[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Wojna będzie, czy wojny nie będzie? W jakiej Europie obudzimy się rano?

Amerykańskie media, powołując się na ustalenia służb wywiadowczych, już parę dni temu ogłosiły, że Rosja napadnie na Ukrainę 16-tego, w środę. Teraz „The Sun” wskazuje nawet dokładną godzinę: 2.00 czasu polskiego. Jednocześnie rosyjska armia ogłasza powrót części wojsk do baz, zaś Putin z Scholzem zapewniają, że nie chcą wojny. W jakiej Europie więc obudzimy się w środę rano?
rosyjski żołnierz [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Wojna będzie, czy wojny nie będzie? W jakiej Europie obudzimy się rano?
rosyjski żołnierz / Wikipedia CC BY 4,0 Mil.ru

Zwykle atak przeprowadza się nad ranem, gdy czujność ofiary jest najbardziej osłabiona. Wiedzieli o tym Indianie na Dzikim Zachodzie, wiedzieli Niemcy w 1939, wiedzą i generałowie Putina. Tymczasem wskazywana przez brytyjski tabloid godzina inwazji to przecież 20-ta czasu Wschodniego Wybrzeża USA… Ale to tak na marginesie, bo sensacyjne doniesienia brukowej prasy w tej kwestii są tyle warte, co papier, na którym je wydrukowano. Przejdźmy do rzeczy poważniejszych. Zaczynając od sakramentalnego pytania (słyszę je co chwila od miesiąca): wejdą czy nie wejdą? A nawet ściślej: wejdą czy nie wejdą 16 lutego?

Odpowiedź? Nie wiem.

Aczkolwiek, gdybym miał stawiać u buków, to bym raczej stawiał, że nie wejdą. No ale to nie odpowiedź, której oczekuje się od „eksperta”, prawda?

Więc może tylko przedstawię pokrótce argumenty (zapewne nie uda się wszystkich) „za” i „przeciw” odnośnie możliwości inwazji Rosji na Ukrainę.

 

WEJDĄ

Bo skoncentrowali nad granicami Ukrainy tyle wojska, że grzechem byłoby nie wykorzystać takiej koncentracji do próby siłowego rozprawienia się z „żydobanderowską juntą” w Kijowie. Przecież tyle wysiłku i pieniędzy nie powinno się zmarnować.

Bo Putin wyszedłby na cykora, strasząc tyle tygodni wojną, by w końcu zrobić krok w tył bez osiągnięcia celów (być może teraz żałuje, że w grudniu postawił Zachodowi niemożliwe do spełnienia żądania odnośnie nie tylko Ukrainy).

Bo za swego życia Putin może już nie mieć takiego „window opportunity”, jak teraz. Nie ma lepszego momentu na próbę rzucenia Ukrainy na kolana niż teraz, gdy Europa cierpi bez rosyjskiego gazu, w Berlinie kanclerzem jest jakiś nieudolny Scholz, Macron walczy o reelekcję, zaś największym (jeszcze) światowym mocarstwem zarządza starszy pan, który czasem chyba nie wie, co mówi.

Bo każdy kolejny miesiąc i rok wzmacnia Ukrainę i wzmacnia jej zachodni kurs. Zwłaszcza ostatnie tygodnie (nie chodzi tylko o dostawy broni). Jeśli nie uderzą teraz, to za rok czy dwa będzie jeszcze ciężej, biorąc pod uwagę tempo wzmacniania potencjału obronnego Ukrainy. A demokratyczna (nawet ze znanymi niedoskonałościami) i prozachodnia (jednocześnie mniej proniemiecka) Ukraina to ogromne zagrożenie dla Rosji. Po pierwsze, to konkurencyjny model rozwoju w przestrzeni postsowieckiej i wschodniosłowiańskiej. Po drugie, to koniec marzeń o rosyjskiej potędze opartej na słowiańskim trzonie Rosjan, Ukraińców i Białorusinów (kłania się późny Sołżenicyn)

 

NIE WEJDĄ

Bo inwazja na Ukrainę, szczególnie jeśli odbędzie się z otwartą przyłbicą (czyli oficjalny konflikt Rosji z Ukrainą, a nie tak jak w 2014), oznacza ciężkie sankcje zachodnie. Zapewne dużo poważniejsze dla gospodarki (i oligarchów) Rosji. Oznacza też wykopanie między Rosjanami a Ukraińcami tak głębokiego rowu, że ten z 2014 roku to błahostka.

Bo okupacja części czy całości Ukrainy nie ma sensu, zresztą Rosja nie ma takich sił, by skutecznie okupować choćby i tylko terytorium na lewym brzegu Dniepru. Taka operacja to gigantyczne koszty i ogromne straty ludzkie (nie tylko w wyniku działań frontowych, ale też późniejszej partyzantki ukraińskiej).

Bo wojna z Ukrainą pogrzebie możliwość dogadania się z różnymi pożytecznymi idiotami z Zachodu. Zarówno w obecnej administracji amerykańskiej, jak też w Berlinie czy Paryżu.

Bo Zachód podejmie działania mające na celu zmniejszanie zależności od rosyjskiego gazu. I nie tylko o Nord Stream 2 tu chodzi.

Bo tym razem Putin już chyba nie doczeka się zaproszenia na światowe salony, tak jak doczekał się po tym, co zrobił w 2014 roku. Inaczej bowiem dziś wygląda NATO, inaczej wygląda polityka elit Europy Środkowej i Wschodniej. Inne podejście mają nawet mainstreamowe media zachodnie.

Bo mniej ryzykownie jest kontynuować presję na Zachód, a głównie Ukrainę. Na przykład uznając niepodległość Donbasu i próbując wymuszać ustępstwa na Kijowie i destabilizować go wewnętrznie.

Bo rezygnując teraz z wojny, Putin zostanie okrzyknięty w wielu zachodnich mediach i przez wielu zachodnich polityków „zbawcą”, który uratował pokój. A mógł uderzyć...


 

POLECANE
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, większość Europy będzie w obszarze podwyższonego ciśnienia, jedynie na północnym wschodzie i przejściowo nad Hiszpanią zaznaczą się niże z frontami atmosferycznymi. Polska będzie w zasięgu rozległego wyżu, którego centrum przesunie się w rejon Islandii i Grenlandii, jedynie na północnym wschodzie zaznaczy się strefa rozmywającego się frontu okluzji. Z północy w dalszym ciągu napływać będzie chłodne powietrze polarne.

Ojciec zginął ratując córki nad Bałtykiem z ostatniej chwili
Ojciec zginął ratując córki nad Bałtykiem

Dramat nad Bałtykiem. Jedna z tragedii miała miejsce w niedzielę około godziny 14 na plaży nr 64 w Stegnie, gdzie 48-letni mężczyzna próbował uratować swoje córki, porwane przez fale i prąd wsteczny.

Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny

W Lubelskim Centrum Konferencyjnym w Lublinie odbyło się dziś spotkanie informacyjne z samorządowcami, którego tematem była kwestia udziału w projekcie "Lubelskie bez azbestu".

Polacy bez podium w Wiśle. Żyła o krok od najlepszej trójki z ostatniej chwili
Polacy bez podium w Wiśle. Żyła o krok od najlepszej trójki

Piotr Żyła zajął czwarte miejsce, a Kamil Stoch był piąty w niedzielnym konkursie Letniej Grand Prix w Wiśle. Zwyciężył Austriak Niklas Bachlinger.

Spotkanie koalicji chętnych zakończone. Sikorski zabrał głos z ostatniej chwili
Spotkanie "koalicji chętnych" zakończone. Sikorski zabrał głos

Trzeba wywrzeć nacisk na agresora a nie na ofiarę agresji – oświadczył tuż po zakończeniu się spotkania "koalicji chętnych" minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Tajemnica sprzed 80 lat. Badacze przypominają legendę Złotego Pociągu Wiadomości
Tajemnica sprzed 80 lat. Badacze przypominają legendę Złotego Pociągu

W Polsce ponownie rozgorzały emocje wokół legendarnego Złotego Pociągu. Zainteresowanie podsyciła grupa badaczy działająca pod nazwą Złoty pociąg 2025.

Pilny komunikat Trumpa: Wielki progres w sprawie Rosji z ostatniej chwili
Pilny komunikat Trumpa: Wielki progres w sprawie Rosji

"Wielki postęp w sprawie Rosji. Więcej wkrótce" – oświadczył w niedzielę na platformie Truth Social prezydent USA Donald Trump.

Znana prezenterka wraca do Pytania na śniadanie z ostatniej chwili
Znana prezenterka wraca do "Pytania na śniadanie"

Po czterech latach przerwy Marzena Rogalska ponownie pojawi się na antenie programu „Pytanie na śniadanie”. Towarzyszyć jej będzie Łukasz Nowicki - duet, który widzowie śniadaniówki TVP znają już z wcześniejszych lat.

Rozmowy pokojowe ws. Ukrainy. Tusk jest izolowany, widzimy to nie od dziś z ostatniej chwili
Rozmowy pokojowe ws. Ukrainy. "Tusk jest izolowany, widzimy to nie od dziś"

Wokół działań dyplomatycznych dotyczących wojny w Ukrainie znów rzuca się w oczy indolencja premiera Donalda Tuska. Szef Kancelarii Prezydenta RP Zbigniew Bogucki wprost stwierdził, że premier Donald Tusk jest coraz bardziej izolowany na arenie międzynarodowej i nie bierze udziału w kluczowych rozmowach.

Czerwone flagi na kąpieliskach. GIS wydał ostrzeżenie Wiadomości
Czerwone flagi na kąpieliskach. GIS wydał ostrzeżenie

W niedzielę zamknięte są trzy kąpieliska w północnej Polsce z powodu zakwitu sinic. Czerwone flagi zawisły na morskich kąpieliskach także z powodu wysokich fal i prądów wstecznych.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Wojna będzie, czy wojny nie będzie? W jakiej Europie obudzimy się rano?

Amerykańskie media, powołując się na ustalenia służb wywiadowczych, już parę dni temu ogłosiły, że Rosja napadnie na Ukrainę 16-tego, w środę. Teraz „The Sun” wskazuje nawet dokładną godzinę: 2.00 czasu polskiego. Jednocześnie rosyjska armia ogłasza powrót części wojsk do baz, zaś Putin z Scholzem zapewniają, że nie chcą wojny. W jakiej Europie więc obudzimy się w środę rano?
rosyjski żołnierz [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Wojna będzie, czy wojny nie będzie? W jakiej Europie obudzimy się rano?
rosyjski żołnierz / Wikipedia CC BY 4,0 Mil.ru

Zwykle atak przeprowadza się nad ranem, gdy czujność ofiary jest najbardziej osłabiona. Wiedzieli o tym Indianie na Dzikim Zachodzie, wiedzieli Niemcy w 1939, wiedzą i generałowie Putina. Tymczasem wskazywana przez brytyjski tabloid godzina inwazji to przecież 20-ta czasu Wschodniego Wybrzeża USA… Ale to tak na marginesie, bo sensacyjne doniesienia brukowej prasy w tej kwestii są tyle warte, co papier, na którym je wydrukowano. Przejdźmy do rzeczy poważniejszych. Zaczynając od sakramentalnego pytania (słyszę je co chwila od miesiąca): wejdą czy nie wejdą? A nawet ściślej: wejdą czy nie wejdą 16 lutego?

Odpowiedź? Nie wiem.

Aczkolwiek, gdybym miał stawiać u buków, to bym raczej stawiał, że nie wejdą. No ale to nie odpowiedź, której oczekuje się od „eksperta”, prawda?

Więc może tylko przedstawię pokrótce argumenty (zapewne nie uda się wszystkich) „za” i „przeciw” odnośnie możliwości inwazji Rosji na Ukrainę.

 

WEJDĄ

Bo skoncentrowali nad granicami Ukrainy tyle wojska, że grzechem byłoby nie wykorzystać takiej koncentracji do próby siłowego rozprawienia się z „żydobanderowską juntą” w Kijowie. Przecież tyle wysiłku i pieniędzy nie powinno się zmarnować.

Bo Putin wyszedłby na cykora, strasząc tyle tygodni wojną, by w końcu zrobić krok w tył bez osiągnięcia celów (być może teraz żałuje, że w grudniu postawił Zachodowi niemożliwe do spełnienia żądania odnośnie nie tylko Ukrainy).

Bo za swego życia Putin może już nie mieć takiego „window opportunity”, jak teraz. Nie ma lepszego momentu na próbę rzucenia Ukrainy na kolana niż teraz, gdy Europa cierpi bez rosyjskiego gazu, w Berlinie kanclerzem jest jakiś nieudolny Scholz, Macron walczy o reelekcję, zaś największym (jeszcze) światowym mocarstwem zarządza starszy pan, który czasem chyba nie wie, co mówi.

Bo każdy kolejny miesiąc i rok wzmacnia Ukrainę i wzmacnia jej zachodni kurs. Zwłaszcza ostatnie tygodnie (nie chodzi tylko o dostawy broni). Jeśli nie uderzą teraz, to za rok czy dwa będzie jeszcze ciężej, biorąc pod uwagę tempo wzmacniania potencjału obronnego Ukrainy. A demokratyczna (nawet ze znanymi niedoskonałościami) i prozachodnia (jednocześnie mniej proniemiecka) Ukraina to ogromne zagrożenie dla Rosji. Po pierwsze, to konkurencyjny model rozwoju w przestrzeni postsowieckiej i wschodniosłowiańskiej. Po drugie, to koniec marzeń o rosyjskiej potędze opartej na słowiańskim trzonie Rosjan, Ukraińców i Białorusinów (kłania się późny Sołżenicyn)

 

NIE WEJDĄ

Bo inwazja na Ukrainę, szczególnie jeśli odbędzie się z otwartą przyłbicą (czyli oficjalny konflikt Rosji z Ukrainą, a nie tak jak w 2014), oznacza ciężkie sankcje zachodnie. Zapewne dużo poważniejsze dla gospodarki (i oligarchów) Rosji. Oznacza też wykopanie między Rosjanami a Ukraińcami tak głębokiego rowu, że ten z 2014 roku to błahostka.

Bo okupacja części czy całości Ukrainy nie ma sensu, zresztą Rosja nie ma takich sił, by skutecznie okupować choćby i tylko terytorium na lewym brzegu Dniepru. Taka operacja to gigantyczne koszty i ogromne straty ludzkie (nie tylko w wyniku działań frontowych, ale też późniejszej partyzantki ukraińskiej).

Bo wojna z Ukrainą pogrzebie możliwość dogadania się z różnymi pożytecznymi idiotami z Zachodu. Zarówno w obecnej administracji amerykańskiej, jak też w Berlinie czy Paryżu.

Bo Zachód podejmie działania mające na celu zmniejszanie zależności od rosyjskiego gazu. I nie tylko o Nord Stream 2 tu chodzi.

Bo tym razem Putin już chyba nie doczeka się zaproszenia na światowe salony, tak jak doczekał się po tym, co zrobił w 2014 roku. Inaczej bowiem dziś wygląda NATO, inaczej wygląda polityka elit Europy Środkowej i Wschodniej. Inne podejście mają nawet mainstreamowe media zachodnie.

Bo mniej ryzykownie jest kontynuować presję na Zachód, a głównie Ukrainę. Na przykład uznając niepodległość Donbasu i próbując wymuszać ustępstwa na Kijowie i destabilizować go wewnętrznie.

Bo rezygnując teraz z wojny, Putin zostanie okrzyknięty w wielu zachodnich mediach i przez wielu zachodnich polityków „zbawcą”, który uratował pokój. A mógł uderzyć...



 

Polecane
Emerytury
Stażowe