Muzułmanie zaatakowali polskich duchownych w Afryce
- Jeden z nich odciął kawałek nogi nieboszczyka i wyciągając w moim kierunku, zapytał czy chcę spróbować – opisywał spotkanie z napastnikami, których sam określał mianem „muzułmanów” zakonnik
Zakonników zaatakowano 3 marca w jednej z wiosek w Republice Środkowoafrykańskiej, około 30 km od miasta Rafai. Opis incydentu umieszczono na stronie internetowej Prowincji Wniebowzięcia NMP Zakonu Braci Mniejszych w Polsce.
O. Hieronim Łusiak przekazał, że do duchownych dotarła informacja, że grupa przestępcza zwana „bororo” jest zaledwie 3 km od nich.
Ojciec Kordian kazał mi wziąć motor i uciekać za rzekę, ale okazało się, że jest już za późno, rozległy się strzały. Weszliśmy do salonu, a po dwudziestu minutach strzelaniny, podjęliśmy decyzję, że musimy uciekać. Pchając motor, by nie robić hałasu, zaszyliśmy się w buszu, tam też schowaliśmy motor i udaliśmy się w kierunku rzeki” – napisał br. Hieronim Łusiak OFM.
Z jego relacji wynika, że misjonarze spotkali oddział Anty-balaki, tzw. obrońców kraju, którzy po drugiej stronie rzeki okradli ich z pieniędzy, przykładając karabin do głowy ojca Kordiana. Duchownym udało się dotrzeć do bazy wojska marokańskiego. Następnego dnia okazało się, że muzułmanie wycofali się.
- Wyłamali jedynie zamek w salonie, z którego ukradli telewizor, kilka drobnych rzeczy i zawartość lodówki” – czytamy w oświadczeniu.
Najgorszy widok misjonarze mieli przed oczami dopiero później.
Źródło: prowincja.panewniki.pl, wprost.pl- Postanowiłem udać się jeszcze raz za rzekę, by odebrać moje bagaże z bazy wojskowej. Otóż, przechodząc przez rynek mijałem dziesiątki obrońców z Anty-balaki, którzy to urządzili sobie ucztę z ciał swoich wrogów, wierząc, że w ten sposób posiądą ich siłę. Jeden z nich odciął kawałek nogi nieboszczyka i wyciągając w moim kierunku, zapytał czy chcę spróbować” – relacjonował brat Hieronim.
BB