Rzeczpospolita upadała. Ciężar rekonkwisty ponownie spadł na Habsburgów i Romanowów. Zastąpili oni zupełnie Polaków na froncie południowo-wschodnim. Wiedeń i Moskwa (a potem Petersburg) odrzuciły ataki tureckie. Powoli zaczęły wypychać wojska Istambułu z ich europejskich posesji. Po wielu wojnach Austria nie tylko odbiła tereny węgierskie – a w tym i Transylwanię – w XVIII w., ale zajęła również Bośnię i Hercegowinę w XIX w. W międzyczasie Rosja poczyniła znaczne wyłomy w potędze tureckiej na Kaukazie i ziemiach ukraińskich.
28 stycznia 2015 r. IPN ogłosił odnalezienie czaszki ostatniego Wyklętego, który zginął w walce – Józefa Franczaka, ps. Laluś. Była przechowywana przez „życzliwych” jako pomoc naukowa dla studentów Akademii Medycznej w Lublinie.
Instrukcja uniemożliwiająca biskupom przekazywanie dokumentów będących w dyspozycji Kongregacji Nauki Wiary nie tylko Państwowej Komisji ds. Pedofilii, ale również sądom i prokuraturom rozczarowuje. Nie jest jednak zaskoczeniem.
Truizmem jest dziś powiedzieć, że na naszych oczach rozpada się stabilny porządek europejski, jaki narodził się po 1989 roku. Demokratyczne systemy rządów poszerzyły swoje granice aż do Bugu i Morza Czarnego, ale w samym sercu komunistycznego systemu, Związku Sowieckim, raczkująca demokracja szybko przerodziła się w rządy autorytarne Władimira Putina.
Na początku stycznia 2022 napisałem tekst w „Tygodniku Solidarność” pt. „W cieniu Teheranu”. Tekst ten opublikowałem również po angielsku w „Kuryerze Polskim” w Milwaukee. W tym krótkim felietonie porównuję sytuację z Teheranu i rozmów Biden–Putin, które toczą się w Genewie.
Jeśli coś w ostatnim czasie budzi ogromne emocje społeczne, to jest to niewątpliwie wprowadzany od 1 stycznia rządowy wielowątkowy program – Polski Ład. Najbardziej ze względu na tryb jego wprowadzania i błędy, do których przyznają się sami rządzący.
Nigdy nie ma drugiej okazji, by zrobić pierwsze wrażenie. PiS-owi coraz częściej pęka łańcuch bezpieczeństwa komunikacyjnego, o czym boleśnie przekonał się przy okazji inauguracji Polskiego Ładu – pisze w najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność” Jakub Pacan. Najnowszy numer „TS” poświęcony jest w dużej mierze kwestii Polskiego Ładu.
Pamiętam, jak było za pierwszym razem. Kiedy Żona powiedział mi, że jest w ciąży, nie wiedziałem, czy jestem bardziej zachwycony czy przerażony. Zresztą, później okazało się, że oba uczucia są jak najbardziej głęboko uzasadnione.
To bardzo dobrze, że analitycy banku Pekao przygotowali szacunkowy koszt wcielenia w życie klimatycznych ambicji Unii Europejskiej. Czyli tzw. Pakietu Fit For 55. Bardzo takich analiz potrzebujemy.
Eksperci Banku Pekao SA wyliczyli, że pakiet „Fit for 55” będzie kosztował Polskę 2,4 biliona złotych do 2030 roku. Nie, to nie jest pomyłka. To aż o ponad 850 mld zł więcej wobec scenariusza redukcji emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. Tymczasem Europa zaczęła już powoli odczuwać skutki swojej nieodpowiedzialnej polityki. Jeszcze trochę, a nie będzie czego modernizować.
Muzułmanie okupowali południowe Włochy tylko dekady, na przykład Bari przez około 25 lat w IX w. Wyspy okoliczne miały mniej szczęścia.
…takimi słowy żegnał się ze mną ostatnio niemal za każdym razem. Nie chodziło rzecz jasna o Jaruzelskiego, którego za generała nie uważał, ale o Hallera. Piotr Rzewuski kilka ostatnich lat poświęcił budowie pomnika błękitnego generała w Warszawie – na placu jego imienia. Podziwiał Józefa Hallera, który jako jeden z niewielu najwyższych rangą polskich oficerów walczył kolejno z Rosjanami, Austriakami, Niemcami, Ukraińcami i bolszewikami.
Milczenie oznacza zgodę, udawanie, że nic się nie stało, utwierdza w przekonaniu, że można powiedzieć wszystko. I dotyczy to także stanowisk i wypowiedzi biskupów.
Nie ulega wątpliwości, że za obecny kryzys energetyczny odpowiada unijna polityka klimatyczna. To pewne, nawet jeśli brukselscy przedstawiciele twierdzą inaczej. Rodzi się pytanie – co w tej sytuacji może zrobić Polska?
Chciałbym dzisiaj Państwa zachęcić do obejrzenia filmu, który przejdzie do historii jako motywujący do samodzielnego myślenia. Nie będzie to na pewno film, który będzie napełniał kieszenie producentom.
To symptomatyczne, że Kazachstan stanął nad przepaścią – od dekad borykał się bowiem z poważnymi problemami doskonale znanymi też w innych państwach powstałych na gruzach radzieckich republik.
„Gospodarcze znaczenie Kazachstanu dla całego świata ujawniło się przeciętnemu Europejczykowi dopiero, kiedy na prośbę prezydenta kraju Kasym-Żomarta Tokajewa na ulicach Nur-Sułtan, obecnej stolicy państwa, pojawiły się rosyjskie i białoruskie czołgi oraz wojsko. Jedno z najbogatszych w zasoby naturalne państw świata pogrąża w kryzysie nie tylko swoich obywateli, ale również połowę świata. Z pewnością niepokoje w Kazachstanie są na rękę Moskwie, która w części odpowiada za to, że na ulicach kazachskich miast wybuchł bunt, któremu niewiele do rewolucji” – pisze w artykule „Skarby pod Kazachskim stepem” Aleksander Żywczyk. To właśnie wydarzeniom w Kazachstanie poświęcony jest najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”.
Długo zastanawiałem się, o czym napisać swój cotygodniowy felieton. Niby dzieje się sporo, ale konsekwentnie, niczym irytująca mucha, wracała do mnie pewna myśl. I postanowiłem się nią z Państwem podzielić.
W wielu wypadkach zwycięscy „reconquistadores” odwrócili system dżizja i haraczu, wymuszając tym razem na muzułmańskich władcach podobne opłaty, które w chwilach świetności iberyjskiego islamu narzucono na chrześcijan. Dało to wyznawcom Chrystusa środki do dalszej rekonkwisty.
Józef Iwulski w stanie wojennym orzekał w Sądzie Warszawskiego Okręgu Wojskowego. To wówczas – na wyjazdowej sesji w Krakowie – skazał członka zdelegalizowanej przez swoich kolegów-komunistów Solidarności robotnika z Oświęcimia Leszka Wojnara na trzy lata pozbawienia wolności.