził, że „to nie wojna, tylko operacja wyzwoleńcza”, pomyślałem, że nie tylko nie jestem w stanie dzisiaj zrozumieć Rosjan, ale nawet tego nie chcę.
Polska ma do odegrania teraz wyjątkową rolę w kształtowaniu globalnej opinii publicznej, jako najbardziej doświadczony rosyjską opresją naród Europy Wschodniej. Historia ta sięga upadku I Rzeczpospolitej i nowego projektu geopolitycznego, którym była Konstytucja 3 maja 1791 i wizji Rzeczpospolitej wielu narodów.
Bezmiar tragedii, jaki spotyka naród ukraiński w związku z rosyjską agresją, przechodzi najśmielsze wyobrażenia. Dla nas, pokolenia w ogromnej mierze nieznającego wojny, sceny rozgrywające się za naszą granicą wschodnią wykraczają poza granicę pojmowania rzeczywistości.
„Ukraiński Dawid przed rosyjskim Goliatem” – te słowa z okładki „Tygodnika Solidarność” w dobitny sposób przedstawiają wydarzenia z ostatnich dni. Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność” poświęcony jest w dużej mierze wojnie na Ukrainie.
Znowu ktoś zmarł. Nie ktoś z bliskiej Rodziny, w zasadzie z rodziny Żony, ale bardzo sympatyczna Starsza Pani, w dodatku z Podlasia. Szybko się lata temu polubiliśmy, jak mi się zdaje, wyczuwając nawzajem swoją podlaską naturę, tę samą, która, mam wrażenie, odchodzi z takimi ludźmi w zapomnienie, wtapiając się w ogólną, niespecjalnie różniącą się od siebie, powszechną i moim skromnym zdaniem dość odpychającą statystyczną mentalność.
Budowa energetyki atomowej w Polsce to już nie tylko inwestycja. To część polskiej racji stanu i test na naszą suwerenność.
Władimir Putin uznał „niepodległość” Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, które od 2014 roku znajdują się pod kontrolą Moskwy, by niedługo później dokonać pełnej inwazji na Ukrainę. Nie ma wątpliwości, że Putin tym ruchem rzucił wyzwanie Zachodowi i powiedział „sprawdzam”.
Bodaj najbardziej fascynujące w pracy Elizabeth Warnock Fernea, “Guests of the Sheik: An Ethnography of an Iraqi Village” (New York: Anchor Books, A Division of Random House, Inc., 1989). są wątki intymne. Znajdujemy odniesienie do aborcji w wiosce (s. 185), czy o zwyczaju zawierania małżeństw z kuzynami. Było to pozytywne w sensie gospodarczym, ale nie genetycznym (s. 155-158). No i niosło z sobą potencjalnie śmiertelne niebezpieczeństwo dla panny młodej:
„Sytuacja obecna stawia nas wobec zagadnienia bytu lub niebytu naszego Narodu, Jego przetrwania i życia lub zagłady i śmierci. Nawet w najczarniejszej nocy ucisku niemieckiego nie byliśmy tak zagrożeni w naszym istnieniu, jak to ma miejsce teraz, gdy występujemy w rządzie «wolnych» narodów świata” – alarmował rotmistrz Witold Pilecki we wciąż mało znanej, powojennej odezwie „Do działaczy młodzieżowych!”. „Proces zwyrodnienia Narodu postępuje szybko naprzód i obejmuje coraz to nowe ofiary”.
Polski Kościół mocno i jednoznacznie wzywa do solidarności z Ukrainą i z Ukraińcami. W ten głos warto się wsłuchać.
Stało się. Rosja dokonała inwazji na Ukrainę z północy, południa i ze wschodu. Z wielkim impetem i brutalnie. Sytuacja jest tak dynamiczna, że nie sposób pisać o przebiegu działań wojennych z wyprzedzeniem nawet kilkunastu godzin, a co dopiero kilku dni. Ale stało się coś więcej niż koniec stabilizacji na kontynencie europejskim.
W momencie kiedy piszę ten tekst, Putin jeszcze nie wkroczył na Ukrainę, ujawniono jednak plany krwawego ujarzmienia nieposłusznych Ukraińców, o czym USA poinformowały ONZ. Wojna jest coraz bliżej polskich granic i wszystko na to wskazuje, że żadne rozmowy dyplomatyczne nie są w stanie zatrzymać tej agresywnej imperialnej awantury Rosji.
Atak Rosji na Ukrainę stał się faktem. To, co jeszcze nie tak dawno wydawało się dyplomatyczną grą, w ciągu kilku dni zmieniło się w ponurą rzeczywistość.
„W nocy z 23 na 24 lutego prezydent Rosji ogłosił w agresywnym wystąpieniu telewizyjnym rozpoczęcie «operacji specjalnej w Donbasie». Nieco wcześniej kanał Conflict News poinformował, że siły rosyjskie rozpoczęły ostrzeliwanie z różnych kierunków miast na Ukrainie. Ministerstwo obrony Rosji oświadczyło, że siły zbrojne tego kraju atakują infrastrukturę wojskową Ukrainy, jej obiekty lotnictwa, obrony przeciwlotniczej i lotniska wojskowe. Prezydent Rosji Władimir Putin oznajmił, że jego celem jest «demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy». Wezwał żołnierzy ukraińskich do złożenia broni. Europie zagroził niemal wprost użyciem broni jądrowej, jeśli czynnie będzie bronić Ukrainy” – pisze w najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność” Teresa Wójcik. Najnowszy numer naszego tygodnika poświęcony jest właśnie sytuacji na Ukrainie.