Szymon Woźniak: Jacek Jaśkowiak, Kuf Drahrepus i desperackie pałowanie nazizmem

W kraju pokutuje przeświadczenie, że Poznania nie uda się PiS-owi odbić z rąk Platformy Obywatelskiej. Niewykluczone, że rzeczywiście tak będzie i wszystko pozostanie po staremu. Jednak reakcja Jacka Jaśkowiaka na poznańską konwencję PiS-u jest tak histeryczna, że każe się zastanowić, czy aby urzędującemu prezydentowi grunt nie wymyka się spod nóg.
/ screen yt
W piątek w Sali Ziemi na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości, czyli, jak przystało na partię rządzącą i zarazem najpopularniejszą w Polsce, całkiem porządna impreza. Tysiąc osób słuchało najpierw krótkiego wykładu o historii Poznania z perspektywy prezesa Jarosława Kaczyńskiego, w którym nie było ani “zdradzieckich mord”, ani “agentów”, ani “innych szatanów, co są tam czynne”, była za to pochwała samorządności i bardzo wyważona krytyka obecnego włodarza Grodu Przemysła. Jaśkowiakowi dostało się za “uprawianie krucjaty ideologicznej za publiczne pieniądze”. Kaczyński powiedział, że “to nie jest zadanie samorządu poznańskiego, ani żadnego innego” i dodał, że: “Żyjemy w wolnym kraju, jak ktoś chce prowadzić krucjatę ideologiczną to niech się organizuje, niech zbiera środki. A ze środków publicznych, w publicznych instytucjach to jest niedopuszczalne”.

Ta wypowiedź mogła spotkać się rozmaitymi kontrami. Spektrum możliwości było naprawdę ogromne, rozciągało się od zakwestionowania samego konceptu samorządów wyzutych z ideologii, po odbicie piłeczki i przywołanie przykładu TVP, które stanowi dla PiS medialny taran ideologiczny i jest przecież finansowane z pieniędzy podatników. Nie wiedzieć czemu - wszak mamy tu do czynienia z wytrawnym politykiem - Jacek Jaśkowiak zdecydował się na wypowiedź, po której każdy szanujący się wyborca powinien momentalnie przestać go traktować poważnie. W rozmowie w studio WTK rozprawianie się z przytykiem Kaczyńskiego urzędujący prezydent rozpoczął od posłużenia się dawno przemielonym przez opinię publiczną fake-newsem. “Te słowa brzmią dziwnie w ustach Jarosława Kaczyńskiego, bo to on podzielił Polaków. To on doprowadził do tej sytuacji, w której jego zwolennicy i on sam nazywają tych, którzy myślą inaczej, którzy mają inne poglądy, którzy chcieliby innej polityki – gorszym sortem”. Może dekadę temu, przed dobą mediów społecznościowych, dałoby się wcisnąć ciemnemu ludowi, że prezes Kaczyński naprawdę nazwał ludzi, którzy go nie popierają “gorszym sortem”, ale dzisiaj nie ma to szans. Ów “gorszy sort”, zamiast symbolem “segregacji ludzi ze względu na poglądy polityczne” stał się synonimem najbardziej narwanej i oszołomskiej facebookowej grupy, zrzeszającej ludzi, którzy uważają się za inteligencję, a łykają, nomen omen, każdego prowokacyjnego mema z aktorami porno, udającymi amerykańskich polityków generałów i naukowców, rzekomo krytykujących kaczystowski rząd. I właśnie w takich okolicznościach przyrody, po bez mała trzech latach od przemielenia i wyplucia przez polską opinię publiczną fake-newsa o “gorszym sorcie”, Jacek Jaśkowiak odgrzewa tego nieświeżego kotleta. Niestety, nie to jest w tym wszystkim najgorsze.

- To jest język podobny do tego, którego używali naziści i komuniści. Bo naziści mówili o podludziach, a Kaczyński mówi o gorszym sorcie - palnął prezydent miasta i sięgając po najcięższe działa, puścił oko do najbardziej radykalnej i zarazem najmniej racjonalnej części swojego elektoratu. W cywilizowanym świecie, gdy rozmawiają ludzie na poziomie, wyciągnięcie argumentum ad hitlerum, czy porównywanie adwersarzy do nazistów, kończy wszelką dyskusję. Jak widać, polska debata publiczna nie jest ani na poziomie, ani cywilizowana, skoro tak skandaliczne porównanie spotkało się jak na razie - a kilka dni już minęło - z reakcją zaledwie lokalnych oddziałów mediów publicznych. Jednak tak się składa, że okładanie adwersarzy po głowie tępym narzędziem na oczach ludzi postronnych, nie przynosi szczególnych korzyści napastnikowi. Polska debata nie znajduje się może na wysokim poziomie, ale jej obserwatorzy na pewno nie są głupi.

Minęły dwa lata, od kiedy Newsweek na okładce jednego z numerów straszył zbliżającym się pochodem brunatnych - w polskiej debacie publicznej w dalszym ciągu nie ma owych brunatnych, za to jest coraz mniej Newsweeka. Tak działa straszenie ludzi wyolbrzymionymi, a często wyimaginowanymi zagrożeniami, że straszący traci jakikolwiek posłuch. Prezes Kaczyński wprawdzie wbił szpilkę prezydentowi miasta, do którego przyjechał, ale zrobił to z poszanowaniem specyfiki lokalnej debaty. W odpowiedzi dostał po głowie pałką z napisem nazizm, w dodatku pałkarz usiłował przekonywać, że to on występuje w roli obrońcy debaty. Nie, Panie Prezydencie, to pan wyzywając swoich politycznych przeciwników od nazistów, stara się ich usunąć z debaty, umieścić na jej marginesie. Tak właśnie debatę się zarzyna.

I doprawdy, kogo Pan chciał tymi wynurzeniami przekonać? Poparcie poznańskich grupowiczów z “gorszego sortu” ma pan już przecież jak w banku. Z tymże oni akurat od dawna wiedzą, że kaczyzm znaczy nazizm. I o zatroskaniu gen. Kufa Drahrepusa stanem demokracji w Polsce - również.

 

POLECANE
Greccy rolnicy blokują drogi i ostrzegają przed Mercosur. Jest apel do Polski z ostatniej chwili
Greccy rolnicy blokują drogi i ostrzegają przed Mercosur. Jest apel do Polski

Greccy rolnicy protestują przeciwko umowie UE z Mercosur i ostrzegają przed jej skutkami dla rolnictwa. W reportażu Polsko-greckiej fundacji Hagia Marina pada bezpośredni apel do polskich rolników. „Bez nas rolników nie będą mieli co jeść” – podkreślają uczestnicy protestów.

Co Karol Nawrocki powiedział Donaldowi Trumpowi? Marcin Przydacz zdradził kulisy rozmów z ostatniej chwili
Co Karol Nawrocki powiedział Donaldowi Trumpowi? Marcin Przydacz zdradził kulisy rozmów

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz zdradził kulisy rozmów Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem w związku z rozmowami pokojowymi ws. wojny na Ukrainie. Co polski prezydent przekazał amerykańskiemu przywódcy?

Prezydent Nawrocki spotka się z Kosiniakiem-Kamyszem, Siemoniakiem i szefami służb z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki spotka się z Kosiniakiem-Kamyszem, Siemoniakiem i szefami służb

W styczniu prezydent Karol Nawrocki spotka się wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, ministrem Tomaszem Siemoniakiem oraz szefami służb – przekazał PAP rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz. Dodał, że cieszy zmiana stanowiska strony rządowej ws. spotkania.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Stołeczny urząd miasta przypomina o kolejnych zmianach w warszawskiej Strefie Czystego Transportu. Od 1 stycznia 2026 roku zaostrzone zostaną zasady wjazdu dla części pojazdów. Nowe ograniczenia obejmą starsze auta benzynowe i z silnikiem Diesla, jednak dla mieszkańców rozliczających podatki w stolicy przewidziano wyjątki.

Przez Polskę pojedzie pociąg z Przemyśla prosto na lotnisko we Frankfurcie Wiadomości
Przez Polskę pojedzie pociąg z Przemyśla prosto na lotnisko we Frankfurcie

Jednym pociągiem, bez przesiadek, z Przemyśla aż na lotnisko we Frankfurcie nad Menem. Nowe połączenie kolejowe przejedzie przez całą Polskę i połączy wschodnią część kraju z jednym z największych portów lotniczych w Europie.

Ławrow: 91 ukraińskich dronów zaatakowało rezydencję Putina. Jest odpowiedź Zełenskiego z ostatniej chwili
Ławrow: 91 ukraińskich dronów zaatakowało rezydencję Putina. Jest odpowiedź Zełenskiego

W poniedziałek Rosja oskarżyła Ukrainę o próbę ataku dronami na państwową rezydencję Władimira Putina. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski kategorycznie zaprzeczył tym zarzutom, nazywając je próbą storpedowania negocjacji pokojowych.

Spotkanie u prezydenta Nawrockiego? MON chce wrócić do rozmowy o służbach pilne
Spotkanie u prezydenta Nawrockiego? MON chce wrócić do rozmowy o służbach

Plany służb specjalnych, kwestie budżetowe oraz nominacje oficerskie mają być tematem rozmowy z prezydentem Karolem Nawrockim. Wicepremier i szef MON podkreśla, że współpraca w sprawach bezpieczeństwa to obowiązek władzy wybranej przez obywateli.

Kłopoty Czuchnowskiego i „Gazety Wyborczej”. Jest zawiadomienie do prokuratury z ostatniej chwili
Kłopoty Czuchnowskiego i „Gazety Wyborczej”. Jest zawiadomienie do prokuratury

Były funkcjonariusz CBA Artur Chodziński poinformował, że złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie publikacji Wojciecha Czuchnowskiego z „Gazety Wyborczej”. Sprawa dotyczy ujawnienia informacji objętych tajemnicą śledztwa oraz danych funkcjonariusza operacyjnego służb specjalnych.

„Jedyną osobą, która jest w stanie skłonić do negocjacji i Rosję, i Ukrainę, jest Donald Trump” z ostatniej chwili
„Jedyną osobą, która jest w stanie skłonić do negocjacji i Rosję, i Ukrainę, jest Donald Trump”

Nowy szef dyplomacji Czech Petr Macinka powiedział w poniedziałek w rozmowie z agencją CTK, że świat zmierza w kierunku dyplomatycznego rozwiązania konfliktu na Ukrainie, co popiera również rząd czeski. Minister wyraził przekonanie, że tylko prezydent USA Donald Trump może skłonić Moskwę i Kijów do negocjacji.

Przełom dla wojska. Rakiety do Homar-K powstaną w Polsce z ostatniej chwili
Przełom dla wojska. Rakiety do Homar-K powstaną w Polsce

To przełom dla polskiego przemysłu obronnego i wojska. Po raz pierwszy precyzyjne pociski rakietowe do systemu Homar-K będą produkowane na terytorium Polski, a armia otrzyma ich ponad 10 tysięcy.

REKLAMA

Szymon Woźniak: Jacek Jaśkowiak, Kuf Drahrepus i desperackie pałowanie nazizmem

W kraju pokutuje przeświadczenie, że Poznania nie uda się PiS-owi odbić z rąk Platformy Obywatelskiej. Niewykluczone, że rzeczywiście tak będzie i wszystko pozostanie po staremu. Jednak reakcja Jacka Jaśkowiaka na poznańską konwencję PiS-u jest tak histeryczna, że każe się zastanowić, czy aby urzędującemu prezydentowi grunt nie wymyka się spod nóg.
/ screen yt
W piątek w Sali Ziemi na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości, czyli, jak przystało na partię rządzącą i zarazem najpopularniejszą w Polsce, całkiem porządna impreza. Tysiąc osób słuchało najpierw krótkiego wykładu o historii Poznania z perspektywy prezesa Jarosława Kaczyńskiego, w którym nie było ani “zdradzieckich mord”, ani “agentów”, ani “innych szatanów, co są tam czynne”, była za to pochwała samorządności i bardzo wyważona krytyka obecnego włodarza Grodu Przemysła. Jaśkowiakowi dostało się za “uprawianie krucjaty ideologicznej za publiczne pieniądze”. Kaczyński powiedział, że “to nie jest zadanie samorządu poznańskiego, ani żadnego innego” i dodał, że: “Żyjemy w wolnym kraju, jak ktoś chce prowadzić krucjatę ideologiczną to niech się organizuje, niech zbiera środki. A ze środków publicznych, w publicznych instytucjach to jest niedopuszczalne”.

Ta wypowiedź mogła spotkać się rozmaitymi kontrami. Spektrum możliwości było naprawdę ogromne, rozciągało się od zakwestionowania samego konceptu samorządów wyzutych z ideologii, po odbicie piłeczki i przywołanie przykładu TVP, które stanowi dla PiS medialny taran ideologiczny i jest przecież finansowane z pieniędzy podatników. Nie wiedzieć czemu - wszak mamy tu do czynienia z wytrawnym politykiem - Jacek Jaśkowiak zdecydował się na wypowiedź, po której każdy szanujący się wyborca powinien momentalnie przestać go traktować poważnie. W rozmowie w studio WTK rozprawianie się z przytykiem Kaczyńskiego urzędujący prezydent rozpoczął od posłużenia się dawno przemielonym przez opinię publiczną fake-newsem. “Te słowa brzmią dziwnie w ustach Jarosława Kaczyńskiego, bo to on podzielił Polaków. To on doprowadził do tej sytuacji, w której jego zwolennicy i on sam nazywają tych, którzy myślą inaczej, którzy mają inne poglądy, którzy chcieliby innej polityki – gorszym sortem”. Może dekadę temu, przed dobą mediów społecznościowych, dałoby się wcisnąć ciemnemu ludowi, że prezes Kaczyński naprawdę nazwał ludzi, którzy go nie popierają “gorszym sortem”, ale dzisiaj nie ma to szans. Ów “gorszy sort”, zamiast symbolem “segregacji ludzi ze względu na poglądy polityczne” stał się synonimem najbardziej narwanej i oszołomskiej facebookowej grupy, zrzeszającej ludzi, którzy uważają się za inteligencję, a łykają, nomen omen, każdego prowokacyjnego mema z aktorami porno, udającymi amerykańskich polityków generałów i naukowców, rzekomo krytykujących kaczystowski rząd. I właśnie w takich okolicznościach przyrody, po bez mała trzech latach od przemielenia i wyplucia przez polską opinię publiczną fake-newsa o “gorszym sorcie”, Jacek Jaśkowiak odgrzewa tego nieświeżego kotleta. Niestety, nie to jest w tym wszystkim najgorsze.

- To jest język podobny do tego, którego używali naziści i komuniści. Bo naziści mówili o podludziach, a Kaczyński mówi o gorszym sorcie - palnął prezydent miasta i sięgając po najcięższe działa, puścił oko do najbardziej radykalnej i zarazem najmniej racjonalnej części swojego elektoratu. W cywilizowanym świecie, gdy rozmawiają ludzie na poziomie, wyciągnięcie argumentum ad hitlerum, czy porównywanie adwersarzy do nazistów, kończy wszelką dyskusję. Jak widać, polska debata publiczna nie jest ani na poziomie, ani cywilizowana, skoro tak skandaliczne porównanie spotkało się jak na razie - a kilka dni już minęło - z reakcją zaledwie lokalnych oddziałów mediów publicznych. Jednak tak się składa, że okładanie adwersarzy po głowie tępym narzędziem na oczach ludzi postronnych, nie przynosi szczególnych korzyści napastnikowi. Polska debata nie znajduje się może na wysokim poziomie, ale jej obserwatorzy na pewno nie są głupi.

Minęły dwa lata, od kiedy Newsweek na okładce jednego z numerów straszył zbliżającym się pochodem brunatnych - w polskiej debacie publicznej w dalszym ciągu nie ma owych brunatnych, za to jest coraz mniej Newsweeka. Tak działa straszenie ludzi wyolbrzymionymi, a często wyimaginowanymi zagrożeniami, że straszący traci jakikolwiek posłuch. Prezes Kaczyński wprawdzie wbił szpilkę prezydentowi miasta, do którego przyjechał, ale zrobił to z poszanowaniem specyfiki lokalnej debaty. W odpowiedzi dostał po głowie pałką z napisem nazizm, w dodatku pałkarz usiłował przekonywać, że to on występuje w roli obrońcy debaty. Nie, Panie Prezydencie, to pan wyzywając swoich politycznych przeciwników od nazistów, stara się ich usunąć z debaty, umieścić na jej marginesie. Tak właśnie debatę się zarzyna.

I doprawdy, kogo Pan chciał tymi wynurzeniami przekonać? Poparcie poznańskich grupowiczów z “gorszego sortu” ma pan już przecież jak w banku. Z tymże oni akurat od dawna wiedzą, że kaczyzm znaczy nazizm. I o zatroskaniu gen. Kufa Drahrepusa stanem demokracji w Polsce - również.


 

Polecane