Aleksander Degrejt: By się bronić trzeba zrozumieć
Najpierw trzeba zrozumieć rzecz podstawową: to nie jest nieporozumienie pomiędzy dwoma krajami, to starcie cywilizacji, które zupełnie inaczej definiują dobro i zło. Po prostu. Bez przyswojenia tej prostej prawdy nie będziemy się w stanie bronić, polegniemy, zostaniemy zjedzeni i zapici pejsachówką zanim zdążymy mrugnąć okiem.
Zatem do rzeczy.
Żydzi to cywilizacja plemienna, dla której grupa jest ważniejsza niż jednostka a interes grupy stoi na pierwszym miejscu. Dlatego wyciąganie dziś żydowskich szmalcowników by nimi rzucić w odpowiedzi na oskarżenia o polski współudział w holokauście nie ma najmniejszego sensu – wedle żydowskiej mentalności oni nie zrobili niczego złego, po prostu słabsze jednostki trzeba było poświęcić by grupa mogła przetrwać. Czyli ich wydanie na rzeź w niemieckich obozach zagłady nie było naganne, przeciwnie – było słuszne i dobre. Zresztą w roku pięćdziesiątym ubiegłego wieku Kneset przegłosował prawo w myśl którego Żyd popełniający w czasie Zagłady zbrodnię by się ratować nie może być pociągnięty do odpowiedzialności – a prawo w żydowskiej cywilizacji tworzy moralność co oznacza, że działania żydowskich szmalcowników były moralne. Kropka i koniec, nie ma dyskusji albo, jak to powiedział pewien rabin na antenie TVP Info, “nie ma taka rubryka”. Bo liczy się przetrwanie grupy, jednostka nie ma znaczenia.
Dotyczy to oczywiście wyłącznie Żydów a wynika wprost z judaizmu, który nie jest – jak byśmy chcieli – religią monoteistyczną ale monolatryczną. Oznacza to, że Bóg Izraela jest tylko i jedynie Bogiem Żydów a nie wszystkich ludzi zatem i jego moralne nakazy dotyczą Żydów i nikogo innego. Dlatego m.in. odrzucili oni Chrystusa, który głosił, że przyszedł zbawić wszystkich ludzi i w dodatku rozmawiał z poganami – to dla wyznawców judaizmu było (i jest) nie do przyjęcia i nie do zaakceptowania. My kierujemy się słowami Jezusa zapisanymi w Ewangelii (“coście uczynili jednemu z tych braci Moich najmniejszych mnieście uczynili”) uznając za bliźnich wszystkich ludzi, oni uznają tylko swoich w dodatku jako zbiorowość a nie jednostki. I z tego właśnie wynika rzecz najważniejsza, której my nie jesteśmy w stanie pojąć: Żydzi nie czczą poszczególnych ofiar niemieckiej rzezi, nie oddają honoru konkretnym Ickom, Mordechajom czy Szmulom, którzy spłonęli w krematoriach Auschwitz, Birkenau, Majdanka – oni oddają cześć narodowi, który ucierpiał. Bo to naród żydowski był ofiarą a nie wspomniany Icek albo Mordechaj.
I na koniec jeszcze jedno: medal i tytuł “Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata” to PiaR. Wiem, że trudno to pomieścić w głowie ale tak właśnie jest. Bo uhonorowanie bohaterów ratujących Żydów jest tylko “przy okazji”, pierwszym i podstawowym celem działalności instytutu Yad Vashem jest wbicie do głow całemu światu, że to Żydzi (jako naród, powtarzam) byli największymi a nawet jedynymi ofiarami Niemców.
Alexander Degrejt www.babaichlop.pl