[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Kieszonkowy Talleyrand i "wielka polityka"

Charles-Maurice de Talleyrand-Périgord, książę Benewentu, minister spraw zagranicznych Francji, uważany za mistrza w prowadzeniu skomplikowanych gier politycznych jest autorem maksymy: „to gorsze niż zbrodnia, to błąd”. W polityce zbrodnie się wybacza, ale błędów nie. Mszczą się nawet po latach. Dlatego też złotą myśl francuskiego męża stanu wpaja się wszystkim początkującym adeptom dyplomacji. Chyba, że są tak dogłębnie przekonani o własnej wielkości, że pasuje do nich angielskie określenie „loose canon” – nieprzewidywalny jak armata wyrwana przez sztorm z łoża, która tocząc się po pokładzie może w każdej chwili przebić burtę i zatopić okręt.
 [Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Kieszonkowy Talleyrand i "wielka polityka"
/ portret Talleyranda Pierre’a-Paula Prud’hona
Nasz współczesny kieszonkowy Talleyrand jeszcze nie popełnił zbrodni, ale już zrobił błąd. Zaczął straszyć. Strach jest trudny do opisania. Może to być stan umysłu, rodzaj emocji, zachowanie wywołane przez reakcje neuro-biologiczne, itp. Straszenie to zarządzanie strachem, a zarządzanie to według oksfordzkiego słownika „proces kontrolowania rzeczy i ludzi”. Politycy mogą być generatorami lęków zwłaszcza jeśli chcąc zaistnieć w mediach używają niedomówień, sugestii oraz barwnych i gromkich sformułowań nie bacząc na ich socjo-psychologiczne skutki. Retoryka taka sprzyja polaryzacji, zaognia, szerzy wrogość i niepokój. Można też strachem wymuszać akceptację planowanych przez siebie działań.

Trudno powiedzieć jakie zamiary przyświecały kieszonkowemu Talleyrandowi, kiedy powiadamiał, że trzecia osoba w kolejce do ewentualnych rządów wielkim mocarstwem oraz jej polityczni współpracownicy poprosili go o spotkanie.  Oczywiście przystał, gdyż „trzecia osoba” zamierzała, jak sugerował, poruszyć niepokojącą polityków za Atlantykiem kwestię „ustaw zwanych kagańcowymi”. Jeden z tych polityków był tak wstrząśnięty niedostatkami reformy sądownictwa w Polsce, że zaapelował listownie do prezydenta Andrzeja Dudy, aby nie podpisywał procedowanych ustaw. 

Nawiązując do tej epistoły, kieszonkowy Talleyrand postraszył jej fragmentem, który przyrównywał reformy sądownictwa do metod zastosowanych „przy czystkach w wojsku oraz wywiadzie”. W opinii sygnatariusza listu Polska, w imię ponadpartyjnego charakteru sił zbrojnych i służb wywiadowczych, nie powinna czyścić się z wojskowo-wywiadowczych złogów Układu Warszawskiego. Fragment ten nasz kieszonkowy Talleyrand zdiagnozował publicznie: „jeśli poważny kongresmen wtrąca w liście dotyczącym sądownictwa takie zdanie na inny temat, to trzeba wiedzieć, że w dyplomacji takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem”.  I tu popełnił błąd. Jego wielki poprzednik zalecał „nie pozwalaj podniecać się swoją pracą” i miał rację. Wiele wskazuje bowiem, że za oceanem ktoś dał komuś po palcach i w rezultacie wizyta „trzeciej osoby” okazała się aż tak „półprywatną”, że nie witał jej własny ambasador. Zabrakło oczekiwanych i zapowiadanych wystąpień krytykujących elementy wewnętrznej sytuacji w Polsce. Sygnatariusza wspomnianego listu nie było w składzie delegacji, chociaż miał być jej podporą.  Znalazł się w niej zaś polityk konkurencyjnej partii zasiadający w dwóch komisjach parlamentarnych: sił zbrojnych i spraw zagranicznych, czyli nadzorujących resorty odpowiedzialne za międzynarodowe stosunki mocarstwa. Przeprowadzone rozmowy kieszonkowy Tallerand skwitował: „Wyraziliśmy zadowolenie ze zniesienia wiz po długim procesie dochodzenia do tego radosnego faktu”.  

Miała być armatnia salwa, ale widocznie proch zamókł i teraz byłoby dobrze, aby poplecznicy kieszonkowego Talleyranda okiełznali go zanim turlając się po pokładzie nie narobi więcej szkody.  

Rafał Brzeski
 

 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

Wisłostrada będzie zamknięta 21–23 czerwca podczas Wianków nad Wisłą. Autobusy, tramwaje i metro pojadą objazdami.

Tadeusz Płużański: Przedwojenny prawnik. Stalinowski morderca. Józef (Goldberg) Różański tylko u nas
Tadeusz Płużański: Przedwojenny prawnik. Stalinowski morderca. Józef (Goldberg) Różański

22 czerwca 1941 roku, gdy Armia Czerwona - wobec nacierających Niemców - uciekała z terenów II Rzeczpospolitej zagarniętych przez ZSRS w 1939 roku, funkcjonariusze NKWD wymordowali w więzieniach tysiące Polaków, m. in. we Lwowie, w Łucku i Wilnie. Wśród mordujących był Józef Goldberg (późniejszy Jacek Różański).

Tȟašúŋke Witkó: Niemcy – najwięksi degeneraci Europy z ostatniej chwili
Tȟašúŋke Witkó: Niemcy – najwięksi degeneraci Europy

Ostatnimi czasy, opinię publiczną w Polsce rozgrzewa głownie konflikt izraelsko-irański, a także działalność ruchu na rzecz ponownego liczenia głosów oddanych w wyborach prezydenckich, któremu patronuje i którego działaniom nadaje ton pewien znany mecenas, obecnie tryskający tężyzną fizyczną, choć – jak wiemy z doniesień medialnych – nie zawsze cieszył się on końskim zdrowiem.

Odszedł, aby podziwiać widok. Tragiczna śmierć Polaka we Włoszech Wiadomości
"Odszedł, aby podziwiać widok". Tragiczna śmierć Polaka we Włoszech

Do tragicznego wypadku doszło w piątek w rejonie Gargnano, miejscowości położonej nad malowniczym jeziorem Garda na północy Włoch. Podczas rowerowej wycieczki z przyjaciółmi zginął 43-letni turysta z Polski.

Putin grozi Ukrainie: „Brudna bomba byłaby ostatnią pomyłką” Wiadomości
Putin grozi Ukrainie: „Brudna bomba byłaby ostatnią pomyłką”

Rosyjski przywódca Władimir Putin oświadczył w piątek podczas Forum Ekonomicznego w Petersburgu, że Rosjanie i Ukraińcy to ten sam lud i w tym sensie "cała Ukraina" należy do Rosji.

Rosyjska „flota cieni” na celowniku Zachodu. Polska dołącza do sojuszu 14 państw z ostatniej chwili
Rosyjska „flota cieni” na celowniku Zachodu. Polska dołącza do sojuszu 14 państw

Czternaście krajów, w tym Polska, zobowiązało się do podjęcia skoordynowanych działań przeciwko rosyjskiej "flocie cieni" operującej na wodach Morza Bałtyckiego i Północnego – poinformowało w piątek brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych.

„Nie mogłabym wtedy spać spokojnie”. Trenerka szczerze o Idze Świątek Wiadomości
„Nie mogłabym wtedy spać spokojnie”. Trenerka szczerze o Idze Świątek

Po rozstaniu Igi Świątek z Tomaszem Wiktorowskim pojawiło się wiele spekulacji, kto mógłby zostać nowym trenerem jednej z najlepszych tenisistek świata. Wśród potencjalnych nazwisk wymieniano także Sandrę Zaniewską - uznaną polską trenerkę, obecnie pracującą z Martą Kostiuk. Sama zainteresowana rozwiała jednak wszelkie wątpliwości.

Znany prezenter w Tańcu z gwiazdami? Padła jasna deklaracja Wiadomości
Znany prezenter w "Tańcu z gwiazdami"? Padła jasna deklaracja

Trwają intensywne przygotowania do kolejnej edycji „Tańca z gwiazdami”. Polsat już kompletuje listę uczestników, a wśród medialnych spekulacji pojawiło się nazwisko Karola Strasburgera. Czy zobaczymy go na parkiecie? Sam zainteresowany nie pozostawia wątpliwości.

3000 PLN. Są pierwsze kary dla autorów niestandardowych protestów wyborczych z ostatniej chwili
3000 PLN. Są pierwsze kary dla autorów "niestandardowych" protestów wyborczych

Sąd Najwyższy proceduje dziesiątki tysięcy protestów wyborczych złożonych przez zwolenników Romana Giertycha. Są już pierwsze kary dla autorów wulgarnych protestów.

„Khatanga” odholowana. Rosyjski wrak po 8 latach zniknął z Portu Gdynia z ostatniej chwili
„Khatanga” odholowana. Rosyjski wrak po 8 latach zniknął z Portu Gdynia

Po ośmiu latach przymusowego postoju w Porcie Gdynia rosyjski zbiornikowiec „Khatanga” został w końcu odholowany. Jak poinformował minister infrastruktury Dariusz Klimczak, jednostka została przygotowana do usunięcia z portu i trafi do zezłomowania w Danii.

REKLAMA

[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Kieszonkowy Talleyrand i "wielka polityka"

Charles-Maurice de Talleyrand-Périgord, książę Benewentu, minister spraw zagranicznych Francji, uważany za mistrza w prowadzeniu skomplikowanych gier politycznych jest autorem maksymy: „to gorsze niż zbrodnia, to błąd”. W polityce zbrodnie się wybacza, ale błędów nie. Mszczą się nawet po latach. Dlatego też złotą myśl francuskiego męża stanu wpaja się wszystkim początkującym adeptom dyplomacji. Chyba, że są tak dogłębnie przekonani o własnej wielkości, że pasuje do nich angielskie określenie „loose canon” – nieprzewidywalny jak armata wyrwana przez sztorm z łoża, która tocząc się po pokładzie może w każdej chwili przebić burtę i zatopić okręt.
 [Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Kieszonkowy Talleyrand i "wielka polityka"
/ portret Talleyranda Pierre’a-Paula Prud’hona
Nasz współczesny kieszonkowy Talleyrand jeszcze nie popełnił zbrodni, ale już zrobił błąd. Zaczął straszyć. Strach jest trudny do opisania. Może to być stan umysłu, rodzaj emocji, zachowanie wywołane przez reakcje neuro-biologiczne, itp. Straszenie to zarządzanie strachem, a zarządzanie to według oksfordzkiego słownika „proces kontrolowania rzeczy i ludzi”. Politycy mogą być generatorami lęków zwłaszcza jeśli chcąc zaistnieć w mediach używają niedomówień, sugestii oraz barwnych i gromkich sformułowań nie bacząc na ich socjo-psychologiczne skutki. Retoryka taka sprzyja polaryzacji, zaognia, szerzy wrogość i niepokój. Można też strachem wymuszać akceptację planowanych przez siebie działań.

Trudno powiedzieć jakie zamiary przyświecały kieszonkowemu Talleyrandowi, kiedy powiadamiał, że trzecia osoba w kolejce do ewentualnych rządów wielkim mocarstwem oraz jej polityczni współpracownicy poprosili go o spotkanie.  Oczywiście przystał, gdyż „trzecia osoba” zamierzała, jak sugerował, poruszyć niepokojącą polityków za Atlantykiem kwestię „ustaw zwanych kagańcowymi”. Jeden z tych polityków był tak wstrząśnięty niedostatkami reformy sądownictwa w Polsce, że zaapelował listownie do prezydenta Andrzeja Dudy, aby nie podpisywał procedowanych ustaw. 

Nawiązując do tej epistoły, kieszonkowy Talleyrand postraszył jej fragmentem, który przyrównywał reformy sądownictwa do metod zastosowanych „przy czystkach w wojsku oraz wywiadzie”. W opinii sygnatariusza listu Polska, w imię ponadpartyjnego charakteru sił zbrojnych i służb wywiadowczych, nie powinna czyścić się z wojskowo-wywiadowczych złogów Układu Warszawskiego. Fragment ten nasz kieszonkowy Talleyrand zdiagnozował publicznie: „jeśli poważny kongresmen wtrąca w liście dotyczącym sądownictwa takie zdanie na inny temat, to trzeba wiedzieć, że w dyplomacji takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem”.  I tu popełnił błąd. Jego wielki poprzednik zalecał „nie pozwalaj podniecać się swoją pracą” i miał rację. Wiele wskazuje bowiem, że za oceanem ktoś dał komuś po palcach i w rezultacie wizyta „trzeciej osoby” okazała się aż tak „półprywatną”, że nie witał jej własny ambasador. Zabrakło oczekiwanych i zapowiadanych wystąpień krytykujących elementy wewnętrznej sytuacji w Polsce. Sygnatariusza wspomnianego listu nie było w składzie delegacji, chociaż miał być jej podporą.  Znalazł się w niej zaś polityk konkurencyjnej partii zasiadający w dwóch komisjach parlamentarnych: sił zbrojnych i spraw zagranicznych, czyli nadzorujących resorty odpowiedzialne za międzynarodowe stosunki mocarstwa. Przeprowadzone rozmowy kieszonkowy Tallerand skwitował: „Wyraziliśmy zadowolenie ze zniesienia wiz po długim procesie dochodzenia do tego radosnego faktu”.  

Miała być armatnia salwa, ale widocznie proch zamókł i teraz byłoby dobrze, aby poplecznicy kieszonkowego Talleyranda okiełznali go zanim turlając się po pokładzie nie narobi więcej szkody.  

Rafał Brzeski
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe