Zagrożony aresztem Giertych bryluje w TVN24: "Rząd PiSu chciał wiedzieć co ja robię"

- Światowe media donoszą, że mój telefon był 18 razy zhakowany podczas kampanii wyborczej w roku 2019 przez program "Pegasus". Z tego co powiedzieli mi eksperci z uniwersytetu w Toronto, którzy badali ten telefon, to było najbardziej agresywne używanie "Pegasusa" jakie zaobserwowali. Dzień po dniu, godzina po godzinie rząd PiSu chciał wiedzieć co ja robię.
- skarżył się w TVN24 Giertych
Chodzi o sprawę rzekomego inwigilowania za pomocą oprogramowania szpiegującego Pegasus.
Jak podają media, powołując się na Associated Press, działająca przy Uniwersytecie w Toronto grupa Citizen Lab potwierdziła, że Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani przy pomocy opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus. Badacze nie byli jednak w stanie wskazać, kto dokładnie stoi za szpiegowaniem, ale podkreślono, że jedynymi klientami izraelskiej firmy są rządowe agencje.
Wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki był pytany przez dziennikarzy w Sejmie, dlaczego wobec mecenasa Romana Giertycha stosowany był system Pegasus.
„Jakaś firma z Kanady bodaj stawia takie zarzuty, są one niepoważane, wypowiedź Stanisława Żaryna jest w tej sprawie wykładnią naszego stanowiska” – powiedział Terlecki.
„Nie damy się wciągnąć w scenariusz linii obrony Romana Giertycha”
Dziennikarze zwracali uwagę, że odpowiedź nie była jednoznaczna. Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska przekonywała, że „odpowiedź jest jednoznaczna”. „Nie damy się wciągnąć w scenariusz linii obrony Romana Giertycha” – powiedziała Czerwińska. Z pytaniami dotyczącymi toczącego się postępowania Czerwińska odesłała do prokuratury.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował w przesłanym PAP stanowisku, że „w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego i wydaniu postanowienia przez sąd”. „Każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody – w tym zgodę sądu. Polskie służby działają zgodnie z polskim prawem” – podkreślił. Jak dodał, „sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieuprawnione”.
Przypomniał, że „Pan Roman G. usłyszał poważne zarzuty w śledztwie dotyczącym przestępczości gospodarczej”. „Sprawa ma charakter typowo kryminalny” – napisał Żaryn.
„Nowe dowody wskazują na to, że doszło do przestępstwa”
Z informacji podanych przez prokuraturę wynika, że mec. Giertych nie pojawił się na zaplanowanym na ubiegły wtorek przesłuchaniu w tej sprawie. Według prokuratury był to już 21 termin wskazany przez śledczych, na którym Giertych się nie stawił. Jak przekonuje prokuratura, zebrane w śledztwie nowe dowody wskazują na to, że doszło do przestępstwa, z którego mecenas czerpał osobiste korzyści i uzasadniają postawienie mu dodatkowych zarzutów.
Wcześniej poznański sąd orzekł, że zarzuty w tej sprawie wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie i uchylił stosowane wobec niego środki zapobiegawcze.
Giertych odpiera twierdzenia śledczych. Argumentuje, że wezwania kierowane przez prokuraturę są bezprawne, a on sam „nie popełnił nigdy żadnego przestępstwa”. W ubiegłym tygodniu pisał na Facebooku: „Spokojnie oczekuję na zapowiedziany wniosek o aresztowanie mnie w związku z dzisiejszym brakiem stawiennictwa. Ponieważ wiem, że nie popełniłem nigdy żadnego przestępstwa, to jestem spokojny o efekt tego wniosku”