We wrześniu ubiegłego roku Krystyna Janda na swoim facebookowym profilu zamieściła krążącą w mediach społecznościowych skandaliczną mapę. Przedstawiała ona dwie Polski. Prawostronna część Wisły miałaby być Państwem PiS, lewostronna (z Warszawą, Krakowem i Gdańskiem, ale już w żadnym wypadku nie z Toruniem!) to Polska Rzeczpospolita Unia Europejska. Nikt wówczas frustracji wielkiej aktorki nie potraktował poważnie. Jednak pomysł podziału Polski na dwa odrębne państwa trafił na podatny grunt.
W Boże Narodzenie Marię Nurowską, niegdyś znaną pisarkę, nawiedziła we śnie sama Oriana Fallaci. Autorka „Wściekłości i dumy” miała jej udzielić rad. I to jakich! „Wy bierzecie – relacjonowała Nurowska – tereny od Warszawy na północ, do morza, a elektorat »Małego Człowieczka« na południe po góry”. Pasowanie włoskiej dziennikarki i pisarki, która jako pierwsza nadzwyczaj ostro krytykowała europejską politykę wielokulturowości, która przestrzegała, że nie ma czegoś takiego jak umiarkowany islam, na patronkę tzw. totalnej opozycji jest kompletnie absurdalne. Nurowska tego nie wie? Chyba że to po prostu taki stan umysłu? Bo właśnie ogłosiła, że po wielomiesięcznych poszukiwaniach znalazła Mesjasza (żywego!), który inteligencją, wiedzą i... urodą dorównuje Rafałowi Trzaskowskiemu, a twardością to nawet go przewyższa! Tak sobie myślę, że Fallaci w zaświatach może z ulgą odetchnąć...
Dziennikarkę „Wysokich Obcasów” Zuzannę Ziomecką pomysł rozbioru Polski też wyraźnie zafrapował. Snuje rozważania: „A może Polska powinna podzielić się na dwa kraje, by obie strony mogły spokojnie żyć według własnych wartości?”. Głos Ziomeckiej jest echem pomysłów jej ojca, Mariusza Ziomeckiego, który całkiem serio dowodzi, że trzeba „podzielić majątek wzdłuż linii Wisły”, bo te „dwa kraje różni prawie wszystko: historia, religia, język, obyczaje, wartości, postawa wobec sąsiadów, środowiska naturalnego, klimatu, wojny. Łączą – Robert Lewandowski i Kamil Stoch”. Ziomecki pociesza się myślą, że pazerni na „ twardą walutę euro” wschodni Polacy zezwolą tym z Zachodu, jak niegdyś Niemcom, na nostalgiczne odwiedziny Mazur, bo – jak dodaje – tylko ich będzie mu brakowało.
W jakim celu przytaczam te kompletnie nieodpowiedzialne głosy urażonych elit? Oczywiście nie po to, aby z nimi polemizować lub naśmiewać się, że sami nie wiedzą, czy chcą w pionie czy w poziomie kroić Polskę. Myślę sobie, że skoro polska medycyna umie radzić sobie z wieloma naprawdę poważnymi wyzwaniami, to i z objawami stresu jakoś sobie poradzi. Nie będzie łatwo, ale warto spróbować.
Mieczysław GilArtykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (03/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.
#REKLAMA_POZIOMA#