Nie udaje nam się wygrywać wyborów? No to trzeba będzie ugruntować naszą władzę innymi środkami. Tak właśnie trzeba czytać krążące w przestrzeni publicznej od wielu miesięcy propozycje ograniczania i cenzurowania wolności wypowiedzi oraz mediów.
Jak meteor przeleciał przez naszą infosferę pierwszy raport Komisji do spraw wyjaśnienia mechanizmów represji wobec organizacji społeczeństwa obywatelskiego oraz działaczy społecznych w latach 2015–2023.
Głównymi wrogami współczesnej lewicy i liberałów są natura ludzka, religia i prawda. Partiom spod czerwonych czy tęczowych sztandarów nie zależy więc tylko na zdobyciu władzy, ale także na stworzeniu nowego człowieka w nowym świecie. Aby to osiągnąć, trzeba zamknąć usta wszystkim, którzy nie pasują do wymyślonej rzeczywistości.
W najnowszym numerze "Tygodnika Solidarność" (40/2025) piszemy o tym, jak "uśmiechnięta Polska" pokazuje kły cenzury. Hasło "Milcz, nieuśmiechnięty!" jest punktem wyjścia do serii artykułów demaskujących mechanizmy ograniczania wolności słowa, manipulacji prawdą i budowy nowego, posłusznego obywatela. Od zatajania prawdziwych wydarzeń związanych z dronami w Polsce, co rząd próbuje zamieść pod dywan, przez ideologiczną ofensywę w Europie, aż po tragiczne skutki internetowego hejtu. Nowy numer "Tygodnika Solidarność" to obraz rzeczywistości, w której prawda staje się towarem deficytowym.
Nie potrzebujemy kolejnego urzędu. Potrzebujemy wzmocnienia tych instytucji, które już istnieją, a przede wszystkim – silnych i niezależnych związków zawodowych. To one mogą realnie bronić praw pracowników.
Moje koleżanki przychodzą do pracy i mówią, że koniec, wojna. Wszystkim nam towarzyszy pytanie, co teraz będzie. Czy odpowiednio wybraliśmy zwierzchnika sił zbrojnych? Czy naprawdę coś się wydarzy? Czy możliwa jest wojna w naszej części Europy za życia naszego pokolenia, czyli osób nieco powyżej czterdziestki?
Czar prysł raz na zawsze. Premier nie potrafi już czarować tłumów ani uwodzić opinii publicznej. Aby przełamywać społeczną niechęć, musi ogrzewać się w blasku żołnierzy, przedsiębiorców czy patriotów, z których jeszcze niedawno drwił.
Jak odróżnić Solidarność od produktów „solidarnościopodobnych”? Nic prostszego. Wystarczy sprawdzić, kto do dziś trzyma się dwóch podstawowych wartości Związku, czyli praw pracowniczych oraz wiary w Boga. I tak dostaniecie odpowiedź bez żadnych fałszywych tonów.
Pielgrzymka Ludzi Pracy jest czymś więcej niż religijnym zwyczajem. To przypomnienie, że bez wspólnoty nie ma wolności, a bez solidarności trudno walczyć o godną pracę.
W najnowszym numerze "Tygodnika Solidarność" można przeczytać m.in. obszerną relację z tegorocznej 43. Pielgrzymki Ludzi Pracy na Jasną Górę. "Tak, wierzymy w Chrystusa!" - potwierdzili pod raz kolejny związkowcy.
– Jeśli mój partner, którym jest pracodawca, nie chce ze mną, czyli ze związkiem, zacząć układu zbiorowego pracy, to co to oznacza? Ja jestem gorszy, bo on ma lepsze informacje, jest decydentem, a ja nie bardzo wiem, co będzie jutro. Gdzie tu jest równość? – mówi Waldemar Bartosz w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Od momentu narodzin myśli konserwatywnej harmonia społeczna była stawiana w opozycji do idei rewolucyjnych. W czasach demokracji liberalnej nie jest już podnoszona jako wartość centralna – co, jak się zdaje, ma swoje opłakane konsekwencje.
Tak, to prawda, chciałbym bardzo dużej redukcji tzw. treści nauczania w przedmiocie szkolnym o nazwie „historia”. I to nawet nie w ramach, powiedzmy, formatu zdrady Polski albo formatu ogłupiania młodego pokolenia.
Bez rozstrzygnięcia sporu między solidarystyczną wrażliwością PiS-u a indywidualistyczną tożsamością Konfederacji jakikolwiek przyszły rząd tworzony przez te formacje skazany będzie na wewnętrzne konflikty i stopniowe gnicie. Doskonale rozumiejący realia polityki prezes PiS Jarosław Kaczyński widzi, że ta konfrontacja jest nieuchronna.
Rządzi Donald Tusk – rośnie bezrobocie. To zasada oparta na pewności podobnej do tej, że po sobocie będzie niedziela.
Kiedy 5 września 1981 roku niemal 900 delegatów na I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” spotkało się w gdańskiej Hali Olivia, mieli przede wszystkim poczucie zwycięstwa i tego, że są wspólnotą. Była to wspólnota ludzi równych sobie.
Platon uważał, że maksymalna rozpiętość pomiędzy tym, co posiada najbiedniejszy i najbogatszy członek wspólnoty wynosi jeden do czterech. Maksymalna znaczy, że więcej być nie powinno. A jeżeli jest więcej nierówności w społeczeństwie, to trzeba się liczyć także z negatywnymi konsekwencjami takiego stanu rzeczy.
Wystarczy spojrzeć na polską historię ostatnich kilkudziesięciu lat, by zrozumieć, że wciąż chodzi o to samo: czy żyjemy w świecie wspólnoty, czy w świecie przywilejów. I to jest klucz do zrozumienia pojęcia równości.
W najnowszym numerze "Tygodnika Solidarność" (38/2025) stawiamy fundamentalne pytanie o równość we współczesnej Polsce. Pod hasłem "Nierówność nie jest dobra" kryje się głęboka analiza tego, jak ideały Sierpnia '80 zderzają się z dzisiejszą rzeczywistością przywilejów, nierównych szans i polityki, która zapomina o zwykłym człowieku. Od policzka wymierzonego pracownikom w postaci głodowej podwyżki płacy minimalnej, przez spór o tożsamość, aż po ideologiczną wojnę o wychowanie dzieci – to wydanie demaskuje fałszywe narracje i staje w obronie wartości, na których zbudowano Solidarność.
Pytanie o polityczny sens istnienia to najważniejsze pytanie, jakie musi postawić sobie zarówno każdy polityk, jak i każda formacja polityczna. Będą musieli odpowiedzieć na nie politycy Nowej Lewicy w ciągu najbliższych miesięcy, które dzielą nas od wyborów nowego przewodniczącego tego ugrupowania.