Monika Rutke: Krótka historia jednego pytania

6 listopada świat obiega informacja, że wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrywa Donald Trump. Następnego dnia premier Donald Tusk wylatuje do Budapesztu na szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej. Z tej okazji szef rządu postanowił zorganizować krótką konferencję prasową na lotnisku wojskowym na Okęciu. Procedura akredytacyjna nie jest jednak prosta. Wiadomość o konferencji przychodzi późno.
Dziennikarze - zdjęcie poglądowe Monika Rutke: Krótka historia jednego pytania
Dziennikarze - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Na szczęście jestem przy komputerze i udaje mi się zarejestrować na konferencję. Czekam jeszcze na potwierdzenie rejestracji, która przychodzi po mniej więcej godzinie. Tym razem się udało. I tym sposobem w czwartek rano, 7 listopada, wyruszam na spotkanie z Donaldem Tuskiem. Nie mam żadnej pewności, czy uda mi się zadać pytanie. Kilkukrotnie, gdy próbowałam to zrobić w Sejmie, zawsze z jakiegoś powodu pierwszeństwo miały media prorządowe. Oczywiście, może to wynikać z moich braków w umiejętnościach przepychania się i być czystym przypadkiem, jednak wkrótce dane mi będzie przekonać się, że pewne przywileje dla wybranych mediów istnieją nie tylko w mojej głowie.

Zanim jeszcze premier pojawił się w sali konferencyjnej lotniska wojskowego, operatorzy poszczególnych redakcji rozstawili swoje kamery, a większość dziennikarzy nie walczyła przesadnie o zajęcie miejsca blisko mikrofonu, przez który będzie można zadać premierowi pytanie.

Dziennikarze do pytań są już wyznaczeni

Zajęłam więc miejsce przy mikrofonie i gdy człowiek z obsługi konferencji (prawdopodobnie z Centrum Informacyjnego Rządu) podszedł, zgłosiłam mu chęć zadania pytania jako pierwsza. – Niestety, dziennikarze do pytań są już wyznaczeni, i jeżeli zostanie czasu ,będzie pani mogła zadać swoje pytanie – taką odpowiedź usłyszałam i zdecydowanie zaprotestowałam. W międzyczasie dowiedziałam się, że pytania zadają dziennikarz Polsat News – jako pierwszy, i TOK FM – jako drugi. Ten drugi chłopak nie czuł się dobrze i zgłosił tajemniczemu człowiekowi z CIR, że on chętnie zrezygnuje, żebym ja mogła zadać swoje pytanie. Tajemniczy człowiek z CIR głośno zaprzeczył. Zapytałam więc wprost, na jakiej podstawie i zasadzie są udzielane „pozwolenia” na zadawanie pytań szefowi rządu. Do mojego pytania przyłączył się dziennikarz TV wPolsce24, który także chciał mieć możliwość wykonywania swojej pracy podczas konferencji.
Dowiedzieliśmy się, że pierwszeństwo mają media ogólnopolskie. Poinformowałam tajemniczego pana z CIR, że zarówno „Tygodnik Solidarność”, jak i TV wPolsce24 są mediami ogólnopolskimi. Padł więc kolejny argument: zasięgi. Tutaj też można dyskutować, jednak tę niezbyt miłą rozmowę przerwało pojawienie się na miejscu Agnieszki Rucińskiej, obecnie podsekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która od wielu lat zajmuje się kontaktami z mediami w Platformie Obywatelskiej. Poinformowałam ją, że zadam swoje pytanie, bo po to tutaj przyjechałam.

Kończymy współpracę

Po odpowiedziach premiera na pytania dziennikarzy „zaakceptowanych” przez CIR, podeszłam do mikrofonu. Zadałam najbardziej naturalne pytanie, które tego dnia zadawało sobie zapewne wielu Polaków, jak w świetle publicznych wypowiedzi premiera – dostępnych w internecie, w których między innymi oświadcza, że zależność Donalda Trumpa od rosyjskich służb nie podlega wątpliwościom, i że Trump został zwerbowany przez rosyjskie służby 30 lat temu – Donald Tusk wyobraża sobie budowanie dobrych relacji z USA.
Niestety premier nie odpowiedział na moje pytanie, zmieniając temat, dlatego pomimo tego, że już wtedy Agnieszka Rucińska zabrała mi mikrofon, dopytałam premiera tak, żeby nie było żadnych wątpliwości, że zrozumiał pytanie.

W tym momencie minister Rucińska podeszła do mnie i poinformowała mnie, że złamałam zasadę i w związku z tym „kończymy współpracę”. Co oznacza dla dziennikarza „koniec współpracy”? Obserwując wcześniejsze poczynania tej władzy, można zakładać, że np. brak możliwości akredytacji na konferencje.

Nie wiem, o jakiej zasadzie czy współpracy mówiła pani minister. Czy miała na myśli segregowanie dziennikarzy? A może ograniczanie swobody dopytania w sytuacji, gdy premier nie odpowiada? To nie są moje zasady i nigdy nie będą. Nowe zasady obowiązujące od 13 grudnia to zasady tłumiące konstytucyjne prawo do pozyskiwania informacji. Konstytucja nakłada na władze obowiązek udzielania informacji, ten obowiązek jest podstawą wolności mediów. Donald Tusk odpowiedział mi w końcu na pytanie. Zaprzeczył swoim słowom. Nie wiem, jakie fikołki umysłowe muszą wykonywać zwolennicy premiera, żeby wyprzeć fakt, że podczas tej konferencji, w odpowiedzi na zadane przez „Tygodnik Solidarność” i portal Tysol.pl pytanie Donald Tusk skłamał.

Służby mnie prześwietlą

Nie wiem też, jakie procesy poznawczo-emocjonalne zaszły w głowie tajemniczego pana z CIR, który po opuszczeniu przez premiera sali próbował mnie zastraszać, krzyczał, że „zgłosi mnie do służb, że mnie prześwietlą”. Robił to bezkarnie przy innych dziennikarzach.

Od 7 listopada wciąż słyszę pytanie, czy będę mogła uczestniczyć w konferencjach. Dzięki wsparciu mojej redakcji, wsparciu wielu innych mediów, dziennikarzy – także tych „akceptowanych” przez Centrum Informacji Rządu, myślę, że nie powinnam mieć z tym większych niż dotychczas problemów.

Ostatecznie Agnieszka Rucińska wycofała się ze stwierdzenia o „końcu współpracy” i zapewniła, że będę miała możliwość uczestniczenia w konferencjach Donalda Tuska i członków rządu, co oczywiście można byłoby uznać za pozytywny zwrot akcji, gdyby nie fakt, że wciąż na konferencje nie są wpuszczani przedstawiciele wszystkich mediów, w tym największej telewizji informacyjnej w Polsce TV Republiki.

CZYTAJ TAKŻE:


 

POLECANE
Katastrofa azerskiego samolotu. Nowe, szokujące doniesienia gorące
Katastrofa azerskiego samolotu. Nowe, szokujące doniesienia

Samolot linii Azerbaijan Airlines, który wystartował z Baku i kierował się do miasta Grozny stolicy rosyjskiej Republiki Czeczeńskiej, rozbił się w środę w okolicy miasta Aktau w Kazachstanie - poinformowała agencja Reutera powołując się na ministerstwo sytuacji nadzwyczajnych Kazachstanu. Według nieoficjalnych doniesień samolot mógł zostać ostrzelany przez Rosjan.

Znany dziennikarz ogłosił radosną nowinę. W sieci lawina gratulacji Wiadomości
Znany dziennikarz ogłosił radosną nowinę. W sieci lawina gratulacji

Jakub Porada, znany dziennikarz i miłośnik podróży, podzielił się w mediach społecznościowych wiadomością, która wywołała falę komentarzy i emocji. W świątecznym poście na Instagramie opublikował zdjęcie, które jednoznacznie sugeruje, że jego rodzina wkrótce się powiększy.

Każdemu się zdarza. Burza po słowach senatora Lewicy Wiadomości
"Każdemu się zdarza". Burza po słowach senatora Lewicy

Senator Lewicy Waldemar Witkowski wywołał falę krytyki swoimi wypowiedziami na temat nietrzeźwych kierowców. Na antenie TV Republika polityk, odnosząc się do zdarzenia z udziałem żony Ryszarda Kalisza, bagatelizował problem, stwierdzając, że "każdemu się zdarza".

Kabel na Bałtyku przerwany. Wszczęto dochodzenie z ostatniej chwili
Kabel na Bałtyku przerwany. Wszczęto dochodzenie

Operator przebiegającego na dnie Bałtyku kabla elektroenergetycznego Estlink 2, łączącego Finlandię z Estonią, poinformował o jego przerwaniu. Do awarii połączenia doszło w środę około południa.

Dramat na Pomorzu. Kierowca wjechał w grupę pieszych Wiadomości
Dramat na Pomorzu. Kierowca wjechał w grupę pieszych

77-letni kierowca samochodu osobowego w środę po południu wjechał w grupę pieszych w Myśligoszczy w pow. człuchowskim (Pomorskie). Trzy osoby, w tym dwoje dzieci, zostały poszkodowane. Kierowca był trzeźwy.

„Nie uwierzycie, co mi się wydarzyło”. Dramat znanego aktora Wiadomości
„Nie uwierzycie, co mi się wydarzyło”. Dramat znanego aktora

Piotr Gąsowski, popularny aktor i prezenter, zaskoczył fanów nietypową historią, którą opowiedział w mediach społecznościowych. Przed świętami, podczas zwykłych porządków, znalazł się w potrzasku.

Żałosne standardy. Lewandowski w ogniu krytyki Wiadomości
"Żałosne standardy". Lewandowski w ogniu krytyki

Robert Lewandowski, uznawany za jednego z najlepszych napastników na świecie, znalazł się w centrum ostrej krytyki. Choć jego statystyki bramkowe wciąż robią wrażenie, styl gry Polaka budzi coraz więcej wątpliwości. Głos w sprawie zabrał Graham Hunter, ceniony dziennikarz ESPN, który w swoim artykule nie zostawił na Polaku suchej nitki.

Tragedia w Kutnie. Prokuratura prowadzi dochodzenie Wiadomości
Tragedia w Kutnie. Prokuratura prowadzi dochodzenie

We wtorek w domu w Kutnie odnaleziono zwłoki dwóch chłopców w wieku 9 i 12 lat; ich rodzice w stanie ciężkim oraz kilkutygodniowy brat trafili do szpitali. Według Prokuratury Okręgowej w Łodzi do zatrucia doszło prawdopodobnie w nocy z poniedziałku na wtorek.

Pogoda w Święta. Jest komunikat IMGW Wiadomości
Pogoda w Święta. Jest komunikat IMGW

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przed gęstą mgłą i opadami marznącymi, które obowiązują do czwartkowych godzin porannych.

Potężna eksplozja w rosyjskim centrum handlowym Wiadomości
Potężna eksplozja w rosyjskim centrum handlowym

Jak informują rosyjskie media w środę rano, w wyniku wybuchu gazu w centrum handlowym we Władykaukazie zginęła jedna osoba, a dziewięć zostało rannych.

REKLAMA

Monika Rutke: Krótka historia jednego pytania

6 listopada świat obiega informacja, że wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrywa Donald Trump. Następnego dnia premier Donald Tusk wylatuje do Budapesztu na szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej. Z tej okazji szef rządu postanowił zorganizować krótką konferencję prasową na lotnisku wojskowym na Okęciu. Procedura akredytacyjna nie jest jednak prosta. Wiadomość o konferencji przychodzi późno.
Dziennikarze - zdjęcie poglądowe Monika Rutke: Krótka historia jednego pytania
Dziennikarze - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Na szczęście jestem przy komputerze i udaje mi się zarejestrować na konferencję. Czekam jeszcze na potwierdzenie rejestracji, która przychodzi po mniej więcej godzinie. Tym razem się udało. I tym sposobem w czwartek rano, 7 listopada, wyruszam na spotkanie z Donaldem Tuskiem. Nie mam żadnej pewności, czy uda mi się zadać pytanie. Kilkukrotnie, gdy próbowałam to zrobić w Sejmie, zawsze z jakiegoś powodu pierwszeństwo miały media prorządowe. Oczywiście, może to wynikać z moich braków w umiejętnościach przepychania się i być czystym przypadkiem, jednak wkrótce dane mi będzie przekonać się, że pewne przywileje dla wybranych mediów istnieją nie tylko w mojej głowie.

Zanim jeszcze premier pojawił się w sali konferencyjnej lotniska wojskowego, operatorzy poszczególnych redakcji rozstawili swoje kamery, a większość dziennikarzy nie walczyła przesadnie o zajęcie miejsca blisko mikrofonu, przez który będzie można zadać premierowi pytanie.

Dziennikarze do pytań są już wyznaczeni

Zajęłam więc miejsce przy mikrofonie i gdy człowiek z obsługi konferencji (prawdopodobnie z Centrum Informacyjnego Rządu) podszedł, zgłosiłam mu chęć zadania pytania jako pierwsza. – Niestety, dziennikarze do pytań są już wyznaczeni, i jeżeli zostanie czasu ,będzie pani mogła zadać swoje pytanie – taką odpowiedź usłyszałam i zdecydowanie zaprotestowałam. W międzyczasie dowiedziałam się, że pytania zadają dziennikarz Polsat News – jako pierwszy, i TOK FM – jako drugi. Ten drugi chłopak nie czuł się dobrze i zgłosił tajemniczemu człowiekowi z CIR, że on chętnie zrezygnuje, żebym ja mogła zadać swoje pytanie. Tajemniczy człowiek z CIR głośno zaprzeczył. Zapytałam więc wprost, na jakiej podstawie i zasadzie są udzielane „pozwolenia” na zadawanie pytań szefowi rządu. Do mojego pytania przyłączył się dziennikarz TV wPolsce24, który także chciał mieć możliwość wykonywania swojej pracy podczas konferencji.
Dowiedzieliśmy się, że pierwszeństwo mają media ogólnopolskie. Poinformowałam tajemniczego pana z CIR, że zarówno „Tygodnik Solidarność”, jak i TV wPolsce24 są mediami ogólnopolskimi. Padł więc kolejny argument: zasięgi. Tutaj też można dyskutować, jednak tę niezbyt miłą rozmowę przerwało pojawienie się na miejscu Agnieszki Rucińskiej, obecnie podsekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która od wielu lat zajmuje się kontaktami z mediami w Platformie Obywatelskiej. Poinformowałam ją, że zadam swoje pytanie, bo po to tutaj przyjechałam.

Kończymy współpracę

Po odpowiedziach premiera na pytania dziennikarzy „zaakceptowanych” przez CIR, podeszłam do mikrofonu. Zadałam najbardziej naturalne pytanie, które tego dnia zadawało sobie zapewne wielu Polaków, jak w świetle publicznych wypowiedzi premiera – dostępnych w internecie, w których między innymi oświadcza, że zależność Donalda Trumpa od rosyjskich służb nie podlega wątpliwościom, i że Trump został zwerbowany przez rosyjskie służby 30 lat temu – Donald Tusk wyobraża sobie budowanie dobrych relacji z USA.
Niestety premier nie odpowiedział na moje pytanie, zmieniając temat, dlatego pomimo tego, że już wtedy Agnieszka Rucińska zabrała mi mikrofon, dopytałam premiera tak, żeby nie było żadnych wątpliwości, że zrozumiał pytanie.

W tym momencie minister Rucińska podeszła do mnie i poinformowała mnie, że złamałam zasadę i w związku z tym „kończymy współpracę”. Co oznacza dla dziennikarza „koniec współpracy”? Obserwując wcześniejsze poczynania tej władzy, można zakładać, że np. brak możliwości akredytacji na konferencje.

Nie wiem, o jakiej zasadzie czy współpracy mówiła pani minister. Czy miała na myśli segregowanie dziennikarzy? A może ograniczanie swobody dopytania w sytuacji, gdy premier nie odpowiada? To nie są moje zasady i nigdy nie będą. Nowe zasady obowiązujące od 13 grudnia to zasady tłumiące konstytucyjne prawo do pozyskiwania informacji. Konstytucja nakłada na władze obowiązek udzielania informacji, ten obowiązek jest podstawą wolności mediów. Donald Tusk odpowiedział mi w końcu na pytanie. Zaprzeczył swoim słowom. Nie wiem, jakie fikołki umysłowe muszą wykonywać zwolennicy premiera, żeby wyprzeć fakt, że podczas tej konferencji, w odpowiedzi na zadane przez „Tygodnik Solidarność” i portal Tysol.pl pytanie Donald Tusk skłamał.

Służby mnie prześwietlą

Nie wiem też, jakie procesy poznawczo-emocjonalne zaszły w głowie tajemniczego pana z CIR, który po opuszczeniu przez premiera sali próbował mnie zastraszać, krzyczał, że „zgłosi mnie do służb, że mnie prześwietlą”. Robił to bezkarnie przy innych dziennikarzach.

Od 7 listopada wciąż słyszę pytanie, czy będę mogła uczestniczyć w konferencjach. Dzięki wsparciu mojej redakcji, wsparciu wielu innych mediów, dziennikarzy – także tych „akceptowanych” przez Centrum Informacji Rządu, myślę, że nie powinnam mieć z tym większych niż dotychczas problemów.

Ostatecznie Agnieszka Rucińska wycofała się ze stwierdzenia o „końcu współpracy” i zapewniła, że będę miała możliwość uczestniczenia w konferencjach Donalda Tuska i członków rządu, co oczywiście można byłoby uznać za pozytywny zwrot akcji, gdyby nie fakt, że wciąż na konferencje nie są wpuszczani przedstawiciele wszystkich mediów, w tym największej telewizji informacyjnej w Polsce TV Republiki.

CZYTAJ TAKŻE:



 

Polecane
Emerytury
Stażowe