Marcin Bąk: KOD – Kto o tym jeszcze pamięta?

Komitet Obrony Demokracji miał być nowym KOR-em i nową Solidarnością. Ruchem społecznym zdolnym do obalenia „dyktatury PiS-u”. Był czas, że gdy aktywność jego zwolenników zdawała się dominować polska politykę, przynajmniej medialnie. Nie zostało po tym okresie wiele.
Mateusz Kijowski Marcin Bąk: KOD – Kto o tym jeszcze pamięta?
Mateusz Kijowski / Wikipedia CC BY-SA 2,0 Platforma Obywatelska RP

Za początek istnienia ruchu przyjmuje się tekst Krzysztofa Łozińskiego, który ukazał się w Internecie 18 listopada 2015 roku, w trzy tygodnie po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych.  Autor prognozował w swoim artykule ograniczenia w wolnościach obywatelskich, jakie jego zdaniem nastąpią wraz z umocnieniem się prawicowej władzy w Polsce. Wpisywał się tym samym w narrację lewicowo-liberalną trwającą już od kilku miesięcy o straszliwych skutkach czekających nasz kraj po przejęciu władzy przez PiS. Tekst spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem, zaczął być rozpowszechniany w sieciach społecznościowych a już następnego dnia Mateusz Kijowski (kto go jeszcze pamięta?) stworzył na Facebooku stronę „Komitet Obrony Demokracji”. Tak zaczęła się złota epoka KOD-u.

 

Czas chwały

Niewątpliwy fenomen KOD-u w pierwszym okresie jego istnienia będzie jeszcze nie raz i nie dwa tematem do analiz dla politologów i socjologów. W ciągu zaledwie kilku dni, zarówno w sieciach społecznościowych jak i w realnym świecie, zwiększała się liczba aktywnych ludzi identyfikujących się z hasłami KOD-u. Prawie natychmiast pod sztandary ruchu zgłosiły się rozpoznawalne osoby. Kogo tam nie było, profesorowie i doktorowie, dziennikarze, dawni działacze opozycyjni z lat PRL, aktywiści społeczni i polityczni. Szczególnie obficie reprezentowani byli pod sztandarami KOD przedstawiciele zawodów związanych z szeroko rozumianą sztuką. Plastycy, muzycy ale przede wszystkim reżyserzy i aktorzy. Te dwie ostatnie grupy, od początku nadające pewien ton aktywności KOD-u, były zarazem potężnym „kołem zamachowym” jego popularności jak i stały się jedną z przyczyn jego późniejszej atrofii. Na samym początku działalności wszystko wyglądało jednak lepiej niż dobrze. Rejestracja stowarzyszenia a wiec nadanie jakiejś formy osobowości prawnej, powołanie pierwszego, prowizorycznego Zarządu i struktur terenowych, no i przede wszystkim demonstracje uliczne. To było coś, co przyciągało uwagę mediów i tworzyło wrażenie potężnej siły politycznej. 

Ruch wychodził naprzeciwko oczekiwaniom sporej części naszych rodaków, dla których władza PIS była nie do przyjęcia. Do KOD-u garnęły się w pierwszej kolejności lewicowo – liberalne elity, lub osoby mające się za takie lecz zjawisko szybko nabrało charakteru masowego. Na jednej z pierwszych demonstracji, w gruncie rzeczy sprzeciwu wobec rzeczywistości, zorganizowanej jeszcze przed powołaniem KOD, tłum ludzi zebrany wokół Agnieszki Holland skandował – „Oszukali, Oszukali!” (Kto oszukał? Kogo? W jaki sposób???) . Ten typ ulicznej demonstracji plus wyrażone przez Grzegorza Schetynę przekonanie, że należy teraz być opozycja totalną, wyznaczyły kierunek działania ruchu.  

Był jednak czas, gdy KOD traktowano z pełną powagą, jako liczącą się siłę polityczną. Mateusz Kijowski odbywał zagraniczne podróże po stolicach europejskich, w Brukseli spotykał się z najważniejszymi politykami. Media już kreowały go na pierwszego  przywódcę opozycji i przyszłego premiera „demokratycznego” rządu Polski.

 

Kryzys i stopniowy zmierzch

Karolowi Marksowi przypisywane jest powiedzenie, że historii powtarza się jako farsa. Dzieje KOD-u trochę potwierdzają ten pogląd. Działaniom ruchu starano się nadać kształt i rozmach nowej Solidarności, odwoływano się, już w nazwie chociażby, do Komitetu Obrony Robotników. Podczas żywiołowych w pierwszym okresie manifestacji skandowano hasła wzorowane na hasłach Czerwca 80. Szczególnie ciekawie brzmiały okrzyki „Precz z komuną!” wznoszone przez maszerujących w pochodzie dawnych działaczy PZPR. 

Problemem KOD-u od początku był nadmiar pomysłów, prawdziwa klęska urodzaju. Dziesiątki, setki pomysłów na to, co zrobić z energią mas. Może założyć partię polityczną? A może jednak nie zakładać, pozostać przy formule stowarzyszenia i w ten sposób zachowywać charakter szerokiego ruchu społecznego? Dopuszczać do działań zawodowych polityków z partii opozycyjnych czy jednak się od nich odcinać? Aktorzy i artyści związani z ruchem zdominowali przekaz medialny. KOD zdawał się mieć twarz Doroty Stalińskiej i Krystyny Jandy. Ale ktoś, kto świetnie radzi sobie na scenie, z wyuczonym tekstem, niekoniecznie poradzą sobie z polityką. Do ruchu, w naturalny sposób trochę spontanicznego i chaotycznego, zaczęli ściągać ludzie, co najmniej podejrzani. Sam Mateusz Kijowski, kreowany przez lewicowo-liberalne media na największego obrońcę praworządności okazał się alimenciarzem uchylającym się wobec byłej żony i dzieci. Część działań niektórych działaczy zbliżała się do granicy groteski, niekiedy nawet ja przekraczając. Pan Miszk ogłosił głodówkę przed KPRM i kontynuował ją przez 38 dni. Po tym czasie głodówkę zawiesił i podziękował wszystkim, którzy wspierali go dobrym słowem i gorąca zupą. Taka to była głodówka...

Wokół kierownictwa KOD zaczęli się zbierać podejrzani ludzie, z kryminalną przeszłością. W końcu na jaw wyszła sprawa faktur Mateusza Kijowskiego, od tego momentu rozpoczął się już szybki upadek i degradacja tego ruchu. Mimo prób pewnej aktywizacji przez Donalda Tuska po jego powrocie do krajowej polityki, wydaje się, że epoka KOD-u minęła bezpowrotnie. 


 

POLECANE
Jest komunikat prokuratury ws. Grzegorza Brauna z ostatniej chwili
Jest komunikat prokuratury ws. Grzegorza Brauna

Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko europosłowi Grzegorzowi Braunowi m.in. w związku ze zgaszeniem przez niego świec chanukowych w Sejmie w 2023 r. – poinformował w środę rzecznik tej prokuratury prok. Piotr Antoni Skiba.

Duży pożar w Warszawie. Trwa akcja straży pożarnej z ostatniej chwili
Duży pożar w Warszawie. Trwa akcja straży pożarnej

Paliły się śmieci w sortowni przy ulicy Zawodzie na granicy Mokotowa i Wilanowa. Przed godziną 14.00 strażacy przekazali, że pożar został zlokalizowany i trwa jego dogaszanie.

Bosak o zmianach w rządzie: Wypadli beznadziejni. Zastąpią ich jeszcze gorsi z ostatniej chwili
Bosak o zmianach w rządzie: "Wypadli beznadziejni. Zastąpią ich jeszcze gorsi"

– Rekonstrukcja rządu nie zapowiada zmiany jakościowej, zwiastującej jakikolwiek przełom strategiczny – ocenił w rozmowie z PAP wicemarszałek Sejmu, lider Konfederacji Krzysztof Bosak. Według niego z rządu „wypada kilka beznadziejnych osób”, które są zastępowane przez jeszcze gorszych.

Wzrosła stopa bezrobocia. Zobacz, jak to teraz wygląda w województwach z ostatniej chwili
Wzrosła stopa bezrobocia. Zobacz, jak to teraz wygląda w województwach

Główny Urząd Statystyczny opublikował dane dotyczące bezrobocia w czerwcu. Stopa bezrobocia wyniosła 5,2 proc. To więcej niż miesiąc wcześniej – 5,0. To również nieco wyższy wskaźnik od przewidywań resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, który szacował, że stopa bezrobocia w czerwcu wyniesie 5,1 proc. Konsensus PAP Biznes wskazywał poziom 4,9 proc.

Niemcy chcą patrolować infrastrukturę krytyczną u wybrzeży Norwegii. Znajdują się tam również polskie instalacje tylko u nas
Niemcy chcą patrolować infrastrukturę krytyczną u wybrzeży Norwegii. Znajdują się tam również "polskie" instalacje

Norweska prasa szeroko komentowała wizytę premiera Jonasa Gahra Støre'a w Niemczech w Berlinie 21 lipca 2025 r., poświęconą przemysłowi zbrojeniowemu i polityce energetycznej. Doniesienia podkreślały wspólne oświadczenie z kanclerzem Friedrichem Merzem o pogłębieniu współpracy norwesko-niemieckiej, zwłaszcza w zakresie wsparcia ukraińskiej obrony powietrznej. Jednak rozmowy niemiecko-norweskie, które mają być kontynuowane jesienią, mogą dotyczyć również żywotnych interesów Polski.

Gorąco na Ukrainie. Po podpisie Zełenskiego ludzie wyszli na ulice z ostatniej chwili
Gorąco na Ukrainie. Po podpisie Zełenskiego ludzie wyszli na ulice

„Ręce precz od NABU”, „Weto dla ustawy” i „Hańba” – to niektóre z haseł, które pojawiły się podczas protestów w Kijowie i kilku innych ukraińskich miastach. Chodzi o podpisaną przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego ustawę ograniczającą niezależność Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) oraz Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP). Demonstrację zorganizował weteran wojenny Dmytro Koziatyński, który podziękował uczestnikom za solidarność w mediach społecznościowych.

Serio nie wiesz, jak się taką pracę zdobywa? Burza po emisji popularnego programu TVN z ostatniej chwili
"Serio nie wiesz, jak się taką pracę zdobywa?" Burza po emisji popularnego programu TVN

Po jednym z ostatnich odcinków popularnej telewizji śniadaniowej stacji TVN – "Dzień dobry TVN" – w sieci zawrzało.

Sejm zadecydował ws. prawa do azylu z ostatniej chwili
Sejm zadecydował ws. prawa do azylu

Sejm rozpatrywał wniosek o przedłużenie zawieszenia prawa do azylu. Posłowie w przytłaczającej większości poparli wniosek.

Ile rząd Tuska wydał na nagrody? Media: Tego wcześniej nie było Wiadomości
Ile rząd Tuska wydał na nagrody? Media: Tego wcześniej nie było

Ponad 402 mln zł przeznaczył rząd Donalda Tuska na nagrody dla pracowników ministerstw i urzędów w 2024 roku — wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK). Premie trafiły również do osób na kierowniczych stanowiskach, co, jak zaznaczył ''Fakt'', nie było praktykowane.

Rekonstrukcja rządu. Publikujemy listę ministrów polityka
Rekonstrukcja rządu. Publikujemy listę ministrów

Donald Tusk ogłosił skład rządu po przeprowadzonej rekonstrukcji. Publikujemy pełną listę konstytucyjnych ministrów.

REKLAMA

Marcin Bąk: KOD – Kto o tym jeszcze pamięta?

Komitet Obrony Demokracji miał być nowym KOR-em i nową Solidarnością. Ruchem społecznym zdolnym do obalenia „dyktatury PiS-u”. Był czas, że gdy aktywność jego zwolenników zdawała się dominować polska politykę, przynajmniej medialnie. Nie zostało po tym okresie wiele.
Mateusz Kijowski Marcin Bąk: KOD – Kto o tym jeszcze pamięta?
Mateusz Kijowski / Wikipedia CC BY-SA 2,0 Platforma Obywatelska RP

Za początek istnienia ruchu przyjmuje się tekst Krzysztofa Łozińskiego, który ukazał się w Internecie 18 listopada 2015 roku, w trzy tygodnie po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych.  Autor prognozował w swoim artykule ograniczenia w wolnościach obywatelskich, jakie jego zdaniem nastąpią wraz z umocnieniem się prawicowej władzy w Polsce. Wpisywał się tym samym w narrację lewicowo-liberalną trwającą już od kilku miesięcy o straszliwych skutkach czekających nasz kraj po przejęciu władzy przez PiS. Tekst spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem, zaczął być rozpowszechniany w sieciach społecznościowych a już następnego dnia Mateusz Kijowski (kto go jeszcze pamięta?) stworzył na Facebooku stronę „Komitet Obrony Demokracji”. Tak zaczęła się złota epoka KOD-u.

 

Czas chwały

Niewątpliwy fenomen KOD-u w pierwszym okresie jego istnienia będzie jeszcze nie raz i nie dwa tematem do analiz dla politologów i socjologów. W ciągu zaledwie kilku dni, zarówno w sieciach społecznościowych jak i w realnym świecie, zwiększała się liczba aktywnych ludzi identyfikujących się z hasłami KOD-u. Prawie natychmiast pod sztandary ruchu zgłosiły się rozpoznawalne osoby. Kogo tam nie było, profesorowie i doktorowie, dziennikarze, dawni działacze opozycyjni z lat PRL, aktywiści społeczni i polityczni. Szczególnie obficie reprezentowani byli pod sztandarami KOD przedstawiciele zawodów związanych z szeroko rozumianą sztuką. Plastycy, muzycy ale przede wszystkim reżyserzy i aktorzy. Te dwie ostatnie grupy, od początku nadające pewien ton aktywności KOD-u, były zarazem potężnym „kołem zamachowym” jego popularności jak i stały się jedną z przyczyn jego późniejszej atrofii. Na samym początku działalności wszystko wyglądało jednak lepiej niż dobrze. Rejestracja stowarzyszenia a wiec nadanie jakiejś formy osobowości prawnej, powołanie pierwszego, prowizorycznego Zarządu i struktur terenowych, no i przede wszystkim demonstracje uliczne. To było coś, co przyciągało uwagę mediów i tworzyło wrażenie potężnej siły politycznej. 

Ruch wychodził naprzeciwko oczekiwaniom sporej części naszych rodaków, dla których władza PIS była nie do przyjęcia. Do KOD-u garnęły się w pierwszej kolejności lewicowo – liberalne elity, lub osoby mające się za takie lecz zjawisko szybko nabrało charakteru masowego. Na jednej z pierwszych demonstracji, w gruncie rzeczy sprzeciwu wobec rzeczywistości, zorganizowanej jeszcze przed powołaniem KOD, tłum ludzi zebrany wokół Agnieszki Holland skandował – „Oszukali, Oszukali!” (Kto oszukał? Kogo? W jaki sposób???) . Ten typ ulicznej demonstracji plus wyrażone przez Grzegorza Schetynę przekonanie, że należy teraz być opozycja totalną, wyznaczyły kierunek działania ruchu.  

Był jednak czas, gdy KOD traktowano z pełną powagą, jako liczącą się siłę polityczną. Mateusz Kijowski odbywał zagraniczne podróże po stolicach europejskich, w Brukseli spotykał się z najważniejszymi politykami. Media już kreowały go na pierwszego  przywódcę opozycji i przyszłego premiera „demokratycznego” rządu Polski.

 

Kryzys i stopniowy zmierzch

Karolowi Marksowi przypisywane jest powiedzenie, że historii powtarza się jako farsa. Dzieje KOD-u trochę potwierdzają ten pogląd. Działaniom ruchu starano się nadać kształt i rozmach nowej Solidarności, odwoływano się, już w nazwie chociażby, do Komitetu Obrony Robotników. Podczas żywiołowych w pierwszym okresie manifestacji skandowano hasła wzorowane na hasłach Czerwca 80. Szczególnie ciekawie brzmiały okrzyki „Precz z komuną!” wznoszone przez maszerujących w pochodzie dawnych działaczy PZPR. 

Problemem KOD-u od początku był nadmiar pomysłów, prawdziwa klęska urodzaju. Dziesiątki, setki pomysłów na to, co zrobić z energią mas. Może założyć partię polityczną? A może jednak nie zakładać, pozostać przy formule stowarzyszenia i w ten sposób zachowywać charakter szerokiego ruchu społecznego? Dopuszczać do działań zawodowych polityków z partii opozycyjnych czy jednak się od nich odcinać? Aktorzy i artyści związani z ruchem zdominowali przekaz medialny. KOD zdawał się mieć twarz Doroty Stalińskiej i Krystyny Jandy. Ale ktoś, kto świetnie radzi sobie na scenie, z wyuczonym tekstem, niekoniecznie poradzą sobie z polityką. Do ruchu, w naturalny sposób trochę spontanicznego i chaotycznego, zaczęli ściągać ludzie, co najmniej podejrzani. Sam Mateusz Kijowski, kreowany przez lewicowo-liberalne media na największego obrońcę praworządności okazał się alimenciarzem uchylającym się wobec byłej żony i dzieci. Część działań niektórych działaczy zbliżała się do granicy groteski, niekiedy nawet ja przekraczając. Pan Miszk ogłosił głodówkę przed KPRM i kontynuował ją przez 38 dni. Po tym czasie głodówkę zawiesił i podziękował wszystkim, którzy wspierali go dobrym słowem i gorąca zupą. Taka to była głodówka...

Wokół kierownictwa KOD zaczęli się zbierać podejrzani ludzie, z kryminalną przeszłością. W końcu na jaw wyszła sprawa faktur Mateusza Kijowskiego, od tego momentu rozpoczął się już szybki upadek i degradacja tego ruchu. Mimo prób pewnej aktywizacji przez Donalda Tuska po jego powrocie do krajowej polityki, wydaje się, że epoka KOD-u minęła bezpowrotnie. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe