[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Przełomowe wystąpienie prezydenta Polski w Kijowie. Kto się wściekł najbardziej?

Wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy w ukraińskim parlamencie, słowa Wołodymyra Zełenskiego, reakcje niemal całej klasy politycznej Polski i Ukrainy – wszystko to ma szansę przyćmić i odwrócić skutki tzw. ugody perejasławskiej z 1654 roku. To, co nie udało się Józefowi Piłsudskiemu i Semenowi Petlurze, może udać się obecnymi przywódcom Polski i Ukrainy. Wróg znów jest ten sam i wspólny. Choć dziś w 2022 roku może być dużo trudniej niż w 1920 roku – po drodze były lata 1943-1944… Ten wstrząsający fragment wspólnej historii musi być rozliczony i zamknięty, tylko wtedy sojusz i przyjaźń Polski i Ukrainy, Polaków i Ukraińców będzie miał trwałe fundamenty, których nie podważą ani nacjonaliści z obu stron, ani Rosja, od wieków kierująca się w tej części Europy zasadą „divide et impera”.
Prezydent RP Andrzej Duda przed Radą Najwyższą Ukrainy [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Przełomowe wystąpienie prezydenta Polski w Kijowie. Kto się wściekł najbardziej?
Prezydent RP Andrzej Duda przed Radą Najwyższą Ukrainy / Prezydent.pl Jakub Szymczuk KPRP

Najpierw odsłonięcie (wreszcie) lwów na Cmentarzu Orląt Lwowskich, zaraz potem historyczne wystąpienie prezydenta Polski w ukraińskiej Radzie Najwyższej. Nikt nie powinien mieć wątpliwości: dla dobra i Polski, i Ukrainy trzeba ostatecznie wyjaśnić, rozliczyć i zamknąć bolesne rozdziały historii i pójść naprzód. Wróg śmiertelny czai się bowiem dalej na wschodzie. Zmiany we Lwowie odnośnie polskiego cmentarza to sygnał, że jest to możliwe. Ale należy podkreślić: to dopiero początek. Nie może być tak, że strona ukraińska blokuje ekshumacje i prace historyków w miejscach zbrodni ukraińskich nacjonalistów na Polakach. Już zmiana prezydenta Ukrainy i odejście flirtującego z nacjonalistami Petra Poroszenki (vide szef ukraińskiego IPN, Wołodymyr Wiatrowycz choćby) było dobrym początkiem. Obecna sytuacja Ukrainy jest jednoznaczna: wróg jest na Wschodzie, nie na Zachodzie. Nawet najbardziej zagorzali polakożercy (są tacy, tak jak w Polsce są ukrainożercy) muszą milczeć. Ta wojna pokazała, kto jest prawdziwym wrogiem, kto przyjacielem.

 

Im bliższy sojusz Warszawy i Kijowa, tym gorzej dla Moskwy

Wracając do wystąpienia prezydenta Dudy i deklaracji prezydenta Zełenskiego. Niewątpliwie ten prawdziwy wróg obu narodów i państw ma największe powody do niezadowolenia. Moskwa już od wspomnianego na początku XVII wieku rozgrywała spory między dwoma narodami Rzeczypospolitej i robić to usiłuje do dziś. Pożyteczni idioci, ale i świadomi poplecznicy Rosji są po obu stronach, i w Polsce, i na Ukrainie. Historia uczy, że służbom rosyjskimi/sowieckim zawsze najłatwiej było grać kartą nacjonalizmu, grać na emocjach, na bólu i krzywdzie. Nie jest przypadkiem, że już od 2014 roku w Rosji padały głosy, że tak naprawdę Ukrainę to można by rozebrać, Rosja wzięłaby część, Węgry część, Polska część… Im bliższy sojusz Warszawy i Kijowa, tym gorzej dla Moskwy. Wydaje się, że jedną z konsekwencji obecnej wojny fatalnych dla Rosji, obok np. wejścia Szwecji i Finlandii do NATO, może być właśnie prawdziwe pojednanie, po rozliczeniu historycznych krzywd między Polską i Ukrainą. Taka oś Warszawa–Kijów to dla Moskali czarny koszmar, zapowiedź kolejnych strat (Białoruś czeka w kolejce) i zepchnięcia pod Ural. Trwałej marginalizacji Rosji.

To zaś jest powód, dla którego historyczną wizytę w Kijowie prezydenta Polski za porażkę powinni uznać tacy „wielcy” Europy, jak Niemcy i Francja. Zwłaszcza Niemcy. Podwójnie. Po pierwsze, stary układ zawarty jeszcze za Poroszenki, oznaczający, że kluczowym partnerem zachodnim dla Ukrainy jest Berlin, idzie do kosza. Ukraińcy mają wystarczająco dużo powodów w ostatnich miesiącach, by Niemców postrzegać nie jako sojuszników, nawet nie jako partnerów, ale jako ukrytych wrogów. Niemcy tracą właśnie wpływy na Ukrainie, a więc to kolejna – choćby po Polsce czy po Bułgarii, klęska „partii pruskiej” w Mitteleuropie. Po drugie, bliski sojusz polsko-ukraiński, polegający też – co powtórzę, na rozliczeniu trudnej historii – to wzmocnienie Warszawy. To kolejny krok w budowaniu przez Polskę pozycji lidera Międzymorza, lidera wschodniej flanki NATO, głównego sojusznika Anglosasów w Europie. Nie trzeba tłumaczyć, że silna, coraz silniejsza Polska, także gospodarczo, to zła wiadomość dla Niemiec. Wreszcie, po trzecie, sojusz polsko-ukraiński to osłabienie Rosji. I to też jest zła wiadomość dla przyjaciół Kremla na Zachodzie, nie tylko Niemiec, ale też Francji. Wszak polityka tych państw opierała się na założeniu, że uda się porozumieć i współpracować z Rosją. Po pierwsze, jako źródłem węglowodorów i rynkiem zbytu. Po drugie, jako ogniwem łączącym Europę z Chinami. Po trzecie, jako czynnikiem wypychającym z Europy USA i osłabiającym europejskich prawdziwych sojuszników USA, choćby Polskę, których Paryż i Berlin zwalczają w UE.

 

Iść naprzód

Kogo, po Rosji, Berlinie i Paryżu, najbardziej rozzłościć musiała mowa Dudy w Kijowie, oraz zapowiedź wprowadzenia dwustronnych stosunków na nowy poziom? Oczywiście polieznych idiotów Moskwy w Polsce i na Ukrainie. Tak się składa, że to na ogół typy pozujące na nacjonalistów. Rozliczenie rzezi wołyńskiej i innych bolesnych rozdziałów historii oraz zdecydowane pójście naprzód, budowa ścisłego sojuszu Polski i Ukrainy, do którego – to by była kwestia czasu – dołączałyby inne kraje regionu, to wyrok śmierci dla środowisk żerujących na przeszłości. W imię tej przeszłości gotowych sprzyjać współczesnemu prawdziwemu wrogowi. Rosji.


 

POLECANE
Gwiazdor M jak miłość padł ofiarą oszustwa Wiadomości
Gwiazdor "M jak miłość" padł ofiarą oszustwa

Marcin Mroczek, aktor znany z roli Piotra Zduńskiego w serialu M jak miłość, podzielił się z fanami na Instagramie ważnym apelem. Powodem jest fałszywy profil w aplikacji randkowej, który został założony na jego nazwisko.

Tȟašúŋke Witkó: Dyplomacja sapogowa tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Dyplomacja sapogowa

3 września 2025 roku, w środę, na oficjalnej stronie ministerstwa spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej ukazała się transkrypcja wywiadu prasowego przeprowadzonego z szefem kremlowskiej dyplomacji, Siergiejem Wiktorowiczem Ławrowem. Rosjanin orzekł w nim, że Moskwa będzie kontynuować negocjacje pokojowe z Kijowem, jednak strona ukraińska musi uznać nowe realia terytorialne oraz dodał, iż musi zostać sformułowany nowy system gwarancji bezpieczeństwa dla obydwu, dziś ścierających się zbrojnie państw.

Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego

Zakończyła się opóźniona rozbudowa dwóch odcinków drogi krajowej nr 46 na wschód od Częstochowy - przekazał katowicki oddział GDDKiA. Chodzi o trwającą od 2023 r. przebudowę ogółem 15 km tej drogi w rejonie Janowa i Lelowa, łącznym kosztem ponad 100 mln zł.

Incydent w krakowskim urzędzie. Poszkodowane urzędniczki Wiadomości
Incydent w krakowskim urzędzie. Poszkodowane urzędniczki

W piątek w Urzędzie Miasta Krakowa doszło do niebezpiecznej sytuacji - na dzienniku podawczym rozpylono drażniącą substancję, w wyniku czego poszkodowane zostały urzędniczki. Sprawcy mieli mieć na sobie stroje sanitarne.

 To nie tylko strategiczna decyzja. Szef MON o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO Wiadomości
"To nie tylko strategiczna decyzja". Szef MON o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO

Uruchomienie operacji Wschodnia Straż to nie tylko strategiczna decyzja, to wyraz odpowiedzialności za bezpieczeństwo całej wschodniej flanki NATO - ocenił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak--Kamysz po ogłoszeniu operacji NATO wzmacniającej obronność wschodniej flanki.

O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej tylko u nas
O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej

To postać ze spiżu: niemiecki profesor prawa, człowiek-legenda, pierwszy Przewodniczący Komisji Europejskiej przez dziewięć lat (1958-1967). Na drugim planie za Schumanem i Monnetem, odrobinę „dalszy ojciec” wspólnot europejskich, a tak naprawdę ich mózg założycielski. Postać kluczowa dla integracji europejskiej, negocjator pierwszych traktatów i ich faktyczny autor.

Nowa prognoza pogody. Co nas czeka w najbliższych dniach? z ostatniej chwili
Nowa prognoza pogody. Co nas czeka w najbliższych dniach?

Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nad Islandią występuje głęboki niż, który swym zasięgiem obejmuje całą północną i częściowo centralną Europę. Na wschodzie, południu i zachodzie Europy oddziaływają wyże z głównymi centrami nad Atlantykiem i Rosją. Polska pozostanie między niżem z ośrodkiem w rejonie Islandii a wyżem z centrum nad zachodnią Rosją. Od północnego wschodu po południowy zachód kraju rozciągać się będzie strefa frontu atmosferycznego. Nadal napływać będzie dość wilgotne powietrze polarne morskie, na południowym wschodzie cieplejsze.

Strzały pod Krakowem. Policja zatrzymała trzy osoby Wiadomości
Strzały pod Krakowem. Policja zatrzymała trzy osoby

Na parkingu przy autostradzie A4 w Podłężu doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Nietrzeźwy 28-latek wyciągnął broń pneumatyczną i oddał kilka strzałów w kierunku innych kierowców.

Dziennikarz wygrał z likwidatorem Radia Poznań Wiadomości
Dziennikarz wygrał z likwidatorem Radia Poznań

Bartosz Garczyński, były dziennikarz Radia Poznań, wraca do pracy po prawomocnym wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu. 5 września 2025 roku sąd oddalił apelację likwidatora spółki i potwierdził, że zwolnienie dziennikarza było nieuzasadnione.

Rosyjskie drony nad Polską. Jest reakcja NATO z ostatniej chwili
Rosyjskie drony nad Polską. Jest reakcja NATO

Po wtargnięciu rosyjskich dronów do Polski sekretarz generalny NATO Mark Rutte zapowiedział wzmocnienie Sojuszu na wschodniej flance.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Przełomowe wystąpienie prezydenta Polski w Kijowie. Kto się wściekł najbardziej?

Wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy w ukraińskim parlamencie, słowa Wołodymyra Zełenskiego, reakcje niemal całej klasy politycznej Polski i Ukrainy – wszystko to ma szansę przyćmić i odwrócić skutki tzw. ugody perejasławskiej z 1654 roku. To, co nie udało się Józefowi Piłsudskiemu i Semenowi Petlurze, może udać się obecnymi przywódcom Polski i Ukrainy. Wróg znów jest ten sam i wspólny. Choć dziś w 2022 roku może być dużo trudniej niż w 1920 roku – po drodze były lata 1943-1944… Ten wstrząsający fragment wspólnej historii musi być rozliczony i zamknięty, tylko wtedy sojusz i przyjaźń Polski i Ukrainy, Polaków i Ukraińców będzie miał trwałe fundamenty, których nie podważą ani nacjonaliści z obu stron, ani Rosja, od wieków kierująca się w tej części Europy zasadą „divide et impera”.
Prezydent RP Andrzej Duda przed Radą Najwyższą Ukrainy [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Przełomowe wystąpienie prezydenta Polski w Kijowie. Kto się wściekł najbardziej?
Prezydent RP Andrzej Duda przed Radą Najwyższą Ukrainy / Prezydent.pl Jakub Szymczuk KPRP

Najpierw odsłonięcie (wreszcie) lwów na Cmentarzu Orląt Lwowskich, zaraz potem historyczne wystąpienie prezydenta Polski w ukraińskiej Radzie Najwyższej. Nikt nie powinien mieć wątpliwości: dla dobra i Polski, i Ukrainy trzeba ostatecznie wyjaśnić, rozliczyć i zamknąć bolesne rozdziały historii i pójść naprzód. Wróg śmiertelny czai się bowiem dalej na wschodzie. Zmiany we Lwowie odnośnie polskiego cmentarza to sygnał, że jest to możliwe. Ale należy podkreślić: to dopiero początek. Nie może być tak, że strona ukraińska blokuje ekshumacje i prace historyków w miejscach zbrodni ukraińskich nacjonalistów na Polakach. Już zmiana prezydenta Ukrainy i odejście flirtującego z nacjonalistami Petra Poroszenki (vide szef ukraińskiego IPN, Wołodymyr Wiatrowycz choćby) było dobrym początkiem. Obecna sytuacja Ukrainy jest jednoznaczna: wróg jest na Wschodzie, nie na Zachodzie. Nawet najbardziej zagorzali polakożercy (są tacy, tak jak w Polsce są ukrainożercy) muszą milczeć. Ta wojna pokazała, kto jest prawdziwym wrogiem, kto przyjacielem.

 

Im bliższy sojusz Warszawy i Kijowa, tym gorzej dla Moskwy

Wracając do wystąpienia prezydenta Dudy i deklaracji prezydenta Zełenskiego. Niewątpliwie ten prawdziwy wróg obu narodów i państw ma największe powody do niezadowolenia. Moskwa już od wspomnianego na początku XVII wieku rozgrywała spory między dwoma narodami Rzeczypospolitej i robić to usiłuje do dziś. Pożyteczni idioci, ale i świadomi poplecznicy Rosji są po obu stronach, i w Polsce, i na Ukrainie. Historia uczy, że służbom rosyjskimi/sowieckim zawsze najłatwiej było grać kartą nacjonalizmu, grać na emocjach, na bólu i krzywdzie. Nie jest przypadkiem, że już od 2014 roku w Rosji padały głosy, że tak naprawdę Ukrainę to można by rozebrać, Rosja wzięłaby część, Węgry część, Polska część… Im bliższy sojusz Warszawy i Kijowa, tym gorzej dla Moskwy. Wydaje się, że jedną z konsekwencji obecnej wojny fatalnych dla Rosji, obok np. wejścia Szwecji i Finlandii do NATO, może być właśnie prawdziwe pojednanie, po rozliczeniu historycznych krzywd między Polską i Ukrainą. Taka oś Warszawa–Kijów to dla Moskali czarny koszmar, zapowiedź kolejnych strat (Białoruś czeka w kolejce) i zepchnięcia pod Ural. Trwałej marginalizacji Rosji.

To zaś jest powód, dla którego historyczną wizytę w Kijowie prezydenta Polski za porażkę powinni uznać tacy „wielcy” Europy, jak Niemcy i Francja. Zwłaszcza Niemcy. Podwójnie. Po pierwsze, stary układ zawarty jeszcze za Poroszenki, oznaczający, że kluczowym partnerem zachodnim dla Ukrainy jest Berlin, idzie do kosza. Ukraińcy mają wystarczająco dużo powodów w ostatnich miesiącach, by Niemców postrzegać nie jako sojuszników, nawet nie jako partnerów, ale jako ukrytych wrogów. Niemcy tracą właśnie wpływy na Ukrainie, a więc to kolejna – choćby po Polsce czy po Bułgarii, klęska „partii pruskiej” w Mitteleuropie. Po drugie, bliski sojusz polsko-ukraiński, polegający też – co powtórzę, na rozliczeniu trudnej historii – to wzmocnienie Warszawy. To kolejny krok w budowaniu przez Polskę pozycji lidera Międzymorza, lidera wschodniej flanki NATO, głównego sojusznika Anglosasów w Europie. Nie trzeba tłumaczyć, że silna, coraz silniejsza Polska, także gospodarczo, to zła wiadomość dla Niemiec. Wreszcie, po trzecie, sojusz polsko-ukraiński to osłabienie Rosji. I to też jest zła wiadomość dla przyjaciół Kremla na Zachodzie, nie tylko Niemiec, ale też Francji. Wszak polityka tych państw opierała się na założeniu, że uda się porozumieć i współpracować z Rosją. Po pierwsze, jako źródłem węglowodorów i rynkiem zbytu. Po drugie, jako ogniwem łączącym Europę z Chinami. Po trzecie, jako czynnikiem wypychającym z Europy USA i osłabiającym europejskich prawdziwych sojuszników USA, choćby Polskę, których Paryż i Berlin zwalczają w UE.

 

Iść naprzód

Kogo, po Rosji, Berlinie i Paryżu, najbardziej rozzłościć musiała mowa Dudy w Kijowie, oraz zapowiedź wprowadzenia dwustronnych stosunków na nowy poziom? Oczywiście polieznych idiotów Moskwy w Polsce i na Ukrainie. Tak się składa, że to na ogół typy pozujące na nacjonalistów. Rozliczenie rzezi wołyńskiej i innych bolesnych rozdziałów historii oraz zdecydowane pójście naprzód, budowa ścisłego sojuszu Polski i Ukrainy, do którego – to by była kwestia czasu – dołączałyby inne kraje regionu, to wyrok śmierci dla środowisk żerujących na przeszłości. W imię tej przeszłości gotowych sprzyjać współczesnemu prawdziwemu wrogowi. Rosji.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe