[Tylko u nas] Marcin Bąk: Kto ginie na Ukrainie?

Nie znamy i zapewne długo jeszcze nie poznamy pełnej listy strat obu walczących stron po stu dniach wojny obronnej toczonej przez Ukrainę przeciwko rosyjskiej napaści. Być może nie poznamy ich nigdy. Z informacji fragmentarycznych, podawanych przez czynniki oficjalne, z ustaleń dziennikarzy śledczych oraz publikowanych czasami danych wywiadu brytyjskiego można jednak odtworzyć sobie pewien obraz konfliktu.
Domniemana ofiara zbrodni w Buczy
Domniemana ofiara zbrodni w Buczy / EPA/ROMAN PILIPEY ATTENTION: GRAPHIC CONTENT ATTENTION: This Image is part of a PHOTO SET *** Local Caption *** 57601372 Dostawca: PAP/EPA.

Wydaje się, że pierwsza faza wojny, gdy po uderzeniach powietrznych rejon Kijowa zaatakowały wojska VDV a w głąb Ukrainy ruszyły zagony pancerne, był to czas ponoszenia przez Rosjan dużych strat. Nieproporcjonalnie dużych w stosunku do strat ukraińskich. Wojskowi analitycy opracowali już listę przyczyn, dla których ten pierwszy etap wojny stał się krwawą łaźnią rosyjskich oddziałów. Błędne rozpoznanie zdolności obronnych i spoistości ukraińskiego państwa, błędna ocena siły armii Ukrainy, przeznaczenie zbyt małych sił do całej operacji, rozproszenie uderzeń na zbyt wielu kierunkach, brak II rzutu, który wsparłby idące przodem brygady pancerne i zmechanizowane. Tą listę można by jeszcze wydłużyć, na pewno znacie Państwo inne przyczyny porażek armii Federacji Rosyjskiej. Jednocześnie już na tym pierwszym etapie trwała wojna informacyjna prowadzona przez obie strony, mająca na celu pomniejszanie strat własnych i wyolbrzymianie strat przeciwnika. Tyle tylko, że strona ukraińska nie musiała za bardzo rosyjskich strat wyolbrzymiać. Dziesiątki filmów, setki zdjęć weryfikowanych później dzięki technologii satelitarnej, mówiły same za siebie. Rosjanie tracili sprzęt bojowy i mnóstwo ludzi, sami kłamiąc w żywe oczy na temat własnych strat. Dla przykładu – operacja desantowa na lotnisko w Hostomelu, błyskotliwa w założeniu lecz trudna do przeprowadzenia, zakończyła się ostatecznie  dla rosyjskich sił powietrzno – desantowych niepowodzeniem i dużymi stratami.  Minister Szojgu podsumowując pierwsze 48 godzin wojny w swoim wystąpieniu poinformował, że rosyjskie oddziały VDV nie poniosły w walkach o lotnisko ŻADNYCH STRAT. Po kilku dniach, gdy źródła ukraińskie ukazywały główną ulicę w Buczy zawaloną masą poskręcanego żelastwa, które kiedyś było wozami bojowymi jednostek powietrzno-szturmowych użytych tu jako piechota zmechanizowana, Rosjanie mówili o jakiś zupełnie nieistotnych stratach.

 

Ofiary ukraińskie

Ukraińcy rzecz jasna również ponosili straty w tych pierwszych dniach wojny. Rosyjskie kule nie są z papieru… Na podstawie informacji ujawnionych między innymi przez brytyjskie Ministerstwo Wojny, można jednak twierdzić, że straty ukraińskiej armii były nieproporcjonalnie mniejsze.

Od czasu przeniesienia głównego ciężaru walk do Donbasu sytuacja uległa jednak zmianie. Skończyły się próby powtórzenia operacji „Bagration”, nie ma śmiałych zagonów pancernych ani wielkich kolumn pojazdów ciągnących się przez dziesiątki kilometrów. Toczy się powoli rosyjski walec artyleryjski. Ukraińcy ponoszą straty i są to straty dotkliwe, o czym wspomina i prezydent Zełański i generał Załużny. Oczywiście, Rosjanie również tracą ludzi i sprzęt, jak choćby podczas spektakularnej klęski przy próbie forsowania Dońca Siewierskiego. Jest to wojna na wyniszczenie, w której jedna ze stron uzna w końcu, że straty są zbyt duże, nie akceptowalne.

Mówiąc o ofiarach wojny trzeba koniecznie pamiętać o ginących cywilach a ci giną wyłącznie po stronie ukraińskiej. W samym Mariupolu zginęło ich ponoć około 20 tysięcy, choć liczba ta może być i tak zaniżona.

 

Jak bolesne są straty?

Nie na darmo mówi się, że cały naród ukraiński walczy w obronie swojego kraju, cały też naród ponosi ofiary. Giną cywile w bombardowanych miastach i rozstrzeliwanych autobusach ewakuacyjnych.  Giną żołnierze poborowi z oddziałów liniowych i członkowie Gwardii Narodowej oraz Obrony Terytorialnej. Od początku wojny dowiadujemy się o śmierci kolejnych ochotników, przedstawicieli wolnych zawodów, artystów oraz szczególnie licznej grupy żołnierzy – sportowców.  To są bardzo bolesne straty, nawet gdyby wojna miała się skończyć za dwa dni, Ukraina będzie jej skutki w postaci straty tysięcy swoich najlepszych obywateli odczuwała jeszcze długo. Z drugiej strony mamy straty rosyjskie, które wedle ukraińskiego Sztabu Generalnego przekroczyły już 30 tysięcy zabitych. Wywiad brytyjski  podaje wprawdzie mniejsze liczby ale również twierdzi, że są to straty duże. Z kolei w samej Rosji już podobno około 40 tysięcy matek żołnierzy nie może się doszukać swoich synów a armia informuje o ich statusie – „Zaginiony”. Trzeba jednak stwierdzić, że nawet jeśli straty rosyjskie są naprawdę wysokie, nie oznaczają one tego samego dla społeczeństwa co straty ukraińskie. Życie ludzkie zawsze było w Rosji w głębokiej pogardzie.  O ile mi wiadomo, żaden z rosyjskich czy sowieckich dowódców nie został nigdy ukarany za duże straty w podległych mu jednostkach a tylko za nie osiągnięcie  wyznaczonych celów. Najlepszym przykładem wzorcowego dowódcy  sowieckiego jest „Rzeźnik” Żukow, wielokrotnie odznaczany najwyższymi orderami, który osiągał sukcesy bez względu na koszty.

Wywiad ukraiński publikuje od pewnego czasu swoistą „mapę” śmierci, ukazującą rejony i pochodzenie społeczne żołnierzy FR, którzy giną na Ukrainie. To głownie Buriacja, Dagestan, republika Tuwa, Komi, Środkowa Syberia…. Ludzie z dawnych, pokołchozowych obszarów biedy,   młodsi synowie nie mający żadnych perspektyw w swoich rodzinnych stronach. Dla mieszkańców bogatego, nowoczesnego Petersburga czy Moskwy, wojna wciąż jest jeszcze czymś odległym, czymś czego nie odczuwa się bezpośrednio. Giną głównie jakieś anonimowe postacie z odległych republik. Może gdyby zginął kumpel ze studiów Wsiewołod a kuzynowi Lońce mina urwała obie nogi, stosunek do tej zaborczej wojny zaczął by się choć trochę zmieniać?


 

POLECANE
Żurek nie odpuszcza Ziobrze: będzie ENA, czerwona nota i odebranie paszportu pilne
Żurek nie odpuszcza Ziobrze: będzie ENA, czerwona nota i odebranie paszportu

Waldemar Żurek stwierdził w piątek, że Zbigniew Ziobro i jego pełnomocnicy "wykorzystują wszystkie możliwości blokowania współpracy z wymiarem sprawiedliwości", dlatego prokuratura przygotowuje europejski nakaz aresztowania (ENA) oraz kolejne środki prawne.

Ogromne złoża na Bałtyku. Niemcy nie pytali Polski o zdanie z ostatniej chwili
Ogromne złoża na Bałtyku. Niemcy nie pytali Polski o zdanie

Nowo odkryte złoże ropy i gazu – Wolin East – znajduje się na Bałtyku, ok. 6 km od Świnoujścia. To jedno z największych odkryć w Europie w ostatniej dekadzie. Niemiecka stacja MDR przypomina, że już w latach 60. ubiegłego wieku była NRD wydobywała ropę ze złoża na Bałtyku i wówczas nikt nie pytał Polski o zdanie w tej sprawie.

Obowiązkowa służba wojskowa powinna być priorytetem tylko u nas
Obowiązkowa służba wojskowa powinna być priorytetem

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił podczas Forum Samorządowego w Zakopanem, że obecnie nie ma potrzeby odmrażania obowiązkowej służby wojskowej, wskazując na wysokie zainteresowanie dobrowolną służbą. Mam zdanie dokładnie przeciwne.

Hennig-Kloska rusza po fotel szefa Polski 2050. „Mój plan nie był słyszany” polityka
Hennig-Kloska rusza po fotel szefa Polski 2050. „Mój plan nie był słyszany”

Paulina Hennig-Kloska podkreśliła, że Polska 2050 zmaga się dziś z historycznie niskim poparciem, co jej zdaniem wynika z błędów wewnątrz ugrupowania. Zapowiedziała, że jej kandydatura ma otworzyć realną dyskusję o kierunku partii, jej podstawą będą trzy filary: dialog, gospodarka i przyroda.

Francja przeciwko umowie UE–Mercosur. Zgromadzenie Narodowe przyjęło niewiążącą uchwałę z ostatniej chwili
Francja przeciwko umowie UE–Mercosur. Zgromadzenie Narodowe przyjęło niewiążącą uchwałę

Niższa izba parlamentu Francji, Zgromadzenie Narodowe, przyjęła w czwartek uchwałę w sprawie umowy między UE i blokiem Mercosur, wzywając rząd w Paryżu do utworzenia w Unii mniejszości blokującej umowę i do zwrócenia się do Trybunału Sprawiedliwości UE, by zbadał jej zgodność z unijnymi traktatami.

Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy z ostatniej chwili
Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy zarówno ze strony Białorusi, Litwy, jak i Niemiec.

Tusk chwali się Dworcem Zachodnim. Internauci: „Podziękuj Morawieckiemu” pilne
Tusk chwali się Dworcem Zachodnim. Internauci: „Podziękuj Morawieckiemu”

Modernizacja Dworca Zachodniego to wieloletnia inwestycja PKP PLK, której główne decyzje projektowe i start prac przypadły na czas rządów PiS. Mimo to premier Donald Tusk zaprezentował gotowy obiekt jako sukces obecnej ekipy.

„Decydująca faza rozliczeń”. Żurek komentuje słowa Tuska pilne
„Decydująca faza rozliczeń”. Żurek komentuje słowa Tuska

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek podkreślił, że realne tempo rozliczeń wynika z pracy prokuratury, a nie politycznych decyzji. Jego zdaniem służby działają intensywnie, a premier Donald Tusk jedynie śledzi ich postępy.

Prezydent zaoferował lajki Tuskowi: Słyszałem, że nie ma wystarczającej liczby, by zjeść pizzę z ostatniej chwili
Prezydent zaoferował "lajki" Tuskowi: Słyszałem, że nie ma wystarczającej liczby, by zjeść pizzę

Karol Nawrocki żartobliwie porównał swoje podejście do "lajków" do podejścia premiera Donalda Tuska. – Oddam swoje lajki premierowi Donaldowi Tuskowi. Słyszałem, że nie ma wystarczającej liczby lajków, żeby zjeść pizzę. Panie premierze, smacznego! – powiedział w piątek w Lublinie.

Prezydent ostro o TVP: Dezinformuje nas każdego dnia z ostatniej chwili
Prezydent ostro o TVP: Dezinformuje nas każdego dnia

– My żyjemy w sytuacji, w której telewizja publiczna, na którą ja płacę podatki i wy płacicie podatki, dezinformuje nas właściwie każdego dnia – stwierdził w piątek podczas ECR Kongresu Młodych w Lublinie prezydent Karol Nawrocki.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: Kto ginie na Ukrainie?

Nie znamy i zapewne długo jeszcze nie poznamy pełnej listy strat obu walczących stron po stu dniach wojny obronnej toczonej przez Ukrainę przeciwko rosyjskiej napaści. Być może nie poznamy ich nigdy. Z informacji fragmentarycznych, podawanych przez czynniki oficjalne, z ustaleń dziennikarzy śledczych oraz publikowanych czasami danych wywiadu brytyjskiego można jednak odtworzyć sobie pewien obraz konfliktu.
Domniemana ofiara zbrodni w Buczy
Domniemana ofiara zbrodni w Buczy / EPA/ROMAN PILIPEY ATTENTION: GRAPHIC CONTENT ATTENTION: This Image is part of a PHOTO SET *** Local Caption *** 57601372 Dostawca: PAP/EPA.

Wydaje się, że pierwsza faza wojny, gdy po uderzeniach powietrznych rejon Kijowa zaatakowały wojska VDV a w głąb Ukrainy ruszyły zagony pancerne, był to czas ponoszenia przez Rosjan dużych strat. Nieproporcjonalnie dużych w stosunku do strat ukraińskich. Wojskowi analitycy opracowali już listę przyczyn, dla których ten pierwszy etap wojny stał się krwawą łaźnią rosyjskich oddziałów. Błędne rozpoznanie zdolności obronnych i spoistości ukraińskiego państwa, błędna ocena siły armii Ukrainy, przeznaczenie zbyt małych sił do całej operacji, rozproszenie uderzeń na zbyt wielu kierunkach, brak II rzutu, który wsparłby idące przodem brygady pancerne i zmechanizowane. Tą listę można by jeszcze wydłużyć, na pewno znacie Państwo inne przyczyny porażek armii Federacji Rosyjskiej. Jednocześnie już na tym pierwszym etapie trwała wojna informacyjna prowadzona przez obie strony, mająca na celu pomniejszanie strat własnych i wyolbrzymianie strat przeciwnika. Tyle tylko, że strona ukraińska nie musiała za bardzo rosyjskich strat wyolbrzymiać. Dziesiątki filmów, setki zdjęć weryfikowanych później dzięki technologii satelitarnej, mówiły same za siebie. Rosjanie tracili sprzęt bojowy i mnóstwo ludzi, sami kłamiąc w żywe oczy na temat własnych strat. Dla przykładu – operacja desantowa na lotnisko w Hostomelu, błyskotliwa w założeniu lecz trudna do przeprowadzenia, zakończyła się ostatecznie  dla rosyjskich sił powietrzno – desantowych niepowodzeniem i dużymi stratami.  Minister Szojgu podsumowując pierwsze 48 godzin wojny w swoim wystąpieniu poinformował, że rosyjskie oddziały VDV nie poniosły w walkach o lotnisko ŻADNYCH STRAT. Po kilku dniach, gdy źródła ukraińskie ukazywały główną ulicę w Buczy zawaloną masą poskręcanego żelastwa, które kiedyś było wozami bojowymi jednostek powietrzno-szturmowych użytych tu jako piechota zmechanizowana, Rosjanie mówili o jakiś zupełnie nieistotnych stratach.

 

Ofiary ukraińskie

Ukraińcy rzecz jasna również ponosili straty w tych pierwszych dniach wojny. Rosyjskie kule nie są z papieru… Na podstawie informacji ujawnionych między innymi przez brytyjskie Ministerstwo Wojny, można jednak twierdzić, że straty ukraińskiej armii były nieproporcjonalnie mniejsze.

Od czasu przeniesienia głównego ciężaru walk do Donbasu sytuacja uległa jednak zmianie. Skończyły się próby powtórzenia operacji „Bagration”, nie ma śmiałych zagonów pancernych ani wielkich kolumn pojazdów ciągnących się przez dziesiątki kilometrów. Toczy się powoli rosyjski walec artyleryjski. Ukraińcy ponoszą straty i są to straty dotkliwe, o czym wspomina i prezydent Zełański i generał Załużny. Oczywiście, Rosjanie również tracą ludzi i sprzęt, jak choćby podczas spektakularnej klęski przy próbie forsowania Dońca Siewierskiego. Jest to wojna na wyniszczenie, w której jedna ze stron uzna w końcu, że straty są zbyt duże, nie akceptowalne.

Mówiąc o ofiarach wojny trzeba koniecznie pamiętać o ginących cywilach a ci giną wyłącznie po stronie ukraińskiej. W samym Mariupolu zginęło ich ponoć około 20 tysięcy, choć liczba ta może być i tak zaniżona.

 

Jak bolesne są straty?

Nie na darmo mówi się, że cały naród ukraiński walczy w obronie swojego kraju, cały też naród ponosi ofiary. Giną cywile w bombardowanych miastach i rozstrzeliwanych autobusach ewakuacyjnych.  Giną żołnierze poborowi z oddziałów liniowych i członkowie Gwardii Narodowej oraz Obrony Terytorialnej. Od początku wojny dowiadujemy się o śmierci kolejnych ochotników, przedstawicieli wolnych zawodów, artystów oraz szczególnie licznej grupy żołnierzy – sportowców.  To są bardzo bolesne straty, nawet gdyby wojna miała się skończyć za dwa dni, Ukraina będzie jej skutki w postaci straty tysięcy swoich najlepszych obywateli odczuwała jeszcze długo. Z drugiej strony mamy straty rosyjskie, które wedle ukraińskiego Sztabu Generalnego przekroczyły już 30 tysięcy zabitych. Wywiad brytyjski  podaje wprawdzie mniejsze liczby ale również twierdzi, że są to straty duże. Z kolei w samej Rosji już podobno około 40 tysięcy matek żołnierzy nie może się doszukać swoich synów a armia informuje o ich statusie – „Zaginiony”. Trzeba jednak stwierdzić, że nawet jeśli straty rosyjskie są naprawdę wysokie, nie oznaczają one tego samego dla społeczeństwa co straty ukraińskie. Życie ludzkie zawsze było w Rosji w głębokiej pogardzie.  O ile mi wiadomo, żaden z rosyjskich czy sowieckich dowódców nie został nigdy ukarany za duże straty w podległych mu jednostkach a tylko za nie osiągnięcie  wyznaczonych celów. Najlepszym przykładem wzorcowego dowódcy  sowieckiego jest „Rzeźnik” Żukow, wielokrotnie odznaczany najwyższymi orderami, który osiągał sukcesy bez względu na koszty.

Wywiad ukraiński publikuje od pewnego czasu swoistą „mapę” śmierci, ukazującą rejony i pochodzenie społeczne żołnierzy FR, którzy giną na Ukrainie. To głownie Buriacja, Dagestan, republika Tuwa, Komi, Środkowa Syberia…. Ludzie z dawnych, pokołchozowych obszarów biedy,   młodsi synowie nie mający żadnych perspektyw w swoich rodzinnych stronach. Dla mieszkańców bogatego, nowoczesnego Petersburga czy Moskwy, wojna wciąż jest jeszcze czymś odległym, czymś czego nie odczuwa się bezpośrednio. Giną głównie jakieś anonimowe postacie z odległych republik. Może gdyby zginął kumpel ze studiów Wsiewołod a kuzynowi Lońce mina urwała obie nogi, stosunek do tej zaborczej wojny zaczął by się choć trochę zmieniać?



 

Polecane