Cezary Krysztopa dla "TS": Trening

– Tato, czy będziesz ze mną trenował? – zapytał Starszy Syn. – No jasne, synku – odpowiedziałem, z jednej strony ciesząc się, że ma ochotę oderwać się na chwilę od tabletu, a z drugiej nieco niepokojąc tym, co może mieć na myśli. – No to idziemy – odpowiedział, potwierdzając moje najgorsze obawy, że pomimo tego, że dochodziła 22, powinniśmy zrobić coś dokładnie teraz. No ale, jak to się mówi, słowo się rzekło, kobyłka u płota – przyoblekłem rozciągnięty podkoszulek, krótkie spodenki i poszliśmy w ciemną noc trenować.
 Cezary Krysztopa dla "TS": Trening
/ Pixabay.com/CC0
Cezary Krysztopa

– Tato, poprowadź rozgrzewkę – poprosił, co zabrzmiało nadzwyczaj dorośle i profesjonalnie, a w dodatku mile połechtało tę część mojej miłości własnej, która odpowiada za satysfakcję z bycia ojcem. Poprowadziłem więc rozgrzewkę i pobiegliśmy.

Pierwszy bieg poszedł Synowi tak sobie. Mieliśmy do przebiegnięcia może ze czterysta metrów, ale być może nie biegał wcześniej na dłuższych dystansach, bo wystartował sprintem i spalił się po stu metrach. – Synku, musisz rozkładać siły – tłumaczyłem. – Nie biegnij od razu najszybciej jak potrafisz, biegnij wolniej, żeby przebiec dłuższy dystans. Możesz też zastosować pewną taktykę, na przykład biegnąc najpierw wolniej, przekonać rywala o tym, że jesteś słabszy, jednocześnie zachowując siły na ostatni odcinek, na którym on będzie bardziej zmęczony, dzięki czemu łatwiej go pokonasz. Albo utrzymywać stały dystans z przodu, jeśli jesteś pewien swojej przewagi. – Dobrze, tato – odpowiedział. – Będę stosował taktykę.

Udzieliłem mu jeszcze całego mnóstwa bardziej i mniej potrzebnych rad. A to żeby nie szurał nogami, kiedy biegnie, bo się w ten sposób bardziej hamuje, niż rozwija prędkość, a to żeby postarał się uspokoić oddech, ponieważ im bardziej jest chaotyczny, tym szybciej się męczy, a to żeby nie pił za dużo wody, bo będzie mu bulgotała w brzuchu, a to żeby przycisnął mocno miejsce, w którym dostał kolki, dzięki czemu będzie mógł dobiec do mety, a to żeby uważał na dołki w nierównej gruntowej drodze, których po ciemku nie było specjalnie widać. Można powiedzieć, że w sensie amatorsko-pedagogicznym byłem w swoim żywiole.

I tak zeszło nam kilka wieczorów wspólnych treningów. Wreszcie któregoś wieczora Starszy Syn zarządził zawody, w których oczywiście obowiązkowo musiałem wziąć udział. Przyoblekłem tradycyjny podkoszulek, poprowadziłem rozgrzewkę i pobiegliśmy. Dopóki biegliśmy równym truchtem, byłem głęboko przekonany o swojej przewadze. Dla pewności wybiegłem nawet trochę do przodu. Biegłem tak sobie i rozmyślałem nad kolejnymi radami, których mu udzielę. Musiałem przegapić moment, kiedy przed samym końcem przyspieszył, minął mnie i... wygrał. – Ufff, dzięki tato – wydyszał – że dałeś mi fory.
Dopiero po chwili odpowiedziałem: – To znaczy... yyy, tego, no bardzo proszę synku, bardzo proszę.

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (29/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

 

 

POLECANE
Niech spie.dala. Silni Razem wściekli na Donalda Tuska gorące
"Niech spie.dala". "Silni Razem" wściekli na Donalda Tuska

Hasztag #SilniRazem po wielokrotnej kompromitacji nie jest już tak popularny na "X". Jednak stał się symbolem najbardziej zajadłej postawy "antypis". I potocznie tak są dziś nazywani najbardziej zajadli zwolennicy Donalda Tuska, Platformy Obywatelskiej, czy Romana Giertycha. A dzisiaj nie są z Donalda Tuska, mówić bardzo oględnie, zadowoleni.

Niemcy zazdroszczą polskim producentom kamperów Wiadomości
Niemcy zazdroszczą polskim producentom kamperów

Polskie marki kamperów zdobywają coraz większe uznanie na niemieckim rynku. Affinity, Freedo, Masuria i Vannado nie tylko przekonują klientów wysoką jakością, ale także zyskują lojalność dealerów.

„Zaraz zemdleję”. Dramatyczne wyznanie Nataszy Urbańskiej Wiadomości
„Zaraz zemdleję”. Dramatyczne wyznanie Nataszy Urbańskiej

Podróż powrotna z Czarnogóry do Polski okazała się dla Nataszy Urbańskiej jednym z najbardziej stresujących doświadczeń w życiu. Artystka opisała na Instagramie sytuację, do której doszło na pokładzie samolotu LOT lecącego z Podgoricy do Warszawy. Zemdlała, a - jak twierdzi - personel pokładowy zignorował nie tylko jej stan, ale i potrzeby pozostałych pasażerów.

Sukces tym razem nie dla Polek. Włoszki zbyt mocne w półfinale LN Wiadomości
Sukces tym razem nie dla Polek. Włoszki zbyt mocne w półfinale LN

Polskie siatkarki przegrały z Włoszkami 0:3 (18:25, 16:25, 14:25) w półfinale rozgrywanego w Łodzi turnieju finałowego Ligi Narodów. W niedzielę zagrają w meczu o trzecie miejsce z przegranym drugiego sobotniego półfinału, w którym Brazylia zmierzy się z Japonią.

Nowy model AI uciekał się do szantażu, aby uniknąć wyłączenia w fikcyjnym teście gorące
Nowy model AI uciekał się do szantażu, aby uniknąć wyłączenia w fikcyjnym teście

Nowy Claude Opus 4 firmy Anthropic często uciekał się do szantażu, aby uniknąć wyłączenia w fikcyjnym teście. Model groził ujawnieniem prywatnych informacji o inżynierach, którzy mieli planować jego wyłączenie.

Awaryjne lądowanie samolotu LOT w Warszawie z ostatniej chwili
Awaryjne lądowanie samolotu LOT w Warszawie

Z powodu sygnału o możliwej usterce lecący z Warszawy do Sofii samolot linii LOT musiał awaryjnie lądować na Lotnisku Chopina. - Lądowanie odbyło się w asyście służb. Maszyna wylądowała bezpiecznie - poinformował rzecznik prasowy Polskich Linii Lotniczych LOT Krzysztof Moczulski.

Wielki słup dymu nad Katowicami. Trwa dogaszanie Wiadomości
Wielki słup dymu nad Katowicami. Trwa dogaszanie

W sobotnie popołudnie, 26 lipca, w Katowicach doszło do pożaru w rejonie ul. Sądowej i Raciborskiej. Paliły się podkłady kolejowe składowane w pobliżu torowiska, w bezpośrednim sąsiedztwie budowy przy dworcu głównym PKP.

Niebezpieczny incydent w Krakowie. Kilkanaście osób poszkodowanych Wiadomości
Niebezpieczny incydent w Krakowie. Kilkanaście osób poszkodowanych

W piątkowy wieczór doszło do niebezpiecznego incydentu na przystanku tramwajowym przy ul. Bronowickiej w Krakowie. Z okna przejeżdżającego tramwaju ktoś rozpylił gaz pieprzowy w stronę grupy osób czekających na peronie. Jak informują poszkodowani, sytuacja miała miejsce około godziny 19:30.

Komunikat dla mieszkańców Rzeszowa z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Rzeszowa

Prawie 250 tys. zł kosztować będzie dokumentacja projektowa nowego domu kultury, który powstanie w Rzeszowie na osiedlu Krakowska Południe przy ul. Stojałowskiego. Dokumentacja gotowa ma być w ciągu 10 miesięcy.

Czerwona flaga na Pomorzu i w Zachodniopomorskiem. GIS zakazuje kąpieli Wiadomości
Czerwona flaga na Pomorzu i w Zachodniopomorskiem. GIS zakazuje kąpieli

Czerwone flagi zakazujące wejścia do wody wiszą w sobotę w dwunastu kąpieliskach w województwach pomorskim i zachodniopomorskim. Powodem jest zakwit sinic.

REKLAMA

Cezary Krysztopa dla "TS": Trening

– Tato, czy będziesz ze mną trenował? – zapytał Starszy Syn. – No jasne, synku – odpowiedziałem, z jednej strony ciesząc się, że ma ochotę oderwać się na chwilę od tabletu, a z drugiej nieco niepokojąc tym, co może mieć na myśli. – No to idziemy – odpowiedział, potwierdzając moje najgorsze obawy, że pomimo tego, że dochodziła 22, powinniśmy zrobić coś dokładnie teraz. No ale, jak to się mówi, słowo się rzekło, kobyłka u płota – przyoblekłem rozciągnięty podkoszulek, krótkie spodenki i poszliśmy w ciemną noc trenować.
 Cezary Krysztopa dla "TS": Trening
/ Pixabay.com/CC0
Cezary Krysztopa

– Tato, poprowadź rozgrzewkę – poprosił, co zabrzmiało nadzwyczaj dorośle i profesjonalnie, a w dodatku mile połechtało tę część mojej miłości własnej, która odpowiada za satysfakcję z bycia ojcem. Poprowadziłem więc rozgrzewkę i pobiegliśmy.

Pierwszy bieg poszedł Synowi tak sobie. Mieliśmy do przebiegnięcia może ze czterysta metrów, ale być może nie biegał wcześniej na dłuższych dystansach, bo wystartował sprintem i spalił się po stu metrach. – Synku, musisz rozkładać siły – tłumaczyłem. – Nie biegnij od razu najszybciej jak potrafisz, biegnij wolniej, żeby przebiec dłuższy dystans. Możesz też zastosować pewną taktykę, na przykład biegnąc najpierw wolniej, przekonać rywala o tym, że jesteś słabszy, jednocześnie zachowując siły na ostatni odcinek, na którym on będzie bardziej zmęczony, dzięki czemu łatwiej go pokonasz. Albo utrzymywać stały dystans z przodu, jeśli jesteś pewien swojej przewagi. – Dobrze, tato – odpowiedział. – Będę stosował taktykę.

Udzieliłem mu jeszcze całego mnóstwa bardziej i mniej potrzebnych rad. A to żeby nie szurał nogami, kiedy biegnie, bo się w ten sposób bardziej hamuje, niż rozwija prędkość, a to żeby postarał się uspokoić oddech, ponieważ im bardziej jest chaotyczny, tym szybciej się męczy, a to żeby nie pił za dużo wody, bo będzie mu bulgotała w brzuchu, a to żeby przycisnął mocno miejsce, w którym dostał kolki, dzięki czemu będzie mógł dobiec do mety, a to żeby uważał na dołki w nierównej gruntowej drodze, których po ciemku nie było specjalnie widać. Można powiedzieć, że w sensie amatorsko-pedagogicznym byłem w swoim żywiole.

I tak zeszło nam kilka wieczorów wspólnych treningów. Wreszcie któregoś wieczora Starszy Syn zarządził zawody, w których oczywiście obowiązkowo musiałem wziąć udział. Przyoblekłem tradycyjny podkoszulek, poprowadziłem rozgrzewkę i pobiegliśmy. Dopóki biegliśmy równym truchtem, byłem głęboko przekonany o swojej przewadze. Dla pewności wybiegłem nawet trochę do przodu. Biegłem tak sobie i rozmyślałem nad kolejnymi radami, których mu udzielę. Musiałem przegapić moment, kiedy przed samym końcem przyspieszył, minął mnie i... wygrał. – Ufff, dzięki tato – wydyszał – że dałeś mi fory.
Dopiero po chwili odpowiedziałem: – To znaczy... yyy, tego, no bardzo proszę synku, bardzo proszę.

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (29/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe