Choć może się wydawać, że połów ryb to niewinna forma spędzania czasu, przepisy w tym zakresie są bardzo precyzyjne, a ich złamanie może mieć poważne konsekwencje.
Nowa minister otwarcie deklaruje, że prywatyzacji szpitali się nie boi, choć trudno ocenić, co dokładnie ma na myśli. Od 2017 roku pełniła funkcję prezeski Szpitali Pomorskich, czyli spółki zarządzającej czterema szpitalami, których właścicielem jest samorząd województwa pomorskiego, a więc szpitali publicznych. Jako prawniczka z pewnością rozumie wagę słów, jednak w wypowiedziach publicznych niemal wymiennie stosuje słowa „prywatyzacja” i „konsolidacja” szpitali.
Zauważyli Państwo, że mamy w polskim życiu politycznym tzw. okazje. Wtedy jakiś polityk, co do zasady z górnej półki, przekonuje nas o wadze współpracy i, oczywiście, konieczności działania ponad podziałami. Ostatnio zrobił tak Karol Nawrocki, ale znaleźlibyśmy podobne deklaracje w dorobku Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Dudy, Rafała Trzaskowskiego...
Ostatnia wymiana ciosów między Jarosławem Kaczyńskim a Sławomirem Mentzenem błyskawicznie przełożyła się na wzrost niechęci między elektoratami Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Ci, którzy wyobrażali sobie, że chwilowe zawieszenie broni na prawicy po pierwszej turze wyborów prezydenckich przerodzi się w wielkie pojednanie, musieli przełknąć gorzką pigułkę zawodu. Trwająca – momentami brudna – rywalizacja to jednak element politycznej gry, na który nie ma co się obrażać. Tym bardziej że wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z wyreżyserowanym spektaklem.
– Faktem jest, że we Wrocławiu w różnych miejscach podczas remontów pokazują się napisy czy symbole pozostawione przez poprzednich mieszkańców Wrocławia. Na poręczach jednego z wrocławskich mostów (Szczytnickiego), który w drugiej połowie lat 30. otrzymał imię Hitlera, motywem ozdobnym jest orzeł trzymający w łapach tarczę – obecnie pustą, ale wcześniej była tam swastyka... – mówi prof. Krzysztof Kawalec w rozmowie z Agnieszką Żurek.
Pamiętajmy, że zbrodnicza Rosja to nie tylko Katyń. A zbrodniarze Stalin i Jeżow mają dziś swoich następców.
Niech mi Państwo wybaczą, że drugi z rzędu felieton poświęcam prezydentowi Karolowi Nawrockiemu, ale nie mogę przejść obojętnie obok tego, co wydarzyło się 6 sierpnia w Warszawie. W ubiegłym tygodniu pisałem o tym, co może nas czekać. Dziś, gdy piszę aktualny felieton, wydaje mi się, że część prognoz zdążyła się już sprawdzić.
Polskie Radio uniemożliwiło wynajem przestrzeni na organizację Zjazdu Tysiąclecia, czyli wydarzenia społeczno-kulturalnego, które w intencji organizatorów miałoby godnie uczcić Tysiąclecie Korony Królestwa Polskiego.
Trwające właśnie polityczne trzęsienie ziemi na Litwie przywraca w Europie dyskusję na temat kondycji partii socjaldemokratycznych w krajach byłego Bloku Wschodniego, których politycy – najczęściej w taki czy inny sposób związani z sowiecką i postsowiecką nomenklaturą działacze byłych partii komunistycznych i socjalistycznych, czasem tajni współpracownicy komunistycznej bezpieki, a po upadku Bloku Wschodniego wzięci ludzie biznesu, których początki majątków owiane są niejasnościami – stają się bohaterami miliardowych afer gospodarczych.
Nostalgia to słowo osnute mgłą melancholii i zapomnienia. Brzmi więc niewinnie – jak coś miękkiego, nieszkodliwego, może nawet świadczącego o słabości ducha, skłonności do rozczuleń lub neurastenii. Sytuacja zmienia się jednak diametralnie, gdy nostalgię odczuwają Niemcy, a jej obiektem są ziemie znajdujące się w dawnych granicach III Rzeszy.
Ugrupowanie Donalda Tuska przeszło niespotykaną we współczesnym świecie transformację – z pozycji umiarkowanie liberalnych do skrajnie antydemokratycznych. Pozbawione jakiegokolwiek rysu ideologicznego zmieniło się w partię protestu przeciw PiS i Karolowi Nawrockiemu – twierdzi Mariusz Staniszewski.
– Brakuje nam długofalowej strategii. Niemcy prowadzą swoją konsekwentnie, niezależnie od rządu. My? Przez chwilę była propolska, gdy rządziło PiS. A teraz znowu: „Nie wracajmy do przeszłości, wszyscy coś tam mieliśmy na sumieniu”– mówi Natalia Nitek-Płażyńska, prezes Fundacji Łączy nas Polska, o polityce historycznej Niemiec realizowanej przy udziale władz Gdańska w rozmowie z Konradem Wernickim w historycznej Sali BHP w Gdańsku.
Coraz więcej jest we Wrocławiu znaków rzekomej niemieckiej tożsamości. Eksponowane są nawet najbardziej banalne epizody tej części jego dziejów. Pamięć o polskim wkładzie w wielkość tej metropolii spychana jest na margines.
Wrocław kojarzy mi się ze skrajnościami. Ze zjawiskami z pogranicza zgrywu, prowokacji i śmiertelnej powagi. Z eksperymentem artystycznym doprowadzonym do ściany. Zaczynem tego ryzykanctwa – zaryzykuję – były powojenne przetasowania kulturowe.
Unia Europejska wymyśliła świetny sposób na to, jak pozbyć się przemysłu i miejsc pracy. A przy tym zrazić ludzi do ważnych spraw.
Oddajemy w Wasze ręce najnowszy numer „Tygodnika Solidarność” z prostym przesłaniem: Wrocław jest Polski! Chcemy przypomnieć o polskim dziedzictwie stolicy Dolnego Śląska, o jej trudnej powojennej historii i o współczesnych sporach, które toczą się wokół pamięci i tożsamości. To wydanie przygotowaliśmy tak, byście mogli spojrzeć na Wrocław nie tylko jako na piękne miasto, ale jako na symbol polskiej determinacji, pracy i dumy narodowej.
W tym roku przypada 120. rocznica rewolucji rosyjskiej z 1905 roku. Miała ona także konsekwencje w Królestwie Polskim. 9 lutego rosyjscy żołnierze otworzyli ogień do strajkujących robotników z sosnowieckiej Huty "Katarzyna" zabijając 38 osób.
Jedną z rzeczy, którymi interesowałem się jako chłopiec, była astronomia .Sporo wtedy czytałem czasopism i książek popularnonaukowych na ten temat. Były rzeczy, które rozumiałem, i były takie, których nie rozumiałem. Jedną z tych, których nie rozumiałem, było dość powszechne tabu mówienia o możliwości istnienia życia poza Ziemią.
– Jestem odważna, mam poczucie humoru, nie poddaję się i mam dobre piosenki – mówi Żaneta Chełminiak, wokalistka, autorka tekstów, kompozytorka, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Tragiczna śmierć 15-letniego Dominika, do której doszło na obozie harcerskim, stała się niestety okazją do ataku na całą wywodzącą się ze skautingu formację.