Jakby ktoś przegapił, to przypominam: pewien rolnik spod Łodzi skazany został przez sąd za zakłócanie spokoju sąsiadom. Sprawa jest obecnie w Sądzie Najwyższym, ale na dzisiaj mamy wyrok, w którym stwierdza się, że rolnik korzystał ze swojej nieruchomości „ponad przyjętą miarę” , zakładając chlewnię. Ma zapłacić, wraz z kosztami sądowymi, ponad sto tysięcy złotych.
Tegoroczne lato będzie najtrudniejszym od dekad sezonem dla europejskiej energetyki. Powód? Upały obnażyły słabość sieci elektroenergetycznych Starego Kontynentu oraz – co zaskoczyło ekspertów energetyki jądrowej, po raz drugi w historii Europy okrzykniętej najlepszym i najbezpieczniejszym źródłem taniej energii – słabość siłowni nuklearnych w zderzeniu z przyrodą i europejskim Zielonym Ładem.
Ostatnio otrzymałem pismo od zarządcy budynku, w którym powołuje się on na regulamin wspólnoty i informuje, że posiadanie dużych psów jest w naszym bloku zabronione. Czy rzeczywiście wspólnota może mi tego zabronić?
Koalicja 13 grudnia jest rozedrgana i niespójna, sił odśrodkowych coraz więcej, ludzie odchodzą z przystawek Donalda Tuska, gdyż sądzą, że „kierownik” ich bardzo potrzebuje i sowicie wynagrodzi za rejteradę z własnych szeregów. Nawet jeśli powstanie jakaś hybryda zrekonstruowanego rządu, procesu destrukcji nic już nie zatrzyma. Chyba że jakiś totalny zamordyzm. Ale na to się nie zanosi.
Od 6 lipca 1944 r. Gracjan Fróg brał udział w największej na Kresach Wschodnich II RP batalii II wojny światowej – Powstaniu Wileńskim (kryptonim Ostra Brama). 14 lipca został awansowany do stopnia kapitana. 17 lipca podzielił los innych oficerów Armii Krajowej, wpadając w sowiecką pułapkę: podczas odprawy w Boguszach został aresztowany przez NKWD i osadzony w więzieniu na Łukiszkach w Wilnie.
Kryzys na naszej zachodniej granicy z całą mocą przypomniał nam o problemie migracji. To idealna okazja, by zacząć dyskusję nie tylko o polityce migracyjnej, której de facto nie mamy, ale przede wszystkim o przyszłości Polski w ogóle. Inaczej skutki będą opłakane.
Przybysze pomagają lewicy zepchnąć prawicę na pozycję politycznego ekstremizmu. Dzięki nowym podziałom mogą zarzucać jej rasizm, ksenofobię i radykalizm. A to daje jej potężną przewagę.
Kryzys na granicy z Niemcami wywołał ogromne poruszenie wśród Polaków oraz zachwiał rządem Donalda Tuska. Ta sprawa skutkowała wręcz paniką wśród polityków obecnej koalicji. Sytuacja rządu jest bardzo trudna, od przegranych wyborów układ mocno trzeszczy. Ale jest i inny powód. Kryzys na granicy skupia jak w soczewce słabości obecnej ekipy, które dla Polaków są coraz lepiej widoczne.
Pospolite ruszenie na granicy zachodniej jest zrozumiałe. Nawet jeśli liczby migrantów wciąż nie są alarmujące. Bo lepsza prewencja, niż równia pochyła.
To oni – według politycznych kulis – zatrzymali coś, co dziś coraz częściej nazywane jest nie „kryzysem konstytucyjnym”, lecz „planowanym zamachem stanu”. A jeśli tak rzeczywiście było, to polityczne konsekwencje ich wolty wbrew linii partii rządzącej mogą być dla nich bardzo bolesne.
– Ten nowy paradygmat według mnie należałoby opisać jako paradygmat merkantylistyczny, ponieważ de facto nawiązuje do merkantylistycznych początków Stanów Zjednoczonych. Stawia on na pierwszym miejscu nie wolny handel i zyski podmiotów prywatnych, lecz dobro i bezpieczeństwo wspólnoty. W mojej ocenie ten nowy model będzie promieniował na resztę świata, w tym na Europę i Polskę – mówi publicysta i ekonomista Krzysztof Mroczkowski w rozmowie z Markiem Nowakiem.
Granica ma w naszej świadomości charakter rzeczy świętej, bogatej w symbole i mity narodowe. Rząd oddał zachodnią granicę Niemcom. Polacy takiej hańby nie wybaczają.
– W mediach liberalno-lewicowych jesteśmy przedstawiani jako ludzie skrajni, niezrównoważeni, oderwani od rzeczywistości. Taki obraz ma później uzasadniać ataki – medialne, a być może i prawne. To klasyczna taktyka: najpierw trzeba stworzyć obraz ludzi szalonych, złych i niemających poparcia... żeby łatwiej było ich zneutralizować – mówi lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz w rozmowie z Ludwikiem Pęziołem.
Miliony Polaków już ruszyły lub lada moment ruszą w kierunku miejsc odpoczynku. Będą beztrosko cieszyć się wolnymi chwilami z pensją wpływającą na konto, mimo że nie będą wówczas w miejscach zatrudnienia. Warto pamiętać, komu to zawdzięczają.
Donald Tusk jest szalenie przewidywalny. W przeszłości zawsze było tak, że gdy natrafiał na spontaniczny i oddolny sprzeciw organizacji społecznych wobec swojej polityki, to umiał reagować jedynie agresją oraz szykanami. Tak przegrał w czasie swojej pierwszej kadencji z kibicami czy związkowcami. Tak samo przegra dziś z Ruchem Obrony Granic. Zobaczycie.
Od miesięcy mieszkańcy pogranicza alarmowali o niepokojących działaniach niemieckich służb, które przerzucają migrantów przez granicę. Rząd milczał.
Od wiosny 2024 roku koncentruję dużą część mojej pracy na zbieraniu informacji na temat imigrantów wydalonych z Niemiec do Polski w celu ujawnienia skali i szczegółów tego procederu. Moja praca skupia się na zbieraniu danych, analizie dokumentów oraz bezpośrednich kontaktach z instytucjami po obu stronach granicy.
Najnowsze wydanie „Tygodnika Solidarność” poświęcone jest narastającemu kryzysowi migracyjnemu na granicy polsko-niemieckiej. Rząd nie radzi sobie z sytuacją, a odpowiedzialność za bezpieczeństwo przejmują obywatele. Polska traci kontrolę nad swoją granicą i suwerennością. Czy państwo zda egzamin?
No dobrze, wstydzę się, ale w sposób umiarkowany, ponieważ w owym akcie wstydziku zawarty jest także element czerpania niechwalebnej radości. Otóż obserwowałem z satysfakcją jak Sąd Najwyższy uczył moresu Adama Bodnara, chwilowo ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, jak go oćwiczono prawem i procedurami…
Uważasz, że nieżyjący autor fundamentalnie się mylił? To nie kręć na podstawie jego książki filmu. I podobnie jest z „Lalką”.