Wiceministrowie edukacji i nauki, wzniecając kolejną niepotrzebną wojenkę wokół „praw zwierząt”, realnie szkodzą – istotnemu – projektowi konserwatywnej korekty w systemie oświaty. A do tego pokazują, jak niewielkie mają pojęcie o tym – skomplikowanym także filozoficznie – problemie.
„Jest tylko jeden rząd w Europie, który nigdy nie złamał danego słowa – Rząd Radziecki, albowiem jest to jedyny rząd rzeczywiście reprezentujący wolę ludu” – przekonywało Biuro Polskie Komunistycznej Partii USA. Był kwiecień 1939 r., niespełna sześć miesięcy przed sowieckim najazdem na II RP.
Nigdy jeszcze społeczeństwo amerykańskie nie było tak spolaryzowane jak w trakcie listopadowych wyborów. Elementy wojny hybrydowej są bardzo mocno widoczne. Debata polityczna zamiast skoncentrować się na istotnych problemach zagrożenia chińską ekspansją, odbija się od najbardziej absurdalnych teorii spiskowych, typu jak to „izraelskie satelity podpalają Kalifornię”, i to w wykonaniu ważnych amerykańskich kongresmenów.
Dawno nie było tak realnej możliwości zmiany proporcji układu politycznego Zjednoczonej Europy, jak teraz, kiedy pojawiła się szansa na wspólną grupę polityczną Prawa i Sprawiedliwości, Fideszu i włoskiej Ligi w Parlamencie Europejskim. O realności takiej zmiany najlepiej świadczy nerwowa reakcja takich tuzów dotychczasowego układu politycznego jak Donald Tusk.
CMWP Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich poinformowało, iż obejmuje monitoringiem sprawę przejęcia spółki Polska Press przez PKN Orlen.
- Spotkanie Orbána, Salviniego i Morawieckiego w Budapeszcie otwiera nową drogę dla odbicia Europy z rąk naśladowców Spinellego. Inicjatywa trzech polityków podniesie o poziom wyżej kwestię obecności katolików w polityce i przybierze bardziej instytucjonalny kształt - pisze w najnowszym numerze "Tygodnika Solidarność" Jakub Pacan. Zapraszamy do lektury najnowszego numeru „Tygodnika Solidarność”, który poświęcony jest szansom na renesans Europy.
No i mnie wkurzył na sam wieczór. Starszy Syn znaczy. No nie zrobił niczego złego, ale przyniósł złe wieści.
Potwierdziło się to, co było wiadome od dawna – Platforma Obywatelska aprobowała, koordynowała i wspierała finansowo jeden z najbardziej hejterskich profili na Facebooku, „Sok z Buraka”. Tyle są warte krokodyle łzy niektórych polityków, którzy załamywali ręce nad podziałami w społeczeństwie i niekończącą się spiralą nienawiści.
Tutaj należy rozpatrzeć kolejny czynnik wpływający na zrozumienie oraz percepcję rzeczywistości – zmiany mentalnościowe. Przyjrzyjmy się im ze szczególnym uwzględnieniem zjawiska „żydokomuny”. Rozważmy poziom kolektywny i indywidualny.
Amerykański „New Yorker” napisał: „Aby oczyścić naród z morderstw trzech milionów Żydów, polski rząd posunie się nawet do ścigania uczonych za zniesławienie”. Chodzi o wyrok skazujący prof. Jana Grabowskiego i Barbarę Engelking za pomówienie Polaka o wydawanie Żydów Niemcom, podczas gdy ów Polak Żydom pomagał.
To już się dzieje. Na naszych oczach naukowcy próbują stworzyć „sztuczne zarodki”. Cztery zespoły naukowców opublikowały ostatnio wyniki badań, z których wynika, że istnieje możliwość stworzenia struktur, które są prawie identyczne z ludzkimi zarodkami.
Jednym z najdziwniejszych zjawisk w naszej polityce jest w ostatnim czasie coś na kształt kultu, jakim w środowiskach miłośników demokracji, Unii Europejskiej oraz tradycji Kuronia, Bartoszewskiego i Mazowieckiego cieszy się Roman Giertych. Jeśli ktoś powie, że z tym „kultem” przesadzam, przypomnę głosy pojawiające się w czasie, gdy ów znany prawnik i niegdysiejszy polityk został zatrzymany jako podejrzany o udział w przestępstwie, by uczynić go patronem rodzącego się właśnie pod egidą Rafała Trzaskowskiego nowego ruchu politycznego.
Polonia amerykańska wielokrotnie przyczyniła się do obrony polskiej suwerenności i ma ogromny wkład w odbudowę państwa polskiego. Od 1910 r. przepracowała na różnych konferencjach memoriał na temat powstania państwa polskiego, aby po przyjeździe do USA Jana Ignacego Paderewskiego połączyć wysiłki i przedstawić je prezydentowi Wilsonowi
„Więc w końcu jest. Oto masz Czytelniku w ręku pierwszy numer »Tygodnika Solidarność«. Pierwszy numer pierwszego ogólnopolskiego pisma naszego związku. Przyszło nam długo na nie czekać. Do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, czy uda nam się wydać je w ustalonym terminie […]. Pismo nasze podlega cenzurze. Ukazuje się ono na podstawie Porozumień Gdańskich i zostało utworzone zgodnie z zawartymi w nich ustaleniami. Tygodnik będzie zatem podlegał ograniczeniom, to prawda, za to nikt nie będzie mógł niczego nam narzucić. Czasami nasze milczenie będzie równie wymowne jak zredukowane strony – brzmiały słowa odezwy skierowanej „Do czytelników” na łamach pierwszego numeru „Tygodnika Solidarność”. Słowa te w swoim artykule „Pomnik wolności słowa” przywołuje Mateusz Kosiński. Zapraszamy do lektury specjalnego, rocznicowego numeru „TS”.
Miałem sen. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski albo metropolita krakowski stają przed ofiarami i zapewniają, że jest im wstyd, że Kościół zawiódł jako wspólnota. A potem składają – pod przysięgą – zeznania na temat zaniedbań, jakich się dopuścił Kościół.
Na początku III RP, podczas procesu przed stołecznym Sądem Okręgowym w sprawie zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki, Władysław Ciastoń oskarżony był o podżeganie, przygotowanie i kierowanie zbrodnią razem z innym komunistycznym „generałem” Zenonem Płatkiem. Wtedy pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych Edward Wende wnosił o zbadanie, czy nie toczy się tam inne śledztwo przeciwko Ciastoniowi. Chodziło o wyjaśnienie jego roli w powojennych prześladowaniach działaczy PSL. Wende powoływał się na słowa Stanisława Raja, które złożył przed wrocławską prokuraturą, że był przez Ciastonia represjonowany.
„Było to przed Świętem Paschy. Jezus, wiedząc, że nadeszła godzina Jego, by przeszedł z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydał, Jezus, wiedząc, że Ojciec oddał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do misy. I zaczął obmywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany” – czytamy w Ewangelii wg św. Jana. Czytamy również, że chęć umycia mu nóg przez Nauczyciela oburzyła Szymona Piotra, który nie chciał pozwolić, by Jezus mył mu nogi, ale kiedy ten powiedział: „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną”, odpowiedział: „Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!”.
„Było to przed Świętem Paschy. Jezus, wiedząc, że nadeszła godzina Jego, by przeszedł z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydał, Jezus, wiedząc, że Ojciec oddał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do misy. I zaczął obmywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany” – czytamy w Ewangelii wg św. Jana. Czytamy również, że chęć umycia mu nóg przez Nauczyciela oburzyła Szymona Piotra, który nie chciał pozwolić, by Jezus mył mu nogi, ale kiedy ten powiedział: „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną”, odpowiedział: „Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!”.
Prawo i Sprawiedliwość ma nie tylko przegrać wybory, albo zostać siłą odsunięte od władzy, Prawo i Sprawiedliwość ma zostać zniszczone. Ma być tak, żeby nikomu już do głowy nie przyszła jakaś tam Polska. To ma być ten kraj. Nienazwany, niepotrzebny nikomu, bezwymiarowy, bez władzy państwowej. Pobieżna analiza rządów Donalda Tuska pokazuje, jak to miało docelowo wyglądać: żadnej wizji państwa, praca do śmierci, oddanie wszystkiego, co tylko stanowi jakąkolwiek wartość, obcemu kapitałowi, a na zewnątrz apel, by Niemcy za wszystko wzięły odpowiedzialność. Zbyt łaskawe jest określenie – państwo z dykty. Realnego państwa realizującego własną politykę wewnętrzną i zewnętrzną w zasadzie nie było, dbano jedynie, i to bardzo wybiórczo, o to, by zapewnić sobie ciągłość władzy nad Polakami. Właśnie tak: nad Polakami.
W ramach orientacji socjalistycznych dostrzegamy rozmaite opcje, rozmaite wybory indywidualne i zbiorowe. Odzwierciedlały one dylematy jednostek i orientacji rewolucyjnych. Większość z nich zwalczała się nawzajem. Partia z partią, frakcja partyjna z inną frakcją partyjną. Dość natężona walka trwała wśród socjalistów żydowskich – zarówno międzynarodowych, jak i narodowych marksistów.