„Nie walczę w obronie sądów”. Niecodzienna sytuacja na „Łańcuchu światła” w Poznaniu

Wiedzą, że może ich za to spotkać najwyższa kara czyli zawieszenie w wykonywaniu zawodu. (…) Nie będzie w Warszawie rządów Erdogana i Putina
– mówił jeden z mężczyzn.
W pewnym momencie na scenę weszła kobieta, która wypowiedziała się na temat problemu gwałtów i potrzebie wsparcia dla ofiar. Zdaniem kobiety wiele kobiet doświadcza niesprawiedliwości ze strony sędziów i prokuratorów.
Nazywam się Maja Staśko i nie walczę w obronie sądów. Walczę w obronie ofiar. Codziennie wspieram kobiety, które były zgwałcone. Nie będę broniła Sądu Rejonowego w Gnieźnie, gdzie skazana została Katarzyna. Nie będę broniła Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach i nie będę broniła sądu w Olsztynie. (…) To my jesteśmy sprawiedliwością, gdy sądy zawodzą przez kolejne koterie, polityczne układy. My wspieramy siebie
– powiedziała.
– Właśnie skończyłam przemawiać na demonstracji w sprawie wolnych sądów. Podczas mojego przemówienia część osób zaczęła krzyczeć ,,dość", ,,skończ już", a potem skandować ,,wolne sądy", przerywając mi. O czym mówiłam, że wzbudziłam taki sprzeciw? Mówiłam o bezkarności gwałcicieli – napisała później na Facebooku.
Źródło: Facebook / wPolityce.pl
kpa
