Sytuacja na świecie staje się bardziej niebezpieczna, niż w okresie zimnej wojny
W rozmowie z BBC Radio 4 Sawers podkreślił, że jego zdaniem Zachód zignorował konsekwencje zmian w globalnym układzie sił, w szczególności rosnącą pozycję Rosji i Chin, które inwestowały znaczne środki w rozwój wojskowości.
Nie traktujemy Rosji i Chin jako potężnych sił, które mogą nam znacząco zaszkodzić. To, czego powinniśmy uniknąć, to podążanie dalej drogą, która prowadzi do bezpośredniej konfrontacji — powiedział.
Jak zaznaczył, istniejące w przeszłości jasno określone strategiczne cele definiujące wspólne relacje amerykańsko-rosyjskie straciły na znaczeniu, co doprowadziło do wzrostu zagrożeń, m.in. związanych z użyciem nowych technologii w tzw. wojnie hybrydowej.
Nawiązując do wtorkowej wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Borisa Johnsona, który nawoływał do demonstracji przed rosyjską ambasadą w Londynie, Sawers powiedział, że „trzeba się zastanawiać nad bezpieczeństwem naszej własnej ambasady w Moskwie”.
Musimy ostrożnie podchodzić do konsekwencji wynikających z działań, do których nawołujemy — ostrzegł.
Były szef wywiadu podkreślił, że w jego przekonaniu „oczywistym błędem” była decyzja Izby Gmin z 2013 roku o niepodejmowaniu interwencji w Syrii, która zatrzymała też przygotowywane działania Stanów Zjednoczonych.