Stanisław "Seaman" Januszewski: Tydzień z życia sfer publicznych
Natomiast szef partii .Nowoczesna Ryszarda Petru Ryszard Petru postanowił na najbliższej konwencji usunąć człon Ryszarda Petru z nazwy partii. Odtąd partia będzie wyłącznie .Nowoczesna, a Ryszard Petru już nie będzie członem, lecz jedynie członkiem. W tej sytuacji całkowicie niewiarygodnie brzmią słowa pretendenta Piotra Misiły, który twierdzi, że nasza polityka jest zbyt poważna. Tym bardziej wydaje się nieprawdziwa teza pretendenta Misiły, że przeczy jej także drugie niezależne źródło – poseł PO Borys Budka stanowczo zdementował doniesienia pochodzące ze sfer zbliżonych do kabaretowych, jakoby miał romans z posłanką Kamilą Gasiuk-Pihowicz z partii .Nowoczesna. Albowiem członkowie obu rywalizujących ze sobą ugrupowań romansują tylko w ramach organizacji macierzystych. Taki nowoczesny patriotyzm partyjny.
Po ostatnim spotkaniu prezydenta Andrzej Dudy i prezesa Jarosława Kaczyńskiego pojawił się w sieci kpiący komentarz, że teraz wreszcie dowiemy się, co ustaliła pani Zofia. W domyśle – rzecz jasna - Zofia Romaszewska. Komentarz dość pocieszny, jednak posiada również wartość merytoryczną. Otóż pani Zofia, występując w mediach jako doradca prezydenta, prezentuje się raczej jak spiritus movens niż doradca. Być może nieświadomie, ale wrażenie takie jest nieodparte. Jeśli zatem prezydent przy okazji reformy sądownictwa usiłuje rozprawić się z obrazem swojej prezydentury jako niesamodzielnej, czyli zależnej od szefa większości parlamentarnej, to wpada w następną pułapkę wizerunkową. Bowiem mądrość pani Zofii w ogóle nie przystaje do mądrości Jarosława Kaczyńskiego.
W ubiegłym roku Gazeta Wyborcza opublikowała stek absurdalnych plotek na temat Agaty Dudy. Redakcja tłumaczyła się potem równie absurdalnie: „ Przywołaliśmy plotki nie po to, żeby je powtarzać, ale po to, aby je zdezawuować”. Każdy, kto myślał, że ów szczyt krętactwa nie zostanie przekroczony, mylił się. Teraz opublikowano w GW materiał, w którym organ Michnika przekonuje czytelników, że Trybunał Konstytucyjny w obecnym kształcie jest opanowany przez służby specjalne. W podsumowaniu tego oszałamiającego sukcesu śledztwa dziennikarskiego można przeczytać: „Twardych dowodów w postaci dokumentów nie jesteśmy w stanie przytoczyć. Znajdują się w ściśle tajnych zasobach ABW i innych służb.” Zatem dowodów brak, lecz przecież żadna prawda czy jej brak nie powinny stanowić przeszkody dla narracji. Zgodnie z tą zasadą red. Piotr Stasiński tłumaczy gołosłowne zarzuty: „Zdecydowaliśmy się na tę publikację, bo sprawa wymaga poddania pod publiczną dyskusję.” Tak to już jest, że ustroje się zmieniają, przemija postać świata, lecz Gazeta Wyborcza nie zmienia się nigdy.
Głośnym echem odbija się w mediach także problem Platformy z Hanną Gronkiewicz-Waltz, która niczym kamień u szyi ciągnie na dno totalną propozycję Schetyny. Podobno kierownictwo PO nie może znaleźć sposobu, jak przekazać oczekiwania partii wobec niesfornej prezydent Warszawy. Chodzi o to, że ona odmawia spotkania bezpośredniego, a nie można tego zrobić listownie ani telefonicznie, gdyż istnieje silne prawdopodobieństwo wycieku treści przekazu. Spotkanie, co prawda, jest również obarczone możliwością podsłuchu czy nagrania, lecz temu mogliby zaradzi specjaliści od pluskiew, których przecież nie brak w PO. Niestety, uparta Hanka odmawia randki z przewodniczącym partii. W tej skomplikowanej sytuacji, wobec istnego kłębowiska żmij, pluskiew i farbowanych lisów, jedynie bohater powieści Johna Le Carre`a mógłby sobie poradzić. Trzeba było czytać klasyków, panie Schetyna.