[Tylko u nas] Dr Piotr Łysakowski: Niemcy się uczą, że Polacy mogą być trudni w hodowli
![[Tylko u nas] Dr Piotr Łysakowski: Niemcy się uczą, że Polacy mogą być trudni w hodowli](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/17091.jpg)
Tysol.pl: Jak Pan ocenia wizytę kanclerz Angeli Merkel?
Dr Piotr Łysakowski: Przypominam, że to druga wizyta zagraniczna pani kanclerz po otrzymaniu nominacji. To jest wartość, która jest istotna, bo izolacja Polski o której mówi opozycja jest fikcyjna. Myślę, że ważną przyczyną przyjazdu Pani kanclerz była próba reaktywacji Trójkąta Weimarskiego, który w ostatnich latach był w mocnym uśpieniu głownie ze strony Francji.
Tysol.pl: Do czego dzisiaj potrzebny jest kanclerz Merkel Trójkąt Weimarski. Do czego potrzebna jest jej Polska?
- Łączą nas bardzo silne więzi gospodarcze. Przypomnę, że Polska ma większe obroty handlowe z Niemcami niż Rosja. Trudno rezygnować z takiego partnera. Poza tym po Brexicie i ostatnich wydarzeniach w Londynie, gdzie został otruty podwójny szpieg, ale i obywatel Wielkiej Brytanii, Merkel doskonale rozumie zagrożenia płynące ze wschodu. Wznawiając Trójkąt Weimarski wzmacnia i integruje bezpieczeństwo w Europie.
Z jednej strony Angela Merkel czuje zagrożenia ze wschodu, z drugiej nie przeszkadza jej to budować gazociągu Nord Stream2 i akceptować organizowane w Niemczech co jakiś czas "Russland Tag", gdzie spotyka się śmietanka niemieckich i rosyjskich biznesmenów.
- To prawda. To jest ten węzeł gordyjski polityki niemieckiej. Wiemy, że Niemcy są bardzo pragmatyczni, na Krymie odkryto ostatnio jakieś turbiny niemieckie, które nie powinny być. Trudno Niemcom wytłumaczyć, że niektórymi swoimi zachowaniami uderzają w interesy swoich partnerów. Najprawdopodobniej ten Nord Stream 2 powstanie. Czy jest ktoś, kto przekona Niemców, że nie powinni jednak wchodzić w ten projekt? Na to pytanie nie umiem odpowiedzieć. Bo to, że to nie jest projekt gospodarczy, tylko polityczny Niemcy doskonale wiedzą, tylko tego nie mówią.
Z jakimi konkretami kończy się ta wizyta. Można się spodziewać mniejszej agresji wobec Polski?
- Bardzo bym sobie tego życzył. Chętnie bym o tym porozmawiał za dwa, trzy tygodnie, tak jak liczyłem kilka razy wcześniej i nadzieja pozostała płonna. Przeglądając teraz na gorąco niemieckie media widzę, że w sprawach polskich lekko się uspokoiło. Niemiecka prasa tonuje narrację pisząc o Polsce. Ale ile to potrwa? Oby jak najdłużej
#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#
A może ta wizyta to element realpolitik, a w głębi niemieckiej myśli politycznej Polska pozostaje państwem sezonowym?
- To jest bardzo trudne pytanie i ja nie mam wrażenia, że w tej chwili mówi się o Polsce, jako państwie sezonowym. Tak samo hasło "polnische wirtschaft" zanikło. Ja się obawiam czego innego, teraz w Niemczech w Polsce mówi się bardzo mało. Oni kompletnie nas nie znają, naszej historii, nie interesują się nami. I boję się, że w ta pustkę informacyjna o nas powrócą te stare stereotypy o Polsce.
Skoro jesteśmy tak ważnym partnerem, to dlaczego o Polsce się tak mało mówi?
- Bo nikt ze strony polskiej o to nie dbał, coś się zmieniło po 2015. Przedtem w Berlinie o Tusku mówiło się, że jest łatwy w pielęgnacji i łatwy w hodowli. Co powiedziała kanclerz Niemiec, to Donald Tusk klepał. A tu w ciągu tych dwóch lat okazuje się, że polscy politycy mogą być trudni w hodowli. To wzbudza sprzeciw.
Niemieckie elity zawsze były przekonane, że mogą nas pouczać.
- I to jest niebezpieczne, to "besserwisserstwo", że Niemcy wiedzą lepiej. Ta megalomania jest głęboko zakorzeniona w ich myśleniu politycznym i ekonomicznym. Przekonanie, że oni zawsze mają rację i maja prawo pouczać innych.
Może polscy politycy boją się tej megalomanii i chodzą wokół niemieckiej dyplomacji na palcach?
- Rzeczywiście pracowałem z Niemcami wiele lat i zauważyłem, że polscy politycy unikali rozmów o tematach trudnych. A nie ma się co bać. Trzeba po prostu z nimi rozmawiać przedstawiając rzeczowe argumenty. Oni się nie obrażają.
Romawiał Jakub Pacan
#REKLAMA_POZIOMA#