Wojna Rosji z Ukrainą a polskie interesy

Wojna Rosji z Ukrainą a polskie interesy

Piszę te słowa niemal w miesiąc po agresji Rosji na Ukrainę. Potwierdziła ona to, przed czym Polska ostrzegała, a czego nie chciał słuchać szeroko rozumiany Zachód. Ba, najważniejsze państwa UE, jak Niemcy i Francja politycznie (i gospodarczo) inwestowały w Rosję, a przez blisko rok czyniły to również USA już za prezydenta Josepha Robinette’a Bidena. Teraz możemy podkreślać na arenie międzynarodowej, że to my mieliśmy rację, a inne kraje błądziły i to katastrofalnie. Jednak to za mało. Cała ta sytuacja musi być wykorzystana zarówno przez władze Rzeczpospolitej, jak i polską opinię publiczną. Świat się zmienił – wykorzystajmy to. Żeby tak się jednak stało, musimy wiedzieć, co w tym, co się dzieje na wschodzie Europy, jest polskim interesem. Moralne odruchy pomocy dla uchodźców z sąsiedniego kraju to rzecz godna chrześcijanina, ale do polityków i osób publicznych należy refleksja, jak zredefiniować politykę wschodnią Unii Europejskiej i NATO, aby służyła ona polskim interesom, ale też jak te interesy określić na nowo, w zupełnie nowej rzeczywistości. Temu będą służyły niniejsze refleksje.

 

1.            Każdy dzień uwikłania się Rosji w tę wojnę jest dla interesów Rzeczypospolitej zbawienny. Rosja ponosi na świecie klęskę wizerunkową, jest poddawana niepełnemu, z wieloma lukami, ale jednak ostracyzmowi ekonomicznemu, wreszcie ponosi kolosalne koszty samej wojny. Przy okazji padają dwa mity: o rosyjskiej armii, która może wszystko i Putinie, który jest co prawda gangsterem, ale skutecznym i dlatego trzeba z nim rozmawiać. Wbrew różnym opiniom, nawet eksperskim ta wojna jednak nie oznacza jeszcze wcale militarnej klęski Rosji, choć na pewno Moskwa spodziewała się znacznie szybszych efektów swojej agresji. A to z kolei oznacza, że wojna może potrwać długo.

 

2.            Skoro Polska miała rację definiując poważne zagrożenie ze strony rosyjskiego imperializmu, to właśnie nasz kraj, a nie kreatorzy dotychczasowej polityki Zachodu wobec Rosji – i tym samym jej bankruci – powinien narzucać mu narrację wspólnej, konsensualnej polityki świata zachodniego wobec Rosji, Ukrainy, Białorusi, ale też Kaukazu Południowego i Azji Środkowej – zatem całego obszaru postsowieckiego wyłączając z tego kraje bałtyckie od dawna będące członkami NATO i UE.

 

3.            Musimy się liczyć z tym, że nie tylko wojna potrwa długo, ale też powrót Ukrainy do względnej normalności – raczej na pewno z zamkniętym szlabanem do NATO, z czego zdaje sobie już sprawę ukraiński prezydent – też potrwa zdecydowanie dłużej, niż krócej. Według danych samego Kijowa - innych nie ma! – Ukraina przez pierwsze cztery tygodnie wojny poniosła straty rzędu 120 miliardów dolarów. Zachodni eksperci szacują, że gospodarczo Ukraina cofnęła się o dwie dekady! Charakterystyczne, że Rosjanie niszczą nie tylko obiekty militarne, jak koszary, lotniska i składy amunicji, ale również konsekwentnie infrastrukturę mieszkalną, zakłady przemysłowe, obiekty kulturalne, ale również… maszyny rolnicze, co może mieć dramatyczne skutki dla Ukrainy mającej ambicje być spichlerzem Europy. Z tego niebezpieczeństwa zdaje sobie sprawę nawet Parlament Europejski – który jakoś z wielu innych spraw zdawać sobie sprawy nie chce – organizując w czasie ostatniej marcowej tzw. mini - sesji debatę na temat „Pilnej potrzeby przyjęcia unijnego planu działania dla zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego w UE i poza jej terytorium w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę”. To ezopowe sformułowanie „poza jej terytorium” oznacza oczywiście naszego wschodniego sąsiada.

4.            Mimo nawet daleko idącej pomocy zagranicznej, już deklarowanej przez szereg państw i organizacji międzynarodowych ( USA są tu i szybsze i dużo hojniejsze niż UE) odbudowanie ukraińskiego gospodarki zajmie całe lata. To z kolei nie będzie zachęcało do powrotu przynajmniej części uchodźców. Można się spodziewać również - to nieuniknione, nie żyjemy na osobnych planetach – osłabnięcia tempa wzrostu polskiej gospodarki, jednak nasz kraj będzie dalej magnesem przyciągającym do nas naszych sąsiadów  jakże podobnych do nas pod względem języka (choć nie alfabetu!), religijnie, kulturowo i cywilizacyjnie. Możemy się więc spodziewać, że cześć z tych już w tej chwili, gdy piszę te słowa, 2,1 miliona uchodźców w przyszłości wróci do siebie, część wyjedzie do innych krajów, ale na pewno niemała część pozostanie u nas na stałe. Może to w dalszej przyszłości budzić pewne perturbacje, ale należy docenić wynikające z tego spore korzyści gospodarcze i demograficzne.

 

5.            Musimy wspierać Kijów na arenie międzynarodowej, pomocą humanitarną, gospodarcza i wojskową (nie ma to nic wspólnego z bezpośrednim przekazywaniem przez nas MiG-ów, bo to dla Polski generuje spore ryzyko), bo racją stanu Rzeczpospolitej jest istnienie realnego, a nie wasalnego wobec Moskwy państwa między nami a Rosją. To po prostu nasz interes.

 

Konkludując: nie jesteśmy żadnymi „ambasadorami Ukrainy” tylko państwem i narodem, które odczuwając chrześcijańska solidarność z tymi, którzy cierpią za naszą wschodnią granicą, kierując się wszak naszym, polskim interesem. Nie wszystko – choć dużo –to, co leży w interesie Kijowa leży w interesie Warszawy. Ukraina chce, aby nastąpiło maksymalne „umiędzynarodowienie” wojny (ze zrozumiałych względów), my tego nie chcemy, bo nie chcemy eksportu rosyjskiej wojny na polskie terytorium. A i tak pozostajemy największym sojusznikiem naszego wschodniego sąsiada. Pozostając nim, pamiętajmy wszak o ponadczasowych polskich interesach.

 

*tekst ukazał się na stornie internetowej www.idmn.pl (marzec 2022)


 

POLECANE
Wraca gaz i niemiecka miłość do Rosji tylko u nas
Wraca gaz i niemiecka miłość do Rosji

Unia Europejska ponownie kluczy w relacjach z Rosją. Choć oficjalnie potępia agresję na Ukrainę, to w praktyce wciąż nie potrafi uniezależnić się od rosyjskich surowców.

Donald Trump podpisał rozporządzenie. Nielegalni imigranci mają trafić na Kubę gorące
Donald Trump podpisał rozporządzenie. Nielegalni imigranci mają trafić na Kubę

Prezydent USA Donald Trump podpisał w środę rozporządzenie o budowie ośrodka detencji dla migrantów, będących przestępcami w bazie wojskowej Guantanamo na Kubie. 

Koreańskie media: Polska zawiesiła kontrakty zbrojeniowe Wiadomości
Koreańskie media: Polska zawiesiła kontrakty zbrojeniowe

Według doniesień Korea Economic Daily, polskie władze miały zawiesić realizację kontraktów zbrojeniowych z Korei Południowej ze względu na sytuację polityczną w tym kraju.

CBA zatrzymało byłą dyrektor biura Mateusza Morawieckiego. Sprawę skomentował były premier gorące
CBA zatrzymało byłą dyrektor biura Mateusza Morawieckiego. Sprawę skomentował były premier

Prokuratura Krajowa poinformowała, że w związku z śledztwem ws. nieprawidłowości w RARS, funkcjonariusze CBA zatrzymali trzy osoby. Portal Onet ujawnił, że jedną z zatrzymanych osób miała być była dyrektor biura Mateusza Morawieckiego. Do całej sprawy postanowił się odnieść były premier Mateusz Morawiecki.

Prezydent Turcji: Walka Hamasu pokazuje, że duch oporu przetrwa Wiadomości
Prezydent Turcji: Walka Hamasu pokazuje, że duch oporu przetrwa

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan przyjął w środę w Ankarze delegację palestyńskiego ugrupowania Hamas wraz z jednym z jej liderów Muhammadem Darwiszem. 471-dniowa walka Hamasu pokazuje, że "duch oporu przetrwa" - powiedział turecki prezydent.

Olaf Scholz uderzył w lidera CDU. Chodzi o uchwałę ws. imigrantów Wiadomości
Olaf Scholz uderzył w lidera CDU. Chodzi o uchwałę ws. imigrantów

W środę Bundestag przyjął złożoną przez polityków CDU uchwałę na temat imigrantów. Pięciopunktowy wniosek zakłada m.in. stałe kontrole graniczne. W trakcie debaty nad projektem kanclerz Niemiec Olaf Scholz zarzucił liderowi chadecji Friedrichowi Merzowi zerwanie z dotychczasową polityką.

Policja zatrzymała nożownika z Olkusza. Mężczyzna usłyszał zarzuty Wiadomości
Policja zatrzymała nożownika z Olkusza. Mężczyzna usłyszał zarzuty

Mężczyzna, który w poniedziałek wieczorem oraz we wtorek zaatakował w Olkuszu nożem łącznie pięć osób, usłyszał zarzut pięciokrotnego usiłowania zabójstwa.

Szef Centrum NATO o przeciwdziałaniu sabotażom na Bałtyku: Będziemy gotowi pod koniec roku Wiadomości
Szef Centrum NATO o przeciwdziałaniu sabotażom na Bałtyku: Będziemy gotowi pod koniec roku

- Wciąż budujemy nasze zdolności, przypadki uszkodzenia kabli na Bałtyku są dla nas testem, pełną gotowość operacyjną osiągniemy pod koniec roku - oświadczył w rozmowie z PAP dyrektor Centrum Żeglugi i Bezpieczeństwa Krytycznej Infrastruktury Podmorskiej NATO kapitan Niels Markussen.

Elon Musk zaczyna wdrażać obietnicę. Chodzi o zwolnienia pracowników federalnych gorące
Elon Musk zaczyna wdrażać obietnicę. Chodzi o zwolnienia pracowników federalnych

Według medialnych doniesień pracownicy federalni mieli otrzymać wiadomość z propozycją nie do odrzucenia. Mają oni dobrowolnie zrezygnować z pracy. Podobną wiadomość wysłał w 2022 r. Elon Musk pracownikom platformy X.

Porażka Adama Bodnara. Brytyjski sąd zdecydował ws. Michała Kuczmierowskiego z ostatniej chwili
Porażka Adama Bodnara. Brytyjski sąd zdecydował ws. Michała Kuczmierowskiego

"Brytyjski sąd zdecydował o zwolnieniu z aresztu Michała Kuczmierowskiego. Jak widać tam nie podzielają reżimowej polityki Bodnara i Tuska" – poinformował w mediach społecznościowych były rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego Piotr Mueller.

REKLAMA

Wojna Rosji z Ukrainą a polskie interesy

Wojna Rosji z Ukrainą a polskie interesy

Piszę te słowa niemal w miesiąc po agresji Rosji na Ukrainę. Potwierdziła ona to, przed czym Polska ostrzegała, a czego nie chciał słuchać szeroko rozumiany Zachód. Ba, najważniejsze państwa UE, jak Niemcy i Francja politycznie (i gospodarczo) inwestowały w Rosję, a przez blisko rok czyniły to również USA już za prezydenta Josepha Robinette’a Bidena. Teraz możemy podkreślać na arenie międzynarodowej, że to my mieliśmy rację, a inne kraje błądziły i to katastrofalnie. Jednak to za mało. Cała ta sytuacja musi być wykorzystana zarówno przez władze Rzeczpospolitej, jak i polską opinię publiczną. Świat się zmienił – wykorzystajmy to. Żeby tak się jednak stało, musimy wiedzieć, co w tym, co się dzieje na wschodzie Europy, jest polskim interesem. Moralne odruchy pomocy dla uchodźców z sąsiedniego kraju to rzecz godna chrześcijanina, ale do polityków i osób publicznych należy refleksja, jak zredefiniować politykę wschodnią Unii Europejskiej i NATO, aby służyła ona polskim interesom, ale też jak te interesy określić na nowo, w zupełnie nowej rzeczywistości. Temu będą służyły niniejsze refleksje.

 

1.            Każdy dzień uwikłania się Rosji w tę wojnę jest dla interesów Rzeczypospolitej zbawienny. Rosja ponosi na świecie klęskę wizerunkową, jest poddawana niepełnemu, z wieloma lukami, ale jednak ostracyzmowi ekonomicznemu, wreszcie ponosi kolosalne koszty samej wojny. Przy okazji padają dwa mity: o rosyjskiej armii, która może wszystko i Putinie, który jest co prawda gangsterem, ale skutecznym i dlatego trzeba z nim rozmawiać. Wbrew różnym opiniom, nawet eksperskim ta wojna jednak nie oznacza jeszcze wcale militarnej klęski Rosji, choć na pewno Moskwa spodziewała się znacznie szybszych efektów swojej agresji. A to z kolei oznacza, że wojna może potrwać długo.

 

2.            Skoro Polska miała rację definiując poważne zagrożenie ze strony rosyjskiego imperializmu, to właśnie nasz kraj, a nie kreatorzy dotychczasowej polityki Zachodu wobec Rosji – i tym samym jej bankruci – powinien narzucać mu narrację wspólnej, konsensualnej polityki świata zachodniego wobec Rosji, Ukrainy, Białorusi, ale też Kaukazu Południowego i Azji Środkowej – zatem całego obszaru postsowieckiego wyłączając z tego kraje bałtyckie od dawna będące członkami NATO i UE.

 

3.            Musimy się liczyć z tym, że nie tylko wojna potrwa długo, ale też powrót Ukrainy do względnej normalności – raczej na pewno z zamkniętym szlabanem do NATO, z czego zdaje sobie już sprawę ukraiński prezydent – też potrwa zdecydowanie dłużej, niż krócej. Według danych samego Kijowa - innych nie ma! – Ukraina przez pierwsze cztery tygodnie wojny poniosła straty rzędu 120 miliardów dolarów. Zachodni eksperci szacują, że gospodarczo Ukraina cofnęła się o dwie dekady! Charakterystyczne, że Rosjanie niszczą nie tylko obiekty militarne, jak koszary, lotniska i składy amunicji, ale również konsekwentnie infrastrukturę mieszkalną, zakłady przemysłowe, obiekty kulturalne, ale również… maszyny rolnicze, co może mieć dramatyczne skutki dla Ukrainy mającej ambicje być spichlerzem Europy. Z tego niebezpieczeństwa zdaje sobie sprawę nawet Parlament Europejski – który jakoś z wielu innych spraw zdawać sobie sprawy nie chce – organizując w czasie ostatniej marcowej tzw. mini - sesji debatę na temat „Pilnej potrzeby przyjęcia unijnego planu działania dla zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego w UE i poza jej terytorium w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę”. To ezopowe sformułowanie „poza jej terytorium” oznacza oczywiście naszego wschodniego sąsiada.

4.            Mimo nawet daleko idącej pomocy zagranicznej, już deklarowanej przez szereg państw i organizacji międzynarodowych ( USA są tu i szybsze i dużo hojniejsze niż UE) odbudowanie ukraińskiego gospodarki zajmie całe lata. To z kolei nie będzie zachęcało do powrotu przynajmniej części uchodźców. Można się spodziewać również - to nieuniknione, nie żyjemy na osobnych planetach – osłabnięcia tempa wzrostu polskiej gospodarki, jednak nasz kraj będzie dalej magnesem przyciągającym do nas naszych sąsiadów  jakże podobnych do nas pod względem języka (choć nie alfabetu!), religijnie, kulturowo i cywilizacyjnie. Możemy się więc spodziewać, że cześć z tych już w tej chwili, gdy piszę te słowa, 2,1 miliona uchodźców w przyszłości wróci do siebie, część wyjedzie do innych krajów, ale na pewno niemała część pozostanie u nas na stałe. Może to w dalszej przyszłości budzić pewne perturbacje, ale należy docenić wynikające z tego spore korzyści gospodarcze i demograficzne.

 

5.            Musimy wspierać Kijów na arenie międzynarodowej, pomocą humanitarną, gospodarcza i wojskową (nie ma to nic wspólnego z bezpośrednim przekazywaniem przez nas MiG-ów, bo to dla Polski generuje spore ryzyko), bo racją stanu Rzeczpospolitej jest istnienie realnego, a nie wasalnego wobec Moskwy państwa między nami a Rosją. To po prostu nasz interes.

 

Konkludując: nie jesteśmy żadnymi „ambasadorami Ukrainy” tylko państwem i narodem, które odczuwając chrześcijańska solidarność z tymi, którzy cierpią za naszą wschodnią granicą, kierując się wszak naszym, polskim interesem. Nie wszystko – choć dużo –to, co leży w interesie Kijowa leży w interesie Warszawy. Ukraina chce, aby nastąpiło maksymalne „umiędzynarodowienie” wojny (ze zrozumiałych względów), my tego nie chcemy, bo nie chcemy eksportu rosyjskiej wojny na polskie terytorium. A i tak pozostajemy największym sojusznikiem naszego wschodniego sąsiada. Pozostając nim, pamiętajmy wszak o ponadczasowych polskich interesach.

 

*tekst ukazał się na stornie internetowej www.idmn.pl (marzec 2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe