Von der Leyen szatniarką u Barei
Polecam lekturę mojego wywiadu dla portalu dorzeczy.pl.
Autorem rozmowy jest red. Łukasz Żygadło.
Musimy bardzo dokładnie pokazywać polskiej opinii publicznej szalbierczą politykę UE i jej złą wolę – mówi europoseł PiS Ryszard Czarnecki w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.
DoRzeczy.pl: Co będzie z wypłatą środków z Krajowego Planu Odbudowy? Sytuacja zaczyna wyglądać groteskowo, bo nagle padają warunki dotyczące kwestionowania statusu sędziego przez innego sędziego.
Ryszard Czarnecki: Gdyby żył śp. Stanisław Bareja, to panią Ursule von der Leyen obsadziłby w roli nie szatniarza, ale szatniarki, która mówi do klienta: nie mam Pańskiego płaszcza i co mi pan zrobi? To, co się dzieje w relacjach pomiędzy Unią Europejską a Polską jest istnym zmartwychwstaniem satyry i kuriozalnej rzeczywistości przedstawianej przez tego reżysera, tylko dziś ta paranoja jest przeniesiona do polityki międzynarodowej, ale nieprzypadkowo.
Dlaczego?
To jest kwestia szalonej polityki Unii Europejskiej, która jest zakładnikiem i pasem transmisyjnym największych państw UE, które nie chcą, aby Polska rozwijała się gospodarczo tak dynamicznie, jak w ostatnich siedmiu latach i przestała stanowić konkurencję dla naszych bliższych i dalszych zachodnich sąsiadów. Dlatego takie działania są podejmowane.
Dodatkowo mamy aspekt ideologiczny : niechęć do konserwatywnych rządów, czyli polskiego, który nie pasuje do brukselskiego mainstreamu. Mamy również zemstę za stanowisko wobec imigrantów. Przecież Polska miała rację i przewidzieliśmy, co się stanie, a obywatele całej Europy to zobaczyli- a więc spostrzegli , jak bardzo klamywaly ich wlasne rządy mówiąc ,że przyjęcie imigra tow spoza Europy to konieczność. Dodatkowo nasz kraj świetnie się rozwija,zawadzamy więc różnym naszym sąsiadom -stąd też próba ukarania Polski.
A może powinniśmy zrezygnować z KPO?
Można było to zrobić, ale półtora roku temu. Teraz jest za późno. Proszę zwrócić uwagę, że np. rząd Orbana tłumaczył Węgrom, że pieniądze z UE stanowią niewielką część ich budżetu, że one nie mają wpływu na przyszłości gospodarki węgierskiej i nie mają takiego znaczenia. Rząd polski poszedł inną drogą. Chwalił się zdobytymi środkami, nawet na billbordach. Przelicytował wręcz Marcinkiewicza i Tuska, dlatego dziś rezygnacja z tych pieniędzy byłaby znakomitym argumentem dla opozycji w Polsce. Trzeba walczyć o te środki, ale twardo.
Jak dokładnie?
Już to mówiłem szereg miesięcy temu i powtórzę. Zamrażając składkę członkowską Polski do UE, która wynosi 4,5 mld rocznie , a z każdym rokiem rośnie na tyle, że za 6-7 lat składka Polski przerośnie środki otrzymywane od UE. Trzeba również zacząć wetować nie tylko kwestie związane z budżetem i finansami, żeby pokazać, że UE za blokowanie środków dla Polski zapłaci wysoką cenę. Musimy również bardzo dokładnie pokazywać polskiej opinii publicznej szalbierczą politykę UE i jej złą wolę.
*tekst ukazał się na portalu dorzeczy.pl (02.08.2022)