Marcin Brixen: Akcja ratunkowa akwarystów pod M-3

Kiedy zaczęła się panika, mało kto przypominał sobie buńczuczne zapowiedzi. Do tych osób należał oczywiście tata Łukaszka. Lutowego popołudnia siedział spokojnie w kuchni i spokojnie popijając herbatę obserwował miotające się po mieszkaniu mamę i babcię Łukaszka.
 Marcin Brixen: Akcja ratunkowa akwarystów pod M-3
/ morguefile.com
Kiedy zaczęła się panika, mało kto przypominał sobie buńczuczne zapowiedzi. Do tych osób należał oczywiście tata Łukaszka. Lutowego popołudnia siedział spokojnie w kuchni i spokojnie popijając herbatę obserwował miotające się po mieszkaniu mamę i babcię Łukaszka.
Kiedy one we dwie ratowały garnki z rosołem wegańskim (mama, dla siebie) i tradycyjnym (babcia, dla pozostałych), tata Łukaszka stał w oknie i liczył podjeżdżające zastępy straży pożarnej. Babcia Łukaszka straciła wreszcie cierpliwość.
- Czy to ciebie bawi? Cały blok mógł się zawalić! Nadal może!
- On wierzy, że państwo przestało być teoretyczne! - zachichotała ironicznie mama Łukaszka i przestała, kiedy dotarł do niej sens tego co powiedziała.
- Woda ma to do siebie, że jak się zgromadzi, to spływa potem do Bałtyku czy też gdzie indziej - rzekł nonszalancko tata Łukaszka i podszedł do drzwi wejściowych. Obejrzał dokładnie prób, a następnie je otworzył. Solidny wał z ręczników leżący pod drzwiami był mokry, ale nie puszczał wody do środka. Woda płynęła całą szerokością korytarza, na wysokość kilku centymetrów. Zlewała się ze schodów, z góry, i płynęła dalej schodami na dół.
Po schodach, posapując i mlaskając butami wchodził powoli oddział strażaków w pełnym rynsztunku.
- Nie spieszycie się panowie.
- Przecież się nie pali - burknął jeden ze strażaków. - Myśli pan, że to tak łatwo drapać się na samą górę w tym stroju?
- To czemu nie windą?
- Bo nie działa. Szybem też leci woda.
- Wysoko tak panowie macie?
- Ostatnie piętro - burknął strażak. - A spieszyć się aż tak nie musimy, bo na górze są już dwa nasze zastępy.
- Panowie! - zabrzmiał rozpaczliwy krzyk z tyłu. - Ruszcie się no bo blokujecie!
Strażacy poczłapali wyżej, a na piętro na którym mieszkali Hiobowscy wtarabaniła się ekipa telewizji.
- Wreszcie ktoś! - zawołał uradowany reporter. - Czy jest pan świadkiem?
- Zależy czego.
- No... - reporter pokazał wodę płynącą po korytarzu. - Tego.
- To zależy kto pyta.
- Telewizja polska.
- Polska czy polskojęzyczna?
- Mamy siedzibę w Polsce.
- Ech... - tata Łukaszka machnął ręką i chciał już zamknąć drzwi, ale reporter zawołał:
- Co panu szkodzi powiedzieć, to poza nagraniem, tak prywatnie pytam, bo już mi dzwonili co i jak mam nagrać, więc...
- Ech... - westchnął jeszcze raz tata Łukaszka i już chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył. Bo pojawiła się kolejna ekipa strażaków, tym razem schodząca z góry. Nieśli oni dwójkę ludzi na noszach - mężczyznę i kobietę.
- Ładnie pan narozrabiał - rzekł z irytacją tata Łukaszka. - Czy pan zwariował? Zmieniać mieszkanie w akwarium?
- O czym pan mówi? - zainteresował się reporter.
- Ten pan zamienił jeden pokój w M-3 w wielkie akwarium na ryby - wyjaśnił jeden ze strażaków. - Tam były cysterny wody. Cud, że strop nie trzasnął. W końcu zaczęło to wszystko przeciekać, jedna z przegród puściła i cała woda wypłynęła.
- Moje rybki - chlipał mężczyzna. - Moje roślinki!
- Trzeba być... - zaczął znowu tata Łukaszka, ale stała się rzecz przedziwna. Małżonka lokatora z ostatniego piętra zeskoczyła z noszy i zaczęła wygrażać tacie Łukaszka pięścią.
- Nie ma pan prawa krytykować mojego męża! Frustrat! Nieudacznik! W życiu pan pewnie żywej ryby nie widział!
- Co to ma do rzeczy! Pani mąż jest niebezpieczny dla siebie i innych! Mogliście zginąć!
- Co pan tam wiesz! Najpierw sam pan załóż akwarium a dopiero potem krytykuj pan akwarystę! I to minimum sto litrów!
- W przeciwieństwie do was jestem człowiekiem odpowiedzialnym i gdybym już zakładał akwarium to bym się przygotował na możliwość przecieku!
- Byliśmy! Mamy wiaderko, miskę, siateczkę do odławianie rybek i ubezpieczenie od zalania!
- Rewelacja, a za strażaków kto płaci? Ja!
- Udław się pan tymi pieniędzmi! Pan widzę z tych co wszystko przeliczają na banknoty, a mój mąż, proszę pana, to ma pasję!
- Ach, pasję...
- Tak, proszę pana! Ale pan, ze swoim ciasnym, kołtuńskim światopoglądem nie potrafi zrozumieć, że istnieje coś jeszcze oprócz pieniędzy! Widział pan kiedyś poród gupików w wodach rozświetlonych łagodnym światłem świtu? Czy widział pan kiedyś zbrojnika niebieskiego pomykającego po piasku z poszukiwaniu glonów? Czy widział pan kiedyś ampularię żeglującą dostojnie po szybie zbiornika? Nie!
Pani na chwilę zamilkła, co wykorzystał reporter pytając strażaków o przebieg akcji ratunkowej.
- Mieszkania na ostatnim piętrze ewakuowane - wyliczał strażak. - Wodę wypompowujemy. Drzwi do mieszkań zabezpieczone. Niestety...
- Tak?
- Nie udało nam się odnaleźć wszystkich rybek. Nadal szukamy jednej razbory klinowej.
Wkrótce blok obiegła kolejna sensacyjna informacja dotycząca sąsiada z ostatniego piętra.
- Tak jak obiecał, poszukał sobie bardziej bezpiecznego hobby. Został himalaistą! - informowała ważnym tonem dozorczyni, pani Sitko.
- Co też pani opowiada, przecież tego już nie ma - zaoponował tata Łukaszka. - Po tym jak próbowali pierwsi w świecie zimowego wejścia na K2...
- Co pan gada, były już zimowe wejścia na K2.
- Nie dokończyłem zdania. Po tym jak próbowali pierwsi w świecie zimowego wejścia na K2 nago, i ich siedem razy ratowano, to musieli zmienić nazwę na Polski Helikopteryzm Zimowy. Dostali też zakaz wyjazdu na wyprawy za granicę.
- No i widzi pani - rzekła z satysfakcją babcia Łukaszka. - Nie działają. Coś się pani pomieszało.
I wszyscy poszli się spytać sąsiada z ostatniego piętra.
- Ależ oni działają nadal! - zawołał sąsiad uradowany. - Tylko, że w kraju. Po tym jak dostali zakaz to jeździli pod Pawełkowice. Kopali tam wielką dziurę i siedzieli na mrozie, bez jedzenia i picia. Jak kto długo wytrzymał. Jak ktoś odpadał to dzwonili po karetkę. emocje te same co w Himalajach, a koszty nieporównanie tańsze.
- Zaraz, powiedział pan: do tej pory - Łukaszek był czujny. - Coś się zmieniło?
- Tak, proszę państwa! - zakrzyknął dziarsko sąsiad z ostatniego piętra. - Nasi wspinacze wpadli na rewelacyjny pomysł, co ja mówię, rewolucyjny pomysł! Himalaizm horyzontalny!
Wszyscy stali w ciszy przetrawiając dwa ostatnie wyrazy.
- Jak to niby wygląda? - spytała ostrożnie pani Sitko.
- Bardzo prosto. Wspinają się w poziomie. To jest wręcz genialne, to pozwoli nam osiągnąć dystanse jakich nigdy nie osiągnęlibyśmy w pionie! Cały świat stoi przed nami otworem! A jakie tanie będą akcje ratunkowe! W tym roku zamieniamy K2 na A2 i zamierzamy zdobyć odcinek Sochaczew - Grodzisk. Będziemy wspinać się wzdłuż serwisówki. Będzie to pierwsze zimowe zdobycie tego odcinka A2. Kibicujcie nam!
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen

 

POLECANE
Tego młodego człowieka powinna znać cała Polska. Polski licealista zdobył złoty medal na olimpiadzie matematycznej w Boliwii z ostatniej chwili
"Tego młodego człowieka powinna znać cała Polska". Polski licealista zdobył złoty medal na olimpiadzie matematycznej w Boliwii

Tego młodego człowieka powinna poznać cała Polska! Drodzy Państwo, uczeń XIV LO im. Stanisława Staszica w Warszawie, Michał Wolny dziś odebrał złoty medal na Międzynarodowej Olimpiadzie Informatycznej w Boliwii.

Burza w Pałacu Buckingham. Książę William zdecydował Wiadomości
Burza w Pałacu Buckingham. Książę William zdecydował

Książę William postanowił wprowadzić zmiany, które mogą zaskoczyć rodzinę królewską. Następca tronu zgodził się, aby na terenie należącym do księstwa Kornwalii powstały mieszkania dla młodych ludzi zmagających się z trudną sytuacją życiową. Choć inwestycja ma szczytny cel, może ona zmniejszyć dochody rodziny królewskiej.

Seria pożarów na niemieckiej kolei. Trzeci incydent w ciągu tygodnia Wiadomości
Seria pożarów na niemieckiej kolei. Trzeci incydent w ciągu tygodnia

W Niemczech doszło do trzeciego w ciągu tygodnia pożaru na linii kolejowej, który prawdopodobnie był rezultatem podpalenia. W piątek wieczorem spłonęły kable trakcji na linii transportu towarowego, zwłaszcza węgla, w miejscowości Hohenmoelsen w Saksonii- Anhalcie - poinformowała w sobotę firma Deutsche Bahn.

Tropikalna wyspa szykuje bezwizową rewolucję. Polacy na liście z ostatniej chwili
Tropikalna wyspa szykuje bezwizową rewolucję. Polacy na liście

Sri Lanka zapowiedziała rewolucję w systemie wizowym. Tym razem zmiany mają objąć obywateli aż 40 krajów, w tym Polaków. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wjazd na wyspę ma być możliwy bez konieczności ubiegania się o wizę.

NASA: Czteroosobowa „Załoga 11” dotarła na stację ISS Wiadomości
NASA: Czteroosobowa „Załoga 11” dotarła na stację ISS

Czworo astronautów dotarło w sobotę na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) - podała amerykańska agencja kosmiczna NASA. Tzw. „Załoga 11” wystartowała w piątek w rakiecie Falcon 9 z kosmodromu Cape Canaveral w amerykańskim stanie Floryda.

Australijscy naukowcy odkryli gigantycznego owada. Jest nagranie gorące
Australijscy naukowcy odkryli gigantycznego owada. Jest nagranie

Poruszającego odkrycia dokonali australijscy naukowcy. Otóż w australijskich wilgotnych lasach tropikalnych odkryli oni gatunek gigantycznego patyczaka.

Komunikat dla mieszkańców woj. dolnośląskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. dolnośląskiego

Proces odbudowy po powodzi trwa i będzie trwał do momentu, w którym będziemy pewni, że odbudowaliśmy wszystkie kluczowe inwestycje - powiedziała w Przyłęku (Dolnośląskie) wiceminister MSWiA Magdalena Roguska. Jak mówiła, skala środków finansowych zaangażowanych w odbudowę po powodzi jest do tej pory niespotykana - to ponad 8 mln zł.

Niepokojąca fala utonięć w Wiśle. Policja bada kolejne zgłoszenie z ostatniej chwili
Niepokojąca fala utonięć w Wiśle. Policja bada kolejne zgłoszenie

W piątkowy wieczór, 1 sierpnia 2025 r., w Wiśle odnaleziono ciało kolejnej osoby. Około godziny 21:40 makabrycznego odkrycia dokonał wędkarz przebywający nad rzeką w okolicach Wybrzeża Gdyńskiego, na warszawskich Bielanach. To już kolejny przypadek utonięcia w Warszawie i okolicach w ostatnich tygodniach.

Jest nowy raport poświęcony zagrożeniom praworządności w Polsce z ostatniej chwili
Jest nowy raport poświęcony zagrożeniom praworządności w Polsce

Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski poinformowało o powstaniu obszernego raportu, który ma ujawniać kulisy naruszeń praworządności podczas ostatnich wyborów prezydenckich. Prawnicy twierdzą, że doszło do celowego działania aparatu państwa w celu wypaczenia demokratycznych standardów.

To miał być hit Netflixa. Serial nie wróci z trzecim sezonem Wiadomości
To miał być hit Netflixa. Serial nie wróci z trzecim sezonem

Serial „Fubar” z Arnoldem Schwarzeneggerem zakończył się na dwóch sezonach. Netflix ogłosił decyzję o kasacji półtora miesiąca po premierze drugiej serii. Choć pierwszy sezon spotkał się z dobrym przyjęciem, kontynuacja nie wzbudziła większego zainteresowania.

REKLAMA

Marcin Brixen: Akcja ratunkowa akwarystów pod M-3

Kiedy zaczęła się panika, mało kto przypominał sobie buńczuczne zapowiedzi. Do tych osób należał oczywiście tata Łukaszka. Lutowego popołudnia siedział spokojnie w kuchni i spokojnie popijając herbatę obserwował miotające się po mieszkaniu mamę i babcię Łukaszka.
 Marcin Brixen: Akcja ratunkowa akwarystów pod M-3
/ morguefile.com
Kiedy zaczęła się panika, mało kto przypominał sobie buńczuczne zapowiedzi. Do tych osób należał oczywiście tata Łukaszka. Lutowego popołudnia siedział spokojnie w kuchni i spokojnie popijając herbatę obserwował miotające się po mieszkaniu mamę i babcię Łukaszka.
Kiedy one we dwie ratowały garnki z rosołem wegańskim (mama, dla siebie) i tradycyjnym (babcia, dla pozostałych), tata Łukaszka stał w oknie i liczył podjeżdżające zastępy straży pożarnej. Babcia Łukaszka straciła wreszcie cierpliwość.
- Czy to ciebie bawi? Cały blok mógł się zawalić! Nadal może!
- On wierzy, że państwo przestało być teoretyczne! - zachichotała ironicznie mama Łukaszka i przestała, kiedy dotarł do niej sens tego co powiedziała.
- Woda ma to do siebie, że jak się zgromadzi, to spływa potem do Bałtyku czy też gdzie indziej - rzekł nonszalancko tata Łukaszka i podszedł do drzwi wejściowych. Obejrzał dokładnie prób, a następnie je otworzył. Solidny wał z ręczników leżący pod drzwiami był mokry, ale nie puszczał wody do środka. Woda płynęła całą szerokością korytarza, na wysokość kilku centymetrów. Zlewała się ze schodów, z góry, i płynęła dalej schodami na dół.
Po schodach, posapując i mlaskając butami wchodził powoli oddział strażaków w pełnym rynsztunku.
- Nie spieszycie się panowie.
- Przecież się nie pali - burknął jeden ze strażaków. - Myśli pan, że to tak łatwo drapać się na samą górę w tym stroju?
- To czemu nie windą?
- Bo nie działa. Szybem też leci woda.
- Wysoko tak panowie macie?
- Ostatnie piętro - burknął strażak. - A spieszyć się aż tak nie musimy, bo na górze są już dwa nasze zastępy.
- Panowie! - zabrzmiał rozpaczliwy krzyk z tyłu. - Ruszcie się no bo blokujecie!
Strażacy poczłapali wyżej, a na piętro na którym mieszkali Hiobowscy wtarabaniła się ekipa telewizji.
- Wreszcie ktoś! - zawołał uradowany reporter. - Czy jest pan świadkiem?
- Zależy czego.
- No... - reporter pokazał wodę płynącą po korytarzu. - Tego.
- To zależy kto pyta.
- Telewizja polska.
- Polska czy polskojęzyczna?
- Mamy siedzibę w Polsce.
- Ech... - tata Łukaszka machnął ręką i chciał już zamknąć drzwi, ale reporter zawołał:
- Co panu szkodzi powiedzieć, to poza nagraniem, tak prywatnie pytam, bo już mi dzwonili co i jak mam nagrać, więc...
- Ech... - westchnął jeszcze raz tata Łukaszka i już chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył. Bo pojawiła się kolejna ekipa strażaków, tym razem schodząca z góry. Nieśli oni dwójkę ludzi na noszach - mężczyznę i kobietę.
- Ładnie pan narozrabiał - rzekł z irytacją tata Łukaszka. - Czy pan zwariował? Zmieniać mieszkanie w akwarium?
- O czym pan mówi? - zainteresował się reporter.
- Ten pan zamienił jeden pokój w M-3 w wielkie akwarium na ryby - wyjaśnił jeden ze strażaków. - Tam były cysterny wody. Cud, że strop nie trzasnął. W końcu zaczęło to wszystko przeciekać, jedna z przegród puściła i cała woda wypłynęła.
- Moje rybki - chlipał mężczyzna. - Moje roślinki!
- Trzeba być... - zaczął znowu tata Łukaszka, ale stała się rzecz przedziwna. Małżonka lokatora z ostatniego piętra zeskoczyła z noszy i zaczęła wygrażać tacie Łukaszka pięścią.
- Nie ma pan prawa krytykować mojego męża! Frustrat! Nieudacznik! W życiu pan pewnie żywej ryby nie widział!
- Co to ma do rzeczy! Pani mąż jest niebezpieczny dla siebie i innych! Mogliście zginąć!
- Co pan tam wiesz! Najpierw sam pan załóż akwarium a dopiero potem krytykuj pan akwarystę! I to minimum sto litrów!
- W przeciwieństwie do was jestem człowiekiem odpowiedzialnym i gdybym już zakładał akwarium to bym się przygotował na możliwość przecieku!
- Byliśmy! Mamy wiaderko, miskę, siateczkę do odławianie rybek i ubezpieczenie od zalania!
- Rewelacja, a za strażaków kto płaci? Ja!
- Udław się pan tymi pieniędzmi! Pan widzę z tych co wszystko przeliczają na banknoty, a mój mąż, proszę pana, to ma pasję!
- Ach, pasję...
- Tak, proszę pana! Ale pan, ze swoim ciasnym, kołtuńskim światopoglądem nie potrafi zrozumieć, że istnieje coś jeszcze oprócz pieniędzy! Widział pan kiedyś poród gupików w wodach rozświetlonych łagodnym światłem świtu? Czy widział pan kiedyś zbrojnika niebieskiego pomykającego po piasku z poszukiwaniu glonów? Czy widział pan kiedyś ampularię żeglującą dostojnie po szybie zbiornika? Nie!
Pani na chwilę zamilkła, co wykorzystał reporter pytając strażaków o przebieg akcji ratunkowej.
- Mieszkania na ostatnim piętrze ewakuowane - wyliczał strażak. - Wodę wypompowujemy. Drzwi do mieszkań zabezpieczone. Niestety...
- Tak?
- Nie udało nam się odnaleźć wszystkich rybek. Nadal szukamy jednej razbory klinowej.
Wkrótce blok obiegła kolejna sensacyjna informacja dotycząca sąsiada z ostatniego piętra.
- Tak jak obiecał, poszukał sobie bardziej bezpiecznego hobby. Został himalaistą! - informowała ważnym tonem dozorczyni, pani Sitko.
- Co też pani opowiada, przecież tego już nie ma - zaoponował tata Łukaszka. - Po tym jak próbowali pierwsi w świecie zimowego wejścia na K2...
- Co pan gada, były już zimowe wejścia na K2.
- Nie dokończyłem zdania. Po tym jak próbowali pierwsi w świecie zimowego wejścia na K2 nago, i ich siedem razy ratowano, to musieli zmienić nazwę na Polski Helikopteryzm Zimowy. Dostali też zakaz wyjazdu na wyprawy za granicę.
- No i widzi pani - rzekła z satysfakcją babcia Łukaszka. - Nie działają. Coś się pani pomieszało.
I wszyscy poszli się spytać sąsiada z ostatniego piętra.
- Ależ oni działają nadal! - zawołał sąsiad uradowany. - Tylko, że w kraju. Po tym jak dostali zakaz to jeździli pod Pawełkowice. Kopali tam wielką dziurę i siedzieli na mrozie, bez jedzenia i picia. Jak kto długo wytrzymał. Jak ktoś odpadał to dzwonili po karetkę. emocje te same co w Himalajach, a koszty nieporównanie tańsze.
- Zaraz, powiedział pan: do tej pory - Łukaszek był czujny. - Coś się zmieniło?
- Tak, proszę państwa! - zakrzyknął dziarsko sąsiad z ostatniego piętra. - Nasi wspinacze wpadli na rewelacyjny pomysł, co ja mówię, rewolucyjny pomysł! Himalaizm horyzontalny!
Wszyscy stali w ciszy przetrawiając dwa ostatnie wyrazy.
- Jak to niby wygląda? - spytała ostrożnie pani Sitko.
- Bardzo prosto. Wspinają się w poziomie. To jest wręcz genialne, to pozwoli nam osiągnąć dystanse jakich nigdy nie osiągnęlibyśmy w pionie! Cały świat stoi przed nami otworem! A jakie tanie będą akcje ratunkowe! W tym roku zamieniamy K2 na A2 i zamierzamy zdobyć odcinek Sochaczew - Grodzisk. Będziemy wspinać się wzdłuż serwisówki. Będzie to pierwsze zimowe zdobycie tego odcinka A2. Kibicujcie nam!
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen


 

Polecane
Emerytury
Stażowe