Mieczysław Gil dla "TS": Jeszcze jeden aspekt
![Mieczysław Gil dla "TS": Jeszcze jeden aspekt](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/14003.jpg)
Także, w stopniu wcale nie poślednim, jest to zwykła imigracja zarobkowa mieszkańców Kosowa, Afganistanu, Albanii, Iraku, Syrii, Pakistanu, Bangladeszu czy nawet Filipin. Wśród tej fali uchodźczej przemyceni zostali do Europy również zakamuflowani wysłannicy ISIS, co – wobec braku procedur zabezpieczających – było przedsięwzięciem dziecinnie prostym.
Nie trzeba być szczególnie spostrzegawczym, by zauważyć, że za przepojonym humanitarnym przekazem pomocy krył się... najzwyklejszy ekonomiczny interes państw wysoko rozwiniętych, głównie Niemiec. Globalne koncerny już na wstępie wyłuskiwały wysoko kwalifikowane kadry. Inżynierowie, informatycy, lekarze bez trudu mogli liczyć na zatrudnienie w swoim zawodzie. Gdy rynek się nasycił, posiłkując się hasłami o europejskiej solidarności i współodpowiedzialności, ogłoszono relokację do pozostałych krajów członkowskich Unii. Zamysł nie za bardzo się powiódł, także za sprawą zdecydowanej postawy Warszawy.
Głosy wzywające do systemowej pomocy dla mieszkańców terenów objętych wojenną zawieruchą zdają się nie docierać do europejskich elit. O tym, że pomoc organizowana na miejscu jest i tańsza i bardziej efektywna, wiadomo nie od dziś. Świetnie sprawdza się w tej roli powstała w 2006 r. sekcja polska Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie kierowana przez ks. prof. Waldemara Cisłę. Zaczęto od pomocy chrześcijanom w Ziemi Świętej, gdy trwał tam kolejny konflikt palestyńsko-izraelski. Następnie rozszerzono zakres działalności na kraje afrykańskie, głównie Sudan i Egipt, a także na Bliski Wschód, przede wszystkim Syrię i Irak. Dzięki projektowi Mleko dla Aleppo każdego miesiąca 2850 dzieci w Aleppo otrzymało mleko. Organizacja zajmuje się także odbudową szkół i szpitali, dostępnych dla wszystkich, bez względu na wyznanie. Jej pracownicy dostrzegają spustoszenie, jakie tam, na miejscu, uczyniła migracja. Brakuje kadr w każdej dziedzinie. Lekarze wyjechali, a pacjenci zostali na miejscu. To jeszcze jeden aspekt nieodpowiedzialnej polityki migracyjnej europejskich decydentów.
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (49/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.
#REKLAMA_POZIOMA#