Rosja prowadzi manewry. 40 mln osób ma przećwiczyć scenariusz działań na wypadek ataku jądrowego!

Te działania zdaniem komentatorów miały oczywiście podłoże polityczne. Putin stwierdził, że sytuacja geopolityczna „radykalnie się zmieniła” i stanowi „zagrożenie dla strategicznej stabilności”. Rosja postawiła jednocześnie Stanom drakońskie warunki niezbędne do wznowienia współpracy. Chodzi m.in. o zniesienie nałożonych przez USA sankcji oraz wypłacenie za nie odszkodowań, a także wycofanie wszystkich wojsk i infrastruktury wojskowej Ameryki z „nowych” państw NATO (a więc także z Polski i Rumunii, gdzie powstają elementy tzw. tarczy antyrakietowej).
W tym samym czasie media poinformowały, że między 4 a 9 października w Rosji odbywają się manewry, w których weźmie udział 40 milionów cywilów, ponad 200 tysięcy jednostek ratownictwa, wojsko oraz ugrupowania paramilitarne. Wszystko po to, by przećwiczyć scenariusz działań na wypadek ataku jądrowego. Obywatele będą trenować m.in. ewakuację do schronów przeciwatomowych.
Rząd Rosjo ogłosił też, że zostały zbudowane bunkry, w których schronienie znajdą wszyscy obywatele aglomeracji moskiewskiej, czyli około 12 milionów osób.
Wszystkie te wieści są coraz bardziej niepokojące. Kolejną, którą podała dziś telewizja Fox News głosi, że Rosja sprowadziła do Syrii swój system rakietowy obrony powietrznej Antej-2500, w kodzie NATO określany jako SA-23 Gladiator. Pociski służą do strącania m.in. samolotów i rakiet balistycznych. Na razie nie wiadomo, po co Rosjanom tak zaawansowane urządzenia, bowiem islamiści, z którymi walczy Moskwa nie mają ani pocisków balistycznych, ani lotnictwa.
wp.pl