Czy Zarząd Polskiej Fundacji Narodowej zostanie odwołany?
- To, co wyprawia zarząd fundacji, jest jakimś smutnym żartem. Zmiany muszą tam szybko nastąpić – mówi Onetowi jeden z wicepremierów w rządzie Morawieckiego.
Przyczyną dymisji miał być blisko dwutygodniowy brak reakcji fundacji po wybuchu międzynarodowej awantury wokół nowelizacji ustawy o IPN.
Kilka dni temu PFN udostępniła 30-sekundowy spot, który mówi o niemieckich obozach zagłady.
Jednak w całości składa się on z filmu animowanego "Niezwyciężeni" wyprodukowanego przez IPN w zeszłym roku.
- Po co ta fundacja istnieje, jeśli w takiej chwili nie podejmuje żadnych działań? Pierwszym absolutnie najprostszym krokiem powinno być wykupienie miejsca w najbardziej opiniotwórczych dziennikach europejskich, a także w Izraelu i USA, by wytłumaczyć zagranicznej opinii publicznej całe to zamieszenie. Nawet tak prostej rzeczy nie zrobiono, a przecież fundacja ma budżet, by przeprowadzać znacznie większe i rozbudowane kampanie – przyznaje wysokiej rangi polski dyplomata. - Na własne życzenie pozwoliliśmy sobie narzucić narrację, w której staliśmy się tymi, którzy negują Holocaust.
Portal podaje, że jedynym obrońcą obecnego zarządu Fundacji jest wicepremier i minister kultury Piotr Gliński, któremu bezpośrednio podlega cała fundacja.
Źródło: onet.pl
BB