[Pitu Pitu na środę] Rafał Otoka-Frąckiewicz: Tablice dla rowerów

Kilka dni temu w Warszawie, a konkretnie na znanym w całej Polsce moście Poniatowskiego, doszło do tragicznego wypadku. Młoda rowerzystka jadąc niezgodnie z przepisami po chodniku umieszczonym na owej przeprawie, w najwęższym jego miejscu, gdzie z trudem mieszczą się obok siebie dwie osoby, próbowała ominąć pieszego i jadącego z naprzeciwka wielbiciela dwóch kółek. W efekcie tej niewątpliwej sztuczki kaskaderskiej uderzyła w spacerowicza i wtarabaniła się pod jadący zgodnie z przepisami samochód. Jak zapewne wszyscy już wiedzą, zderzenia z autem nie przeżyła. Wypadek, jakich setki w całej Polsce, nieszczęśliwie trafił się w pogrążonej w kampanii wyborczej stolicy, i zaczął się cyrk.
 [Pitu Pitu na środę] Rafał Otoka-Frąckiewicz: Tablice dla rowerów
/ morguefile.com
Jeszcze tego samego dnia, w miejscu zdarzenia zebrali się aktywiści rowerowi, którzy w klasyczny dla nich sposób zaczęli złorzeczyć na kierowców i zażądali zamknięcia mostów w Warszawie dla samochodów. Wariatów nigdzie nie brakuje, a wśród cyklistów zdaje się być nieco więcej niż w innych grupach społecznych. Temat szybko podchwycili jednak łasi na głosy wyborców politycy startujący w wyborach. Od lewicy, która podchwyciła absurdalne pomysły aktywistów, aż do prawicy, wszyscy jak jeden mąż stwierdzili, że na wspomnianym moście należy dobudować dodatkową, biegnącą pod nim kładkę. Pomijając kwestię kosztów, które poniosą mieszkańcy stolicy w efekcie braku rozwagi młodocianej rowerzystki, interesującym zdaje się inna kwestia.

W ostatnich latach rowerzyści stali się panami dróg i ulic, szczególnie w miastach. Pobudowano dla nich setki kilometrów ścieżek rowerowych i dopuszczono do ruchu na równi z samochodami, ba pozwolono im jeździć pod prąd z poczuciem pierwszeństwa przejazdu. Jednocześnie zniesiono wobec nich obowiązek posiadania karty rowerowej, znajomości przepisu, a o odpowiedzialności cywilnej za spowodowane przez nich wypadki nie wspominając.

W efekcie rowerzyści stali się zmorą ulic i chodników. Jeżdżą jak chcą, gdzie chcą i z jaką prędkością im się przyśni. Matki z dziećmi tratowane przez rozpędzonych rowerzystów ignorujących przejścia dla pieszych, samochody odrapane przez pojawiające się znikąd rowery, czy wypadki z udziałem rowerów stały się codziennością, a kierowcy i piesi muszą mieć szyje kręcące się dookoła głowy, żeby nie stać się ofiarami wielbicieli bicykli. Nadmienić tu trzeba, że nie jest tak, że każdy, kto wsiada na rower automatycznie staje się wariatem drogowym. Zdecydowana większość cyklistów to zdrowi psychicznie ludzie, traktujący rower jako frajdę, lub jeden ze sposobów przemieszczania się. Krew wszystkim psują domorośli sportsmeni, którzy po zakupie rowerów szosowych, kasków, ochraniaczy, okularów i wzmacnianych butów nabierają przekonania o swojej nieśmiertelności i poczucia wyższości nad smrodliwymi samochodami i podludźmi na nogach, którzy przeszkadzają im w osiąganiu rekordów prędkości.

Jak już wspomniałem, są w swoim zapale kompletnie bezkarni. Liczba odnotowanych przez policję incydentów będących winą rowerzystów stoi od lat praktycznie na tym samym poziomie. Szczycą się tym rowerowi aktywiści, twierdząc, że to dowód na ich kulturę drogową. Tymczasem prawda jest taka, że rowerzyści są niezwykle trudni do identyfikacji. Po uderzeniu w starszą panią, czy kopnięciu w auto, znikają błyskawicznie i szukaj wiatru w polu. Bo co niby można zgłosić policjantowi? „Panie oficerze, moje dziecko zostało rozjechane przez pana na rowerze, w kasku na głowie i lampką migającą pomiędzy jego nogami”?

Rozwiązaniem tego problemu mogą być tablice rejestracyjne przypisane do każdego bicykla pozwalające na identyfikację sprawcy kolizji oraz ukaranie go za sam wypadek i kolizję. O obowiązkowym ubezpieczeniu, gwarantującym rekompensatę powstałych szkód, czy obowiązkowych egzaminach na kartę rowerową nie wspominając. 

Zanim jednak jakimś cudem te postulaty zostaną wprowadzone w życie, warto by było, żeby policja baczniejszą uwagę zwracała na bezkarnych obecnie rowerzystów, bo dziewczyna z Warszawy nie zginęła z winy kierowcy, a własnej głupoty i braku znajomości przepisów. Obywatelski donos informujący stróżów prawa o numerze roweru łamiącego przepisy, mógłby uratować jej życie, ona zaś, sama widząc, że jej rower może zostać zidentyfikowany, a jazda po chodniku ukarana mandatem, być może jechałaby jak pan Bóg przykazał - ulicą.

Pitu Pitu Rafał Otoka-Frąckiewicz
/k

 

POLECANE
Karol Nawrocki: Wielkanoc to czas nadziei i zwycięstwa życia nad śmiercią Wiadomości
Karol Nawrocki: Wielkanoc to czas nadziei i zwycięstwa życia nad śmiercią

- Wielkanoc to czas nadziei i zwycięstwa życia nad śmiercią - powiedział obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki, składając wraz z małżonką życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych.

Warszawa: Wypadek z udziałem motocyklisty. Są nowe informacje Wiadomości
Warszawa: Wypadek z udziałem motocyklisty. Są nowe informacje

W Wielką Sobotę w Warszawie przy ul. Korkowej 152 doszło do wypadku z udziałem motocyklisty, który potrącił dwie starsze osoby. 68-letni mężczyzna potrącony przez motocyklistę, zmarł na miejscu zdarzenia, z kolei 63-letnia kobieta i sprawca trafili do szpitala. W niedzielę, asp. Kamil Sobótka ze stołecznej policji przekazał, że zmarł 36-latek, który kierował motocyklem.

Komunikat dla mieszkańców Warszawy Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

W poniedziałek 21 kwietnia ulicami Warszawy będą kursować zabytkowe tramwaje. Wielkanocną atrakcję dla mieszkańców stolicy przygotowały Tramwaje Warszawskie wraz z Klubem Miłośników Komunikacji Miejskiej.

Strzelanina w Niemczech. Policja poszukuje sprawcy Wiadomości
Strzelanina w Niemczech. Policja poszukuje sprawcy

W sobotę w miejscowości Bad Nauheim w Hesji w zachodniej części Niemiec zostały zastrzelone dwie osoby. Policja prowadzi poszukiwania sprawcy, który zbiegł z miejsca zdarzenia.

Niech w domach zagości nadzieja na zwycięstwo dobra nad złem. Para prezydencka składa życzenia na Wielkanoc Wiadomości
"Niech w domach zagości nadzieja na zwycięstwo dobra nad złem". Para prezydencka składa życzenia na Wielkanoc

- Niech ten świąteczny czas będzie wypełniony spokojem i radością. Niech w domach zagości nadzieja na zwycięstwo dobra nad złem, którą przynosi Chrystus - powiedział prezydent Andrzej Duda z okazji Świąt Wielkanocnych. Para prezydencka złożyła także życzenia rodakom w Polsce i przebywającym za granicą.

Wołodymyr Zełenski podał nowe informacje ws. zawieszenia broni Wiadomości
Wołodymyr Zełenski podał nowe informacje ws. zawieszenia broni

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zarzucił w niedzielę Rosji łamanie ogłoszonego dzień wcześniej przez Władimira Putina rozejmu wielkanocnego, który Ukraina zobowiązała się respektować.

IMGW wydał komunikat na Wielkanoc. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat na Wielkanoc. Oto co nas czeka

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej poinformował, że w niedzielę wielkanocną temperatura maksymalna wyniesie do 24 st. C na zachodzie i południu Polski oraz na Górnym Śląsku. W świąteczny poniedziałek na zachodzie przelotny deszcz, a na południowym zachodzie możliwe burze.

Jak przełamać antykulturę? Konferencja w Warszawie już 10 maja! Wiadomości
Jak przełamać antykulturę? Konferencja w Warszawie już 10 maja!

Zapraszamy Państwa bardzo serdecznie na specjalną konferencję „Jak przełamać antykulturę? W drugą rocznicę śmierci śp. Krzysztofa Karonia”, która odbędzie się w sobotę 10 maja 2025 roku w godzinach 10.00-20.00 w Hotelu Gromada Centrum w Warszawie (ul. Plac Powstańców Warszawy 2).

Zełenski składa propozycję Putinowi ws. rozejmu z ostatniej chwili
Zełenski składa propozycję Putinowi ws. rozejmu

Jeśli rozejm wielkanocny stanie się faktem, Ukraina proponuje, by trwał nie tylko do niedzieli, a został przedłużony – napisał na platformie X prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po ogłoszeniu przez Rosję rozejmu z okazji Wielkanocy, który ma obowiązywać przez 30 godzin od sobotniego popołudnia.

Prezes PiS złożył życzenia na Wielkanoc. Mówił także o ciemnych chmurach nad Polską Wiadomości
Prezes PiS złożył życzenia na Wielkanoc. Mówił także o "ciemnych chmurach nad Polską"

Wesołych świąt, wielkiego szczęścia, wszystkiego co dobre – życzył w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że obecnie nad Polską mamy ciemne chmury i trudny czas, dlatego życzy każdemu z osobna i wszystkim naraz, by ten czas się skończył.

REKLAMA

[Pitu Pitu na środę] Rafał Otoka-Frąckiewicz: Tablice dla rowerów

Kilka dni temu w Warszawie, a konkretnie na znanym w całej Polsce moście Poniatowskiego, doszło do tragicznego wypadku. Młoda rowerzystka jadąc niezgodnie z przepisami po chodniku umieszczonym na owej przeprawie, w najwęższym jego miejscu, gdzie z trudem mieszczą się obok siebie dwie osoby, próbowała ominąć pieszego i jadącego z naprzeciwka wielbiciela dwóch kółek. W efekcie tej niewątpliwej sztuczki kaskaderskiej uderzyła w spacerowicza i wtarabaniła się pod jadący zgodnie z przepisami samochód. Jak zapewne wszyscy już wiedzą, zderzenia z autem nie przeżyła. Wypadek, jakich setki w całej Polsce, nieszczęśliwie trafił się w pogrążonej w kampanii wyborczej stolicy, i zaczął się cyrk.
 [Pitu Pitu na środę] Rafał Otoka-Frąckiewicz: Tablice dla rowerów
/ morguefile.com
Jeszcze tego samego dnia, w miejscu zdarzenia zebrali się aktywiści rowerowi, którzy w klasyczny dla nich sposób zaczęli złorzeczyć na kierowców i zażądali zamknięcia mostów w Warszawie dla samochodów. Wariatów nigdzie nie brakuje, a wśród cyklistów zdaje się być nieco więcej niż w innych grupach społecznych. Temat szybko podchwycili jednak łasi na głosy wyborców politycy startujący w wyborach. Od lewicy, która podchwyciła absurdalne pomysły aktywistów, aż do prawicy, wszyscy jak jeden mąż stwierdzili, że na wspomnianym moście należy dobudować dodatkową, biegnącą pod nim kładkę. Pomijając kwestię kosztów, które poniosą mieszkańcy stolicy w efekcie braku rozwagi młodocianej rowerzystki, interesującym zdaje się inna kwestia.

W ostatnich latach rowerzyści stali się panami dróg i ulic, szczególnie w miastach. Pobudowano dla nich setki kilometrów ścieżek rowerowych i dopuszczono do ruchu na równi z samochodami, ba pozwolono im jeździć pod prąd z poczuciem pierwszeństwa przejazdu. Jednocześnie zniesiono wobec nich obowiązek posiadania karty rowerowej, znajomości przepisu, a o odpowiedzialności cywilnej za spowodowane przez nich wypadki nie wspominając.

W efekcie rowerzyści stali się zmorą ulic i chodników. Jeżdżą jak chcą, gdzie chcą i z jaką prędkością im się przyśni. Matki z dziećmi tratowane przez rozpędzonych rowerzystów ignorujących przejścia dla pieszych, samochody odrapane przez pojawiające się znikąd rowery, czy wypadki z udziałem rowerów stały się codziennością, a kierowcy i piesi muszą mieć szyje kręcące się dookoła głowy, żeby nie stać się ofiarami wielbicieli bicykli. Nadmienić tu trzeba, że nie jest tak, że każdy, kto wsiada na rower automatycznie staje się wariatem drogowym. Zdecydowana większość cyklistów to zdrowi psychicznie ludzie, traktujący rower jako frajdę, lub jeden ze sposobów przemieszczania się. Krew wszystkim psują domorośli sportsmeni, którzy po zakupie rowerów szosowych, kasków, ochraniaczy, okularów i wzmacnianych butów nabierają przekonania o swojej nieśmiertelności i poczucia wyższości nad smrodliwymi samochodami i podludźmi na nogach, którzy przeszkadzają im w osiąganiu rekordów prędkości.

Jak już wspomniałem, są w swoim zapale kompletnie bezkarni. Liczba odnotowanych przez policję incydentów będących winą rowerzystów stoi od lat praktycznie na tym samym poziomie. Szczycą się tym rowerowi aktywiści, twierdząc, że to dowód na ich kulturę drogową. Tymczasem prawda jest taka, że rowerzyści są niezwykle trudni do identyfikacji. Po uderzeniu w starszą panią, czy kopnięciu w auto, znikają błyskawicznie i szukaj wiatru w polu. Bo co niby można zgłosić policjantowi? „Panie oficerze, moje dziecko zostało rozjechane przez pana na rowerze, w kasku na głowie i lampką migającą pomiędzy jego nogami”?

Rozwiązaniem tego problemu mogą być tablice rejestracyjne przypisane do każdego bicykla pozwalające na identyfikację sprawcy kolizji oraz ukaranie go za sam wypadek i kolizję. O obowiązkowym ubezpieczeniu, gwarantującym rekompensatę powstałych szkód, czy obowiązkowych egzaminach na kartę rowerową nie wspominając. 

Zanim jednak jakimś cudem te postulaty zostaną wprowadzone w życie, warto by było, żeby policja baczniejszą uwagę zwracała na bezkarnych obecnie rowerzystów, bo dziewczyna z Warszawy nie zginęła z winy kierowcy, a własnej głupoty i braku znajomości przepisów. Obywatelski donos informujący stróżów prawa o numerze roweru łamiącego przepisy, mógłby uratować jej życie, ona zaś, sama widząc, że jej rower może zostać zidentyfikowany, a jazda po chodniku ukarana mandatem, być może jechałaby jak pan Bóg przykazał - ulicą.

Pitu Pitu Rafał Otoka-Frąckiewicz
/k


 

Polecane
Emerytury
Stażowe