Jarasz: Służby weszły do hoteliku dla psów i hodowli. Zarzuty dla właściciela agresywnego wobec zwierząt

Policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej w Zabrzu weszli wraz z pracownikami Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz miejscowego schroniska dla zwierząt na prywatny teren przy ul. Oświęcimskiej w Zabrzu-Makoszowach, gdzie prowadzona była dotąd hodowla oraz płatny hotelik dla psów. W wyniki całodziennej akcji zabezpieczono 41 czworonogów, zaś prokuratorski zarzut fizycznego znęcania się nad zwierzętami usłyszał 40-letni właściciel hodowli Andrzej T., chwalący się uprawnieniami… psiego psychologa. 
 Jarasz: Służby weszły do hoteliku dla psów i hodowli. Zarzuty dla właściciela agresywnego wobec zwierząt
/ foto: KMP Zabrze
 

- Policjanci uzyskali informację, że na terenie zabrzańskiej hodowli psów oraz hotelu dla psów może dochodzić do fizycznego znęcania się nad zwierzętami. W czwartek w godzinach porannych mundurowi, wspólnie z Powiatowym Lekarzem Weterynarii, lekarzami weterynarii, pracownikami TOZ oraz schroniska dla zwierząt, weszli na teren podejrzanej placówki. 11 z odnalezionych psów przekazano właścicielom, którzy oddali wcześniej swoje zwierzęta do psiego hotelu. Pozostałe czworonogi przekazano pod opiekę TOZ

– relacjonuje Olaf Burakiewicz z komendy policji w Zabrzu.
 
Policję zaalarmowali właśnie inspektorzy TOZ, którzy już od pewnego czasu prowadzili własne śledztwo i sprawdzali, co się dzieje za ogrodzeniem i murami tej prywatnej placówki. 

- Przełomowe było uzyskanie nagrania, na którym widać, jak właściciel hoteliku okłada jak popadnie golden retrivera potężną łopatą tylko dlatego, że ten został zaatakowany przez innego psa. To, co zobaczyliśmy po wejściu do środka, przerosło nasze wyobrażenia. Hotelik reklamował się jako domowy, a w istocie psy były trzymane w klatkach lub boksach zrobionych z palet lub dykty. Niejednokrotnie ściśnięte, bez wody, za to stosowano wobec nich przemoc, a nawet obroże elektryczne, by wymusić spokój i posłuszeństwo. Do gminnego schroniska przyjmowanych jest wiele zwierząt, ale rzadko kiedy są one tak wystraszone i wycofane psychicznie, jak te z Makoszów

– mówi Patrycja Makuch, inspektor zabrzańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. W jej ocenie, zwierzęta przeżyły tam istny horror. Jak dodaje, 8 psów było ukrytych przed kontrolą; wyciągano je z piwnicy, łazienki, a nawet z szafy!
 
To co dodatkowo bulwersuje to fakt, iż psy były w ten bestialski sposób traktowane za pieniądze ich nieświadomych niczego prawowitych opiekunów, w tym także z charytatywnych zbiórek fundacji, które w ten sposób chciały uchronić zwierzęta przed trudnym doświadczeniem schroniska. Jedna z fundacji zapłaciła przez dwa lata 12 tys. złotych za jednego psa, który – jak wiele na to wskazuje – nawet nie był wypuszczany z klatki, przez co podupadł na zdrowiu i przestał chodzić.

– Wystarczyło kilka dni pod fachową opieką weterynaryjną, a już zaczął odzyskiwać siły i stawiać pierwsze kroki

– mówi inspektor Makuch. 
Zarzuty karne to nie jedyne konsekwencje wobec właściciela hodowli. Prokurator nałożył na mężczyznę policyjny dozór oraz zakazał mu zajmowania się zwierzętami. Inspektorzy TOZ apelują o zgłaszanie się wszystkich osób, które korzystały z tej placówki z Makoszowach, a których stan lub zachowanie zwierząt po odbiorze z hoteliku budziły zaniepokojenie. Materiał dowodowy wciąż bowiem jest gromadzony. Kontaktować w tej sprawie można się z zabrzańskich schroniskiem Psitul mnie, które działa pod skrzydłami TOZ.

 

POLECANE
Witold Mieszkowski, syn kmdr Stanisława Mieszkowskiego nie żyje Wiadomości
Witold Mieszkowski, syn kmdr Stanisława Mieszkowskiego nie żyje

Nie żyje Witold Mieszkowski - syn komandora Stanisława Mieszkowskiego, jednego z bohaterów polskiej Marynarki Wojennej zamordowanych po wojnie przez komunistyczne władze. Informację o jego śmierci przekazał w mediach społecznościowych reżyser i dokumentalista Arkadiusz Gołębiewski.

IMGW wydał ostrzeżenie pogodowe Wiadomości
IMGW wydał ostrzeżenie pogodowe

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami deszczu dla części województw podkarpackiego, śląskiego i małopolskiego. Spodziewane są opady deszczu, deszczu ze śniegiem i mokrego śniegu.

Kto uszkodził tory w Życzynie. Jest komunikat PKP PLK Wiadomości
Kto uszkodził tory w Życzynie. Jest komunikat PKP PLK

Wstępne oględziny torowiska w Życzynie w pow. garwolińskim wykazały uszkodzenie jego fragmentu – poinformowała w niedzielę mazowiecka policja. PKP PLK przekazały, że okoliczności zdarzenia będą wyjaśnione m.in. przez komisję kolejową, a naprawa rozpocznie się po zakończeniu pracy służb.

Gratka dla fanów relaksu: Mazowieckie uzdrowisko tnie ceny Wiadomości
Gratka dla fanów relaksu: Mazowieckie uzdrowisko tnie ceny

Jesień i zima w uzdrowisku? Uzdrowisko Konstancin to wyjątkowe takie miejsce na Mazowszu. Znajduje się w Konstancinie-Jeziornie i zachęca do wizyt nie tylko wiosną czy latem. Teraz, jesienią i zimą, też warto tam pojechać. 

Niemcy: gwałtowny wzrost psychoz. Eksperci wskazują powód Wiadomości
Niemcy: gwałtowny wzrost psychoz. Eksperci wskazują powód

Niemcy odnotowały gwałtowny wzrost liczby przypadków zaburzeń psychiatrycznych związanych z marihuaną. Zjawisko zostało zaobserwowane w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy od legalizacji tego narkotyku przez rząd Olafa Scholza.

Znana piosenkarka bardzo chora. Poruszające wyznanie Wiadomości
Znana piosenkarka bardzo chora. Poruszające wyznanie

Shazza, czyli Marlena Magdalena Pańkowska, urodziła się 29 maja 1967 roku w Pruszkowie. To polska piosenkarka, kompozytorka i aktorka. Zaczynała karierę w latach 80. w zespole Toy Boys Tomasza Samborskiego. Później przeszła na solową ścieżkę za jego namową. Zasłynęła z hitów disco polo, a na początku XXI wieku śpiewała pop i dance. Wśród jej przebojów są „Baiao Bongo”, „Bierz co chcesz”, „Egipskie noce” oraz „Tak bardzo zakochani”. Do 2007 roku sprzedała w Polsce ponad 2,5 miliona egzemplarzy albumów. Okazuje się, że artystka od jakiegoś czasu zmaga się z poważnym problemem.

Wypadek w rzymskim ministerstwie. Przedstawiciel władz Sardynii zniszczył zabytkowy witraż [WIDEO] Wiadomości
Wypadek w rzymskim ministerstwie. Przedstawiciel władz Sardynii zniszczył zabytkowy witraż [WIDEO]

Przedstawiciel władz Sardynii podczas wizyty we włoskim Ministerstwie ds. Firm i Made in Italy tak niefortunnie potknął się na schodach, że uderzył głową w zabytkowy witraż i zniszczył go doszczętnie. Mężczyzna cudem uszedł z życiem – podkreślają włoskie media, publikując nagranie ze sceny mrożącej krew w żyłach.

Finlandia alarmuje: Pokój na Ukrainie? Nie przed wiosną Wiadomości
Finlandia alarmuje: Pokój na Ukrainie? Nie przed wiosną

Zawieszenie broni na Ukrainie jest mało prawdopodobne przed wiosną, ale europejscy sojusznicy muszą utrzymać wsparcie dla Kijowa, pomimo skandalu korupcyjnego - powiedział agencji Associated Press prezydent Finlandii Alexander Stubb. W opublikowanej w niedzielę rozmowie Stubb podkreślił, że Europa potrzebuje „sisu” - to fińskie słowo oznaczające wytrzymałość, odporność i hart ducha - aby przetrwać zimowe miesiące, ponieważ Rosja kontynuuje hybrydowe ataki i wojnę informacyjną na całym kontynencie. „Nie jestem zbyt optymistycznie nastawiony do osiągnięcia zawieszenia broni ani rozpoczęcia negocjacji pokojowych, przynajmniej w tym roku” - powiedział.

Akcja na Kanale Żerańskim. Walka o życie dwóch kobiet z ostatniej chwili
Akcja na Kanale Żerańskim. Walka o życie dwóch kobiet

Dramatyczna akcja ratunkowa na Kanale Żerańskim. W sobotę wieczorem służby otrzymały zgłoszenie o dwóch topiących się kobietach. Po wyciągnięciu z wody obie były nieprzytomne, a ich stan lekarze określają jako bardzo ciężki. Policja bada, jak doszło do tego zdarzenia.

Tragiczne wieści z Żagania. Nie żyje były burmistrz miasta Wiadomości
Tragiczne wieści z Żagania. Nie żyje były burmistrz miasta

W sobotę, 15 listopada, około godziny 22.00 zmarł Daniel Marchewka, były burmistrz miasta i radny kilku kadencji. Informację potwierdził przewodniczący Rady Miasta, Krzysztof Sieńko, podając, że polityk „przegrał walkę z ciężką chorobą”.

REKLAMA

Jarasz: Służby weszły do hoteliku dla psów i hodowli. Zarzuty dla właściciela agresywnego wobec zwierząt

Policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej w Zabrzu weszli wraz z pracownikami Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz miejscowego schroniska dla zwierząt na prywatny teren przy ul. Oświęcimskiej w Zabrzu-Makoszowach, gdzie prowadzona była dotąd hodowla oraz płatny hotelik dla psów. W wyniki całodziennej akcji zabezpieczono 41 czworonogów, zaś prokuratorski zarzut fizycznego znęcania się nad zwierzętami usłyszał 40-letni właściciel hodowli Andrzej T., chwalący się uprawnieniami… psiego psychologa. 
 Jarasz: Służby weszły do hoteliku dla psów i hodowli. Zarzuty dla właściciela agresywnego wobec zwierząt
/ foto: KMP Zabrze
 

- Policjanci uzyskali informację, że na terenie zabrzańskiej hodowli psów oraz hotelu dla psów może dochodzić do fizycznego znęcania się nad zwierzętami. W czwartek w godzinach porannych mundurowi, wspólnie z Powiatowym Lekarzem Weterynarii, lekarzami weterynarii, pracownikami TOZ oraz schroniska dla zwierząt, weszli na teren podejrzanej placówki. 11 z odnalezionych psów przekazano właścicielom, którzy oddali wcześniej swoje zwierzęta do psiego hotelu. Pozostałe czworonogi przekazano pod opiekę TOZ

– relacjonuje Olaf Burakiewicz z komendy policji w Zabrzu.
 
Policję zaalarmowali właśnie inspektorzy TOZ, którzy już od pewnego czasu prowadzili własne śledztwo i sprawdzali, co się dzieje za ogrodzeniem i murami tej prywatnej placówki. 

- Przełomowe było uzyskanie nagrania, na którym widać, jak właściciel hoteliku okłada jak popadnie golden retrivera potężną łopatą tylko dlatego, że ten został zaatakowany przez innego psa. To, co zobaczyliśmy po wejściu do środka, przerosło nasze wyobrażenia. Hotelik reklamował się jako domowy, a w istocie psy były trzymane w klatkach lub boksach zrobionych z palet lub dykty. Niejednokrotnie ściśnięte, bez wody, za to stosowano wobec nich przemoc, a nawet obroże elektryczne, by wymusić spokój i posłuszeństwo. Do gminnego schroniska przyjmowanych jest wiele zwierząt, ale rzadko kiedy są one tak wystraszone i wycofane psychicznie, jak te z Makoszów

– mówi Patrycja Makuch, inspektor zabrzańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. W jej ocenie, zwierzęta przeżyły tam istny horror. Jak dodaje, 8 psów było ukrytych przed kontrolą; wyciągano je z piwnicy, łazienki, a nawet z szafy!
 
To co dodatkowo bulwersuje to fakt, iż psy były w ten bestialski sposób traktowane za pieniądze ich nieświadomych niczego prawowitych opiekunów, w tym także z charytatywnych zbiórek fundacji, które w ten sposób chciały uchronić zwierzęta przed trudnym doświadczeniem schroniska. Jedna z fundacji zapłaciła przez dwa lata 12 tys. złotych za jednego psa, który – jak wiele na to wskazuje – nawet nie był wypuszczany z klatki, przez co podupadł na zdrowiu i przestał chodzić.

– Wystarczyło kilka dni pod fachową opieką weterynaryjną, a już zaczął odzyskiwać siły i stawiać pierwsze kroki

– mówi inspektor Makuch. 
Zarzuty karne to nie jedyne konsekwencje wobec właściciela hodowli. Prokurator nałożył na mężczyznę policyjny dozór oraz zakazał mu zajmowania się zwierzętami. Inspektorzy TOZ apelują o zgłaszanie się wszystkich osób, które korzystały z tej placówki z Makoszowach, a których stan lub zachowanie zwierząt po odbiorze z hoteliku budziły zaniepokojenie. Materiał dowodowy wciąż bowiem jest gromadzony. Kontaktować w tej sprawie można się z zabrzańskich schroniskiem Psitul mnie, które działa pod skrzydłami TOZ.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe