Trafił Kosa na wiceministra SWiA Jarosława Zielińskiego: Mam dość bycia chłopcem do bicia!

Jarosław Zieliński: Limit etatowy to 103 309 po zwiększeniu o tysiąc etatów w zeszłorocznym budżecie. To już stałą wartość na kolejne lata…
Moje pytanie jest nieco podchwytliwe, bo zawsze miałem wrażenie, że minister odpowiedzialny za policję ma dość niewdzięczne zadanie i to dość stresujący zawód. Wystarczy, że jeden z tych 103 tysięcy policjantów popełni nadużycie to opozycja domaga się „głowy” ministra… Nie śpi pan po nocach?
Śpię, ale rzeczywiście nie jest to łatwa rola, bo najłatwiej jest atakować politycznie. Ale to bezsensowna sytuacja, powtórzę co już mówiłem publicznie raz, mam dosyć sytuacji, gdy ktoś robi ze mnie chłopca do bicia. Cokolwiek się nie zdarzy w 100 tysięcznej formacji, a nadzoruję też inne formacje – Służbę Ochrony Państwa, Państwową Straż Pożarną i Straż Graniczną, to w tych atakach opozycji i mediów jej sprzyjających winny jestem ja. To całkowita bzdura, nadzoruję oczywiście policję, ale jest Komendant Główny Policji, są komendanci wojewódzcy, powiatowi. Ten nadzór jest wielostopniowy, nie mogę odpowiadać za zachowania każdego policjanta, to bezsensowne podejście. Gdyby przyjąć taką zasadę to zawsze gdy ktoś coś zrobi to trzeba dymisjonować ministra. Wtedy trzeba byłoby dymisjonować ministrów kilka razy dziennie. Trzeba wyciągać konsekwencje i nasza polityka jest taka, że za wszelkie zachowania niezgodne z rotą ślubowania i etyką zawodu wyciągane są surowe konsekwencje. Jesteśmy jednoznaczni, wszystkie służby wymagają odpowiedniej postawy, etosu i zachowań ściśle zgodnych z zasadami prawa. Nasze reakcje są jednoznaczne i związkowcy uważają, że są zbyt surowe. Jednak nie będzie tolerancji dla żadnej patologii. Z taką ideą przyszliśmy do ministerstwa i konsekwentnie to realizujemy.
A którą zmianę w policji określiłby pan jako największy sukces rządów PiS-u?
Na pewno program modernizacji służb mundurowych z kwotą 9 miliardów 200 milionów złotych dla czterech służb. Najwięcej z tego otrzymuje policja – około 6 miliardów złotych. Z tego są podwyżki, to z tego programu budujemy komendy i posterunki. To dzięki temu programowi kupujemy nowe samochody, sprzęt, uzbrojenie, policja się unowocześnia.
Chciałbym także wspomnieć o również swoich osobistych działaniach, żeby dokonać rozliczenia się ostatecznie z przeszłością. Nie ma dzisiaj w polskiej policji w funkcjach kierowniczych, ani tych którzy służyli w organach bezpieczeństwa, czyli SB-ków, ani milicjantów. Są jeszcze w służbie, ale nie w funkcjach kierowniczych. Prawie 500 takich funkcjonariuszy było wtedy, kiedy dokonałem analizy w policji. Dzisiaj żaden z nich nie pełni funkcji kierowniczych. Nie może być tak, że prawie po 30 latach suwerennej polski formacją odpowiadającą za bezpieczeństwo Polaków odpowiadają funkcjonariusze z PRL. Do tych formacji wstępowali ludzie, którzy nie mieli oporu, a byli tacy którzy mieli. Policją powinni kierować policjanci, którzy mają wieloletnie doświadczenie, ale do służby przystąpili po 1989 r.
Czyli film Pasikowskiego „Psy”, który kreował pewien wizerunek policji z lat 90-tych odszedł do lamusa?
Mam nadzieję, że to odeszło w każdym wymiarze, również w kwestii mentalności. To proces długi, nad tym trzeba nieustannie pracować. Trzeba pamiętać, że pewne zachowania mogą mieć dalszy ciąg, być przekazywane kolejnym rocznikom. Dzisiaj policja jest inna, oczywiście zdarzają się jednostkowe przypadki, zachowania niezgodne z etyką. W wymiarze ogólnym takie sytuacje są jednak rzadkie i niesystemowe.
Przy każdej odprawie i wystąpieniu publicznym proszę, apeluję i zobowiązuje by wszyscy policjanci wykonywali swoje zadania w sposób stanowczy, skuteczny, ale kulturalny wobec obywateli. Tu i ówdzie słyszę skargi, że gdzieniegdzie patrol zachował się w sposób niekulturalny, ale myślę, że i ta sprawa wygląda dużo lepiej, o czym świadczy wysokie zaufanie do policji, a przypomnijmy, że było ono największe po Światowych Dniach Młodzieży, kiedy policja miała sukcesy w kwestiach bezpieczeństwa. Miałem w tym swój udział, bo byłem odpowiedzialny za koordynację działań. Udało się dzięki dobrej postawie służb, zaangażowaniu nowych komendantów. Podkreślam nowych komendantów – są pytania ze strony opozycji – dlaczego były zmiany? Chociażby dlatego, żeby było skutecznie. Różnie bywało z tymi koncepcjami w poprzednim okresie. Byli komendanci, którzy gdyby pozostawali na stanowiskach to na pewno by nie było tak dobrze z bezpieczeństwem podczas tej imprezy.
To zaufanie, trudne do osiągnięcia, bo policja musi też karać jeśli łamane jest prawo. To nie jest taka służba jak straż pożarna, która zawsze niesie pomoc. Jednak po światowych dniach młodzieży, gdy dziękowano oklaskami i okrzykami policji, miała 72 proc. zaufania społecznego poparcia. Teraz ma około 68 – 70 proc. To też wysokie poparcie. To też spadło po wydarzeniu na komisariacie we Wrocławiu, wydarzeniu niegodnym, które kładzie się cieniem na całej policji. To jednak zachowanie jednostkowe, nie jest tak, jak próbowała wmawiać policja, że policja zabija na komisariatach. Prokurator zajął się tym przypadkiem, ale nie ocenił tego tak jak opozycja, która wydawała wyroki przed prokuratorem i sądem. Natomiast tego typu zdarzenia nie służą dobremu wizerunkowi. Proszę i przestrzegam o nie uogólnianie. Natomiast zjawiska patologiczne trzeba karać.