Zbigniew Kuźmiuk: Takimi radami „jest piekło wybrukowane”

We wczorajszym wydaniu dziennika Rzeczpospolita, ukazał się list otwarty redakcji tej gazety i kilkunastoosobowej grupy liberalnych ekonomistów zatytułowany „Premierze Morawiecki już czas na euro”.
 Zbigniew Kuźmiuk: Takimi radami „jest piekło wybrukowane”
/ Pixabay.com/CC0

Autorzy piszą w tym liście między innymi, „że wbrew obawom sprzed kilku lat strefa euro nie rozpadła się, wręcz przeciwnie wyszła z kryzysu wzmocniona, a planowany jej budżet i mechanizm pomocowy staną się uzupełnieniem wspólnej polityki pieniężnej i stabilizatorem gospodarki”.

Postulują powołanie stałej Rady, „która wskaże niezbędne zmiany w systemie prawnym i finansowym, pomoże wybrać właściwy moment wejścia do systemu ERM II i opłacalny dla polskiej gospodarki kurs wymiany złotego na euro, a także zainicjuje społeczną akcję informacyjną”.

I w końcu listu mocno konkludują „przy naszym tranzytowym położeniu geograficznym nie mamy wyboru: albo w przyszłości będziemy w strefie euro, albo w strefie wpływów Rosji”.

2. Na ten list można odpowiedzieć, parafrazując polskie przysłowie, „że takimi radami jest piekło wybrukowane” (w oryginale dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane), zwłaszcza, że są w nim zawarte fałszywe argumenty.

Po pierwsze strefa euro wcale nie ma kryzysu za sobą, uratowano wprawdzie Grecję przed upadłością za pomocą gigantycznych pożyczek dla tego kraju przekraczających 300 mld euro, ale w związku z tym kraj ten ma dług publiczny przekraczający 170% PKB (w momencie wybuchu kryzysu dług ten wynosił „tylko” 120% PKB).

Po drugie gospodarki i finanse publiczne krajów Południa strefy euro są podtrzymywane przy pomocy tzw. luzowania ilościowego realizowanego przez Europejski Bank Centralny (EBC), którego wartość przekroczyła już astronomiczną kwotę 3 bln euro i polega na skupowaniu przez ten bank papierów dłużnych komercyjnych i publicznych potrzebujących pomocy państw strefy euro.

Po trzecie inwestycje publiczne, ale i prywatne są silnie wspierane przez tzw. plan Junckera realizowany przez Europejski Bank Inwestycyjny (EBI), których wartość do roku 2020 ma przekroczyć 500 mld euro (wprawdzie w ramach tego planu wsparcie mają inwestycje we wszystkich krajach UE, ale większość środków trafia jednak do państw Europy Zachodniej).

Wreszcie po czwarte cała nadwyżka w bilansie handlowym krajów strefy euro, to nadwyżka osiągana przez gospodarkę Niemiec, co powoduje, że kraje Południa strefy euro mają wręcz strukturalne deficyty w bilansach handlowych i obrotów bieżących, a to oznacza permanentny kryzys.

3. W tej sytuacji postulaty zawarte w liście liberalnych ekonomistów, aby Polska wznowiła przygotowania do wejścia do strefy euro są swoistym zachęcaniem naszego kraju „do wchodzenia do walącego się domu”.

Co więcej w czasie już kilkunastoletniego funkcjonowania strefy euro mieliśmy do czynienia przynajmniej z dwoma poważnymi kryzysami i w czasie ich trwania gospodarki krajów europejskich posiadających własne waluty, radziły sobie zdecydowanie lepiej niż gospodarki krajów w strefie euro (nie przechodziły recesji, miały z reguły 2-3-krotnie wyższy wzrost PKB i zdecydowanie niższy poziom bezrobocia).

Nawet teraz, kiedy mamy bardzo dobrą koniunkturę w całej europejskiej gospodarce, wzrost PKB w krajach posiadających własne waluty jest z reguły wyższy niż w krajach strefy euro, co potwierdza mapa krajów UE z ze wzrostami PKB w roku 2017 i przewidywanymi w 2018 roku, zamieszczona we wczorajszym wydaniu Rzeczpospolitej.

4. Natomiast, jeżeli chodzi o kształtowanie właściwych relacji pomiędzy krajami strefy euro i krajami posługującymi się własnymi walutami, to należy wrócić do wynegocjowanego przez W. Brytanię porozumienia z instytucjami europejskimi i konsekwentnie go przestrzegać.

Przypomnijmy, że W. Brytania w ramach kampanii referendalnej wynegocjowała z Radą porozumienie, którego jedną z części składowych były specjalne rozwiązania dla krajów UE spoza strefy euro (nie tylko dla W. Brytanii, ale dla wszystkich krajów UE posługujących się własnymi walutami).

Według niego relacje pomiędzy krajami strefy euro, a krajami spoza tej strefy powinny być oparte na wzajemnym szacunku i lojalności, co oznacza, że te ostatnie nie powinny być traktowane jak kraje drugiej kategorii.

Po drugie kraje posługujące się własnymi walutami miały mieć prawo, ale na zasadzie dobrowolności do uczestniczenia w działaniach UE, służących pogłębianiu unii gospodarczej i unii walutowej.

Po trzecie miały nie uczestniczyć (w każdym razie nie mogłyby być do tego zmuszane) w programach ratunkowych, których celem jest ochrona stabilności strefy wspólnej waluty.

Wreszcie po czwarte wreszcie miały mieć możliwość wnioskowania, aby na posiedzeniu Rady Europejskiej, (czyli szefów wszystkich krajów UE), były omawiane decyzje, które podjęły kraje należące do strefy euro we własnym gronie.

Zbigniew Kuźmiuk

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Zaczynamy. Jest reakcja Donalda Trumpa ws. ataku rosyjskich dronów z ostatniej chwili
"Zaczynamy". Jest reakcja Donalda Trumpa ws. ataku rosyjskich dronów

"O co chodzi z naruszaniem przez Rosję polskiej przestrzeni powietrznej za pomocą dronów? Zaczynamy!" - napisał Donald Trump we wtorek po południu czasu polskiego na platformie Truth Social.

Skradziono samochód Tusków. Nieoficjalnie: To samochód żony premiera z ostatniej chwili
Skradziono samochód Tusków. Nieoficjalnie: To samochód żony premiera

W Trójmieście skradziono samochód należący do rodziny premiera Donalda Tuska. Jak podaje TVN24.pl, chodzi o luksusowego lexusa, który znajdował się w Sopocie – w pobliżu prywatnego domu szefa rządu. Nad sprawą pracuje policja, a także służby specjalne.

Zamieszki w całej Francji. Ton nadaje skrajna lewica z ostatniej chwili
Zamieszki w całej Francji. Ton nadaje skrajna lewica

W całej Francji mają dziś miejsce gwałtowne demonstracje. Grupy często zamaskowanych mężczyzn stawiają barykady i podkładają ogień. Robią to pod hasłem „Blokujmy wszystko”. Ton zamieszkom na ulicach nadają skrajnie lewicowe organizacje.

Jeszcze dziś rozmowa Nawrocki-Trump ws. rosyjskich dronów nad Polską z ostatniej chwili
Jeszcze dziś rozmowa Nawrocki-Trump ws. rosyjskich dronów nad Polską

Prezydent USA Donald Trump planuje jeszcze dziś przeprowadzić rozmowę z prezydentem RP Karolem Nawrockim - przekazała w środę PAP przedstawicielka Białego Domu.

Porażka prokuratury Żurka. Sąd Najwyższy odmówił uchyleniu immunitetu sędziemu Iwańcowi z ostatniej chwili
Porażka prokuratury Żurka. Sąd Najwyższy odmówił uchyleniu immunitetu sędziemu Iwańcowi

Sąd Najwyższy nie wyraził zgody na uchylenie immunitetu sędziemu Jakubowi Iwańcowi. Sprawa, jak napisała sędzia Kamila Borszowska-Moszowska, dotyczyła rzekomego przekroczenia uprawnień, polegającego na ukrywaniu akt dyscyplinarnych, które później zostały siłowo przejęte przez Prokuraturę Krajową.

Unia Europejska zwariowała z ostatniej chwili
"Unia Europejska zwariowała"

W Parlamencie Europejskim odbyło się wystąpienie szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, a jej przemówienie wywołało falę komentarzy. Szczególnie ostro zareagował europoseł PiS Tobiasz Bocheński, który nie szczędził krytyki zarówno wobec samej von der Leyen, jak i posłów Koalicji Obywatelskiej, którzy bili jej brawo. 

Prezydent zwołuje pilną Radę Bezpieczeństwa Narodowego z ostatniej chwili
Prezydent zwołuje pilną Radę Bezpieczeństwa Narodowego

Po bezprecedensowym ataku rosyjskich dronów, prezydent Karol Nawrocki – jak ustalił Polsat News – zwołał pilną Radę Bezpieczeństwa Narodowego. „To wyjątkowy moment w historii Polski i NATO” – podkreślił prezydent, zapowiadając wyciągnięcie konsekwencji wobec agresora.

MSZ wezwało ambasadora. Rosja: „Nie ma żadnych dowodów, że drony były rosyjskie” z ostatniej chwili
MSZ wezwało ambasadora. Rosja: „Nie ma żadnych dowodów, że drony były rosyjskie”

Po nocnym ataku dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, MSZ wezwało rosyjskiego dyplomatę i wręczyło mu notę protestacyjną. Moskwa jednak wszystkiemu zaprzecza, twierdząc: „Nie ma żadnych dowodów, że to były drony rosyjskie”.

Drony nad Polską. Kreml wydał komunikat: Brak prośby od polskich władz z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Kreml wydał komunikat: Brak prośby od polskich władz

Kreml odmówił komentarza w sprawie wtargnięcia rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną w nocy z wtorku na środę – przekazał rzecznik Dmitrij Pieskow. Podkreślił, że sprawa leży w gestii rosyjskiego ministerstwa obrony, które dotąd nie odniosło się do incydentu.

NATO zgodziło się na uruchomienie art. 4 pilne
NATO zgodziło się na uruchomienie art. 4

Drony nad Polską zmusiły Warszawę do sięgnięcia po jeden z najważniejszych artykułów Traktatu Północnoatlantyckiego. NATO uruchomiło art. 4 – konsultacje sojuszników już się rozpoczęły.

REKLAMA

Zbigniew Kuźmiuk: Takimi radami „jest piekło wybrukowane”

We wczorajszym wydaniu dziennika Rzeczpospolita, ukazał się list otwarty redakcji tej gazety i kilkunastoosobowej grupy liberalnych ekonomistów zatytułowany „Premierze Morawiecki już czas na euro”.
 Zbigniew Kuźmiuk: Takimi radami „jest piekło wybrukowane”
/ Pixabay.com/CC0

Autorzy piszą w tym liście między innymi, „że wbrew obawom sprzed kilku lat strefa euro nie rozpadła się, wręcz przeciwnie wyszła z kryzysu wzmocniona, a planowany jej budżet i mechanizm pomocowy staną się uzupełnieniem wspólnej polityki pieniężnej i stabilizatorem gospodarki”.

Postulują powołanie stałej Rady, „która wskaże niezbędne zmiany w systemie prawnym i finansowym, pomoże wybrać właściwy moment wejścia do systemu ERM II i opłacalny dla polskiej gospodarki kurs wymiany złotego na euro, a także zainicjuje społeczną akcję informacyjną”.

I w końcu listu mocno konkludują „przy naszym tranzytowym położeniu geograficznym nie mamy wyboru: albo w przyszłości będziemy w strefie euro, albo w strefie wpływów Rosji”.

2. Na ten list można odpowiedzieć, parafrazując polskie przysłowie, „że takimi radami jest piekło wybrukowane” (w oryginale dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane), zwłaszcza, że są w nim zawarte fałszywe argumenty.

Po pierwsze strefa euro wcale nie ma kryzysu za sobą, uratowano wprawdzie Grecję przed upadłością za pomocą gigantycznych pożyczek dla tego kraju przekraczających 300 mld euro, ale w związku z tym kraj ten ma dług publiczny przekraczający 170% PKB (w momencie wybuchu kryzysu dług ten wynosił „tylko” 120% PKB).

Po drugie gospodarki i finanse publiczne krajów Południa strefy euro są podtrzymywane przy pomocy tzw. luzowania ilościowego realizowanego przez Europejski Bank Centralny (EBC), którego wartość przekroczyła już astronomiczną kwotę 3 bln euro i polega na skupowaniu przez ten bank papierów dłużnych komercyjnych i publicznych potrzebujących pomocy państw strefy euro.

Po trzecie inwestycje publiczne, ale i prywatne są silnie wspierane przez tzw. plan Junckera realizowany przez Europejski Bank Inwestycyjny (EBI), których wartość do roku 2020 ma przekroczyć 500 mld euro (wprawdzie w ramach tego planu wsparcie mają inwestycje we wszystkich krajach UE, ale większość środków trafia jednak do państw Europy Zachodniej).

Wreszcie po czwarte cała nadwyżka w bilansie handlowym krajów strefy euro, to nadwyżka osiągana przez gospodarkę Niemiec, co powoduje, że kraje Południa strefy euro mają wręcz strukturalne deficyty w bilansach handlowych i obrotów bieżących, a to oznacza permanentny kryzys.

3. W tej sytuacji postulaty zawarte w liście liberalnych ekonomistów, aby Polska wznowiła przygotowania do wejścia do strefy euro są swoistym zachęcaniem naszego kraju „do wchodzenia do walącego się domu”.

Co więcej w czasie już kilkunastoletniego funkcjonowania strefy euro mieliśmy do czynienia przynajmniej z dwoma poważnymi kryzysami i w czasie ich trwania gospodarki krajów europejskich posiadających własne waluty, radziły sobie zdecydowanie lepiej niż gospodarki krajów w strefie euro (nie przechodziły recesji, miały z reguły 2-3-krotnie wyższy wzrost PKB i zdecydowanie niższy poziom bezrobocia).

Nawet teraz, kiedy mamy bardzo dobrą koniunkturę w całej europejskiej gospodarce, wzrost PKB w krajach posiadających własne waluty jest z reguły wyższy niż w krajach strefy euro, co potwierdza mapa krajów UE z ze wzrostami PKB w roku 2017 i przewidywanymi w 2018 roku, zamieszczona we wczorajszym wydaniu Rzeczpospolitej.

4. Natomiast, jeżeli chodzi o kształtowanie właściwych relacji pomiędzy krajami strefy euro i krajami posługującymi się własnymi walutami, to należy wrócić do wynegocjowanego przez W. Brytanię porozumienia z instytucjami europejskimi i konsekwentnie go przestrzegać.

Przypomnijmy, że W. Brytania w ramach kampanii referendalnej wynegocjowała z Radą porozumienie, którego jedną z części składowych były specjalne rozwiązania dla krajów UE spoza strefy euro (nie tylko dla W. Brytanii, ale dla wszystkich krajów UE posługujących się własnymi walutami).

Według niego relacje pomiędzy krajami strefy euro, a krajami spoza tej strefy powinny być oparte na wzajemnym szacunku i lojalności, co oznacza, że te ostatnie nie powinny być traktowane jak kraje drugiej kategorii.

Po drugie kraje posługujące się własnymi walutami miały mieć prawo, ale na zasadzie dobrowolności do uczestniczenia w działaniach UE, służących pogłębianiu unii gospodarczej i unii walutowej.

Po trzecie miały nie uczestniczyć (w każdym razie nie mogłyby być do tego zmuszane) w programach ratunkowych, których celem jest ochrona stabilności strefy wspólnej waluty.

Wreszcie po czwarte wreszcie miały mieć możliwość wnioskowania, aby na posiedzeniu Rady Europejskiej, (czyli szefów wszystkich krajów UE), były omawiane decyzje, które podjęły kraje należące do strefy euro we własnym gronie.

Zbigniew Kuźmiuk

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe