Zbigniew Kuźmiuk: Komisarz Oettinger przyznaje, że część unijnych pieniędzy dla Polski, wraca do Niemiec

Od dłuższego czasu media walczące z obecnym rządem Prawa i Sprawiedliwości straszą Polaków, że ze względu na konflikty z Komisją Europejską, zostaniemy przez nią ukarani odebraniem części środków z budżetu UE, jakie przypadają dla naszego kraju.
 Zbigniew Kuźmiuk: Komisarz Oettinger przyznaje, że część unijnych pieniędzy dla Polski, wraca do Niemiec
/ Pixabay.com/CC0

Z pomysłami odebrania Polsce części środków z budżetu UE, w Parlamencie Europejskim przy okazji kolejnych debat o przestrzeganiu praworządności w naszym kraju, występowali niestety niektórzy europosłowie z Platformy, a nawet Donald Tusk, który z kolei straszył wtedy jeszcze rząd premier Beaty Szydło, obcięciem środków europejskich w związku z nieprzyjmowaniem imigrantów w ramach tzw. obligatoryjnej relokacji.

Nic takiego się jednak nie zdarzyło, zakończona została procedura uchwalania budżetu na 2018 rok i nie ma w nim jakiegokolwiek zapisu, który pozwalałby Komisji na uzależnienie wypłaty środków dla poszczególnych krajów członkowskich od przestrzegania praworządności.

Także „strachy” przewodniczącego Tuska związane ze sprzeciwem Polski wobec programu relokacji imigrantów, stały się nieaktualne, ponieważ sama KE zakończyła ten program i zaproponowała na kolejne lata relokację dobrowolną.

2. Teraz w debacie w PE pojawiają się pomysły, aby wypłacanie środków z przyszłego budżetu UE na lata 2021-2027, głównie w ramach polityki regionalnej uzależnić od przestrzegania praworządności przez poszczególne państwa członkowskie.

Tego rodzaju pomysły wiąże się głównie z postępowaniami dotyczącymi przestrzegania praworządności, jakie wszczęła Komisja Europejska w ciągu ostatnich kilku lat najpierw wobec Węgier, a po wyborach parlamentarnych i powstaniu rządu premier Beaty Szydło, także wobec Polski.

Trzeba jednak zdecydowanie podkreślić, że wprowadzenie tzw. warunkowości dotyczącej przyznawania czy też wypłacania środków z budżetu UE, nie ma jednak podstaw traktatowych i dopiero ich zmiana mogłaby taką zależność wprowadzić.

Ale zarówno Komisja Europejska jak i największe kraje członkowskie (Niemcy, Francja), otwarcia negocjacji traktatowych, boją się jak ognia, więc tego rodzaju pomysły są z kategorii takich, które w Polsce określa się przysłowiem „strachy na Lachy”.

W związku z tym w kierunkowym dokumencie przygotowanym przez KE i opublikowanym w połowie 2017 roku, dotyczącym finansów UE do roku, po roku 2021 (czyli kolejnego wieloletniego budżetu UE), nie ma propozycji wiązania środków finansowych dla poszczególnych krajów członkowskich od spełnienia konkretnych wymogów w zakresie praworządności.

3. Dodatkowe argumenty w debacie dotyczącej ewentualnego karania niektórych krajów UE odebraniem im części unijnych środków, dostarczył ostatnio komisarz ds. budżetu UE pochodzący z Niemiec, Gunther Oettinger.

Stwierdził on wprost, że duża część niemieckich środków wpłacanych do budżetu UE przez ten kraj (Niemcy są największym płatnikiem netto) i wypłacanych później Polsce w ramach polityki spójności wraca do niemieckiej gospodarki.

Mówi on, „że jeżeli będziemy ograniczali środki z budżetu UE dla nowych krajów członkowskich, to negatywne tego skutki poniesie głównie gospodarka niemiecka, która dostarcza często technologii, maszyn i urządzeń i świadczy usługi w projektach realizowanych w tych krajach ze środków unijnych”.

Twardymi danymi w tej sprawie dysponuje także polskie ministerstwo rozwoju, które wielokrotnie już informowało, że w przypadku Niemiec z każdego euro wpłacanego przez ten kraj do budżetu UE, a później trafiającego do Polski, aż 80 eurocentów trafia z powrotem do gospodarki niemieckiej.

Skoro, więc niemiecki komisarz ds. unijnego budżetu przyznaje, że ewentualne obcięcie środków dla Polski, odbyłoby się kosztem niemieckiej gospodarki, to w tej sprawie chyba możemy spać spokojnie.

Zbigniew Kuźmiuk

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Zaczynamy. Jest reakcja Donalda Trumpa ws. ataku rosyjskich dronów z ostatniej chwili
"Zaczynamy". Jest reakcja Donalda Trumpa ws. ataku rosyjskich dronów

"O co chodzi z naruszaniem przez Rosję polskiej przestrzeni powietrznej za pomocą dronów? Zaczynamy!" - napisał Donald Trump we wtorek po południu czasu polskiego na platformie Truth Social.

Skradziono samochód Tusków. Nieoficjalnie: To samochód żony premiera z ostatniej chwili
Skradziono samochód Tusków. Nieoficjalnie: To samochód żony premiera

W Trójmieście skradziono samochód należący do rodziny premiera Donalda Tuska. Jak podaje TVN24.pl, chodzi o luksusowego lexusa, który znajdował się w Sopocie – w pobliżu prywatnego domu szefa rządu. Nad sprawą pracuje policja, a także służby specjalne.

Zamieszki w całej Francji. Ton nadaje skrajna lewica z ostatniej chwili
Zamieszki w całej Francji. Ton nadaje skrajna lewica

W całej Francji mają dziś miejsce gwałtowne demonstracje. Grupy często zamaskowanych mężczyzn stawiają barykady i podkładają ogień. Robią to pod hasłem „Blokujmy wszystko”. Ton zamieszkom na ulicach nadają skrajnie lewicowe organizacje.

Jeszcze dziś rozmowa Nawrocki-Trump ws. rosyjskich dronów nad Polską z ostatniej chwili
Jeszcze dziś rozmowa Nawrocki-Trump ws. rosyjskich dronów nad Polską

Prezydent USA Donald Trump planuje jeszcze dziś przeprowadzić rozmowę z prezydentem RP Karolem Nawrockim - przekazała w środę PAP przedstawicielka Białego Domu.

Porażka prokuratury Żurka. Sąd Najwyższy odmówił uchyleniu immunitetu sędziemu Iwańcowi z ostatniej chwili
Porażka prokuratury Żurka. Sąd Najwyższy odmówił uchyleniu immunitetu sędziemu Iwańcowi

Sąd Najwyższy nie wyraził zgody na uchylenie immunitetu sędziemu Jakubowi Iwańcowi. Sprawa, jak napisała sędzia Kamila Borszowska-Moszowska, dotyczyła rzekomego przekroczenia uprawnień, polegającego na ukrywaniu akt dyscyplinarnych, które później zostały siłowo przejęte przez Prokuraturę Krajową.

Unia Europejska zwariowała z ostatniej chwili
"Unia Europejska zwariowała"

W Parlamencie Europejskim odbyło się wystąpienie szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, a jej przemówienie wywołało falę komentarzy. Szczególnie ostro zareagował europoseł PiS Tobiasz Bocheński, który nie szczędził krytyki zarówno wobec samej von der Leyen, jak i posłów Koalicji Obywatelskiej, którzy bili jej brawo. 

Prezydent zwołuje pilną Radę Bezpieczeństwa Narodowego z ostatniej chwili
Prezydent zwołuje pilną Radę Bezpieczeństwa Narodowego

Po bezprecedensowym ataku rosyjskich dronów, prezydent Karol Nawrocki – jak ustalił Polsat News – zwołał pilną Radę Bezpieczeństwa Narodowego. „To wyjątkowy moment w historii Polski i NATO” – podkreślił prezydent, zapowiadając wyciągnięcie konsekwencji wobec agresora.

MSZ wezwało ambasadora. Rosja: „Nie ma żadnych dowodów, że drony były rosyjskie” z ostatniej chwili
MSZ wezwało ambasadora. Rosja: „Nie ma żadnych dowodów, że drony były rosyjskie”

Po nocnym ataku dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, MSZ wezwało rosyjskiego dyplomatę i wręczyło mu notę protestacyjną. Moskwa jednak wszystkiemu zaprzecza, twierdząc: „Nie ma żadnych dowodów, że to były drony rosyjskie”.

Drony nad Polską. Kreml wydał komunikat: Brak prośby od polskich władz z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Kreml wydał komunikat: Brak prośby od polskich władz

Kreml odmówił komentarza w sprawie wtargnięcia rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną w nocy z wtorku na środę – przekazał rzecznik Dmitrij Pieskow. Podkreślił, że sprawa leży w gestii rosyjskiego ministerstwa obrony, które dotąd nie odniosło się do incydentu.

NATO zgodziło się na uruchomienie art. 4 pilne
NATO zgodziło się na uruchomienie art. 4

Drony nad Polską zmusiły Warszawę do sięgnięcia po jeden z najważniejszych artykułów Traktatu Północnoatlantyckiego. NATO uruchomiło art. 4 – konsultacje sojuszników już się rozpoczęły.

REKLAMA

Zbigniew Kuźmiuk: Komisarz Oettinger przyznaje, że część unijnych pieniędzy dla Polski, wraca do Niemiec

Od dłuższego czasu media walczące z obecnym rządem Prawa i Sprawiedliwości straszą Polaków, że ze względu na konflikty z Komisją Europejską, zostaniemy przez nią ukarani odebraniem części środków z budżetu UE, jakie przypadają dla naszego kraju.
 Zbigniew Kuźmiuk: Komisarz Oettinger przyznaje, że część unijnych pieniędzy dla Polski, wraca do Niemiec
/ Pixabay.com/CC0

Z pomysłami odebrania Polsce części środków z budżetu UE, w Parlamencie Europejskim przy okazji kolejnych debat o przestrzeganiu praworządności w naszym kraju, występowali niestety niektórzy europosłowie z Platformy, a nawet Donald Tusk, który z kolei straszył wtedy jeszcze rząd premier Beaty Szydło, obcięciem środków europejskich w związku z nieprzyjmowaniem imigrantów w ramach tzw. obligatoryjnej relokacji.

Nic takiego się jednak nie zdarzyło, zakończona została procedura uchwalania budżetu na 2018 rok i nie ma w nim jakiegokolwiek zapisu, który pozwalałby Komisji na uzależnienie wypłaty środków dla poszczególnych krajów członkowskich od przestrzegania praworządności.

Także „strachy” przewodniczącego Tuska związane ze sprzeciwem Polski wobec programu relokacji imigrantów, stały się nieaktualne, ponieważ sama KE zakończyła ten program i zaproponowała na kolejne lata relokację dobrowolną.

2. Teraz w debacie w PE pojawiają się pomysły, aby wypłacanie środków z przyszłego budżetu UE na lata 2021-2027, głównie w ramach polityki regionalnej uzależnić od przestrzegania praworządności przez poszczególne państwa członkowskie.

Tego rodzaju pomysły wiąże się głównie z postępowaniami dotyczącymi przestrzegania praworządności, jakie wszczęła Komisja Europejska w ciągu ostatnich kilku lat najpierw wobec Węgier, a po wyborach parlamentarnych i powstaniu rządu premier Beaty Szydło, także wobec Polski.

Trzeba jednak zdecydowanie podkreślić, że wprowadzenie tzw. warunkowości dotyczącej przyznawania czy też wypłacania środków z budżetu UE, nie ma jednak podstaw traktatowych i dopiero ich zmiana mogłaby taką zależność wprowadzić.

Ale zarówno Komisja Europejska jak i największe kraje członkowskie (Niemcy, Francja), otwarcia negocjacji traktatowych, boją się jak ognia, więc tego rodzaju pomysły są z kategorii takich, które w Polsce określa się przysłowiem „strachy na Lachy”.

W związku z tym w kierunkowym dokumencie przygotowanym przez KE i opublikowanym w połowie 2017 roku, dotyczącym finansów UE do roku, po roku 2021 (czyli kolejnego wieloletniego budżetu UE), nie ma propozycji wiązania środków finansowych dla poszczególnych krajów członkowskich od spełnienia konkretnych wymogów w zakresie praworządności.

3. Dodatkowe argumenty w debacie dotyczącej ewentualnego karania niektórych krajów UE odebraniem im części unijnych środków, dostarczył ostatnio komisarz ds. budżetu UE pochodzący z Niemiec, Gunther Oettinger.

Stwierdził on wprost, że duża część niemieckich środków wpłacanych do budżetu UE przez ten kraj (Niemcy są największym płatnikiem netto) i wypłacanych później Polsce w ramach polityki spójności wraca do niemieckiej gospodarki.

Mówi on, „że jeżeli będziemy ograniczali środki z budżetu UE dla nowych krajów członkowskich, to negatywne tego skutki poniesie głównie gospodarka niemiecka, która dostarcza często technologii, maszyn i urządzeń i świadczy usługi w projektach realizowanych w tych krajach ze środków unijnych”.

Twardymi danymi w tej sprawie dysponuje także polskie ministerstwo rozwoju, które wielokrotnie już informowało, że w przypadku Niemiec z każdego euro wpłacanego przez ten kraj do budżetu UE, a później trafiającego do Polski, aż 80 eurocentów trafia z powrotem do gospodarki niemieckiej.

Skoro, więc niemiecki komisarz ds. unijnego budżetu przyznaje, że ewentualne obcięcie środków dla Polski, odbyłoby się kosztem niemieckiej gospodarki, to w tej sprawie chyba możemy spać spokojnie.

Zbigniew Kuźmiuk

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe